Temat: Montaż dla nas szczególny :)
Piotr Waldemar Zajączkowski:
kilka lat temu, w mniejszym wymiarze, coś podobnego zrobił chłopak z filmówki. przedstawił swoje zycie rodzinne. to było dość głośne jednak nie pamietam teraz ani nazwiska, ani tytułu tej krótkometrażówki.
Zapewne chodzi o Marcina Koszałkę i jego "Takiego pięknego Syna urodziłam", film interesujący, na swój sposób nowatorski choć pod względem montażowym akurat nie ma w zasadzie o czym mówić (podobnie jak nie ma sensu analizować kwadratu Malewicza od strony samej techniki malarskiej).
Jeżeli o mnie chodzi to zawsze trudno mi wyrazić pozytywne emocje wywoływane przez film. To tak jak słuchając dobrej muzyki- czasem sie trochę wzruszamy, czasem na chwilę odlatujemy, zapominamy że to tylko dźwięki- drgania powietrza.
Znacznie łatwiej już coś powiedzieć, gdy film się nie podoba. Poza tym jak analizować montaż? Można tak jak w szkole, gdzie pisało sie precyzyjne analizy montażowe: ujęcie po ujęciu, sekunda po sekundzie, jaki plan, jak długo, dlaczego...
Ale tak naprawdę montaż jako sztuka w swym artystycznym pokrewieństwie bliski jest muzyce.
Dobry muzyk oprócz znajomości warsztatu musi czuć harmonię, czuć rytm ale jednocześnie nie może tracić oglądu całości, proporcji motywów, ich stylistycznej spójności. Podobnie w przypadku montażu nie chodzi tylko o zgrabnie zmontowane ujęcia ale też o zmienianą w ostatniej chwili kolejność kluczowych scen; takie zmiany czasem "ratują" film. Montażysta powinien widzieć to, czego nie chce czasem dostrzec reżyser: że dana scena jest do d... i trzeba ją wywalić. Trudno jest analizować film pod tym kątem bo nie wiemy z reguły jaki był punkt wyjścia.
A jak pod względem montażowym ocenić scenę gwałtu w "Nieodwracalne"? Czy można napisać, że trwająca ponad 10 minut, kręcona jednym nieruchomym ujęciem scena, montażowo jest genialna? W myśl starej zasady: - tnij wtedy gdy trzeba, ani wcześniej ani później- jest genialna.
Pozdrawiam