Agata
Łazor
Centrum Języka
Norweskiego "Vidda"
Temat: "ja nie glosuje" I co dalej?
Zauwazylam, ze zaczelam ostatnio narzekac na sytuacje w Polsce. Z luboscia wrecz i pewna satysfakcja. I nie, nie zamierzam obiecac sobie ani nikomu, ze narzekac przestane. Nic nie laczy przeciez ludzi tak jak wspolne ponarzekanie na Prezydenta, opowiedzenie najnowszego dowcipu o IV RP i nadzieja, ze szybko nastanie Piata.Ale zamierzam przyczynic sie do tego, zeby ludzie nie tylko narzekali, ale chcieli sami przynajmniej zrobic ten jeden maly gest w kierunku wziecia spraw w swoje (nasze) rece. Bo to o to chyba chodzi, prawda? Zamierzam namawiac wszystkich znajomych do glosowania. Bo wiele dyskusji juz przeprowadzilam, w ktorych usilowalam tlumaczyc znajomym, ze to nie jest prawda, jakoby nas glos nic nie znaczyl, ze to nie jest prawda, ze jeden maly czlowieczek nic nie jest w stanie zdzialac jednym glosem, a po jednych zlych przyjda inni jeszcze gorsi. Wiec wszelkie pomysly mile widziane. Co moge powiedziec znajomym (w moim wieku zwykle, a wiec w przedziale 20-30), ze jest sens oddac ten jeden glos?
A tak w ogole, to kto moze zaapelowac do ludzi, zeby glosowali? Czy mlodzi posluchaja Kosciola? Czy pomoze kampania reklamowa (nie konkretnej portii, kampania w ogole)?