Józefina
Jagodzińska
Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa
Temat: List otwarty do Członków Polskiego Stowarzyszenia...
List otwarty do Członków Polskiego Stowarzyszenia Astrologicznego i Astrologów w PolsceWarszawa, 18.05.2009
Szanowni Państwo,
27 października 2008 roku założyłyśmy Polskie Stowarzyszenie Astrologiczne z nadzieją, że będzie to organizacja pożytku publicznego, działająca na rzecz rozwoju i popularyzacji astrologii w Polsce, ponad podziałami personalnymi i konfliktami interesów. Miało łączyć ludzi z różnych części Polski, umożliwiając im kontakt ze sobą i wspólne działania.
Po założeniu PSA pojawiło się wiele głosów krytycznych, oskarżających nowopowstałą organizację o bycie przykrywką dla prywatnych interesów i zapowiadających nepotyzm tej organizacji. Dementowałyśmy te pogłoski, wierząc, że uda się nam zrealizować szczytne ideały przyświecające Stowarzyszeniu. Naszej wierze przyświecały poczynione wcześniej przez nas cztery ustalenia: już na spotkaniach poprzedzających założenie PSA ustaliłyśmy plan działania i podział obowiązków. Przede wszystkim Stowarzyszenie miało współpracować z ludźmi, aktywizując wszystkich chętnych.
Konferencja okazała się płatna, mimo naszych wcześniejszych, wspólnych ustaleń, ze wstęp będzie wolny, spowodowanych obawami, jak to rozliczyć z punktu wiedzenia stowarzyszenia, które utrzymuje się tylko ze składek członkowskich. Przede wszystkim zaś chodziło o popularyzację idei stowarzyszenia i zachętę do poznania astrologii. Decyzja o wpisowym na konferencje została podjęta przez dwie osoby, bez porozumienia z nami. Opłaty pobierane na konferencji zostały nazwane czasowym członkostwem w PSA. Do tej pory, mimo kolejnych ustaleń, ani konferencja, ani rok poprzedni nie zostały rozliczone finansowo wobec członków Stowarzyszenia. PSA ma status stowarzyszenia zwykłego, co oznacza, że jedyną osobą, która ma dostęp do konta stowarzyszenia tudzież ma obowiązek rozliczać się wobec członków stowarzyszenia, jest oficjalny przedstawiciel PSA wobec prawa, którym jest Izabela Podlaska.
Kolejną sprawą jest kwartalnik PSA – Trygon. Formalnie byłyśmy redaktorkami prowadzącymi, które były odpowiedzialne za całokształt tych dwóch numerów. Jednak bez ustaleń z nami tuż przed oddaniem drugiego numeru do drukarni, zostały wprowadzone bardzo poważne zmiany. Po pierwsze, bez porozumienia z nami, ani nawet bez żadnej informacji dla nas, ukazała się reklama prywatnej strony (Astroportal) dwóch pozostałych założycielek PSA jako patrona medialnego konferencji.
Po drugie, horoskopy które miały zostać opublikowane jako rysunki z polskiego programu Urania, zostały zmienione na kosmogramy z zagranicznego programu Solar Fire. Łamie to podstawową zasadę PSA: wspieranie rozwoju polskiej astrologii i popularyzację jej dokonań na świecie. Kwartalnik Stowarzyszenia miał być wizytówką polskiej astrologii. Mamy w Polsce kilka programów astrologicznych polskich autorów, a mimo to w Trygonie bez naszej zgodny, łamiąc wcześniejsze ustalenia, pozostałe dwie założycielki zamieniły przygotowane wcześniej i przesłane do składającego numer obrazki z Uranii na kosmogramy z innego programu – zagranicznego Solar Fire. Na czytelnikach, wśród których są też hobbyści niekoniecznie dobrze zorientowani w kwestii istnienia specjalistycznego oprogramowania, wywiera to wrażenie, ze nie istnieje żaden polski program astrologiczny, co jest od wielu lat oczywistą nieprawdą.
W numerze drugim w stopce redakcyjnej, znów bez informacji do odpowiedzialnej za numer Józefiny Jagodzińskiej, jest podana komercyjna strona tegoż zagranicznego programu. Po żądaniu wyjaśnień w tej sprawie, Izabela Podlaska powiedziała, że zmiana wynikała ze złej jakości wydruków z Uranii i dużo lepszej jakości wydruków z programu Solar Fire. Tymczasem, jak widać na kosmogramach w tym numerze pochodzących z promowanego przez nią programu, pixle w obrazkach są doskonale widoczne, co sprawia, że horoskopy są niewyraźne. Na konferencji, zarówno większość wykładowców, jak i uczestników miała wydruki albo z Uranii, albo z Astrologa – dwóch powszechnie używanych w Polsce dobrych profesjonalnych programów polskiego autorstwa. Jaki jest więc sens zamiany polskiego programu na zagraniczny w polskim kwartalniku? Radzimy czytelnikom zastanowić się nad tą tajemniczą, rzekomo konieczną zmianą.
Kolejną zmianą bez porozumienia z nami, jest zmiana danych na stronie PSA. Poprzednia strona zawierała informacje o założeniu – kto założył PSA, kiedy i w jakim celu oraz adres kontaktowy skrzynki e-mailowej, do której dostęp miałyśmy wszystkie cztery, czyli grupa inicjatywna PSA, ta, która założyła stowarzyszenie. Ze zdumieniem odkryłyśmy, że w maju pojawiła się nowa wersja strony, z której zniknęła połowa z tych informacji. Zamiast adresu założonej wcześniej dla celów PSA skrzynki jest formularz kontaktowy, który prowadzi do zupełnie innej skrzynki, do której my dwie nie mamy dostępu. Zniknęła też zakładka informująca o powstaniu PSA i o tym, kto je założył. Jako jedyne działaczki PSA strona podaje Izabelę Podlaską jako przedstawiciela i Miłosławę Krogulską jako organizatorkę przyszłorocznej konferencji wraz z prywatnymi kontaktami telefonicznymi do nich. Oczywiście sprawa organizacji przyszłorocznej konferencji nie została w ogóle poruszona ani poddana dyskusji na spotkaniu pokonferencyjnym, które odbyło się pod koniec marca, więc jest to kolejna samowolna decyzja.
Na konferencji pojawił się, metoda faktów dokonanych, również bez naszej wiedzy i zgody banner gazety Gwiazdy mówią. Gazeta ta, w której nota bene obydwie pozostałe założycielki prowadza rubrykę, nie zamieściła żadnego ogłoszenia czy informacji o powstaniu stowarzyszenia, ani o odbywającej się marcu konferencji. I w przeciwieństwie do Nieznanego Świata, które takie informacje opublikował, a więc pojawienie się jego bannera byłoby zrozumiałe i uzasadnione, to właśnie banner Gwiazdy mówią został postawiony przy wejściu do sali konferencyjnej. Zdumiewające jest tez to, ze wśród podziękowań dla patronów medialnych tegorocznej konferencji znalazła się ich prywatna strona Astroportal, czyli innymi słowy, dziękują własnej stronie za to, że zamieściła informację o konferencji, co jest kuriozalne.
Jednym z podstawowych założeń PSA (co można przeczytać w Regulaminie na stronie PSA) była integracja środowiska. Miałyśmy to osiągnąć poprzez umożliwienie członkom kontaktów z innymi osobami zainteresowanymi astrologią, mieszkającymi w ich regionie. Na kwietniowym spotkaniu PSA w Warszawie Józefina Jagodzińska po raz drugi publicznie poprosiła o przesłanie zestawienia adresów, nazwisk i dat urodzenia członków PSA, aby zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami zrobić statystykę solarnych znaków członków PSA do najbliższego Trygonu oraz zestawienie grupujące członków PSA wedle miast po to, by ludzie ze stowarzyszenia mogli nawiązać kontakt między sobą. Przy pierwszej prośbie, w marcu, Izabela Podlaska powiedziała, że udostępni te dane, a także, że nie są one jeszcze do końca wpisane. W kwietniu na drugą prośbę, publicznie podczas spotkania PSA w Warszawie, Miłosława Krogulska oświadczyła „niech się sami dowiadują”. Zaprzecza to podstawowemu założeniu PSA, jakim jest integracja środowiska w Polsce. W tym momencie jedynymi osobami, które mają dostęp do nowych danych, są Izabela Podlaska i Miłosława Krogulska, gdyż – jak napisałyśmy wyżej – założyły nową skrzynkę kontaktową dla celów stowarzyszenia. Mailing do członków PSA, wysłany ostatnio przez Izabelę Podlaską z nowej skrzynki, wskazuje na to, że taka lista istnieje, ale najwyraźniej jednak nie może posłużyć do tego, żeby ludzie mogli się poznać i zacząć samodzielnie aktywizować się w ramach swojego regionu.
Kiedy ogłosiłyśmy założenie PSA w grudniu 2008 roku, padło wiele zarzutów, że to stowarzyszenie będzie blokować działania innych organizacji o podobnym charakterze w Polsce. Wszystkie publicznie deklarowałyśmy, że jesteśmy otwarte na wszelką współpracę i że będziemy się cieszyć, gdy pojawią się inne bratnie inicjatywy. Miłosława Krogulska deklarowała nawet, że zapisze się do wszystkich stowarzyszeń astrologicznych, jakie powstaną w Polsce. Miał to być dowód na to, że nie ma w PSA uprzedzeń i że nie będzie żadnych personalnych wojen podjazdowych. Kiedy jednak pojawiły się informacje o nowych stowarzyszeniach, założonych jedno przez Margot Graham, a drugie przez Artura Święcha, okazało się, że zapewnienia ze strony Miłosławy i Izabeli te były fikcją. Na kwietniowym spotkaniu PSA w Warszawie usłyszałyśmy ze zdumieniem, jak ta sama osoba, która na forum Jak na górze, tak na dole, oraz w rozmowach prywatnych deklarowała chęć przystąpienia do każdego stowarzyszenia w Polsce, tj. Miłosława Krogulska, opluwa założycieli podobnych stowarzyszeń astrologicznych, które uważa za – cytujemy - „konkurencję” i próbuje nastawić nas wrogo przeciwko tamtym inicjatywom i ich uczestnikom. Jest to dla nas nie do przyjęcia.
Inną sprawą, która jest dla nas szokująca, jest to, że po konferencji w marcu spotkałyśmy się z pytaniami kilku osób, które w niej uczestniczyły, gdzie są kursy stowarzyszenia, które odbywają się w czyimś prywatnym mieszkaniu. Na nasze wyjaśnienia, że astrologowie w PSA prowadzą swoje kursy całkowicie niezależnie od stowarzyszenia, które absolutnie nie prowadzi żadnych kursów, osoby te wyrażały wielkie zdziwienie, ponieważ podczas kuluarowych rozmów na konferencji słyszały co innego. Tymczasem powinno być jasno powiedziane, że PSA nie prowadzi i nie może prowadzić żadnych kursów ani innej odpłatnej działalności. Jest oczywiste, że wiele osób poszukujących możliwości zdobycia wiedzy, będzie kierować do stowarzyszenia zapytania o szkolenia w tej dziedzinie. Sytuacja ta wymaga etycznego podejścia i przekazania rzetelnej informacji na temat dostępu do kursów i warsztatów w Polsce lub całkowitego powstrzymania się od udzielania jakichkolwiek informacji na ten temat, a nie przekierowywania pytających na prywatną skrzynkę, jak to miało miejsce w przypadku takich zapytań przychodzących na adres sto stoastro@gmail.com. W tym momencie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co się dzieje z nową skrzynką PSA i jakiego rodzaju informacje są tam udzielane zainteresowanym, gdyż nie mamy do niej dostępu. Jest to niedopuszczalne, ponieważ działalność PSA coraz bardziej przypomina komercyjny projekt dwóch osób. W sytuacji, gdy od początku istnienia stowarzyszenia padały tego typu zarzuty, PSA powinno pozostać w tym względzie czyste jak łza. Niestety, wbrew naszym nadziejom, mamy w tej chwili pewność, że tego rodzaju nieetyczne praktyki są rzeczywistością.
W trakcie przekonywania nas do założenia PSA, Iza i Miłka zapewniały gorąco o tym, że chcą integrować i godzić środowisko astrologiczne w Polsce, które jest podzielone ze względu na różne dawne spory i animozje. Był to dla nas atrakcyjny argument, ponieważ uważamy, że astrologia powinna być platformą porozumienia ponad osobistymi podziałami, w imię rozwoju królewskiej wiedzy w Polsce. Niestety, nie zwróciłyśmy dostatecznej uwagi na dziwne wyjaśnienia, dlaczego chcą założyć PSA akurat z nami, a nie z astrologami, z którymi utrzymują bliższe kontakty lub z którymi już ten projekt wcześniej omawiały. Na pytanie, czemu nie założą PSA ze znaną w Polsce właścicielką największego forum astrologicznego w Polsce, z którą są blisko zaprzyjaźnione, odpowiedziały, że – cytujemy – „ona będzie chciała być prezesem”, a także dlatego, żeby PSA nie było traktowane jako kółko wzajemnej adoracji zaprzyjaźnionych osób. Przed założeniem PSA personalne wycieczki były rzadkością, niestety po jego założeniu – gdy papiery zostały już podpisane - zaczęły lawinowo narastać. Na przykład o innej astrolożce, skądinąd bardzo przyjaznej PSA, usłyszałyśmy, że nie jest na poziomie, gdyż – cytujemy - „ma farbowany na żółto łeb i chodzi w koszuli w kratę”. Inna osoba została wyśmiana, gdyż nie ma zębów, i tak dalej.
W miarę narastania trudności, zamiast rzeczowej dyskusji na temat spraw organizacyjnych PSA i łamania ustaleń, w odpowiedzi słyszałyśmy coraz więcej uwłaczających plotek, także na nasz temat, mających dowieść, że wszelkie problemy są wynikiem kreciej roboty rzekomych tajnych wrogów PSA. Doniesiono nam „życzliwie”, że osoby, których nawet nie kojarzymy z imienia czy nazwiska, opowiadają, że jeszcze inna osoba rozpowiada, że jesteśmy jego kochankami, chwaląc się tym podobno w drugim stowarzyszeniu astrologicznym. Takie zdanie, jak to powyżej, trudno nawet przeczytać, ale właśnie takimi wiadomościami częstowano nas, wykręcając się od odpowiedzi na konkretne pytania i kwestie ważne do rozstrzygnięcia dla prawidłowej działalności PSA.
Od marca wszelkie rozmowy na temat łamania ustaleń były kwitowane opowieściami, że to wszystko wina osób wrogich stowarzyszeniu, które knują i kombinują, żeby zniszczyć, to powstało. Tymczasem rzeczywistym problemem stowarzyszenia jest nie wroga działalność osób trzecich, lecz dyktatorskie zapędy dwóch pozostałych założycielek, które dążą do sprawowania pełnej kontroli nad PSA i zmieniają ustalenia wedle własnego uznania, co prowadzi do tego, ze stowarzyszenie staje się teraz ich prywatną inicjatywą. Oczywiście mimo wcześniejszych ustaleń, poczynionych przez nas cztery w październiku, nie ma mowy o przekształceniu PSA w stowarzyszenie mające osobowość prawną i wybierane na walnym zgromadzeniu władze, w którym członkowie mają realny wpływ na to, co się dzieje, a działalność władz jest kontrolowana przez komisję rewizyjną, w skład której wchodzą członkowie nie sprawujący żadnych stanowisk w stowarzyszeniu. A przecież taka forma stowarzyszenia jest dużo bardziej korzystna, gdyż umożliwia np. otrzymanie bezpłatnego lokalu od gminy. Do założenia takiego stowarzyszenia potrzeba piętnastu osób, których na początku nie było i dlatego PSA powstało jako stowarzyszenie zwykłe, do którego założenia potrzebne są trzy osoby.
Każde stowarzyszenie ma służyć dobru publicznemu i każdy członek stowarzyszenia ma prawo do rzetelnej informacji i kontaktu z innymi członkami stowarzyszenia. Funkcją przedstawiciela stowarzyszenia wobec polskich władz nie jest kontrolowanie i cenzurowanie. W takich warunkach, kiedy każde kolejne wspólne ustalenia grupy inicjatywnej PSA są potem przez dwie osoby dowolnie zmieniane, zwykle bez słowa wyjaśnienia, dalsze współdziałanie jest dla nas niemożliwe. Nie mamy już ani chęci, ani nawet możliwości, by realnie wpływać na kształt i poczynania stowarzyszenia, które same założyłyśmy. W tej chwili wszędzie w Internecie, z wyjątkiem strony PSA, można znaleźć informacje o tym, że to my jesteśmy współzałożycielkami tego stowarzyszenia. Od tej pory nie ponosimy publicznej odpowiedzialności i nie ręczymy swoim dobrym imieniem za działania PSA, gdyż od dawna nie mamy żadnego wpływu. Nie będziemy sygnować swoimi nazwiskami działań, z którymi nie mamy nic wspólnego, a które uważamy za nieetyczne, wysoce naganne i oburzające. To, co się dzieje teraz, zaledwie pół roku od założenia stowarzyszenia, jest całkowitym zaprzeczeniem tego, czym stowarzyszenie miało być.
Jest to bolesne w obliczu wielkich nadziei, jakie żywiłyśmy zakładając PSA, jednak nie będziemy dłużej podtrzymywać tej fikcji, ze mamy w tym momencie wpływ na to, co dzieje. Oburza nas sprzedanie ideałów takich jak popularyzacja astrologii w Polsce i swobodna integracja środowiska astrologicznego. To dramatyczne, że zamiast tego mamy autopromocję dwóch osób, które namawiając nas do założenia stowarzyszenia zarzekały się, że leży im na sercu publiczne dobro. Z dniem 18 maja 2009 występujemy z Polskiego Stowarzyszenia Astrologicznego.
Józefina Jagodzińska i Dorota Rzepecka
Założycielki Polskiego Stowarzyszenia Astrologicznego
PS. Przepraszamy, ze ten list nie trafi wielu członków PSA osobiście, a przez publiczne fora, ale w ciągu ostatnich dni hasło wspólnej skrzynki stoastro@gmail.com zostało zmienione, tak że nie mamy dostępu do danych teleadresowych.