Temat: Pirat/złodziej

Rabczewska Doda należy do tej grupy osób polskiego showbiznesu, które nie za bardzo mają pojęcie dlaczego konsumenci nie wydają kilku dych na oryginalną płytę i wolą zaspokoić się piracką kopią. "Dbam o swoich fanów, moje płyty maja różne fajne dodatki, zdjęcia z koncertów, filmy...dlatego nie podpisuję płyt pirackich"
(ta sama pani kupowała podróbki znanych marek, kiedy jeszcze nie była bogata...Kali kraść dobrze, Kalemu ukraść źle).
Ktoś się pytał fanów, czy jest im potrzebny ten bezwartościowy badziew, za który muszą dopłacać?
Może oni chcą tylko samą płytę z piosenkami. Na chama wciska się konsumentowi coś czego nie potrzebuje, w ogóle się go nie słucha, a potem żal i pretensje, że nie chce kupować, że kradnie.
Gdyby to były ceny rozsądnie wykalkulowane, ludzie kupili by oryginalne płyty, a tak nie chcą wydawać kasy za coś co nie jest towarem luksusowym i nie jest w rzeczywistości tyle warte. O tym dobrze wie ZAiKS, a pan z kurdela polskiego, dobrze te interesy prześwietlił i wyjawił na swoim blogu. Rynek nie nadąża za klientem, a właściwie jest głuchy na jego sugestie.
Kiedy ci ludzie wreszcie to pojmą?
Kolejna kontrowersja to nośniki, które pozwalają na dzielenie się muzyką, książkami, bez potrzeby ich kupowania. Nie rozumiem, jak magistrzy piszący o tym prace, przyglądający się problemowi od środka mogą stosować tak rażące skróty myślowe jak: każdy kto ma chomika, mp3, wrzutę, słucha tou tuba to pirat/złodziej.
Mamy technologie, za którymi prawo dzisiaj nie nadąża, jest to dość niejasna i zawiłą tematyka, żeby każdego kto słucha you tuba, mp3 nazywać złodziejem.
Michał B.

Michał B. Administrator SAP
CO, PGNiG SA

Temat: Pirat/złodziej

To o czym mamy tu dyskutować?
Piotr J.

Piotr J. Pogotowie
Komputerowe Warszawa

Temat: Pirat/złodziej

O legalizacji piractwa :P Ahoj ! :D

Temat: Pirat/złodziej

Najpierw trzeba zrozumieć czym to jest. Jak na razie nie widać, żeby ludzie rozumieli.dominika S. edytował(a) ten post dnia 27.09.09 o godzinie 13:27

konto usunięte

Temat: Pirat/złodziej

dominika S.:
Rabczewska Doda należy do tej grupy osób polskiego showbiznesu, które nie za bardzo mają pojęcie dlaczego konsumenci nie wydają kilku dych na oryginalną płytę i wolą zaspokoić się piracką kopią. "Dbam o swoich fanów, moje płyty maja różne fajne dodatki, zdjęcia z koncertów, filmy...dlatego nie podpisuję płyt pirackich"
(ta sama pani kupowała podróbki znanych marek, kiedy jeszcze nie była bogata...Kali kraść dobrze, Kalemu ukraść źle).
Ktoś się pytał fanów, czy jest im potrzebny ten bezwartościowy badziew, za który muszą dopłacać?
Może oni chcą tylko samą płytę z piosenkami. Na chama wciska się konsumentowi coś czego nie potrzebuje, w ogóle się go nie słucha, a potem żal i pretensje, że nie chce kupować, że kradnie.
Gdyby to były ceny rozsądnie wykalkulowane, ludzie kupili by oryginalne płyty, a tak nie chcą wydawać kasy za coś co nie jest towarem luksusowym i nie jest w rzeczywistości tyle warte. O tym dobrze wie ZAiKS, a pan z kurdela polskiego, dobrze te interesy prześwietlił i wyjawił na swoim blogu. Rynek nie nadąża za klientem, a właściwie jest głuchy na jego sugestie.
Kiedy ci ludzie wreszcie to pojmą?
Kolejna kontrowersja to nośniki, które pozwalają na dzielenie się muzyką, książkami, bez potrzeby ich kupowania. Nie rozumiem, jak magistrzy piszący o tym prace, przyglądający się problemowi od środka mogą stosować tak rażące skróty myślowe jak: każdy kto ma chomika, mp3, wrzutę, słucha tou tuba to pirat/złodziej.
Mamy technologie, za którymi prawo dzisiaj nie nadąża, jest to dość niejasna i zawiłą tematyka, żeby każdego kto słucha you tuba, mp3 nazywać złodziejem.


Inteligentne osoby nie rozmawiają o kimś, kto lansuje się niczym przechodzona gwiazda porno z NRD-owskich filmów z lat 70.
Błażej G.

Błażej G. client service 101%

Temat: Pirat/złodziej

Dawid Brykalski:

Inteligentne osoby nie rozmawiają o kimś, kto lansuje się niczym przechodzona gwiazda porno z NRD-owskich filmów z lat 70.

I Ty Dawidzie się za taką osobę uważasz?

Co do tematu, dobrym rozwiązaniem byłoby skorzystanie z podobnego rozwiązania jakie oferuje nam rynek gier komputerowych. Możemy kupić grę nie w wersji pudełkowej, tylko sam soft. Powiedzmy rejestrujemy się, płacimy i ściągamy grę, otrzymujemy unikalny klucz itd itd. Cena nieco różniąca się, ale o ile wygodniej.
Wyobraźcie sobie kupowanie płyt muzycznych od dystrybutora. To coś innego od zamawiania w sklepie przez internet i odbiór kurierem, tylko kupno samego produktu, jej wartości. Gdyby dość prosty system pojawił się np. na torrentach itd, piractwo by powoli zaczęło znikać... Skoro zamiast 30 zł w sklepie mogę mięc za godzinę na kompie [np. płacąc SMS 20zł albo przelewem] po prostu ściągając podczas oglądania meczu/ulubionego serialu, wiele osób by się zdecydowało wydać kilka złotych. Pomijam już kwestię moralności każdego internauty.

W piractwie nie chodzi o to, że każdy kradnie, że tak jest wygodniej i szybciej, tylko o to, że jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Po co mam płacić za coś, skoro mogę to mieć za darmo.Błażej G. edytował(a) ten post dnia 28.09.09 o godzinie 11:10

konto usunięte

Temat: Pirat/złodziej


I Ty Dawidzie się za taką osobę uważasz?

człowiek jest marnym sędzią samego siebie.
Michał B.

Michał B. Administrator SAP
CO, PGNiG SA

Temat: Pirat/złodziej

Owszem płyta jest towarem luksusowym. Można ściągnąć bez żadnego problemu oryginalną muzykę z internetu. Pewnie nawet jest to taniej.

Ja tam wole mieć swoją w pudełku i tyle. Z książeczką, dodatkami, czasem nawet w wydaniu limitowanym (co producenci coraz częściej rozumieją).

Ale co najważniejsze. O cenie nie stanowią dodatki, koszt wytworzenia, druku. Najwięcej ceny pochłania marża dystrybutora, wydawcy i pewnie choć w mniejszym stopniu tantiemy artysty.

A dodatki mają zachęcić do kupna i ewentualnie utrudnić kopiowanie.
Dariusz Tarczewski

Dariusz Tarczewski pianista,
kompozytor, aranżer,
realizator nagrań,
Muzyczn...

Temat: Pirat/złodziej

Problem ma drugie dno. Pełna zgoda, że ceny płyt są zdecydowanie zbyt wysokie. Pytanie tylko czy to nie kwestia mentalności? Jak wytłumaczyć co niektórym, że (zostawiając kwestie artystyczne na boku) skoro płacisz w sklepie za bułkę, perfum, prezerwatywy, to wiesz, że robisz dobrze, bo wkładanie tych produktów do kieszeni bez płacenie, to kradzież? Dobra intelektualne też kosztują. I teraz...Czy złotówka za utwór (analogicznie do 0,99 $ na iTunes), to dobra cena, żeby powstrzymać kradzieże? Skoro amerykański rynek blokuje wiele produktów software'owych na rynek polski, ponieważ wolą pominąć nas ze względu na poziom kradzieży w sieci w naszym regionie, to czy nie rozbija się aby wszystko o naszą mentalność? Może wybór: zapłacić 1 grosz a mieć za darmo, skłania większość z nas do "ciągnięcia" muzyki z internetu bez płacenia? Internet jest cudem naszych czasów. Uczynił ze świata globalną wioskę, w której przepływ informacji i dostępność do wiedzy stał się cudownie prosty. Jednak internet ułatwia nam również zakupy, co znaczy, że nie wszystko jest w nim za darmo. Skoro Amerykanie, w większości, uznają za zupełnie naturalne płacenie w sieci za dobra intelektualne i artystyczne, skoro na zachodzie Europy również to się udaje, to czy nie jest to kwestia pewnego rodzaju etosu, którego nam brakuje? Może już czas przestać zrzucać wszystko na komunę, wojny światowe albo jeszcze dalej idąc - zabory, tylko chwilę pomyśleć, że pewne rzeczy kosztują, bo ktoś je stworzył i z tego żyje? Wielkie korporacje muzyczne, które generują ogromne narzuty na płyty, nie są wcale takie bezkarne. Większość artystów sprzedaje swoje dzieła na swoich stronach, lub na specjalnych portalach, powodując, że owe korporacje nie mają nic do powiedzenia. Zwyczajne prawo rynku. Daje nam to więc wybór. Kupić za rozsądną cenę lub ściągnąć nielegalnie za darmo. Co wciąż wybiera większość?
Potem rodzi się narzekanie na polską sztukę. A jak artysta ma się rozwijać, spędzać czas na tworzeniu czegoś nowego, dobrego, skoro jedynym zarobkiem dlań muszą być setki koncertów, bo tylko to jeszcze przynosi zarobek? Tylko szerokie kampanie społeczne, zmieniające świadomość mogą w jakimś okresie czasu zmienić naszą świadomość. W przeciwnym razie wszystko będzie się pauperyzować na nasze własne życzenie.

Temat: Pirat/złodziej

aaaMiłosz W. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 21:16

Temat: Pirat/złodziej

Miłosz W.:
dominika S.:
Rabczewska Doda należy do tej grupy osób polskiego showbiznesu, które nie za bardzo mają pojęcie dlaczego konsumenci nie wydają kilku dych na oryginalną płytę i wolą zaspokoić się piracką kopią. "Dbam o swoich fanów, moje płyty maja różne fajne dodatki, zdjęcia z koncertów, filmy...dlatego nie podpisuję płyt pirackich"
(ta sama pani kupowała podróbki znanych marek, kiedy jeszcze nie była bogata...Kali kraść dobrze, Kalemu ukraść źle).
Ktoś się pytał fanów, czy jest im potrzebny ten bezwartościowy badziew, za który muszą dopłacać?

To jesli fani umwazaja, ze to bewartosciowy badziew, to niech sp... na drzewo.

"Spadają na drzewo", bo rynek nie odpowiada na ich potrzeby, tylko wciska produkt, którego nie chcą. W przypadku innych produktów brane jest pod uwagę zdanie klienta, bo to od niego zależy czy towar zostanie sprzedany. To nie czasy Henrego Forda "każdy może mieć samochód jaki chce, byle był to czarny ford".
Może oni chcą tylko samą płytę z piosenkami. Na chama wciska się konsumentowi coś czego nie potrzebuje, w ogóle się go nie słucha, a potem żal i pretensje, że nie chce kupować, że kradnie.
Gdyby to były ceny rozsądnie wykalkulowane, ludzie kupili by oryginalne płyty, a tak nie chcą wydawać kasy za coś co nie jest towarem luksusowym i nie jest w rzeczywistości tyle warte.

czyli o tym czy cos jest kradzieza , czy nie decyduje cena?

Cena decyduje o tym czy coś kupisz lub nie, klient jest dzisiaj na tyle wyedukowany, że wie czy warto wyłożyć określoną sumę za towar.
tym dobrze wie ZAiKS, a pan z kurdela polskiego, dobrze te interesy prześwietlił i wyjawił na swoim blogu. Rynek nie nadąża za klientem, a właściwie jest głuchy na jego sugestie.

Pan z kurdla polskiego pozwala przybijac na klubach tabliczke free music, a wszedzie , gdzie taka tabliczke widze leci radio albo plyty znanych wykonawcow, wiec mysle, ze ten pan jest wart calego towarzystwa, ktore opisuje.

A wiec rozwiązanie ZAiKSU opłata za muzykę na weselach, w restauracjach, sklepach, u fryzjera jest właściwe?
Kiedy ci ludzie wreszcie to pojmą?
Kolejna kontrowersja to nośniki, które pozwalają na dzielenie się muzyką, książkami, bez potrzeby ich kupowania. Nie rozumiem, jak magistrzy piszący o tym prace, przyglądający się problemowi od środka mogą stosować tak rażące skróty myślowe jak: każdy kto ma chomika, mp3, wrzutę, słucha tou tuba to pirat/złodziej.
Mamy technologie, za którymi prawo dzisiaj nie nadąża, jest to dość niejasna i zawiłą tematyka, żeby każdego kto słucha you tuba, mp3 nazywać złodziejem.

jednak jest pewna roznica miedzy streemingiem a sciaganiem.

Dlaczego nie mozna uszanowac woli artystow - jak ktos chce, by go sciagano udostepnia muzyke legalnie za free, jak chce, by placono, sprzedaje plyty badz pliki za pomoca sklepow internetowych. Czy artysta/wykonawca nie moze miec swojego zdania?

Nikt nie mówi, żeby nie dostawali pieniędzy za swoją twórczość.
Na razie problem nowych technologii i nie płacenia za utwory, książki, nie został rozwiązany. W przyszłości może ktoś wpadnie na to, jak pozyskać z tego pieniądze, natomiast dzisiaj uważam za nieporozumienie nazywanie tych ludzie złodziejami.

Temat: Pirat/złodziej

aaMiłosz W. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 21:16

Temat: Pirat/złodziej

aaaMiłosz W. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 21:17

Temat: Pirat/złodziej

Miłosz W.:

Mysle, ze wielu ludziom - w tym również Tobie nie miesci sie w glowie, ze artysta - czy jak go tam nazwiemy - moze nie zyczyc sobie udostepniania jego tworczosci za darmo.

Akurat to mieści mi się w głowie.

A temat "jak
pozyskac z tego pieniadze" jest w wielu krajach rozwiazany. W Niemczech sa sciaganie mozesz dostac wezwanie do zaplaty.

Po fakcie, jak nakryją i uda im się złapać? Dlaczego nie zlikwidują you tuba, wrzuty, mp3? Nie prościej w ten sposób walczyć?
Jesli ludzie szukaja rozgrzeszenia dla kwestii umieszczania/sciagania muzyki w necie , to od tego jest Kosciól. Ja uwazam, ze jak sobie ktos nie zyczy bys jego tworczosc sciagala/umiesczala to ma prawo tak to nazywac "piractwo/zlodziejstwo".

Ale to nie wina użytkowników, że ktoś wymyślił narzędzie, dzięki któremu moga między sobą dzielić się plikami na masowa skalę czy ściągać muzykę za darmo. Można debatować jak to rozwiązać aby nie pomijać w tym wszystkim wypłaty dla artystów, postępu internetowego raczej nie da się zatrzymać.
Jak ktos uwaza, ze dana muzyka jest slaba to ją olewa, a nie nazywa siebie "fanem". Chyba, ze nie rozumiem, co to fan.

A odnosnie muzyki na weselach masz jakas propozycje?

Tak nie pobierać za to opłat, podobnie jak za muzykę w sklepie i u fryzjera.
Muzyka rozwija sie najlepiej w krajach o duzym poszanowaniu prawa autorskiego. Czy znasz jakis zespol z Korei Północnej? Z Polski raczej tez nie eksportujemy muzyki - poza klasyczna. Mozemy odgornie uznac, ze nie ma czegos takiego jak "wlasnosc intelektualna", ale do czego to doprowadzi?

W radiach nie puszczają niekomercyjnej muzyki, tylko dzięki pirackim stacjom możemy posłuchać czegoś nowego.

Temat: Pirat/złodziej

aaaMiłosz W. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 21:16

konto usunięte

Temat: Pirat/złodziej

Przede wszystkim ukłon dla Miłosza za współkompozycje muzyczne i teksty z płyty Ani Stępniewskiej "Na mojej drodze". Przyznam, że jest to mój absolutny nr 1 na rok 2009.

A teraz do sedna:

Problem, który poruszacie jest stary jak świat i sprowadza się do polityki wydawniczej i prawnej w Polsce.

Jeśli przyjąć, że ludzie kradną dobra intelektualne, należy zadać sobie pytanie "dlaczego". Z obserwacji i badań, które prowadziłem do tej pory wynika, że:

1. Płyty w Polsce są cholernie drogie (to akurat nie nowość, ale ważne) i bynajmniej nie dlatego, żeby Artysta miał godziwy zarobek. Szacunkowo 97% zysku netto ze sprzedaży egzemplarza płyty ląduje na kontach bankowych wytwórni. Piractwo potęguje ww. zjawisko jeszcze bardziej, stąd też zrozumiały jest (jak dla mnie) żal Artystów (że ludzie ich okradają).

2. Organizacje Zbiorowego Zarządzania nie mieszczą się w realiach XXI wieku (nie radzą sobie z problemem piractwa internetowego). Nie wiem dlaczego wszyscy czepili się bit torrentów, dc++, emula, skoro wszelakich materiałów jest całe mnóstwo na wyciągnięcie ręki. Wystarczy odwiedzić forum o2.pl gdzie ludzie udostępniają (karalne!) wszelkiej maści treści (zwłaszcza audio w dziale mp3), albo wpisać w google "nazwa utworu site:blogspot.com". Z tym akurat nikt niczego nie robi, bo:

a) nie jest świadom, że "coś takiego" istnieje
b) boi się ciężkiej pracy i długiej walki o poszanowanie prawa

(jasne, najłatwiej zamknąć jeden serwis i zrobić dym medialny, że coś się dzieje)

3. Na palcach jednej ręki zliczyć można polskie sklepy z plikami mp3. Pomijając ceny materiałów (wciąż wysokich, aby można było twierdzić, że zakupy w takich miejscach są opłacalne), należy zwrócić uwagę na asortyment. Ze świecą szukać starszych utworów komercyjnych, albo IDM, czy ambitniejszych brzmień.

4. W Polsce NIE ISTNIEJE edukacja z zakresu prawa autorskiego. Ludzie są przyzwyczajeni, że "mogą sobie", że "wolno mi". Tak jest od czasów niechlubnych początków firmy Takt, na której nośnikach można było na początku lat 90-tych dostać kopię najnowszych singli CD przemycanych ze Stanów. O ile - jeszcze wcześniej - ludzie używali płyt winylowych, których raczej nie dawało się skopiować (z płyty na płytę), tak nowe technologie zrobiły swoje...

Wracając: przy założeniu, że dzieciaki były by edukowane od najmłodszych lat, że "nie wolno", "nie należy", że "to cudza praca", etc. całość mogłaby przynieść skutek już w następnym pokoleniu.

5. Rynek fonograficzny w Polsce nie jest fajny. Nasze "wielkie gwiazdy" nie mają szans nigdzie indziej, a te najcenniejsze perły wdeptane są w błoto ignorancji. Muzyką w Polsce rządzi kilka stacji radiowych, listy przebojów są sztucznie ustawiane przez firmy fonograficzne, a do tego mamy kilka beznadziejnych festiwali piosenki, które nie nie odkrywają nowych talentów, ani przebojów na miarę "Im więcej ciebie tym mniej" Natalii Kukulskiej.

Nie mogę pisać o fonografii i piractwie w Polsce bez piany na ustach. Jak mi przyjdzie kolejna fala natchnienia, to stuknę więcej.

PS. Jeszcze w ubiegłym roku przewodziłem projektowi Legalni.org, którego celem była legalizacja internetowych stacji radiowych (tańsze opłaty). O ile współpraca ze ZPAV i STOART układała się rewelacyjnie, tak P. Kuśmierczyk z ZAIKS w jednym z wywiadów określił inicjatywę mianem "PATOLOGII"...

Tymczasem wraz z nowelizacją prawa autorskiego udało mi się zauważyć w istniejących przepisach sprzeczne zapisy, które wraz z innymi sugestiami zgłosiłem jako poprawki do nowelizacji ustawy. Wszystkie zgłoszone uwagi zostały uwzględnione w projekcie ustawy (ZAiKS próbował oponować, ale jak na razie bez skutku).Jacek Hustler edytował(a) ten post dnia 01.10.09 o godzinie 17:34

Temat: Pirat/złodziej

Miłosz W.:
A temat "jak
pozyskac z tego pieniadze" jest w wielu krajach rozwiazany. W Niemczech sa sciaganie mozesz dostac wezwanie do zaplaty.

Po fakcie, jak nakryją i uda im się złapać? Dlaczego nie zlikwidują you tuba, wrzuty, mp3? Nie prościej w ten sposób walczyć?

To są legalne narzędzia, tylko ich zawartość ma różny stopień legalności. You tube ma na swiecie proces za procesem, rapidshare ma zasadzone ponad 20 mln Euro kary - chyba sie odwolal. W Polsce po prostu takiej tradycji procesowania nie ma.

Nie ma to sensu, albo można korzystać z you tuba, albo należy go zlikwidować.
Jesli ludzie szukaja rozgrzeszenia dla kwestii umieszczania/sciagania muzyki w necie , to od tego jest Kosciól. Ja uwazam, ze jak sobie ktos nie zyczy bys jego tworczosc sciagala/umiesczala to ma prawo tak to nazywac "piractwo/zlodziejstwo".

Ale to nie wina użytkowników, że ktoś wymyślił narzędzie, dzięki któremu moga między sobą dzielić się plikami na masowa skalę czy ściągać muzykę za darmo. Można debatować jak to rozwiązać aby nie pomijać w tym wszystkim wypłaty dla artystów, postępu internetowego raczej nie da się zatrzymać.

No własnie o tym mówie - kwestia sankcji - samochod trudno ukrasc, bo ma kluczyki , aleram , dowod rejestracyjny. Wiec rozumiem, ze do Ciebie docieraja tylko sankcje?

Wypożyczenie, udostępnienie komuś pliku z książką, płytą to kradzież?
Jak ktos uwaza, ze dana muzyka jest slaba to ją olewa, a nie nazywa siebie "fanem". Chyba, ze nie rozumiem, co to fan.

A odnosnie muzyki na weselach masz jakas propozycje?

Tak nie pobierać za to opłat, podobnie jak za muzykę w sklepie i u fryzjera.

To z tym idz do artystow, ktorych sie tam puszcza. Kazdy artysta moze zrezygnowac z pobierania oplat od fryzjera i weselnikow. Ale nie znam za wiele takich osob.

Nie lepiej iść z tym do radia, które puszcza kawałki w eter na różne strony Polski, do różnych miejsc? Oni już zapłacili tantiemy, dlaczego fryzjer ma płacić po raz drugi?
Muzyka rozwija sie najlepiej w krajach o duzym poszanowaniu prawa autorskiego. Czy znasz jakis zespol z Korei Północnej? Z Polski raczej tez nie eksportujemy muzyki - poza klasyczna. Mozemy odgornie uznac, ze nie ma czegos takiego jak "wlasnosc intelektualna", ale do czego to doprowadzi?

W radiach nie puszczają niekomercyjnej muzyki, tylko dzięki pirackim stacjom możemy posłuchać czegoś nowego.

No jasne . Piractwo dźwignią polskiej muzyki rozrywkowej:)

Dźwignią dla niszowych, nieznanych zespołów na pewno.
Paradoksalnie to właśni stacje pirackie pozwalają na zapoznanie się z innym repertuarem, nowymi zespołami. RMF, ZET i inne stacje nadają ciągle to samo, tych samych artystów. Nie jest to chyba przypadek, że większość polskich muzyków narzeka na to co się dzieje w radiach? Pana muzyka jest za ambitna, niech pan to zmieni, to wtedy puścimy, nie wspominając o haraczach jakie z nich próbują ściągać, ściągają.

konto usunięte

Temat: Pirat/złodziej

dominika S.:
Dźwignią dla niszowych, nieznanych zespołów na pewno.
Paradoksalnie to właśni stacje pirackie pozwalają na zapoznanie się z innym repertuarem, nowymi zespołami. RMF, ZET i inne stacje nadają ciągle to samo, tych samych artystów. Nie jest to chyba przypadek, że większość polskich muzyków narzeka na to co się dzieje w radiach? Pana muzyka jest za ambitna, niech pan to zmieni, to wtedy puścimy, nie wspominając o haraczach jakie z nich próbują ściągać, ściągają.

Nie wiem, czy próbowałaś kiedyś Dominiko wprowadzić nowy utwór na antenę jakiejkolwiek stacji radiowej? Ja próbowałem i mogę Ci powiedzieć, że za taki proceder Artysta musi płacić kilka - kilkanaście tysięcy złotych, albo jego twórczość zostanie wyrzucona do kosza na śmieci przez jednego z "wielkich znawców" muzyki rozrywkowej w Polsce, który na nasze nieszczęście zajmuje fotel dyrektora muzycznego stacji XYZ. O ile wytwórnie stać na "payolę", tak pierwszego lepszego wykonawcę (choć z potencjalnym hitem) - nie.Jacek Hustler edytował(a) ten post dnia 01.10.09 o godzinie 17:39

Temat: Pirat/złodziej

aaaMiłosz W. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 21:15

Temat: Pirat/złodziej

aaaaMiłosz W. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 21:18

Następna dyskusja:

Coelho "pirat" ;)




Wyślij zaproszenie do