Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

ch...łysy pier...ny:)))

http://www.youtube.com/watch?v=gKAX6SEl0mw&feature=sub...
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Grafik do pierdolenia;))))))

http://www.youtube.com/watch?v=z2NZfZgKMS0
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

a jak wasz grafik?:)akcje tak regularnie jak Świeta Bożego Narodzenia???
Rafał Szumny

Rafał Szumny realizator dźwięku,
twórca, Studio
Centrum

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

aale ja to kreci, ma problem z rekami:)
grafik grafik...a spontan to co?
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

mowisz o spontanie z redtube?:))Piotr O. edytował(a) ten post dnia 11.03.09 o godzinie 23:39
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

http://www.youtube.com/watch?v=YxCv9lsrxMA

konto usunięte

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Sporo macie wolnego czasu...Przemek Kaczmarski edytował(a) ten post dnia 14.03.09 o godzinie 15:30
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

http://www.youtube.com/watch?v=B7xfRH5kktE
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

http://www.youtube.com/watch?v=fmpu3Em2DiA
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

wywiad z Barbarą w Wyborczej

Baśka, git majonez



Poznajcie Brabarę Rogowską, czyli Baśkę Kwarc - gwiazdę polskiego internetu

Jesteś sławna.

- Królowa internetu pięciogwiazdkowa!

Jak to się objawia?

- Fani podchodzą, autografy, zdjęcia. O Jezu! Do szału mnie doprowadzają!

Czym?

- Tekstami.

Co ci na przykład mówią?

- Takie ordynarne rzeczy, wiesz? Uwielbiają mnie...

...wkurzać?

- Wkurwiać, nie wkurzać. Oni lubią, jak mam napięcie.

To są głównie młodzi ludzie?

- Wiadomo, że nie emeryci. Młodzież ogląda internet.

A ty, zanim zagrałaś w "Klatce B", miałaś do czynienia z internetem?

- Nie. I teraz też nie. W ogóle nie mam internetu w domu.

To trochę dziwne jak na pięciogwiazdkową królową internetu.

- A na co mi to, siedzieć i czas tracić.

A co jest fajne?

- Jeżdżenie na rowerze. Spacery z psem. Ruch. Wolność.

Wolność?

- To znaczy, że jestem sama i nikt mi się nie wtrąca.

Co jeszcze lubisz?

- Tę, no, naturę. Odkąd zrobiłam się sławna, to wolę po dzikich terenach jeździć. Trawki, łączki, kwiatki, bączki. Wolę zwierzęta niż ludzi. Psa mam. Nazywa się Iwo. I papugę. Nazywa się Klemens. Ona gwizda.

Czytać lubisz?

- Nie jestem molem.

To jaką ostatnio książkę przeczytałaś?

- Żadną.

A kiedyś?

- Też żadną. Tylko gazetki kolorowe czytam.

Wolisz filmy niż książki?

- Zdecydowanie. Sensacja, miłość, romantyzm.

Twój ulubiony film?

- Hmm... "Zostawić Las Vegas".

Dlaczego właśnie ten?

- Bo dobry! Obyczajowy!

On przyjeżdża, wynajmuje pokój w hotelu, poznaje prostytutkę. Ona poszła na prostytutkę, bo nie miała pieniędzy, później między nimi zajarzyło, zakochali się w sobie, chcieli ze sobą być. To znaczy ona chciała, bo alfons ją strasznie bił. A on? Wszystko przepija. Fortunę przepija.

Dlaczego właśnie ten film tak ci się podoba?

- Muza dobra, neony, kasyna. Pięknie, nie?

Baśka gadkę ma po tatusiu

Jak myślisz, dlaczego zrobiłaś taką furorę w internecie?

- Bo tak gadam. Bo tak się popisuję. Ni to skroić, ni to załatać. No i te moje teksty. To lelum polelum, git majonez, kurwa, wiesz? Trochę bruku dzięki temu weszło.

A te teksty skąd?

- Lelum polelum to od koleżanki z roweru, a git majonez od kolegi z parku. A gadkę w ogóle to mam po tatusiu. Stary bajerant.

Jeszcze lepiej od ciebie gadał?

- Mistrz.

Żyje jeszcze?

- W glebie jest.

Dawno?

- Z pięć lat. Nie wiem. Ja nawet nie wiem, gdzie on jest pochowany.

Urodziłaś we Wrocławiu?

- Prawie.

To znaczy?

- No, właściwie tutaj.

Czyli gdzie?

- W Mławie pod Warszawą. Tu byłam przywieziona. Mama mnie przywiozła. Malutką, w betach. Bo tu ojciec mieszkał.

Kim mama była z zawodu?

- Kucharką.

A ojciec?

- Taryfiarzem.

Kiedy się urodziłaś?

- W 53. Jak Stalin zmarł.

Masz jakieś rodzeństwo?

- Przyszywane. Dziewięć osób. Ojciec matkę kopnął w dupę i poszedł do innej, nie? Fabrykę dzieci zrobił!

A ty zostałaś z mamą?

- Cały czas. I mamy mam charakter, bo wiesz, ojciec był rozrywkowy. Lubił alkohol.

Matka piła?

- A skąd! Jak czuła alkohol, to brzęczała.

Masz jakiś kontakt z przybranym rodzeństwem?

- Żadnego. Z początku się interesowałam. Teraz już nie.

Czyli był taki czas, gdy naszła cię ochota, żeby ich poszukać?

- Nie szukać, tylko zobaczyć.

Zobaczyłaś i co?

- Tacy sobie.

To znaczy?

- Tacy inni niż ja, bardziej pokroju ojca. Rozrywkowi. Ja też jestem rozrywkowa, ale wszystko musi grać. Nawet nie piję alkoholu. Odkąd zachorowała mama, to w ogóle. Dużo obowiązków mam.

Mama cię porządku nauczyła?

- O tak! Reżim był! Dyscyplina! Jak miałam wrócić o dwudziestej drugiej, to o dwudziestej drugiej, a nie o trzeciej.

Do dziś z mamą mieszkasz?

- Dokładnie. Jeden pokój, wnęka, kuchnia, przedpokój, łazienka. Czterdzieści dwa metry, stare budownictwo, trzy metry wysokie.

W tej wnęce to kiedyś chciałam sobie zrobić kuchnię. Bo tam jest dojście do gazu, do wody. Wiesz, żeby się trochę oddzielić od mamy.

Ile mama ma lat?

- Rocznik 1929, to sobie policz.

Osiemdziesiąt. Zdrowa?

- Chora. Wymaga codziennej opieki. Piętnaście lat.

Ciężko?

- Bardzo. Ja byłam przyzwyczajona do lekkiego życia. Nic robić nie musiałam. Mama mnie rozpieściła.

Nie miałaś pomysłu, żeby matkę oddać do domu opieki?

- Jak ją odbierałam ze szpitala, to psychiatra mówił, że matka się nadaje tylko do domu starców. Ona mi nawet mówi, żeby chciała do domu starców, a ja nie chcę.

A ty postanowiłaś, że sama się nią zajmiesz?

- Bo ona ma emeryturę, bo ja mam dobrze. Nie płacę abonamentu, wszystko jest na nią.

Teraz już nie liczysz?

- Teraz to ja zarabiam. Jestem gwiazdą internetu.

Jak już będziesz bogata, to co sobie kupisz? Złoto?

- Najpierw zęby. Potem Kanary.

Opiekunkę do matki?

- Matkę bym oddała do domu starców.

Baśka - pomoc bufetowej

Jaką szkołę skończyłaś?

- Zawodówkę gastronomiczną.

Czyli z wykształcenia jesteś kucharką, jak mama?

- Ale w sensie, że nie kuchnia, tylko bardziej knajpa. W zasadzie bufet.

Bufetowa?

- Pomoc bufetowej, bo żeby bufetową być, to trzeba było mieć papiery.

Gdzie pracowałaś?

- O Jezu, człowieku! Miodosytnia, Dom Adwokata, Kuba - taka kawiarnia. No, mnóstwo!

I co tam robiłaś?

- Na zmywaku, wszystko robiłam.

Serwowanie też?

- Serwowanie nie, bo gorącego żadnego nie było. Tylko desery. Lody, galaretka.

Pięć dni pracowałam, pięć dni miałam wolne. Nie było lekko, nie bój się. Wesela, bankiety, przyjęcia.

Co było po tych barach?

- Co barach?

No, tych barach, w których pracowałaś?

- W knajpach! Nie w barach! W barach mlecznych nie pracowałam!

A co miało później być?

Poszłam do handlu. W sklepie pracowałam. A taka nie byłam biegła w tym liczeniu, wiesz? A po handlu?

Pracowałam na produkcjach. Na przykład w Pollenie. Ja byłam taki skoczek.

Dlaczego byłaś skoczek?

- Bo byłam wulgarna i ordynarna.

To znaczy?

- Nie dawałam sobie, żeby mnie ktoś tresował. No i mnie zwalniali.

Z tej Kuby to na przykład dlaczego cię zwolnili?

- Bo brudno robiłam. To znaczy niedokładnie myłam i sprzątałam.

Chciałam pójść na wcześniejszą emeryturę i lat mi brakuje. Tu dorabiam. Kręcąc tę "Klatkę B". Angaż mam aktorski, składki idą do ZUS-u i git majonez.

Baśka w teatrze uczy się dziadostwa

Z kulturą wcześniej miałaś coś wspólnego?

- W Akademii Sztuk Pięknych pozowałam do malarstwa, rysunku i rzeźby. Stałam, leżałam, na beczkach siedziałam, na skrzynkach. Chodziłam do urzędu pracy i nagle patrzę, wywieszka, że szukają modelki.

Mnie się zawsze wydawało, że modelki to muszą być wysokie, młode, chude...

- ...no, co ty! Możesz mieć rubensowskie kształty, garbaty możesz być. Tym lepiej! Tym bardziej ciekawy! Model jest rzeczą.

O aktorstwo wcześniej się otarłaś?

- W Teatrze Polskim dziesięć lat garderobianą byłam. Jak przyszłam do teatru, to dyrektor mówi: co to za baba przyszła, co głośniej ode mnie gada.

Chcieli cię z tego teatru wyrzucić?

- A dlaczego mieli mnie wyrzucić, kiedy ja nie chorowałam, na zwolnienia nie chodziłam?

Bo mówiłaś, że jesteś ordynarna w pracy.

- To oni byli dla mnie ordynarni! Oni mi dali popalić! Oni mnie nauczyli dziadostwa, chamstwa i egoizmu!

Jak to dziadostwa?

- W ogóle nie traktowali mnie jak garderobianą, tylko jak takie popychadło. Aktor to aktor - pion artystyczny, a ja pion techniczny. Podaj, przynieś, pozamiataj! Całe życie byłam popychana. Baśka to, Baśka tamto, i tresura: raz, raz, raz.

Ciężko było?

- Oj, bardzo! Rano musiałam iść do pracy, kostiumy naszykować, buty wyczyścić, skarpety poprać, koszule poprasować. A u bab to wiesz, jak jest? Halki ośmiometrowe, osiemnaście koronek, sto pięćdziesiąt haftów, trylion guziczków...

...rano to znaczy, o której?

- No, na dziewiątą. O pierwszej wychodziłam, mama jeszcze na chodzie była, więc szłam na obiad, na miasto. Pochodziłam, dotleniłam się i na szóstą do teatru, bo o dziewiętnastej był spektakl. A kobyły były wtedy straszne. Sztuki po trzy, cztery godziny.

Tydzień byłam w damskiej garderobie, bo z babami nie mogłam wytrzymać.

Dlaczego?

- Nie lubię bab, bo jak byłam młodą dziewczyną, to mnie stare bufetowe ćwiczyły, tresowały i mam uraz.

A co mężczyźni mają w sobie takiego fajnego?

- Sami się ubiorą i nie są tacy wymagający. Kobiety ciągle narzekają, obgadują, o coś się przypierdalają. O, garderobiana, o, takie ładne ma dłonie, tak się maluje. One chciały garderobianą, żeby była miotłą.

A faceci komplementowali, podrywali?

- Kogo mieli podrywać? Garderobianą? Coś ty, niepoważny?! Taki poziom?!

Ale i tak podobało ci się w tym teatrze?

- Słuchaj, jak nie lubiłam jazzu... jak zobaczyłam, kurwa, jazz - bo w tym teatrze był "Jazz nad Odrą" - to szok. Ja miałam obsesję, wiesz? Muza, kabarety, teatry, bajery.

A wcześniej nie?

- Lubiłam muzykę, lubiłam, ale nie jazz, nie kabarety, nie przedstawienia. Tańczyć lubiłam. Uwielbiam do dziś. Na dancingi chodziłam. I wszystko tańczyłam. Jive'a. Tango.

A w teatrze wlazłaś w jazz?

- W ten klimat teatralny. Wyciszyłam się, zmieniłam się o trzysta sześćdziesiąt stopni.

Baśka zostaje gwiazdą

(Baśka zaczyna robić dziwne miny).

Co ty wyprawiasz z twarzą?

- Miny robię. Lubię robić miny. To mi zostało z pantomimy.

Występowałaś?

- Nie, ale patrzyłam się na mimów, jak mimikę robili, i tak mi zostało.

Chciałaś zagrać w przedstawieniu?

- Nie.

A jak to się stało, że trafiłaś do "Klatki B"?

- Reżyser do mnie zadzwonił. To znaczy Bartek. On mnie znał, bo zajmował się statystami, a ja byłam statystką w filmach i teleturniejach. Bo jak mnie zwolnili z teatru, to musiałam gdzieś pracę łapać, nie? Byłam przecież w wieku produkcyjnym, musiałam gdzieś do emerytury dorobić.

Nie myślałaś, żeby po teatrze do knajpy wrócić?

- A co to ja matkę, ojca zabiłam, żeby skrzynki targać, lodówki myć, takie po sufit! Co ty, niepoważny jesteś?!

Jak do teatru poszłam, to sobie powiedziałam, że z knajpami koniec. Chciałam na poziom wejść, bo ja wcześniej rozrywkowa byłam. Chciałam się zgasić.

Czyli jednak wcześniej balangowałaś trochę?

- No, a pewnie, że tak. Trzecia, czwarta rano się przychodziło. Ale bez przesady. Nie mam rąk pociętych. Hery nie brałam. Chuliganicą nie byłam, tylko taką trzydniówą.

Jak tatuś?

- Ooo, nie porównujmy do ojca, bo jakbym była alkoholiczką, tobym dziś nie była w "Klatce B".

Z nałogów zostały już tylko papierosy?

- Jeden na godzinę i w ogóle nie powinnam palić, bo mi nie smakują.

No to wróćmy do tego, jak ci zaproponowali udział w "Klatce B"...

- ...Bartek zadzwonił i mówi: "Baśka, chcemy z tobą zrobić film". Ja na to: chyba głupi jesteś!

Nie wierzyłaś w siebie?

- Myślałam, że sobie nie poradzę z tekstem. Że nie zapamiętam. A potem mnie przekonał i się otworzyłam.

Dużo tekstu musisz się nauczyć?

- W ogóle. Swoim longiem lecę.

Coś się w tobie zmieniło, odkąd jesteś gwiazdą internetu?

- Jasne. Artyzm.

To znaczy?

- Wiedziałam, że jestem dobra, ale jeszcze mnie nikt nie odkrył. On mnie odkrył. I docenił. Wreszcie doceniona jestem! Tak! Nigdy, kurwa, nie byłam doceniana!

Oszczędzasz kasę?

- No, jak nie, jak tak. Płacą mi pieniądze na konto, ja nie wybieram, tylko procent rośnie, rośnie i do finału dochodzi. Do wulkanu i bum!

Nie boisz się show-biznesu? Że cię wykorzystają i wyrzucą?

- No co ty? Przecież ja nie jestem śmieciem, żeby mnie wyrzucać. Mogą co najwyżej zrezyg-nować.

Baśka - królowa gejów

To prawda, że twoi fani mówią ci na ulicy, że chcieliby mieć taką matkę jak ty?

- Matkę, ciotkę, babkę. Ale wiesz, co jeszcze? Geje mnie uwielbiają. Matka gejów o mnie mówią.

Matka gejów?

- Jak byłam w Warszawie na wernisażu zdjęć z "Klatki B", to sami geje byli, i do mnie: "Ty jesteś naszą królową".

Jak myślisz, dlaczego?

- Nie wiem. Nie mogę tego pojąć. Może ty mi pomożesz?

Oni lubią Violettę Villas...

- ... właśnie! Co to jest, powiedz? Doradź mi! Matka gejów?

Co myślisz o gejach?

- Obrzydlistwo.

Dlaczego?

- Znam takiego geja, prowadzi salon fryzjerski. Transwestyta, wiesz? Lubi ubierać się jak baba, wiesz? Nie podoba mi się to. Może dlatego, że kobiet nie lubię, więc jak chłop udaje babę, to w ogóle.

A jak to było u ciebie z facetami?

- Oni mnie bajerowali, a ja uciekałam.

W którym momencie uciekałaś?

- Jak był podniecony.

To znaczy?

- Jak chciał mnie pocałować, to ja się nie dawałam.

Dlaczego?

- No bo nie miałam takiej ochoty. Rzadkość, że miałam.

Ale przecież ludzie chcą mieć męża, żonę...

- ...no i o to mi właśnie chodziło. A po co ja nad morze jeździłam?

Po co?

- Męża szukać. Na wczasy z teatru co roku nad morze jeździłam.

Szukałam nauczyciela, żeby mnie nauczył.

Czego?

- Miłości, kochania, szanowania. Tego, czego ojciec mi nie dał. Dokładnie! Tak, tak! Nie miałam miłości ojcowskiej! Mama zresztą też mnie krótko trzymała. Biła mnie!

Biła?

- Bo ja byłam niesłowna. Miałam przyjść o dziesiątej wieczorem, a przyszłam rano. Paskiem mnie biła. Na krześle.

Co wtedy czułaś?

- Ból, złość, nienawiść.

Obiecywałaś sobie, że uciekniesz z domu?

- Tego to nigdy nie było. Po prostu obrażona byłam.

Czyli szukałaś nauczyciela?

- I za każdym razem mi się wydawało, że znalazłam. Ale nie wychodziło.

Wstydzisz się rozmawiać o seksie?

- Nie mam żadnych oporów.

Polacy niechętnie o tym rozmawiają.

- Bo to jest intymny temat, a Polacy są skryci.

A ty dlaczego się nie wstydzisz?

- A czego? Przecież to normalka.

No to wróćmy do tego pierwszego...

- ...miałam wtedy jakieś szesnaście, siedemnaście lat.

Zakochałaś się i...

- ...nie tam zakochałam się. Coś ty! Ja byłam zawsze jak chiński mur...

(Baśka ścisza głos)

...zgwałcona byłam.

Poważnie?

- Jak miałam osiemnaście lat. Poszłam z koleżanką na tańce, wiesz? Próbował, ale nie wyszło. Światło zgasło. Po omacku nie dał rady. Przeczekałam do rana, koleś zasnął i jakoś wyszłam. Od tej pory uraz miałam. Z dziesięć lat mnie trzymało.

Poszłaś na policję?

- Ja się go bałam.

Słyszałaś o historii Anety Krawczyk?

- Oczywiście. Odważna jest. Popieram, że chuja za kratami usadowiła. Świniaka. Mój typ, choć ja nie dałam rady.

Coś podobnego jeszcze ci się kiedyś przydarzyło?

- Pojechałam kiedyś z pewnym facetem na dancing, wchodzę, a tam wszyscy nago: baby i chłopy.

Trochę głupia byłaś.

- A pewnie. Jak krowa na rowie.

Zmądrzałaś?

- Jak do tego teatru przyszłam. Cichutko tam było jak w sanatorium. Klasztor. Mózg mi się otworzył. Zobaczyłam, że ludzie inaczej żyją. Nie wypadało. Inteligencja, kultura, nie?

Baśka i łże-casanova

Lubisz, jak ktoś cię przytula?

- Jasne, przecież nie jestem z drzewa.

Czyli trochę udajesz taką twardzielkę?

- O tak, tak, tak, udaję! Dwa charaktery.

Jesteś groźna?

- A skąd! Ale jak jestem miła, to ludzie nie wiedzą, o co chodzi.

Ale potrafisz się wkurzyć?

- Mówiłam już: wkurwić, nie wkurzyć.

Mówiłaś też, że szukałaś faceta, ale ciągle ci nie wychodziło. Dlaczego?

- Alkohol. Lubili wychlać. Uciekałam.

Tylko z jednym byłam długo. Piętnaście lat.

Kiedy go poznałaś?

- Szesnaście lat temu. Na wczasach w Darłówku. Siedziałam na ławce, to było po śniadaniu, czekałam do lumpeksu i on mnie zaczepił. "Która godzina?". "Nie ma jeszcze dziesiątej". "Pani stąd?". "Nie, przyjezdna". "A skąd pani jest?". No i tak się zaczęło.

A dlaczego właśnie ten?

- Bajerem mnie uniósł. Takim wiesz, co ja lubię. Nie taki lelum polelum, tylko taki wiesz, ostry, nie? Uklęknął koło mnie i mówi: "o Jezus, ty będziesz moja i koniec". A później poszliśmy do kawiarni, wypiłam kawę, wypiłam drinka...

...w głowie się zakręciło...

- ...i poszliśmy na plażę. A że był sztorm, było pochmurno, była czarna flaga, to sobie siedzieliś-my. Kiedyś były takie kosze, wiesz? Siedzieliśmy, a on opowiadał różne bajery.

Skąd wiesz, że bajery?

- Bo się okazało, że to nieprawda była.

Co ci bajerował?

- Że takie powodzenie ma. Że taki casanova.

Zamieszkaliście razem?

- Skądże! Dochodząca miłość. We Wrocku był ciąg dalszy. Bo on był z Wrocławia.

Dlaczego się skończyło?

- Wiecznie śmierdział wódą.

Miałaś nadzieję, że przestanie?

- No wiesz, wujek z Ameryki przyjechał, mieszkanie, samochód...

...on miał?

- Nie. Wujek. A ten mój mnie czarował. Z początku nie wiedziałam, o co chodzi, ale potem się kapnęłam, że to wszystko jest Bayern Monachium.

Myślałaś, że razem założycie rodzinę?

- Tak, tak, tak. Myślałam, że zamieszkamy razem, bo wiesz, ładne mieszkanie, dwa pokoje, kibelek, ładna kuchenka, balkonik, drugie piętro, super.

A może ty po prostu potrzebujesz mieszkania, a nie faceta?

- Jak to mieszkania? Przecież ja mam mieszkanie.

Może chciałabyś po prostu mieszkać sama? Bez mamy!

- Nie chciałam mieszkać sama, tylko żebyśmy sami mieli mieszkanie. Rozumiesz? Na spotykania, bajery, kolacje, wszystko, wiesz, o co chodzi, nie?

A może tobie naprawdę chodzi o mieszkanie. Nie przyszło ci to do głowy?

- Że niby mam matkę zostawić i mieszkać sama? Nigdy!

Baśka chce być Marilyn Monroe

Nie chciałabyś być, dajmy na to, radną?

- No co ty, śmieszny jesteś?

A co myślisz o polityce?

- Tragedia. Oszukują.

Skąd to wiesz?

- Jak to skąd? Z telewizji. Z oglądania.

Masz jakiegoś polityka, którego lubisz?

- Palikota.

Dlaczego?

- Bo ma fajne włosy.

Jest jakaś taka osoba na świecie, która ci się podoba i którą bardzo byś chciała poznać?

- Na świecie? Papież.

Ten nowy?

- Ten stary.

A co ci się tak podobało w Janie Pawle II?

- Fajny koleś. Wesoły, ciepły, dobry, kochający ludzi. Coś w sobie takiego miał, że mogłam się na niego patrzeć dzień i noc. Jak przyjeżdżał i go widziałam w telewizji, to płakałam. Łezki mi się zakręciły, jak wychodził z samolotu i całował ziemię.

Dlaczego?

- Że tak kocha swoją ojczyznę.

A ty kochasz?

- A co ona mi zrobiła? W zakładzie karnym nie siedziałam, kolegium nie płaciłam! Jasne, że kocham.

A co ci się w Polsce podoba?

- Język znam.

Nowy papież, Benedykt XVI, już ci się tak nie podoba?

- No co ty? Przecież to Niemiec. Twarde, zimne spojrzenie. Zero uśmiechów. Jak manekin.

A z żyjących kto ci się podoba?

- Czubówna.

Czubówna?

- Bo ma fajną dykcję i nie ma jeszcze tak, wiesz, porozwalane w mózgu.

O czym marzysz?

- Wyjechałabym sobie na Wyspy Kanaryjskie. Ale z tym wszystkim mi matka koliduje.

Marzysz o Kanarach?

- Dokładnie. Między palmami się położyć. Ciepły piasek, morze.

O czym jeszcze marzysz?

- Żeby kolesia spotkać.

Ciągle o tym kolesiu marzysz?

- A co ty taki zdziwiony jesteś? Przyjaciela chciałabym spotkać. Lubię taką urodę trochę z bandyty, trochę z tego, no... taki Banderas na przykład.

A z charakteru?

- Ciepły, opiekuńczy.

A jakbyś już spotkała tego faceta, który by miał wygląd Banderasa, a w środku był czuły, ciepły i spokojny, to zaczęłabyś dla niego gotować?

- Jakby jeszcze miał kasę, to czemu nie.

Dom byś mu poprowadziła?

- Bryzole, bajery, sałatki, wszystko. I w niedzielę na spacer. Rowerki, spacerki, wszystko. Pikniki, bajery, grille.

I ślub byś wzięła?

- W stylu retro. Jak Hanka Ordonówna. Biała bryka, białe konie.

Jesteś romantyczką?

- A pewnie. Kameralnie, świeczka, bajera. Lubię się pieścić, w wannie położyć, płatki róż porzucać na wodę. On mnie myje...

...to się zdarzyło?

- Tylko w myślach.

I co masz jeszcze w myślach?

- Świeczkę zapalić, nago sobie chodzić...

...po mieszkaniu?

- No a po czym? Po balkonie?

I co jeszcze?

- W ogóle lubię się fotografować. Sesję bym chciała mieć. Do "Playboya" na przykład.

Nie wstydziłabyś się?

- A czego? Perukę by mi założyli blond, piórka, tiule, koronę.

I co byś jeszcze chciała?

- Śpiewać w kabarecie. Taką Marilyn Monroe słodką zrobić, czerwone schody, ja w wężowej sukni, sześciu facetów w smokingach i mnie niosą.

Baśka i Pan Bóg

Często płaczesz?

- Mało. Nie mam powodu.

Czegoś żałujesz?

- Ja wiem? Chyba nie. Może tego, że z matką mieszkam. Spierdoliła mi całe moje młode lata!

Nie masz wrażenia, że jesteś uzależniona od matki?

- Bardzo. Tragedia Posejdona.

Masz coś, czego się boisz?

- Samotności, choroby, starości.

A jak myślisz o starości, to co widzisz?

- Laska do podpierania. Do lekarza trzeba iść.

Nie boisz się, że stracisz nad sobą kontrolę? Że odlecisz?

- Nie dopuszczam do tego. Choć z początku mnie brało.

Jak to?

- Przeżyłam wielki stres, bo matka, choroba, zwolnienie z teatru.

Jak sobie z tym radzisz?

- Jak mnie brało, to chodziłam dzień i noc. Między ludzi. Żeby być koło nich. W końcu student z Akademii nauczył mnie jogi i się wyleczyłam.

Chciałaś się zabić?

- Nigdy!

Nie miałaś...

- ...ależ skąd. Co ty?! Głowę do kuchenki gazowej wsadzić?! Pojebało cię! Nawet z miłości bym się nie zabiła.

Do kościoła chodzisz?

- Mam koleżankę na rynku, rysuje portrety, czyta Biblię i tak mnie trochę wciąga w tego Pana, nie?

W jakiego Pana?

- Boga.

Czyli jakiś kontakt z Bogiem masz?

- Oczywiście, że tak. Przed kościołem kiwnę głową.

Po śmierci do nieba?

- Nie wierzę w to.

Czyli gdzie?

- Do pieca i do garnka. Do urny znaczy.

I koniec?

- Na to będzie wyglądać.

Mówisz, że Bóg jest, a jednocześnie, że po śmierci koniec.

- Bo wierzę, że Bóg jest, a w życie po śmierci nie wierzę.

A On niby po co?

- Patrzy.

Posmutniałaś trochę!

- No bo już starczy tej bajery.

Tomasz Kwasniewski

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - http://wyborcza.pl © Agora SA

konto usunięte

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Ta upgradowana Pani Basia nie jest juz taka git majonez, bo stracila na wiarygodnosci. Widac nieuzbrojonym okiem, ze te tematy podsuwane jej do komentowania sa dla niej zbyt odlegle.. nie to co sasiad z psem w windzie :)
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Baska nie lubi ogródków działkowych:

http://www.youtube.com/watch?v=3JW8oAZOLw8
Michał W.

Michał W. NieTakiMały wielki
człowiek!

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

baśka jest już passe
Piotr O.

Piotr O. Doradca medialny

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

http://www.youtube.com/watch?v=cmXKTIt691Y

wena wróciła;)
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Pani Basia o FB :-))

http://www.youtube.com/watch?v=FYTcEsSb5dE&feature=pla...
Krystian Pluciak

Krystian Pluciak ♛CO MOGĘ DLA CIEBIE
UDOSKONALIĆ?☛JAKIE
BARIERY, BŁĘDY I
P...

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Prawda o Pani Basi, jeśli ktoś jeszcze nie wie.. ;)
http://krystian-pluciak.pl/jak-wypromowac-sie-niemal-b...
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Pani Basia - nowa gwiazda internetu

Kurczaki, zdążyłem ją nieco polubić mimo bluzgów. No cóż, ja bez żadnego wsparcia też się jednak promuję. ;)

Następna dyskusja:

Nowa gwiazda PUDELKA...




Wyślij zaproszenie do