Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Fajnie, że Renata pojęła moją prostacką aluzję :o), a ja ją jeszcze w ten deseń lekko złośliwie uzupełnię: hamburgery można dostać w makdonaldzie i jakimś tak stekhauzie, ale w Wierzynku czy którejś z restauracji Marty Gessler już nie.

:).

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Renata M.:
Nie wiem, skad u Ciebie bierze sie taka wiedza, czy raczej przekonanie, ale bardzo sie mylisz. Tlumacze to tzw. brakiem doswiadczenia wynikajacym z mlodego wieku. Z calym szacunkiem dla > Ciebie, i bez zlosliwosci.

Jasne, że bez :) A jeśli o mnie chodzi to tłumacz sobie to jak tylko chcesz - ja zdania nie zmienię.

W latach osiemdziesiatych i w poczatkach dziewiedziesiatych, kiedy przypadal okres mojej edukacji w szkole podstawowej i sredniej, w tzw. kioskach bylo mozna dostac "mydlo i powidlo", a wiec m. in. wlasnie plyty z muzyka. Mam jeszcze bardzo ladna kolekcje tzw. czarnych singli z tego okresu. Dla wielu osob z mniejszych osrodkow wlasnie te kioski byly mikrokosmosem kulturalnym, w ktorym mozna bylo znalezc prawdziwe perelki. Nie wierzysz - zapytaj rodzicow.

Spoko, napewno zapytam :D

A moje przekonanie bierze się stąd:

kiosk -> «budka, w której sprzedaje się gazety, papierosy, słodycze itp.; też: stoisko na wystawach lub targach» [za słownikiem języka polskiego]

Zaraz ktoś napisze, że płyty z muzyką mieszczą się w zakresie "itp". Więc uprzedzę to pytaniem: czy płyty są podobne do gazet, papierosów czy słodyczy?
Twoj przedmowca mial na mysli pewien gatunek produktu i dal do tego swietne odniesienie :-). Przeciez hamburgery mozna dostac zarowno w McDonaldzie, jak i w London Steak House.
A cd z muzyka to przeciez nie hamburger i w restauracji plyt nie kupujesz :-).[edited]Renata M. edytował(a) ten post dnia 09.10.07

Ależ oczywiście - tylko jak się ma ta tekturowa bułka z McDonald'a do hamburgera?

Chyba, że analogicznie przyjmiemy, że "to coś" z McDonald'a ma tyle wspólnego z hamburgerem co twórczość Edyty Górniak z muzyką :D
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol C.:
Chyba, że analogicznie przyjmiemy, że "to coś" z McDonald'a ma tyle wspólnego z hamburgerem co twórczość Edyty Górniak z muzyką :D


nie inaczej, nie inaczej...
fucktu w empikach chyba nie prowadzą? ale może się mylę. kiosk to kiosk, nic w tym złego. kiedyś w "budce ruchu" kupiłem kamienie breakout'ów i nic złego w tym nie widzę.
a fani Górniak to głównie mieszkańcy małych miasteczek i wsi, a tam salonów muzycznych nie ma a do fana dotrzeć trzeba. logiczne.

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karolu,
Ja tu nie jestem od przekonywania Ciebie, tylko chce zwrocic Ci uwage, ze sa pewne zjawiska, na ktore wplywu nie masz, ktore dzieja sie, pomimo tego, iz twierdzisz, ze tak nie jest i nie powinno byc. To sa fakty, ktorych nie byles naocznym swiadkiem i dlatego podpierasz sie slownikowa terminologia.

Mniejsza.

Porownanie muzyki z hamburgerem bedzie zawsze kiepskie, bo plyta Edyty czy to w kiosku, czy w Empiku, zawsze bedzie ta sama plyta...

Dla mnie, jako marketingowca, nie ma roznicy, "gdzie" sprzedaje, ale wazniejsze "ile". A juz szczegolnie uwgledniajac specyfike rynku polskiego kwestia "gdzie" jest drugorzedna...

Wiadomo, ze "sztuka jest dla koneserow" i juz jako taka z definicji ogranicza ilosc odbiorcow. Jesli zaczniemy dodatkowo utrudniac zawezajac dostepnosc do niej, to bedzie calkowita klapa.

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Renata M.:
Karolu,
Ja tu nie jestem od przekonywania Ciebie, tylko chce zwrocic Ci uwage, ze sa pewne zjawiska, na ktore wplywu nie masz, ktore dzieja sie, pomimo tego, iz twierdzisz, ze tak nie jest i nie powinno byc. To sa fakty, ktorych nie byles naocznym swiadkiem i dlatego podpierasz sie slownikowa terminologia.

Nie jest a nie powinno być to dwie różne rzeczy, które wygląda na to, że mylisz. Więc proszę nie wmawiać mi rzeczy, których nie napisałem/które odczytałaś między wierszami czy gdziekolwiek indziej.

Co więcej, takie osobiste wycieczki po pierwsze nie świadczą najlepiej o merytorycznej zawartości Twoich opinii, po wtóre są całkowicie zbędne.

Następnie: gdybyś uważnie się przyjrzała to w temacie znajduje się fraza: "Co sądzisz ...", więc korzystając z okazji, którą dał mi Piotr tworząc ten temat napisałem co sądzę.

I nie "podpieram się" słownikową terminologią, a raczej oparłem o nią mój przekaz. A to tylko dlatego, bo jakoś tak zupełnym przypadkiem przewidziałem, że będziesz chciała polemizować, a z terminem słownikowym oficjalnie obowiązującym nie bardzo jest jak. No, jak widać tu też się deko pomyliłem.
Porownanie muzyki z hamburgerem bedzie zawsze kiepskie, bo plyta Edyty czy to w kiosku, czy w Empiku, zawsze bedzie ta sama plyta...

Czyżby?

Śmiem posunąć się do twierdzenia, że jesteś w błędzie.

Dla mnie, jako marketingowca, nie ma roznicy, "gdzie" sprzedaje, ale wazniejsze "ile". A juz szczegolnie uwgledniajac specyfike rynku polskiego kwestia "gdzie" jest drugorzedna...

Ojoj, to chyba dla Ciebie jako "sprzedażowca". Bo z tego co się orientuję, a marketing studiuję i w marketingu pracuję to nie tak do końca jest. Wychodzi na to, że literatura kłamie - a ja się tyle głupot naczytałem :D
Wiadomo, ze "sztuka jest dla koneserow" i juz jako taka z definicji ogranicza ilosc odbiorcow. Jesli zaczniemy dodatkowo utrudniac zawezajac dostepnosc do niej, to bedzie calkowita klapa.

Sztuka <-> Edyta Górniak ? To w końcu o czym jest ten temat...Karol C. edytował(a) ten post dnia 09.10.07 o godzinie 23:13

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol, po co to zacietrzewienie?
To dobrze, że dużo czytasz, ale pochłanianie nawet najlepszej literatury nie zastąpi zdrowego rozsądku. W przytoczonej przez Ciebie słownikowej definicji kiosku nie ma przecież nic o proszku do prania, skarpetach i tabletkach od bólu głowy, bo przecież ich miejsce jest - odpowiednio - w sklepie z chemią gospodarczą, odzieżowym i aptece. I co? Jesteś oburzony, że można je znaleźć również w kiosku?
Płyta z muzyką, jakąkolwiek, to tylko towar, jak każdy inny. "Eine Kleine Nachtmusik" też. Mozart nawet odrobinę nie staje się mniej mozartowski tylko dlatego, że można go kupić w kiosku przy odrapanym dworcu PKP.A przecież były takie serie z muzyką poważną - i świetnie. Po pierwsze, ktoś uczciwie zarobił pieniądze, a po drugie, klasyka trafiła pod strzechy. Kupowali te płyty ludzie, którzy nigdy na oczu stoiska z klasyką w sklepie muzycznym nie widzieli.
I jeszcze jedno - marketing służy sprzedaży. Jeśli myślisz, że jest inaczej, to... współczuję Twojemu pracodawcy ;-)

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Jarosław S.:
Karol, po co to zacietrzewienie?

W którym miejscu ? Nie zacietrzewiam się tylko nie rozumiem sytuacji kiedy ktoś próbuje mi narzucić/przeforsować swoje zdanie :) Każdy ma prawo do własnej opinii i z tego prawa korzystam. A to wyżej to czysto merytoryczna polemika.
To dobrze, że dużo czytasz, ale pochłanianie nawet najlepszej literatury nie zastąpi zdrowego rozsądku. W przytoczonej przez Ciebie słownikowej definicji kiosku nie ma przecież nic o proszku do prania, skarpetach i tabletkach od bólu głowy, bo przecież ich miejsce jest - odpowiednio - w sklepie z chemią gospodarczą, odzieżowym i aptece. I co? Jesteś oburzony, że można je znaleźć również w kiosku?

Nie, nie jestem oburzony. Ja napisałem, że PIERWOTNYM celem kiosków była sprzedaż gazet, a to że później to ewoluowało w takim czy innym (nie osądzam czy słusznym) kierunku to inna sprawa. Bo tego, że pierwszym asortymentem kioskowym były skarpety, proszki do prania i tab. od bólu głowy mi nie wmówisz.
Płyta z muzyką, jakąkolwiek, to tylko towar, jak każdy inny. "Eine Kleine Nachtmusik" też. Mozart nawet odrobinę nie staje się mniej mozartowski tylko dlatego, że można go kupić w kiosku przy odrapanym dworcu PKP.A przecież były takie serie z muzyką poważną - i świetnie. Po pierwsze, ktoś uczciwie zarobił pieniądze, a po drugie, klasyka trafiła pod strzechy. Kupowali te płyty ludzie, którzy nigdy na oczu stoiska z klasyką w sklepie muzycznym nie widzieli.

No jasne, ale dla konkretnych grup produktów stosuje się konkretne strategie rynkowe i konkretnie planuje się dystrybucję. Znowu korzystając z prawa do własnego zdania piszę, że W MOJEJ OSOBISTEJ OPINII kiosk nie jest zbyt trafnym miejscem do dystrybuowania płyt z prostego powodu - ja np. odczuwam dysonans widząc płytę CD z muzyką [sztuką] w kiosku.
I jeszcze jedno - marketing służy sprzedaży. Jeśli myślisz, że jest inaczej, to... współczuję Twojemu pracodawcy ;-)

Jasne. "Oczwista oczywistość".
Ale nie jest powiedziane, że ilość punktów dystrybucji od razu powoduje skok słupków sprzedażowych o milion procent.
Ale biorąc całkiem serio tą użyteczność marketingu powinno się zacząć sprzedawać ciuchy CK w osiedlowych sklepach z odzieżą różną - to przecież nic złego :)
Tylko, że tak nie jestKarol C. edytował(a) ten post dnia 09.10.07 o godzinie 23:44
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol C.:

Nie, nie jestem oburzony. Ja napisałem, że PIERWOTNYM celem kiosków była sprzedaż gazet, a to że później to ewoluowało w takim czy innym (nie osądzam czy słusznym) kierunku to inna sprawa. Bo tego, że pierwszym asortymentem kioskowym były skarpety, proszki do prania i tab. od bólu głowy mi nie wmówisz.


no to zależy, od jakiego momentu tę pierwotność przyjmiesz, bo pierwotnie auta były parowe :)
jestem na pewno sporo starszy i odkąd pamiętam w kioskach było wszystko. pisałem powyżej, że nawet płytę breakout tam kupiłem, a zajrzyj do historii, to zdziwisz się w którym to było roku.. w 1974! zatem ponad 30 lat temu płyty były w kioskach! winylowe! więc o co Ci chodzi? nie wiem...

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

no to zależy, od jakiego momentu tę pierwotność przyjmiesz, bo pierwotnie auta były parowe :)
jestem na pewno sporo starszy i odkąd pamiętam w kioskach było wszystko. pisałem powyżej, że nawet płytę breakout tam kupiłem, a zajrzyj do historii, to zdziwisz się w którym to było roku.. w 1974! zatem ponad 30 lat temu płyty były w kioskach! winylowe! więc o co Ci chodzi? nie wiem...

już piszę o co mi chodzi:

"Temat: Nowa płyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie dystrybucji?"

O formie dystrybucji sądzę, iż jest to nieodpowiednie miejsce do sprzedawania płyt z muzyką, ponieważ kiosk (przyjmując argumenty o proszkach do prania, tabletkach, płycie Breakout'u) nadal pozostaje miejscem do którego zazwyczaj chodzimy po inny asortyment niż muzyka rozrywkowa. Choć nie przeczę, że to się zaciera.

Tylko i wyłącznie o to mi chodzi

Pozdrawiam
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol C.:
już piszę o co mi chodzi:

"Temat: Nowa płyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie dystrybucji?"

O formie dystrybucji sądzę, iż jest to nieodpowiednie miejsce do sprzedawania płyt z muzyką, ponieważ kiosk (przyjmując argumenty o proszkach do prania, tabletkach, płycie Breakout'u) nadal pozostaje miejscem do którego zazwyczaj chodzimy po inny asortyment niż muzyka rozrywkowa. Choć nie przeczę, że to się zaciera.

Tylko i wyłącznie o to mi chodzi

Pozdrawiam


przeczytaj proszę mój pierwszy post w tej sprawie i odpowiedz jak dotrzeć do odbiorców na wsiach i w małych miasteczkach, bo tam nie ma salonów muzycznych?
również pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

przeczytaj proszę mój pierwszy post w tej sprawie i odpowiedz jak dotrzeć do odbiorców na wsiach i w małych miasteczkach, bo tam nie ma salonów muzycznych?
również pozdrawiam

no, ale nikt nie powiedział, że płyta E. Górniak jako dobro narodowe ma być powszechnie dostępna.

Analogicznie mógłbyś mnie spytać o sposób na dotarcie ze sprzętem komputerowym albo rynkiem średniej klasy aut do wsi i małych miasteczek. Tylko po co?? Bo jak na złość większość salonów samochodowych pobudowali nie tam gdzie trzeba :)

Z tego co się w moim krótkim życiu (bo już widzę aluzje do mojego wieku za moment :) ) orientuję to w przypadku rynku fonograficznego konsekwentnie od lat stosowana jest dystrybucja conajmniej selektywna, a w niektórych specyficznych wypadkach nawet ekskluzywna, więc nie wiem po co nagle to na siłę zmieniać, skoro doskonale się to sprawdza (nie według mnie, a według ludzi, którzy strategie sprzedażowe w tychże wytwórniach tworzą).

Bo w końcu płyt Cd nie zaliczamy do sektora FMCG, w związku z tym nie ma tej rotacji i popytu jak na mąkę, sól czy chleb.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol C.:

no, ale nikt nie powiedział, że płyta E. Górniak jako dobro narodowe ma być powszechnie dostępna.

spece od marketingu tak powiedzieli. bo tam jest rynek, sprzedaż i pieniążki, a nie dobro narodowe. znam osoby w podeszłym wieku, które słuchają Edytki :), ale do salonów mają za daleko i kiosk jest dla nich!
Analogicznie mógłbyś mnie spytać o sposób na dotarcie ze sprzętem komputerowym albo rynkiem średniej klasy aut do wsi i małych miasteczek. Tylko po co?? Bo jak na złość większość salonów samochodowych pobudowali nie tam gdzie trzeba :)

porównanie chybione. nie widzisz różnicy chociażby w cenie?

Z tego co się w moim krótkim życiu (bo już widzę aluzje do mojego wieku za moment :) ) orientuję to w przypadku rynku fonograficznego konsekwentnie od lat stosowana jest dystrybucja conajmniej selektywna, a w niektórych specyficznych wypadkach nawet ekskluzywna, więc nie wiem po co nagle to na siłę zmieniać, skoro doskonale się to sprawdza (nie według mnie, a według ludzi, którzy strategie sprzedażowe w tychże wytwórniach tworzą).

Bo w końcu płyt Cd nie zaliczamy do sektora FMCG, w związku z tym nie ma tej rotacji i popytu jak na mąkę, sól czy chleb.

i tu się mylisz. o wieku mówić nie będę, natomiast pop kultura to takie fmcg jak batonik czy papier toaletowy. p tylko o sprzedaż=kaska tu chodzi. bo czy poczta to drogeria? a pastę do zębów mają :) rynek, rynek.. signum temporis, ot co.

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

to wychodzi na to, że jesteś wizjonerem, a cały świat jest w błędzie.

Teraz tylko wciel w życie i jesteś milionerem :) albo miliarderem :D

I już widzę te tabuny babć biegnące po płytę Górniak do kiosku :D No proszę Cię :D:D:D

Co do mojego "chybionego porównania" - niech Ci będzie :)
dałem tylko przykład stosowania podobnej strategii sprzedaży.

Jeśli chcesz porównanie "niechybione" to proszę - wspomniana przez Ciebie drogeria, jakoś na wsiach nie zaobserwowałem. A to, że pastę do zębów mają na poczcie - co z tego?
To tak jak perfumy a perfumy ... mogę kupić jakieś psikadełko w kiosku (bo mają), ale to substytut, w dodatku wątpliwej jakości. A po CK Code przykładowo muszę się udać do drogerii ... i jakoś mi się chce.
Wystarczy tylko dobrze zaplanować strategię mark. i nie trzeba pchać produktu do każdego kiosku żeby się sprzedawało.Karol C. edytował(a) ten post dnia 10.10.07 o godzinie 00:25
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol C.:
to wychodzi na to, że jesteś wizjonerem, a cały świat jest w błędzie.

Teraz tylko wciel w życie i jesteś milionerem :) albo miliarderem :D

I już widzę te tabuny babć biegnące po płytę Górniak do kiosku :D No proszę Cię :D:D:D

Co do mojego "chybionego porównania" - niech Ci będzie :)
dałem tylko przykład stosowania podobnej strategii sprzedaży.

Jeśli chcesz porównanie "niechybione" to proszę - wspomniana przez Ciebie drogeria, jakoś na wsiach nie zaobserwowałem. A to, że pastę do zębów mają na poczcie - co z tego?
To tak jak perfumy a perfumy ... mogę kupić jakieś psikadełko w kiosku (bo mają), ale to substytut, w dodatku wątpliwej jakości. A po CK Code przykładowo muszę się udać do drogerii ... i jakoś mi się chce.
Wystarczy tylko dobrze zaplanować strategię mark. i nie trzeba pchać produktu do każdego kiosku żeby się sprzedawało.Karol C. edytował(a) ten post dnia 10.10.07 o godzinie 00:25


ale brniesz.. i te niemądre złośliwości.. płytka Górniak kosztuje 30zł a CK ONE ile? 200? 300? psikadełko kosztuje 5 zł i jego miejsce jest w kiosku a nie w drogerii tak? a czym jest muzyka Górniak? chanell czy psikadełkiem?

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

aj tam niemądre :D przywilej wieku ;)

to w tym momencie musimy ustalić jedną arcyistotną rzecz:

czy traktujemy płytę Edyty Górniak jako muzykę, sztukę [wyższą czy niższą] czy jako substytut ?

Bo jeśli jako substytut to wszystkie moje powyższe posty psu na budę. W przypadku substytutów zasady marketingu, sprzedaży, etc. nie mają przełożenia raczej.

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Jarosław S.:
I jeszcze jedno - marketing służy sprzedaży. Jeśli myślisz, że jest inaczej, to... współczuję Twojemu pracodawcy ;-)

Jako Karola pracodawca, musze rzec, iz ciesze sie, ze to on dla mnie pracuje, przynajmniej trzezwo mysli chlopak. Kluczowym slowem w poprzednim zdaniu bylo "mysli"...

A zeby nie bylo calkiem OT, to IMO, sprzedaz Gorniaczki w kioskach to calkiem poroniony pomysl- jak i kazdej innej muzyki roznej od DiscoPolo za 3,49PLN. NIKT w duzym miescie nie pojdzie do kiosku po plyte, i napewno nawet nie wpadnie na to ze ona tam jest. Z kolei na wioskach gdzie wokol kiosku tworzy sie wrecz kolko rozancowe, i takowe info zapewne dotrze do autochtonow, NIKT nie wyda wartosci 10-ciu jaboli na ta "spiewaczke".Michal Krzemień edytował(a) ten post dnia 10.10.07 o godzinie 01:30

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Karol C.:

Nie jest a nie powinno być to dwie różne rzeczy, które wygląda na to, że mylisz. Więc proszę nie wmawiać mi rzeczy, których nie napisałem/które odczytałaś między wierszami czy gdziekolwiek indziej.
Prosze bardzo, sam napisales: "Zarzuty jak najbardziej słuszne IMO.
Bo kiosk to nie miejsce do sprzedawania płyt. Dlatego, że kiosk to miejsce do sprzedawania gazet, takim zostało wymyślone i żaden postęp cywilizacyjny nie jest w stanie zmienić jego PIERWOTNEGO celu."
Napisales to jako dogmat, pewnik, ktory, jak Ci pozniej wykazalam (Arek z reszta tez) nijak sie ma do rzeczywistosci.
Co więcej, takie osobiste wycieczki po pierwsze nie świadczą najlepiej o merytorycznej zawartości Twoich opinii, po wtóre
są całkowicie zbędne.
Osobiste wycieczki? Pokaz mi, w ktorym miejscu obrazilam Cie w jakikolwiek sposob. I w ktorym miescu mojej wypowiedzi zarzucasz mi pisanie nieprawdy?
Następnie: gdybyś uważnie się przyjrzała to w temacie znajduje się fraza: "Co sądzisz ...", więc korzystając z okazji, którą dał mi Piotr tworząc ten temat napisałem co sądzę.
Nie odnosilam sie w tym miejscu do pytania Piotra, ale do Twojej wypowiedzi. Mam chyba do tego prawo, jako uczestnik forum? A to, ze Ty zbaczasz z wlasciwego tematu to juz inna para kaloszy.
I nie "podpieram się" słownikową terminologią, a raczej oparłem o nią mój przekaz.
A jaka to dla Ciebie roznica?
A to tylko dlatego, bo jakoś tak zupełnym przypadkiem przewidziałem, że będziesz chciała polemizować, a z terminem słownikowym oficjalnie obowiązującym
nie bardzo jest jak. No, jak widać tu też się deko pomyliłem.
No fakt, z lekka dziurawa ta Twoja tarcza byla...;-)
Porownanie muzyki z hamburgerem bedzie zawsze kiepskie, bo plyta Edyty czy to w kiosku, czy w Empiku, zawsze bedzie ta sama plyta...

Czyżby?

Śmiem posunąć się do twierdzenia, że jesteś w błędzie.
Tak? Uargumentuj.
Dla mnie, jako marketingowca, nie ma roznicy, "gdzie" sprzedaje, ale wazniejsze "ile". A juz szczegolnie uwgledniajac specyfike rynku polskiego kwestia "gdzie" jest drugorzedna...

Ojoj, to chyba dla Ciebie jako "sprzedażowca".
Na jakiej podstawie nazywasz mnie w ten sposob? Wiesz cos o mnie o czym ja nie wiem, czy chcesz mnie obrazic, bo brak Ci rzeczowych argumentow w dyskusji?
Bo z tego co się orientuję, a marketing studiuję i w marketingu pracuję to nie
tak do końca jest.

No to gratuluje, swietny kierunek. Wiem, bo studia marketingowe, w przeciwienstwie do Ciebie, mam juz za soba i to poparte w praktyce. Ale nie jestem tutaj zeby sie chwalic, czy reklamowac.
Wychodzi na to, że literatura kłamie - a ja się tyle głupot naczytałem :D
Teoria nie poparta praktyka jest marwa wiedza. Nie wiedziales?
Sztuka <-> Edyta Górniak ? To w końcu o czym jest ten temat...Karol C. edytował(a) ten post dnia 09.10.07 o godzinie 23:13
I Ty, Karolu, masz dylematy w kwalifikacji tak elementarnych pojec?
Sorry, teraz to ja juz wymiekam totalnie...
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Michal K.:
Jarosław S.:
I jeszcze jedno - marketing służy sprzedaży. Jeśli myślisz, że jest inaczej, to... współczuję Twojemu pracodawcy ;-)

Jako Karola pracodawca, musze rzec, iz ciesze sie, ze to on dla mnie pracuje, przynajmniej trzezwo mysli chlopak. Kluczowym slowem w poprzednim zdaniu bylo "mysli"...

A zeby nie bylo calkiem OT, to IMO, sprzedaz Gorniaczki w kioskach to calkiem poroniony pomysl- jak i kazdej innej muzyki roznej od DiscoPolo za 3,49PLN. NIKT w duzym miescie nie pojdzie do kiosku po plyte, i napewno nawet nie wpadnie na to ze ona tam jest. Z kolei na wioskach gdzie wokol kiosku tworzy sie wrecz kolko rozancowe, i takowe info zapewne dotrze do autochtonow, NIKT nie wyda wartosci 10-ciu jaboli na ta "spiewaczke".Michal Krzemień edytował(a) ten post dnia 10.10.07 o godzinie 01:30


bardzo szeroki.. stereotyp myślowy :D

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

Dobrze, więc po kolei:
Renata M.:
Prosze bardzo, sam napisales: "Zarzuty jak najbardziej słuszne IMO.
Bo kiosk to nie miejsce do sprzedawania płyt. Dlatego, że kiosk to miejsce do sprzedawania gazet, takim zostało wymyślone i żaden postęp cywilizacyjny nie jest w stanie zmienić jego PIERWOTNEGO celu."
Napisales to jako dogmat, pewnik, ktory, jak Ci pozniej wykazalam (Arek z reszta tez) nijak sie ma do rzeczywistosci.

Super, że mnie czytasz; szkoda, że niedokładnie. Bo przed pamiętnym fragmentem: "Dlatego, że kiosk to nie miejsce do sprzedawania płyt" jest wyraźnie napisane IMO [in my opinion], co wybitnie świadczy o tym iż jest to moje zdanie, a nie dogmat czy pewnik.
P.S. Dogmatów się nie wykazuje :)
Co więcej, takie osobiste wycieczki po pierwsze nie świadczą najlepiej o merytorycznej zawartości Twoich opinii, po wtóre
są całkowicie zbędne.
Osobiste wycieczki? Pokaz mi, w ktorym miejscu obrazilam Cie w jakikolwiek sposob. I w ktorym miescu mojej wypowiedzi zarzucasz mi pisanie nieprawdy?

Nie chodzi o obrazę, bo obrażony się nie czuję. Niemniej jednak wypominanie mi braku doświadczenia z uwagi na mój wiek [po pierwsze nie znasz mnie, więc nie wiesz jakie mam doświadczenie, po drugie nie wiesz również prawdopodobnie ile mam lat] uznałem za niepotrzebną osobistą wycieczkę.
Następnie: gdybyś uważnie się przyjrzała to w temacie znajduje się fraza: "Co sądzisz ...", więc korzystając z okazji, którą dał mi Piotr tworząc ten temat napisałem co sądzę.
Nie odnosilam sie w tym miejscu do pytania Piotra, ale do Twojej wypowiedzi. Mam chyba do tego prawo, jako uczestnik forum? A to, ze Ty zbaczasz z wlasciwego tematu to juz inna para kaloszy.

1. Ok. Skoro odnosiło się to do pytania Piotra.
2. Zbaczam ? A to ciekawe.
I nie "podpieram się" słownikową terminologią, a raczej oparłem o nią mój przekaz.
A jaka to dla Ciebie roznica?

Zasadnicza. Oprzeć przekaz na czymś, a wspomóc się czymś to jednak różnica.
A to tylko dlatego, bo jakoś tak zupełnym przypadkiem przewidziałem, że będziesz chciała polemizować, a z terminem słownikowym oficjalnie obowiązującym
nie bardzo jest jak. No, jak widać tu też się deko pomyliłem.
No fakt, z lekka dziurawa ta Twoja tarcza byla...;-)

Tarcza ? Hmm ...
Porownanie muzyki z hamburgerem bedzie zawsze kiepskie, bo plyta Edyty czy to w kiosku, czy w Empiku, zawsze bedzie ta sama plyta...

Czyżby?

Śmiem posunąć się do twierdzenia, że jesteś w błędzie.
Tak? Uargumentuj.

Ależ proszę. Moim zdaniem [tutaj podkreślam: MOIM ZDANIEM] kanał dystrybucji produktu wymiernie wpływa na sposób postrzegania go w świadomości konsumenta. Rzeczony konsument kieruje się instynktem, który nakazuje mu szukać mięsa w sklepie mięsnym, a chleba na stoisku z pieczywem bądź w piekarni. Tak więc nie będzie się spodziewał w kiosku hamburgera tak samo jak nie będzie się spodziewał tam płyty E.Górniak. A jak się juz z tym spotka to pojawi się u niego dysonans w zależności miejsca do produktu, który nie wpływa oczywiście pozytywnie na jego reakcje zakupowe. Tyle z teorii. A w praktyce płyta w kiosku to po prostu chała i obciach.
Dla mnie, jako marketingowca, nie ma roznicy, "gdzie" sprzedaje, ale wazniejsze "ile". A juz szczegolnie uwgledniajac specyfike rynku polskiego kwestia "gdzie" jest drugorzedna...

Ojoj, to chyba dla Ciebie jako "sprzedażowca".
Na jakiej podstawie nazywasz mnie w ten sposob? Wiesz cos o mnie o czym ja nie wiem, czy chcesz mnie obrazic, bo brak Ci rzeczowych argumentow w dyskusji?

Tutaj akurat źle zinterpretowałaś moją wypowiedź [bo może nieco nieczytelnie ją nakreśliłem]. Chodziło mi o fakt, że fach, w którym "ile" dominuje nad "gdzie" to reguła typowo sprzedażowa. Bo w marketingu istnieją takie twory jak f.e. strategie dystrybucji, a w nich to "gdzie" wychodzi na pierwszy plan.
Bo z tego co się orientuję, a marketing studiuję i w marketingu pracuję to nie
tak do końca jest.

No to gratuluje, swietny kierunek. Wiem, bo studia marketingowe, w przeciwienstwie do Ciebie, mam juz za soba i to poparte w praktyce. Ale nie jestem tutaj zeby sie chwalic, czy reklamowac.

No to pogratulować tylko Pani wypada :) [bez ironii]
Wychodzi na to, że literatura kłamie - a ja się tyle głupot naczytałem :D
Teoria nie poparta praktyka jest marwa wiedza. Nie wiedziales?

O popatrz ilu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć przed 2 nad ranem :)
Sztuka <-> Edyta Górniak ? To w końcu o czym jest ten temat...
I Ty, Karolu, masz dylematy w kwalifikacji tak elementarnych pojec?
Sorry, teraz to ja juz wymiekam totalnie...

W żadnym wypadku nie mam dylematów tej natury. Po prostu chciałem dowiedzieć się w ten sposób [z dozą ironii - przyznaję] jak kwalifikujemy Edytę Górniak i jej twórczość w tej dyskusji. Ot co.

Mam nadzieję, że do wszystkiego co trzeba ustosunkowałem się wystarczająco wylewnie.

PozdrawiamKarol C. edytował(a) ten post dnia 10.10.07 o godzinie 02:13

konto usunięte

Temat: Nowa plyta Górniak w kioskach - co sądzisz o formie...

bardzo szeroki.. stereotyp myślowy :D

Panie Arkadiuszu Piotrze Zakrzewski... Jakis poziom bys Pan zachowal, jakikolwiek, ale poziom. Atakuje sie problem/zdanie/teze, nie jego autora. Taka prosta a trudna do pojecia dla wielu zasada... Rzeknij Pan cos merytorycznego to pogadamy, bo tak to co ja mam napisac? Moge krzyknac ze wiekszego mam, tylko to chyba nie jest forum dzieci neo...

Ale znow zeby OT tak calkiem nie bylo. Owszem, stereotyp, ale pewnych stereotypow sie nie obali. Chocby nie wiem co robic. Olowek nie bedzie lyzka, nawet jak by set marketingowcow tak chcialo.

Następna dyskusja:

Nowa piosenka Edyty Górniak




Wyślij zaproszenie do