Piotr Waldemar
Z.
filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)
Temat: Mój pierwszy montaż, moja pierwsza sklejka, moje pierwsze...
To mnie uderzyło, czytając o początkach Waltera Murcha, że te pierwsze doświadczenia były takie podobne: odkrycie magnetofonu i fascynacja jego "magicznymi" możliwościami. Też miałem 10 lat. Rodzice kupili w Pewexie magnetofon kasetowy "Grundig". Pamiętam, że wracaliśmy z wakacji w Międzyzdrojach, a ja nagrywałem relację z podróży: opisywałem mijane miasteczka, ludzi, przeprowadzałem wywiady z kierowcą (tata) i pasażerami(mama), a jak zabrakło rozmówców, to bohaterką wywiadu została wyimaginowana małpa, której głos sam imitowałem. Odkryłem, oczywiście kompletnie nieświadomie, że w miarę dogrywania kolejnych "wejść" powstaje opowieść o podróży.Kilka lat później, kiedy z kolegami mieliśmy już kapelę i dwuśladowy szpulowiec, to dopiero zaczęły się eksperymenty na poważnie :) - przegrywanie z opóźnieniem i odkrycie pogłosu, przekładanie taśmy, "reverse motion" :) Bez liku tych "odkryć" było, z wypiekami na twarzy, a za oknami jeździły opancerzone, zimne skoty.
I znowu mija kilka lat. Kumpel z kapeli wciąga mnie do pierwszego w Polsce prywatnego studia filmowego. Siadam przed pulpitem olbrzymiego U-matic'a, nazywał się... "Grundig". Pierwsza praca: udźwiękowienie dokumentu, Nagra, zrobiłem "konflikt dolby" :). Pierwsze koty za płoty. Ale mnie ciągnęło do obrazka. Pewnego dnia, po nagraniu lektora do filmu "La Bamba", wyciąłem z niego fragment koncertu z tym kawałkiem i zacząłem go przykrywać ujęciami z filmu, i tak zrobiłem swoje pierwsze sklejki obrazu.
A Wasz pierwszy raz?