Robert A. Idealista
Temat: Parodia Mroczków w wykonaniu Grupy Operacyjnej
joanna talaśka:
Tomasz R.:....a na czym MOŻE polegać parodia???
Parodia nie może przecież polegać na graniu, tak jak to robią, profesjonalni aktorzy- chyba, że w tej sytuacji Mieszko miał naprawdę "zagrać" i miałoby to być kontrapunktem dla "M jak miłość i tych drewnianych emocji Mroczków.
Najlepiej sięgnąć do wzorców:
1. Monty Python udający brytyjską klasę średnią, urzędników, TV hostów, polityków, sędziów, etc. etc.
2. Woody Allen udający w "Zeligu" psychoterapeutę
3. CAŁY genialny serial French & Saunders wyśmiewający seriale
4. amerykański Saturday Night Live a w nim dziesiątki parodystycznych produkcji, np. ich "Celebrity Jeopardy" - niesamowita parodia teleturnieju
etc, etc.
Czym te komediowe wzorce z Sevres różnią się od parodii w wydaniu np. Mieszka udającego Mroczków?
Po prostu tym, że są... zabawne:)
Nie sztuka coś sparodiować, sztuka zrobic to tak, by było to zabawne, zaskakujące, śmieszne, fajne, itp.
Mieszkowa parodia dla mnie i, jak widzę, kilku jeszcze osób, po prostu taka nie jest; jest taka sobie.
Nie jest zła, jest taka sobie.
Nie mam wrażenia, że mam do czynienia z czymś szczególnym, nie jestem ciekaw co będzie dalej.
Ale to i tak nic w porównaniu z absolutną beznadzieją, jaką zrobił Tede & Co., Bezelek czy coś takiego.
To dla mnie wyjątkowo irytujące oglądać mizerne wygłupy nieciekawych i nieprzemyslanych postaci.
Nie mówię, że Tede prywatnie jest nieciekawy, nie znam go, chodzi mi o nieudolnie kreowane przez niego postaci.
Wypuszczając tak słabe rzeczy nie zachęca mnie do wpisywania w wyszukiwarkę hasła Tede by zobaczyć więcej.
Takie parodie powstają od co najmniej półwiecza w GB i USA i zawsze są poprzedzone szczegółowym scenariuszem.
Że niby szkoda na to czasu? Że niby scenariusze są tu niepotrzebne?
Owszem, ale tylko jeśli ktoś nie chce przejść do historii, nie zależy mu na jakości ani nie ma "poczucia obciachu".
Po co robić takie słabe rzeczy? Po co zabierać głos gdy się nie ma nic do powiedzenia?
Cóż, zawsze lepiej nie powiedzieć nic i wyjść na półgłówka, niż powiedzieć cokolwiek i rozwiać wszelkie wątpliwości...