Temat: Osoba znana w Polsce to GWIAZDA czy tylko OSOBA PUBLICZNA?
No właśnie mam wrażenie, że w Polsce widać raczej stylizację na gwiazdę.
Prawdziwa gwiazda, jak dla mnie, czyni kroki milowe w swojej działce, porusza miliony ludzi a zarazem odczuwa sukces w sposób materialny.
Łatwo odnaleźć gwiazdy w USA czy W.Brytanii - jest ich wiele. Znajdzie się ich też we Francji, Niemcach czy w Szwecji.
U nas ciężko o gwiazdorstwo, bo w tej branży mamy nieporównywalnie gorszą konsumpcję "produktów artystycznych" (aaaaj - jak to zajebiście brzmi :-DDD) a co za tym idzie, operuje się mniejszymi stawkami. Za małe pieniądze NIE DA się wypromować artysty do tego stopnia, że wzbudzi on euforię wśród tysięcy ludzi w każdym miejscu, gdzie się pojawi.
W PRL-u były gwiazdy (Rodowicz, Niemen, Lady Pank, Manaam), ale potem się zdewaluowały. O ile wiem po roku 1989 tylko jeden zespół zapełnił Spodek - zespół Kult. W dodatku tylko raz. A w latach 80tych pełne Torwary, Spodki czy Areny na polskich artystach to był standard, więc wtedy śmiało o nich można było mówić per gwiazdy.
Inna rzecz, że ta sytuacja miała miejsce z "braku laku" i izolacją od świata zachodniego ze względów propagandowych i finansowych ;-) Nie mówiąc już o instytucjach, które to wszystko organizowały... :-P Ale nie o tym mowa...
Nie do końca znam sytuację początku lat 90tych, ale mówi się, że była euforia na punkcie Hey-a i Wilków. Minęła ona jednak bezpowrotnie jak widać a druga z tych kapel musiała pójść na ostre ustępstwa, aby w ogóle się utrzymać w czołówce rynku.
Porównywanie tego przepychy sprzed lat z dzisiejszą reakcją publiczności na polskie "gwiazdy" jest trochę bolesne ;-)