Zbigniew J Piskorz

Zbigniew J Piskorz www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...

Temat: "Czarny" scenariusz pandemii, jakiej świat nie widział od...

Świat nie widział pandemii od 41 lat, kiedy tak zwana grypa Hong-Kong zaatakowała cały świat zabijając w sumie około miliona ludzi. Jeśli świńska grypa osiągnie poziom pandemiczny, co będzie się działo dalej.
Pojawiające się ogniska ptasiej grypy oraz epidemia SARS w 2003 roku sprawiły, że specjaliści dzwonili na alarm ostrzegając przed możliwością pandemii.

Choć obydwie choroby przekroczyły barierę "zwierzę – człowiek", żadna z nich nie zmutowała na tyle poważnie, by doszło do infekcji z człowieka na człowieka – zwraca uwagę doktor K.Y. Yuen, szef mikrobiologii na uniwersytecie w Hong Kongu.

Mówiąc bez owijania w bawełnę, ptasia grypa oraz SARS nie przekształciły się w pandemię, ponieważ obydwie choroby zbyt szybko zabijały swych nosicieli.

- By doszło do długotrwałej pandemii, musi dochodzić do infekcji człowiek – człowiek, bez zabijania nosicieli – wyjaśnia lekarz.

Ptasia grypa "nigdy nie stała się chorobą typu człowiek – człowiek – zauważa doktor Lo Wing-Luk, ekspert chorób zakaźnych.

- Świńska grypa już jest chorobą przenoszoną z człowieka na człowieka, co sprawia, że o wiele trudniej jest ją powstrzymać. Poza tym świńska grypa wydaje się być o wiele bardziej zaraźliwa niż SARS – wyjaśnia.

Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization – WHO) jest jednak ostrożna i na razie nie mówi jednoznacznie, czy rzeczywiście może dojść do pandemii. Według epidemiologów i ekspertów zajmujących się zdrowiem, jeśli dojdzie do kolejnej pandemii, scenariusz wydarzeń – opracowany na podstawie doświadczeń z przeszłości – może być następujący…

Choroba będzie się przemieszczała z miasta do miasta przez okres od 18 do 24 miesięcy, zarażając ponad jedną trzecią mieszkańców. Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia są przekonani, że około półtora miliarda ludzi na całym świecie potrzebowałoby opieki medycznej, a blisko trzydzieści milionów wymagałoby hospitalizacji. Opierając się na doświadczeniach z ostatniej pandemii i biorąc pod uwagę obecną wielkość populacji na świecie, epidemiolodzy ostrzegają, że mogłoby umrzeć nawet siedem milionów ludzi.

- Szpitale będą przeładowane, szkoły zostaną zamknięte, firmy zostaną zamknięte, lotniska będą opustoszałe – przewiduje doktor Lo.

- Biznes podupadnie, ponieważ ludzie będą unikali kontaktów towarzyskich na tyle, na ile będzie to możliwe – dodaje doktor Yuen.

Eksperci ostrzegają też, że w takiej sytuacji wszystkie ośrodki zdrowia będą przeciążone nie tylko z powodu ogromnej liczby pacjentów, ale również dlatego, że będzie brakowało personelu medycznego, który również zacznie chorować. - Podczas epidemii SARS obserwowaliśmy przypadki, że ludzie, którzy powinni byli iść do szpitala z powodu takich chorób, jak na przykład rak, musieli rezygnować z leczenia, co przyczyniło się jeszcze do większej liczby zgonów – mówi doktor Lo.

Najbardziej zagrożeni na zachorowanie będą ludzie w podeszłym wieku oraz bardzo młodzi.

Eksperci zauważają jednak, że na razie niewiele wiadomo na temat obecnych zachorowań na świńską grypę, nie wiadomo też na ile poważne są obecne przypadki i zbyt wcześnie jest, by stwierdzić, czy doprowadzi to do pandemii. W obecnej chwili cała uwaga skupia się na tym, by znaleźć odpowiedzi na najważniejsze pytania i powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby.