Temat: Czarni atakują, czyli mają społeczeństwo w ... poważaniu

Mieszkańcy Kazimierza proszą o pomoc Watykan

Zagrożeni eksmisją mieszkańcy z ul. Józefa 9 i 11 oraz Bożego Ciała 24 nie składają broni. Najpierw dostarczyli pismo protestacyjne z tysiącem podpisów do miejskich urzędników, później zorganizowali na ulicy happening. Teraz piszą list do Watykanu

Właściciel kamienic, Zakon Kanoników Regularnych Laterańskich, wydzierżawił budynki, w których mieszka 70 rodzin, prywatnej firmie, która planuje przekształcić mieszkania w pokoje hotelowe. Mieszkańcy się na to nie godzą. - Gdybym wiedziała o tych planach wcześniej, nie przeprowadzałabym remontu. Za brak informacji mam do księży żal - skarży się jedna z mieszkanek. - Przeor klasztoru unika spotkania z nami. Twierdzi, że nie jest upoważniony do żadnych rozmów. A chcielibyśmy się dowiedzieć, dlaczego bez konsultacji z nami zostaliśmy wydzierżawieni? Z kim więc mamy rozmawiać? - pyta Agata Kotula, właścicielka galerii JAgamakota, inicjatorka protestu. Zadzwoniła do krakowskiej kurii. Ta nie może podjąć żadnych kroków, ponieważ nie ma formalnej władzy nad zgromadzeniami zakonnymi. - Zakony to odrębne ciało, które są niezależne od diecezji, dlatego nie podlegają biskupowi. Mają swoich niezależnych przełożonych, do których należy kierować takie pisma - mówi ks. Robert Nęcek, rzecznik kurii.

Mieszkańcy napisali pismo, którego adresatem jest nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore oraz opat generalny Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich o. Bruno Giuliani. Teraz zbierają pod nim podpisy. Piszą w nim o swoim rozczarowaniu zachowaniem przeora. "Od pokoleń związani jesteśmy z Kościołem Bożego Ciała i Zakonem. Wszystkie najważniejsze etapy w naszym duchowym życiu były nierozerwalnie związane z tą parafią. To tu większość z nas była chrzczona, przystępowała do Komunii Świętej oraz Bierzmowania, zawierała sakrament małżeństwa i żegnała swoich najbliższych. Dlatego jest dla nas bardzo bolesnym zwracanie się do Waszej Ekscelencji z prośbą o interwencję". Jak piszą, zmusiła ich do tego ignorancja ojca przeora, który nie informując mieszkańców, wydzierżawił zajmowane przez nich budynki prywatnej firmie. "Prosimy Waszą Ekscelencję o wstawiennictwo w obronie naszych rodzin. Wierzymy, iż ojciec przeor Dariusz Kaczyński może dostrzec krzywdę, jaką nam wyrządza, i cofnąć decyzję o wydzierżawieniu budynków" - kończą pismo.

- Z momentem podpisania umowy o dzierżawę wszelkie pytania należy kierować do mecenas reprezentującej firmę - tłumaczy przeor o. Dariusz Kaczyński. Pytany o motywy wydzierżawienia nieruchomości mówi: - Kierowaliśmy się chęcią ratowania zabytkowej materii tych kamienic. Skończmy z mitem, że klasztory śpią na pieniądzach. Budynki są w fatalnym stanie. Wymagają natychmiastowego remontu. Poszukaliśmy inwestora, który może tego dokonać z zachowaniem wszelkich zasad moralnych. Przeor zapewnia, że nikt nie zostanie wyrzucony na bruk.

- Jak na razie trwają prace projektowe. Wciąż czekamy na pozwolenie na budowę hotelu połączonego z centrum konferencyjno-restauracyjnym - mówi Anna Stępniewska-Janowska, reprezentująca firmę De Silva Haus, dzierżawcę budynków. Podkreśla, że firma szuka ugody z mieszkańcami, ponieważ warunkiem przeprowadzenia remontu są puste lokale. - Do tej pory mieszkania opuściło dziesięć rodzin - kończy Stępniewska-Janowska.