konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:
Puki co w polsce kazdy ma to gdzies. Co sie ludziom da to łykną, bo nie mają wyboru. Jak sie komus nie podoba to nie musi jechac do mrągowa tylko może jechać do swionoujścia się poopalać i gotowe. A jak sie komus muzyka w radiu nie podoba, czy programy w TV to niech nie włancza i gotowe. Puki co nie ma konkurencji na rynku showbiznesu.

Nie tak KAŻDY, bo gdyby każdy, nie byłoby tej dyskusji. Co do Iglesiasa juniora: w USA nikt z moich przyjaciół muzyków o nim jako o piosenkarzu nie słyszał. To jest "odrzut eksportowy": tatuś go
nie wcisnął do szołbiznesu w USA, bo jest on za cienki, to go wciska głupim wschodnim europejczykom - a nuż się przyjmie?

Ricky Martin grywa w trzeciogatunkiowych filmikach dla nastolatek, bo jego uroda robi na siksach wrażenie. Ale też jako piosenkarz jest zupełnie nieznany. Pewno po śmierci obu Amerykanie zbudują im nagrobek z napisem GRÓB NIEZNANYCH PIOSENKARZY.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Ryszard Jakubowski:
Christos Arnidis:
Puki co w polsce kazdy ma to gdzies. Co sie ludziom da to łykną, bo nie mają wyboru. Jak sie komus nie podoba to nie musi jechac do mrągowa tylko może jechać do swionoujścia się poopalać i gotowe. A jak sie komus muzyka w radiu nie podoba, czy programy w TV to niech nie włancza i gotowe. Puki co nie ma konkurencji na rynku showbiznesu.

Nie tak KAŻDY, bo gdyby każdy, nie byłoby tej dyskusji.

Mówiąc każdy miałem na mysli włodarzy rynku muzycznego, my jestesmy jakimś głosem, bo gdzie indziej sie nie wypowiemy.

Iglesiasa juniora: w USA nikt z moich przyjaciół muzyków o nim jako o piosenkarzu nie słyszał. To jest "odrzut eksportowy": tatuś go
nie wcisnął do szołbiznesu w USA, bo jest on za cienki, to go wciska głupim wschodnim europejczykom - a nuż się przyjmie?

Ricky Martin grywa w trzeciogatunkiowych filmikach dla nastolatek, bo jego uroda robi na siksach wrażenie. Ale też jako piosenkarz jest zupełnie nieznany. Pewno po śmierci obu Amerykanie zbudują im nagrobek z napisem GRÓB NIEZNANYCH PIOSENKARZY.

a przed smiercią zostaną zaproszeni do polski jako jurrorzy albo na trasę koncertową jak większość przyblakłych gwiazdek

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:

a przed smiercią zostaną zaproszeni do polski jako jurrorzy albo na trasę koncertową jak większość przyblakłych gwiazdek

E tam przed śmiercią... Będą ich tu ściągali różni pseudopromotorzy sztuki, bo wiedzą, że sponsor tak samo nie ma pojęcia o światowych trendach w muzyce, jak i polski "meloman". To są BARDZO tani wykonawcy, a sponsor tego nie sprawdzi i sypnie kasą jak na gwiazdę. na tym, polega ten cały SYF!!!

Dobry wykonawca, popularny i z wielkim dorobkiem, na dodatek aktor znany z kilkunastu bardzo dobrych filmów Kriss Kristoffersson za występ w Polsce wziął niecałe 20 tys dolarów (+ zwrot kosztów przyjazdu z Irlandii, gdzie wtedy miał swoją trasę). To ile taki nie dorastający mu do pięt Iglesias junior może chcieć dostać? 2 tys dolarów + zwrot kosztów podróży? Więcej może mu dać jedynie kompletny idiota!!! A sponsorowi można wmówić, że to wielka gwiazda i że MUSI dostać minimum 100 tys dolarów. Sponsor nie zna się na muzyce, zna za to nazwisko Iglesias. Może myśli że to słynny tatuś za tak małe pieniądze wystąpi? Więc trząchnie kasą i da tę stówkę...

Inny znany artysta, o wiele bardziej znany od Iglesiasa juniora, Al di Meola, wziął za występ w Łodzi 25 tys. dolarów. i to jeszcze w tej kwocie partycypowała polska agencja impresaryjna, która załatwiała kontrakt. Więc artysta + 7 osób z jego ekipy wzięli razem prawdopodobnie około 20-22 tys. dolarów. W tej kwocie był zwrot kosztów podróży z Hiszpanii!!!Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 26.12.07 o godzinie 16:45

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Rysiek podales przepis na super biznes! Wyszukiwac drugorzedne gwiazdki za 20 tys dolcow i wciskac je sponsorom chocby za 25!!
Moze bysmy sie TYM zajeli?

A co do muzy w Polsce, to wlasnie trza by ja uplebejic! Jak w USA 40, no niech juz bedzie tych 20 gatunkow. Zeby sie artysci wzajemnie nie zwalczali, tylko uzupelniali.
I serwis prosze po rozsadnych cenach - casting, nagranie, promocja, sprzedaz, rowniez poza majorsami, gdzie tylko co dwa lata jakiego laureata (po znajomosci) przyjma.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Czeslaw Kowalczyk:
Rysiek podales przepis na super biznes! Wyszukiwac drugorzedne gwiazdki za 20 tys dolcow i wciskac je sponsorom chocby za 25!!
Moze bysmy sie TYM zajeli?

A co do muzy w Polsce, to wlasnie trza by ja uplebejic! Jak w USA 40, no niech juz bedzie tych 20 gatunkow. Zeby sie artysci wzajemnie nie zwalczali, tylko uzupelniali.
I serwis prosze po rozsadnych cenach - casting, nagranie, promocja, sprzedaz, rowniez poza majorsami, gdzie tylko co dwa lata jakiego laureata (po znajomosci) przyjma.

Ty wiesz, jak to jest obstawione? Byłbyś setny w kolejce, bo na tym zarabia się 1000% minimum. To jest kopalnia złota i jej bardzo pilnują ci, co już weszli albo są polecanie przez ważne osoby do wpuszczenia w ten biznes.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Ryszard Jakubowski:
Christos Arnidis:

a przed smiercią zostaną zaproszeni do polski jako jurrorzy albo na trasę koncertową jak większość przyblakłych gwiazdek
Inny znany artysta, o wiele bardziej znany od Iglesiasa juniora, Al di Meola, wziął za występ w Łodzi 25 tys. dolarów. i to jeszcze w tej kwocie partycypowała polska agencja impresaryjna, która załatwiała kontrakt. Więc artysta + 7 osób z jego ekipy wzięli razem prawdopodobnie około 20-22 tys. dolarów. W tej kwocie był zwrot kosztów podróży z Hiszpanii!!!Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 26.12.07 o godzinie 16:45

Obawiam się w polsce czy w grecji też, Julio Iglesias jest duzo bardziej znany Al di Meoli. Słuchanie wirtuozów gitary jest raczej rozrywką eliatrną, i gdyby mnie przed laty gitarzysci nie oswiecili ze ktos taki był, to bym nigdy pewnie o nim nie ułyszał. Artysci pokroju meoli są dla ludzi o ciut wysublimowanym guscie. Raczej takich co patrzą jakie wino dobrac do obiadu, co lubią czytać. A zarazem bardzo dobrych klientów , któzy i na koncerty pojadą i kupują płyty by ich słuchać a dobrym sprzecie i w dupie maja jakies ściąganie MP trojek.

W polsce ludzie rzadko wydają na rozrywkę, w stylu płyta, koncert, ksiązka, kino nawet , kino ratuje fakt,ze to dobry sposób na randkę, jeszcze jakos sie to trzyma.

MUzyka jest przejwem czyjegoś smaku gustu stylu. W dawnych demoludach nie ma jeszcze tradycji indywidualizmu. Raczej wszyscy do szeregu, i z uwielbieniem patrzeć w niebo gdzie siedzą gwiazdy showbiznesu i po cichu marzyc by tam wleżć.

Jak na imprezach gotyckich w PL za wyjatkiem Bolkowa gdzie jest szał, laska w lateksie jest jakimis złosiwymi uwagami obdarzana przez baby w wełnianych swetrach, to dla mnie znak ze wszyscy sie tu pilnują zeby nikt z szeregu nie wyszedł. Takie samopilnujące się owce, TO jest dalej w wiekszosci bardzo łatwo sterowalne społeczenstwo gdzie ludzie się boją inności czy wyrazania siebie. Wiec jak w radiu wielki pan czy pani powie ze ktos jest gwiazdą to trzeba słuchać.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Czeslaw Kowalczyk:
A co do muzy w Polsce, to wlasnie trza by ja uplebejic! Jak w USA 40, no niech juz bedzie tych 20 gatunkow. Zeby sie artysci wzajemnie nie zwalczali, tylko uzupelniali.
I serwis prosze po rozsadnych cenach - casting, nagranie, promocja, sprzedaz, rowniez poza majorsami, gdzie tylko co dwa lata jakiego laureata (po znajomosci) przyjma.

zgadzam sie tymi gatunkami, powinien byc jakis wybór, tyle ze obawiam sie ze prostsze i wygodniejsze jest hodowanie kilku ogolnokrajowych gwiazd, niz isc w jakies rozroznienia. Przeciez i tak wszyscy słuchaja wszytskiego czyli tego co im sie puszcza.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:
tu pilnują zeby nikt z szeregu nie wyszedł. Takie samopilnujące się owce, TO jest dalej w wiekszosci bardzo łatwo sterowalne społeczenstwo gdzie ludzie się boją inności czy wyrazania siebie. Wiec jak w radiu wielki pan czy pani powie ze ktos jest gwiazdą to trzeba słuchać.

bardzo trafne stwierdzenie
niestety dotyczace rowniez tego portalu i np. watku ... "jak ich obejsc!". Gdzie juz naprawde czego innego by sie mozna spodziewac ...
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Ryszard Jakubowski:
Dobry wykonawca, popularny i z wielkim dorobkiem, na dodatek > aktor znany z kilkunastu bardzo dobrych filmów Kriss Kristoffersson za występ w Polsce wziął niecałe 20 tys dolarów (+ zwrot kosztów przyjazdu z Irlandii, gdzie wtedy miał swoją trasę). To ile taki nie dorastający mu do pięt Iglesias junior może chcieć dostać? 2 tys dolarów + zwrot kosztów podróży? Więcej może mu dać jedynie kompletny idiota!!! A sponsorowi można wmówić, że to wielka gwiazda i że MUSI dostać minimum 100 tys dolarów. Sponsor nie zna się na muzyce, zna za to nazwisko Iglesias. Może myśli że to słynny tatuś za tak małe pieniądze wystąpi? Więc trząchnie kasą i da tę stówkę...


Ogrom bzdur mnie poraża w tym poście ;-)
Zacznijmy od tego, że sponsor to nieraz warunek konieczny, aby w ogóle móc myśleć o koncercie. Oprócz gaży muzyka jest do wpłacenia ogromna kwota związana z produkcją takiego koncertu (urządzenia sceniczne, hotel, catering, transport osobowy, ochrona, pracownicy techniczni itp.)
Nie muszę chyba tłumaczyć, że koszty koncertu Igelsiasa są niebotycznie większe niż Meoli czy Kristoffersona.
Do tego dla mnie idiotą by był sponsor, który by wolał dać 100tys. $ na Meolę niż na Iglesiasa. Sponsor nie robi tego charytatywnie w altruistycznym geście, ale liczy na promocję własnych produktów w mediach i na koncercie oraz inne korzyści płynące z wzięcia udziału w akcji sponsorskiej.
Porównaj potencjalną publiczność obu muzyków. Prezentacja przed sponsorem to nie mydlenie i opowiadanie o uniesieniach artystycznych i dorobku każdego z grajków, ale raczej napisany ekonomicznym językiem tekst poparty słupkami, wykresami i tabelkami o możliwościach zysku i strat.
Znalezienie sponsora w Polsce to naprawdę ogromna robota, w dodatku niezwykle trudna i stresująca, bo sukces może być albo 0% albo 100%.
I tak dobrze, jak się znajdzie hotel, który przenocuje artystów albo restaurację, która wykarmi w barterze.
Reszta zysków to bilety a ich sprzedaż to zawsze niewiadoma i najpilniej strzeżona tajemnica handlowa.
Inny znany artysta, o wiele bardziej znany od Iglesiasa juniora, Al di Meola, wziął za występ w Łodzi 25 tys. dolarów.

Lol.
Spytaj na ulicy przechodnia kto to Igelsias a kto Meola i Kristofferson. ;-)

Generalnie robiąc zagraniczne koncerty, to sukces jest, jeśli na 4 imprezy na jednej się zarobi. Najlepiej tyle, aby spłacić 3 pozostałe. I jest to prawidłowość nie tylko w Polsce.Zbyszek Grochowski edytował(a) ten post dnia 26.12.07 o godzinie 20:33

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Zbyszek Grochowski:
Ryszard Jakubowski:
Dobry wykonawca, popularny i z wielkim dorobkiem, na dodatek > aktor znany z kilkunastu bardzo dobrych filmów Kriss Kristoffersson za występ w Polsce wziął niecałe 20 tys dolarów (+ zwrot kosztów przyjazdu z Irlandii, gdzie wtedy miał swoją trasę). To ile taki nie dorastający mu do pięt Iglesias junior może chcieć dostać? 2 tys dolarów + zwrot kosztów podróży? Więcej może mu dać jedynie kompletny idiota!!! A sponsorowi można wmówić, że to wielka gwiazda i że MUSI dostać minimum 100 tys dolarów. Sponsor nie zna się na muzyce, zna za to nazwisko Iglesias. Może myśli że to słynny tatuś za tak małe pieniądze wystąpi? Więc trząchnie kasą i da tę stówkę...


Ogrom bzdur mnie poraża w tym poście ;-)
Zacznijmy od tego, że sponsor to nieraz warunek konieczny, aby w ogóle móc myśleć o koncercie. Oprócz gaży muzyka jest do wpłacenia ogromna kwota związana z produkcją takiego koncertu (urządzenia sceniczne, hotel, catering, transport osobowy, ochrona, pracownicy techniczni itp.)
Nie muszę chyba tłumaczyć, że koszty koncertu Igelsiasa są niebotycznie większe niż Meoli czy Kristoffersona.
Do tego dla mnie idiotą by był sponsor, który by wolał dać 100tys. $ na Meolę niż na Iglesiasa. Sponsor nie robi tego charytatywnie w altruistycznym geście, ale liczy na promocję własnych produktów w mediach i na koncercie oraz inne korzyści płynące z wzięcia udziału w akcji sponsorskiej.
Porównaj potencjalną publiczność obu muzyków. Prezentacja przed sponsorem to nie mydlenie i opowiadanie o uniesieniach artystycznych i dorobku każdego z grajków, ale raczej napisany ekonomicznym językiem tekst poparty słupkami, wykresami i tabelkami o możliwościach zysku i strat.
Znalezienie sponsora w Polsce to naprawdę ogromna robota, w dodatku niezwykle trudna i stresująca, bo sukces może być albo 0% albo 100%.
I tak dobrze, jak się znajdzie hotel, który przenocuje artystów albo restaurację, która wykarmi w barterze.
Reszta zysków to bilety a ich sprzedaż to zawsze niewiadoma i najpilniej strzeżona tajemnica handlowa.
Inny znany artysta, o wiele bardziej znany od Iglesiasa juniora, Al di Meola, wziął za występ w Łodzi 25 tys. dolarów.

Lol.
Spytaj na ulicy przechodnia kto to Igelsias a kto Meola i Kristofferson. ;-)

Generalnie robiąc zagraniczne koncerty, to sukces jest, jeśli na 4 imprezy na jednej się zarobi. Najlepiej tyle, aby spłacić 3 pozostałe. I jest to prawidłowość nie tylko w Polsce.Zbyszek Grochowski edytował(a) ten post dnia 26.12.07 o godzinie 20:33


co do koncertów pamietam zdanie powtarzające sie dosc często :
zespół wyruszył w trasę promującą nową płytę...

koncerty wiec w duzej mierze temu służą choć miło by było zarabiac na nich. Co do kosztów. Mam tu mieszane uczucia, bo w tej branzy koszty sa niewiarygodnie naciągane, podobnie jak w fimie czy reklamie, w chory sposób przerośnięte stawki wzięte za przeproszeniem z dupy. Kilka lasek z nieba ani znanych ani powalających kasuje przed laty po 10.000 zł za udział w reklamie odzywek do włosów. Jakies frajesrtwo. Jedni za klip na wejsciu krzycza 20.000 inni mówią o 2.000. Jak sie sciaga krewnych i znajomych którym trzeba dać zarobić to imprezy są kosztowne, jak ma sie głowę i jaja wcale nie muszą byc. To jest tak jak w filmie miś:
IM droższe przedsięwzięcie tym my więcej na tym zarobimy. To wtedy jest to drogie, heniek co nosi kable dostanie za sztukę 300 zł, bo nagrał imprezę na której ja zarobiłem, 600. Showbiznes w polsce o budzecie ułamkwym w porównaniu do usa ale goscie chcą podobna kasę.

co do sponsorów. to jest wazna funkcja mecenatu. czyli czyjas pasja. na pierwszych zawodach muaythai w polsce gdzie załatwiałem panie które nosiły w bikini tablice z numerem rundy, dostałem za to prawo wieszania reklam na ringu. I zapłacił za to pewien pan, który kiedyś cwiczył karate i kochał sporty walki. Czuł w tym jakąs misję. Jakąs swoją pasję. By to wspomóc, a nie ze bedą kupowac jego produkty. Mecenat sztuki nie wazne jakiego poziomu to nie tylko lichwiarska kalkulacja. Mimo że swiatem zawładneło kupiectwo chęc zysku, i pomnazanie dochodów, jednak jest duzo ludzi co ma jakąs pasje czy jakies prgnienia czy idee w sobie. A odnosnie kasy to buduje jakis wizerunek firmy. ie dziwiłbym się jakby Meole sponosrowało volvo a iglesjasa chinskie cherry.
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:
Zbyszek Grochowski:
Ryszard Jakubowski:
Dobry wykonawca, popularny i z wielkim dorobkiem, na dodatek > aktor znany z kilkunastu bardzo dobrych filmów Kriss Kristoffersson za występ w Polsce wziął niecałe 20 tys dolarów (+ zwrot kosztów przyjazdu z Irlandii, gdzie wtedy miał swoją trasę). To ile taki nie dorastający mu do pięt Iglesias junior może chcieć dostać? 2 tys dolarów + zwrot kosztów podróży? Więcej może mu dać jedynie kompletny idiota!!! A sponsorowi można wmówić, że to wielka gwiazda i że MUSI dostać minimum 100 tys dolarów. Sponsor nie zna się na muzyce, zna za to nazwisko Iglesias. Może myśli że to słynny tatuś za tak małe pieniądze wystąpi? Więc trząchnie kasą i da tę stówkę...


Ogrom bzdur mnie poraża w tym poście ;-)
Zacznijmy od tego, że sponsor to nieraz warunek konieczny, aby w ogóle móc myśleć o koncercie. Oprócz gaży muzyka jest do wpłacenia ogromna kwota związana z produkcją takiego koncertu (urządzenia sceniczne, hotel, catering, transport osobowy, ochrona, pracownicy techniczni itp.)
Nie muszę chyba tłumaczyć, że koszty koncertu Igelsiasa są niebotycznie większe niż Meoli czy Kristoffersona.
Do tego dla mnie idiotą by był sponsor, który by wolał dać 100tys. $ na Meolę niż na Iglesiasa. Sponsor nie robi tego charytatywnie w altruistycznym geście, ale liczy na promocję własnych produktów w mediach i na koncercie oraz inne korzyści płynące z wzięcia udziału w akcji sponsorskiej.
Porównaj potencjalną publiczność obu muzyków. Prezentacja przed sponsorem to nie mydlenie i opowiadanie o uniesieniach artystycznych i dorobku każdego z grajków, ale raczej napisany ekonomicznym językiem tekst poparty słupkami, wykresami i tabelkami o możliwościach zysku i strat.
Znalezienie sponsora w Polsce to naprawdę ogromna robota, w dodatku niezwykle trudna i stresująca, bo sukces może być albo 0% albo 100%.
I tak dobrze, jak się znajdzie hotel, który przenocuje artystów albo restaurację, która wykarmi w barterze.
Reszta zysków to bilety a ich sprzedaż to zawsze niewiadoma i najpilniej strzeżona tajemnica handlowa.
Inny znany artysta, o wiele bardziej znany od Iglesiasa juniora, Al di Meola, wziął za występ w Łodzi 25 tys. dolarów.

Lol.
Spytaj na ulicy przechodnia kto to Igelsias a kto Meola i Kristofferson. ;-)

Generalnie robiąc zagraniczne koncerty, to sukces jest, jeśli na 4 imprezy na jednej się zarobi. Najlepiej tyle, aby spłacić 3 pozostałe. I jest to prawidłowość nie tylko w Polsce.Zbyszek Grochowski edytował(a) ten post dnia 26.12.07 o godzinie 20:33


co do koncertów pamietam zdanie powtarzające sie dosc często :
zespół wyruszył w trasę promującą nową płytę...

koncerty wiec w duzej mierze temu służą choć miło by było zarabiac na nich. Co do kosztów. Mam tu mieszane uczucia, bo w tej branzy koszty sa niewiarygodnie naciągane, podobnie jak w fimie czy reklamie, w chory sposób przerośnięte stawki wzięte za przeproszeniem z dupy. Kilka lasek z nieba ani znanych ani powalających kasuje przed laty po 10.000 zł za udział w reklamie odzywek do włosów. Jakies frajesrtwo. Jedni za klip na wejsciu krzycza 20.000 inni mówią o 2.000. Jak sie sciaga krewnych i znajomych którym trzeba dać zarobić to imprezy są kosztowne, jak ma sie głowę i jaja wcale nie muszą byc. To jest tak jak w filmie miś:
IM droższe przedsięwzięcie tym my więcej na tym zarobimy. To wtedy jest to drogie, heniek co nosi kable dostanie za sztukę 300
zł, bo nagrał imprezę na której ja zarobiłem, 600. Showbiznes w polsce o budzecie ułamkwym w porównaniu do usa ale goscie chcą podobna kasę.

Bilety na zagraniczne koncerty zawsze były w Polsce porównywalnie drogie do tych samych koncertów w Niemczech np., więc ciężko się dziwić że ludzie chcą zarabiać tyle co tam.
Nie ukrywajmy, że udana impreza do dochód rzędu paru stówek patyków. Nieudana to umoczenie tyle samo i często nawet wielki sponsor nie pomoże.
Był w tym roku koncert jednej z największych światowych gwiazd i przy potężnym sponsorze, z nienaganną frekwencją a i tak plotki niosą, że stratna zabawa była dla organizatorów ;-) Nie ma reguł. Jest ryzyko non-stop. To tak mówię w kontekście tego, że ktoś powyżej uznał, że to prosty biznes.

co do sponsorów. to jest wazna funkcja mecenatu. czyli czyjas pasja. na pierwszych zawodach muaythai w polsce gdzie załatwiałem panie które nosiły w bikini tablice z numerem rundy, dostałem za to prawo wieszania reklam na ringu. I zapłacił za to pewien pan, który kiedyś cwiczył karate i kochał sporty walki. Czuł w tym jakąs misję. Jakąs swoją pasję. By to wspomóc, a nie ze bedą kupowac jego produkty. Mecenat sztuki nie wazne jakiego poziomu to nie tylko lichwiarska kalkulacja. Mimo że swiatem zawładneło kupiectwo chęc zysku, i pomnazanie dochodów, jednak jest duzo ludzi co ma jakąs pasje czy jakies prgnienia czy idee w sobie. A odnosnie kasy to buduje jakis wizerunek firmy. ie dziwiłbym się jakby Meole sponosrowało volvo a iglesjasa chinskie cherry.


Ja piszę jak jest a nie jak powinno być, bo mam przed oczami dzisiejszą praktykę.
Wiem, że mecenas to ważna sprawa i istnieje od początku istnienia sztuki. Ale umówmy się, że artyści bardzo często tworzyli DLA mecenasa lub w jego interesie, jak wskazuje etymologia tego słowa.
Wiadomo, że to wielkie szczęście znaleźć bogatego pasjonata jakiejś dziedziny, który bezinteresownie da jakiś sensowny udział w akcji. Ale to jeden na milion. Życzę tego farta wszystkim ;-)
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Aha,
weź pod uwagę że robi się wiele koncertów nie mających nic wspólnego z przemysłem fonograficznym, jak np. balety i widowiska taneczne.
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Jedni za klip na wejsciu krzycza 20.000 inni mówią o 2.000. Jak sie sciaga krewnych i znajomych którym trzeba dać zarobić to imprezy są kosztowne, jak ma sie głowę i jaja wcale nie muszą byc.

Raz się zasugerowałem takim tokiem rozumowania i miałem ostro położoną imprezę przez tańszą ekipę.
Jak dla mnie z praktyki lepiej wziąć tych, co na wejściu krzyczą chorą stawkę i z nimi ostro, długo i namiętnie negocjować, niż tych, co zaczynają od stawek minimalnych.
Jakoś nie życzę nikomu, aby musiał na sobie sprawdzać poprawność mojej tezy, bo skutki bywają opłakane ;-)

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Zbyszek Grochowski:
Raz się zasugerowałem takim tokiem rozumowania i miałem ostro położoną imprezę przez tańszą ekipę.
Jak dla mnie z praktyki lepiej wziąć tych, co na wejściu krzyczą chorą stawkę i z nimi ostro, długo i namiętnie negocjować, niż tych, co zaczynają od stawek minimalnych.
Jakoś nie życzę nikomu, aby musiał na sobie sprawdzać poprawność mojej tezy, bo skutki bywają opłakane ;-)

miałem okazje poznać osobiescie pawła bogocza który krecił klipy tanio i dobrze wolnosc słowa pudelsów nawet fryderyka dostała, a robił tanio
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:

miałem okazje poznać osobiescie pawła bogocza który krecił klipy tanio i dobrze wolnosc słowa pudelsów nawet fryderyka dostała, a robił tanio

Też miałem okazję go poznać. Nawet na DVD Pudelsów wypowiadam się na relacji z imprezy w Alchemii :-)
A Fryderyka to i Kazik kiedyś za poezję śpiewaną dostał ;>
No ale prawda prawdą, że Pan Bogocz popełnił sporo klipów, które śmigały tu i ówdzie. Że ma niskie ceny to podejrzewałem co najwyżej, bo nad wyraz chętnie go Franz zatrudniał zawsze :-P
Tylko zwracając uwagę na jakość odczuwa się jednak pewne kompromisy budżetowe w tym czy tamtym ujęciu a klipy z DVD WS mi się kojarzą z klipami Yacha z przełomu 80/90.
Ale to moje prywatne zdanie.
Niestey na polskiego Michaela Gondry'ego przyjdzie nam jeszcze czekać ;-)

Co do mojej tezy, to się tyczyło bardziej oświetlenia i nagłośnienia.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Zbyszek Grochowski:
Co do kosztów. Mam tu mieszane uczucia, bo w tej branzy koszty sa niewiarygodnie naciągane, podobnie jak w fimie czy reklamie, w chory sposób przerośnięte stawki wzięte za przeproszeniem z dupy. Kilka lasek z nieba ani znanych ani powalających kasuje przed laty po 10.000 zł za udział w reklamie odzywek do włosów. Jakies frajesrtwo. Jedni za klip na wejsciu krzycza 20.000 inni mówią o 2.000. Jak sie sciaga krewnych i znajomych którym trzeba dać zarobić to imprezy są kosztowne, jak ma sie głowę i jaja wcale nie muszą byc. To jest tak jak w filmie miś:
IM droższe przedsięwzięcie tym my więcej na tym zarobimy. To wtedy jest to drogie, heniek co nosi kable dostanie za sztukę 300
zł, bo nagrał imprezę na której ja zarobiłem, 600. Showbiznes w polsce o budzecie ułamkwym w porównaniu do usa ale goscie chcą podobna kasę.

Bilety na zagraniczne koncerty zawsze były w Polsce porównywalnie drogie do tych samych koncertów w Niemczech np., więc ciężko się dziwić że ludzie chcą zarabiać tyle co tam.

hydraulik też chce zarabiac tyle co tam, fryzjerka równierz, szanujmy się trochę polska to kraj pewnego poziomu, rosnącego ale nie najwyzszego jesli chodzi o zarobki, i nie widze najmiejszego powodu by ludzie z infrastruktury jakiejs koncertowej czy showbiznesowej, maja zarabiać po zachodnich stawkach. Przecież techniczni nie przylatują do nas czarterem z florydy. Niech polacy zaczną płacić za wczasy jak duńczycy, tez by tak chciał. Showbioznes chce zarbaiac jak w ameryce, ceny płyt wyzsze niz w angli (znajomi łapią super okazje cenowe na płytki własnie w UK), szanuje to że manager z jakiegoś banku dostaje premie liczona w milionach dolarów bo na to zarobił, ale nie widze powodu, zebym ani jako muzyk ani jako słuchacz, miał płacić za czyjes wygórowane ambicje finansowe. branza muzyczna przezywa recesje. Wpolsce napewno bo sie za duzo ludzi podpięło do łatwej kasy.

Nie ukrywajmy, że udana impreza do dochód rzędu paru stówek patyków. Nieudana to umoczenie tyle samo i często nawet wielki sponsor nie pomoże.
Był w tym roku koncert jednej z największych światowych gwiazd i przy potężnym sponsorze, z nienaganną frekwencją a i tak plotki niosą, że stratna zabawa była dla organizatorów ;-) Nie ma reguł. Jest ryzyko non-stop. To tak mówię w kontekście tego, że ktoś powyżej uznał, że to prosty biznes.

jak w kazdym interesie, mi tez moze kontrachent splajtowac i zostanę z pustyi hotelami i 60.000 euro długu, kto nie podejmuje ryzyka nie nadaje sie do biznesu.

znajomy dostał do filmu dofinansowanie, w kwocie 100.000 zl na transfer z mini dv, na tasme filmową, transfer robi maszyna.
zaproponowałem zeby to zorbić na ukrainie , albo mołdawi, za 1/3 ceny alby jeszcze taniej, ale okazało sie ze to musi być w polsce.
czyli ktos komus kasę pompował i tyle.

Ja za długo jestem w polsce i za długo sie interesem zajmuje by nie wiedziec o co tu chodzi.

wiekszosc showbiznesu to są sztucznie nakrecane koszta. Kiedys to były pieniazki panstwowe, ale tak sie wszyscy nauczyli ze trzeba jakos doić. Im wiecej tym lepiej.
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:

hydraulik też chce zarabiac tyle co tam, fryzjerka równierz, szanujmy się trochę polska to kraj pewnego poziomu, rosnącego ale nie najwyzszego jesli chodzi o zarobki, i nie widze najmiejszego powodu by ludzie z infrastruktury jakiejs koncertowej czy showbiznesowej, maja zarabiać po zachodnich stawkach.

A co? Chcesz im zabronić?
Przecież techniczni nie przylatują do nas czarterem z florydy.
Raczej przyjeżdżają z GB, Holandii albo Niemiec i to nightliner'ami, których w Polsce nie ma. Do tego przejazd z jednego miasta do drugiego w Polsce jest 2-3 razy dłuższy z racji stanu dróg, więc koszty rosną, bo wykonawców się opłaca od dniówek.
Coraz rzadziej gwiazdy korzystają z lokalnych ekip technicznych. Zazwyczaj potrzebują tylko sprzętu i pomagierów na zasadzie przenieś, podnieś, podaj. W dodatku koniecznie mówiących po angielsku.
Niech polacy zaczną płacić za wczasy jak duńczycy, tez by tak chciał. Showbioznes chce zarbaiac jak w ameryce, ceny płyt wyzsze niz w angli (znajomi łapią super okazje cenowe na płytki własnie w UK), szanuje to że manager z jakiegoś banku dostaje premie liczona w milionach dolarów bo na to zarobił, ale nie widze powodu, zebym ani jako muzyk ani jako słuchacz, miał płacić za czyjes wygórowane ambicje finansowe.
branza muzyczna przezywa recesje. Wpolsce napewno bo sie za duzo ludzi podpięło do łatwej kasy.
Zaczynam Cię podejrzewać o komunizm ;-)
Jak branża splajtuje na poziomie najwyższego levelu, to dojdzie do głosu sektor średni i mały. Normalka. Muzyki nam w kraju nie zabraknie - o to nie płacz :-)
Nie ukrywajmy, że udana impreza do dochód rzędu paru stówek patyków. Nieudana to umoczenie tyle samo i często nawet wielki sponsor nie pomoże.
Był w tym roku koncert jednej z największych światowych gwiazd i przy potężnym sponsorze, z nienaganną frekwencją a i tak plotki niosą, że stratna zabawa była dla organizatorów ;-) Nie ma reguł. Jest ryzyko non-stop. To tak mówię w kontekście tego, że ktoś powyżej uznał, że to prosty biznes.

jak w kazdym interesie, mi tez moze kontrachent splajtowac i zostanę z pustyi hotelami i 60.000 euro długu, kto nie podejmuje ryzyka nie nadaje sie do biznesu.

znajomy dostał do filmu dofinansowanie, w kwocie 100.000 zl na transfer z mini dv, na tasme filmową, transfer robi maszyna.
zaproponowałem zeby to zorbić na ukrainie , albo mołdawi, za 1/3 ceny alby jeszcze taniej, ale okazało sie ze to musi być w polsce.
czyli ktos komus kasę pompował i tyle.

Wszystko ok, dopóki to nie jest kasa publiczna. Co Cię obchodzą czyjesz prywatne pieniądze?

wiekszosc showbiznesu to są sztucznie nakrecane koszta. Kiedys to
były pieniazki panstwowe, ale tak sie wszyscy nauczyli ze trzeba jakos doić. Im wiecej tym lepiej.

Jak każdy ekskluzywny biznes.
W Polsce jest jedna Doda. Chcesz Dodę, płacisz horrendalną sumę i masz Dodę. Nie chcesz Dody, to sobie kogoś tańszego szukaj.
Jest podaż, jest popyt. Nie, to papa.
A że Doda łokciami doszła do takiego statusu to już jej metoda i okiem biznesu można co najwyżej przyznać, że metoda skuteczna.
A jeśli ktoś nie popiera jej metod, to ma mniej jaj niż ona ;]
Ja tam na przykład mam mniej i nie bardzo bym chciał się napierdalać z wszystkimi, aby być na topie :-P
Selekcja naturalna.

Kurde, 3 browar i mnie na logikowanie bierze ;]

dobranoc już....

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Tu raczej nie chodzi o mieszanie się w prywatne pieniądze tylko o to, że takie praktyki hermetyzują jeszcze bardziej świat sponsorsko-muzyczny.

konto usunięte

Temat: uplebejenie muzyki

Zbyszek Grochowski:
Christos Arnidis:

hydraulik też chce zarabiac tyle co tam, fryzjerka równierz, szanujmy się trochę polska to kraj pewnego poziomu, rosnącego ale nie najwyzszego jesli chodzi o zarobki, i nie widze najmiejszego powodu by ludzie z infrastruktury jakiejs koncertowej czy showbiznesowej, maja zarabiać po zachodnich stawkach.

A co? Chcesz im zabronić?

nie, ale mogę nie dawać zarabiać.
Przecież techniczni nie przylatują do nas czarterem z florydy.
Raczej przyjeżdżają z GB, Holandii albo Niemiec i to nightliner'ami, których w Polsce nie ma. Do tego przejazd z jednego miasta do drugiego w Polsce jest 2-3 razy dłuższy z racji stanu dróg, więc koszty rosną, bo wykonawców się opłaca od dniówek.
Coraz rzadziej gwiazdy korzystają z lokalnych ekip technicznych. Zazwyczaj potrzebują tylko sprzętu i pomagierów na zasadzie przenieś, podnieś, podaj. W dodatku koniecznie mówiących po angielsku.


Niech polacy zaczną płacić za wczasy jak duńczycy, tez by tak chciał. Showbioznes chce zarbaiac jak w ameryce, ceny płyt wyzsze niz w angli (znajomi łapią super okazje cenowe na płytki własnie w UK), szanuje to że manager z jakiegoś banku dostaje premie liczona w milionach dolarów bo na to zarobił, ale nie widze powodu, zebym ani jako muzyk ani jako słuchacz, miał płacić za czyjes wygórowane ambicje finansowe.
branza muzyczna przezywa recesje. Wpolsce napewno bo sie za duzo ludzi podpięło do łatwej kasy.
Zaczynam Cię podejrzewać o komunizm ;-)
Jak branża splajtuje na poziomie najwyższego levelu, to dojdzie do głosu sektor średni i mały. Normalka. Muzyki nam w kraju nie zabraknie - o to nie płacz :-)

obawiam sie ze biznes muzyczny ma dosc duze bariery wejscia, czyli zeby porzadnie ruszyc z impresariatem i agencją koncertowa trzeba miec kupe kasy i kupe znajomosci.

Nie ukrywajmy, że udana impreza do dochód rzędu paru stówek patyków. Nieudana to umoczenie tyle samo i często nawet wielki sponsor nie pomoże.
Był w tym roku koncert jednej z największych światowych gwiazd i przy potężnym sponsorze, z nienaganną frekwencją a i tak plotki niosą, że stratna zabawa była dla organizatorów ;-) Nie ma reguł. Jest ryzyko non-stop. To tak mówię w kontekście tego, że ktoś powyżej uznał, że to prosty biznes.

jak w kazdym interesie, mi tez moze kontrachent splajtowac i zostanę z pustyi hotelami i 60.000 euro długu, kto nie podejmuje ryzyka nie nadaje sie do biznesu.

znajomy dostał do filmu dofinansowanie, w kwocie 100.000 zl na transfer z mini dv, na tasme filmową, transfer robi maszyna.
zaproponowałem zeby to zorbić na ukrainie , albo mołdawi, za 1/3 ceny alby jeszcze taniej, ale okazało sie ze to musi być w polsce.
czyli ktos komus kasę pompował i tyle.

Wszystko ok, dopóki to nie jest kasa publiczna. Co Cię obchodzą czyjesz prywatne pieniądze?
No własnie pieniązki na transfer na taśmę z mini DV były państwowe, z ministerstwa. Czyli pan płaci, pani płaci, ja płacę. I po prostu przelano je od razu do firmy robiącej transfer.

wiekszosc showbiznesu to są sztucznie nakrecane koszta. Kiedys to
były pieniazki panstwowe, ale tak sie wszyscy nauczyli ze trzeba jakos doić. Im wiecej tym lepiej.

Jak każdy ekskluzywny biznes.

eksluzywny dlatego że ludzie z tego biznesu doszli do wniosku że są elskluzywni.

W Polsce jest jedna Doda. Chcesz Dodę, płacisz horrendalną sumę i masz Dodę. Nie chcesz Dody, to sobie kogoś tańszego szukaj.
Jest podaż, jest popyt. Nie, to papa.
A że Doda łokciami doszła do takiego statusu to już jej metoda i okiem biznesu można co najwyżej przyznać, że metoda skuteczna.
A jeśli ktoś nie popiera jej metod, to ma mniej jaj niż ona ;]
Ja tam na przykład mam mniej i nie bardzo bym chciał się napierdalać z wszystkimi, aby być na topie :-P
Selekcja naturalna.

Wydaje mi się że umiejetnosc rozpychania sie łokciami to jedno a bycie dobrym muzykiem to drugie. Oczywiscie jak ktos chce coś osiągnąc to musi działać, chyba ze chce byc Nikiforem muzyki, którego ktos po smierci zauwazy i doceni. Ale mam wrazenie ze w polsce jestesmy skazani na gwiazdy, które powstały z łokciarzy umiejących się drapać na gorę. trochę ten showbiznes polski przypomina ma kapitalizm republiki bananowej albo taki jaki był w filmie ziemia obiecana. Jak głównym kryterium staje się kto jak sie umie wepchać, to bedziemy słuchac tych własnie ludzi, a nie tych co super grają.


Kurde, 3 browar i mnie na logikowanie bierze ;]

dobranoc już....

jak to sie jezyk rozwiązuje, ja po winie byłem wczoraj.
Zbyszek Grochowski

Zbyszek Grochowski Dobrze
zorganizowany,
analitycznie myślący
fascynat muzyki.

Temat: uplebejenie muzyki

Christos Arnidis:
Zbyszek Grochowski:
Christos Arnidis:

hydraulik też chce zarabiac tyle co tam, fryzjerka równierz, szanujmy się trochę polska to kraj pewnego poziomu, rosnącego ale nie najwyzszego jesli chodzi o zarobki, i nie widze najmiejszego powodu by ludzie z infrastruktury jakiejs koncertowej czy showbiznesowej, maja zarabiać po zachodnich stawkach.

A co? Chcesz im zabronić?

nie, ale mogę nie dawać zarabiać.
>

Nikt normalny nie chce dać zarobić konkurentowi, jeśli on sam może zarobić. To logiczne.
Jeśli ktoś chce wejść w biznes ma baaaardzo trudną drogę, przyznaję. Ale narzekanie na trudność zamiast podjęcia ryzyka jest trochę jałowe.

obawiam sie ze biznes muzyczny ma dosc duze bariery wejscia, czyli zeby porzadnie ruszyc z impresariatem i agencją koncertowa trzeba miec kupe kasy i kupe znajomosci.

I ogrom szczęścia do tego.
Jest masę branż tego typu i co poradzić? Uważasz, że każdy powinien mieć obligatoryjnie równy start?
Na ile miałem przyjemność rozmawiać z ludźmi, którzy się jakośtam dorobili w Polsce na przemyśle rozrywkowym, to też zaczynali widząc mur nie do przeskoczenia. Z początku przez kilka lat pracowali z przerwą na 3-4 godzinny sen. Ale pierwszy raz nie zawiedli, drugi zarobili, to trzeci szedł lżej.
Oczywiście nie mówię o skamielinach poPRL-owskich. Ale tu potrzeba jeszcze pokolenia, aby taka banda wymarła sobie w spokoju.
Wciąż mam jednak wrażenie, że stokroć łatwiej się wkręcić w tę branżę w Polsce niż np. w USA.
Nie ukrywajmy, że udana impreza do dochód rzędu paru stówek patyków. Nieudana to umoczenie tyle samo i często nawet wielki sponsor nie pomoże.
Był w tym roku koncert jednej z największych światowych gwiazd i przy potężnym sponsorze, z nienaganną frekwencją a i tak plotki niosą, że stratna zabawa była dla organizatorów ;-) Nie ma reguł. Jest ryzyko non-stop. To tak mówię w kontekście tego, że ktoś powyżej uznał, że to prosty biznes.

jak w kazdym interesie, mi tez moze kontrachent splajtowac i zostanę z pustyi hotelami i 60.000 euro długu, kto nie podejmuje ryzyka nie nadaje sie do biznesu.

znajomy dostał do filmu dofinansowanie, w kwocie 100.000 zl na transfer z mini dv, na tasme filmową, transfer robi maszyna.
zaproponowałem zeby to zorbić na ukrainie , albo mołdawi, za 1/3 ceny alby jeszcze taniej, ale okazało sie ze to musi być w polsce.
czyli ktos komus kasę pompował i tyle.

Wszystko ok, dopóki to nie jest kasa publiczna. Co Cię obchodzą czyjesz prywatne pieniądze?
No własnie pieniązki na transfer na taśmę z mini DV były państwowe, z ministerstwa. Czyli pan płaci, pani płaci, ja płacę. I po prostu przelano je od razu do firmy robiącej transfer.

A to przyznaję, że lipa. Jak wszystkie pieniądze z ministerstwa kultury ;]

wiekszosc showbiznesu to są sztucznie nakrecane koszta. Kiedys to
były pieniazki panstwowe, ale tak sie wszyscy nauczyli ze trzeba jakos doić. Im wiecej tym lepiej.

Jak każdy ekskluzywny biznes.

eksluzywny dlatego że ludzie z tego biznesu doszli do wniosku że są elskluzywni.

Bilans ekonomiczny mówi im, że im się opłaca bycie ekskluzywnymi najwidoczniej.
Co więcej - polskie gwiazdy o nienagannym dorobku też niskich stawek nie mają (Możdżer, Jopek). Jakoś myślę, że powiesz 'ale im się takie stawki należą a Dodzie się nie należą'. Tylko kto to ma oceniać jak nie klienci? ;-)
W Polsce jest jedna Doda. Chcesz Dodę, płacisz horrendalną sumę i masz Dodę. Nie chcesz Dody, to sobie kogoś tańszego szukaj.
Jest podaż, jest popyt. Nie, to papa.
A że Doda łokciami doszła do takiego statusu to już jej metoda i okiem biznesu można co najwyżej przyznać, że metoda skuteczna.
A jeśli ktoś nie popiera jej metod, to ma mniej jaj niż ona ;]
Ja tam na przykład mam mniej i nie bardzo bym chciał się napierdalać z wszystkimi, aby być na topie :-P
Selekcja naturalna.

Wydaje mi się że umiejetnosc rozpychania sie łokciami to jedno a bycie dobrym muzykiem to drugie. Oczywiscie jak ktos chce coś osiągnąc to musi działać, chyba ze chce byc Nikiforem muzyki, którego ktos po smierci zauwazy i doceni. Ale mam wrazenie ze w polsce jestesmy skazani na gwiazdy, które powstały z łokciarzy umiejących się drapać na gorę. trochę ten showbiznes polski przypomina ma kapitalizm republiki bananowej albo taki jaki był w
Większość gwiazd na świecie tak powstała. To jakiś typowy proces raczej jest. Oprócz umiejętności artystycznych trzeba być sprawnym managerem samego siebie lub mieć ludzi od tego. No i ważna jest umiejętność oddziaływania na tłumy. To nie ma nic wspólnego z muzyką akurat.
Mix zdolności artystycznych i oddziaływania na tłum daje nam potencjalną gwiazdę. Mój i pewnie Twój gust wyczuje proporcje tych dwóch zdolności, ale większość ludzi (słowem: klient) nie.
filmie ziemia obiecana. Jak głównym kryterium staje się kto jak sie umie wepchać, to bedziemy słuchac tych własnie ludzi, a nie tych co super grają.

Ja tam wciąż słucham tych co super grają i nie narzekam.
Jak to było? Tylko wiarygodny jest artysta głodny? ;-)



Wyślij zaproszenie do