Temat: Najlepsza firma fonograficzna w Polsce....
Bogumił Śladowski:
Najbardziej mądrzy w tych sprawach są ci, którzy nie utopili ani złotówki na muzyce.
----
Jesli pijesz do mnie to moge Cie zapewnic,ze utopilem wiecej niz zlotowke,ale na organizacji imprez z muzyka klubowa.
Ja tam bym się nie przyznawał publicznie. Że na rocku czy hiphopie, to częste. Ale topić na klubowej? ;-PPPPP
Winni za to jesteśmy wszyscy jako słuchacze, że nie chcemy kupować płyt i biletów na koncerty.
---
Tu nie chodzi o wine. Dlaczego sluchacze nie chca kupowac plyt i biletow na koncerty? Moze dlatego,ze ceny oryginalnych plyt sa za drogie na kieszen przecietnego sluchacza, moze dlatego,ze jest Internet, gdzie mozna kupic bardzo tanio utwor w mp3 lub po prostu sciagnac za darmoche jak sie zna odpowiednie zrodla?
Sprzedawanie mp3-jek to rynek śladowy w Polsce wciąż. Lepiej schodzą melodyjki do komórek podobno ;>
Skoro jakiś tam pułap opłacalności jest osiągnięty przy niskiej ilości sprzedaży za tę cenę, to widocznie nie ma ekonomicznego sensu radykalnego obniżenia tych cen. Nikt by ich nie windował sztucznie przez tyle lat chyba. Zwłaszcza, że alternatywne labele wcale znacznie taniej nie wydają. Gdzieśtam na Excelu wychodzi, że najlepiej, aby tak było. Gdyby było inaczej, to wszystkie firmy by poplajtowały (jak co poniektóre) albo zmieniły ceny płyt.
Ja to odczułem w Twoim poprzednim poście, że obwiniasz wytwórnie za to, że nie szukają nowych talentów artystycznych i w nie inwestują. Też je za to obwiniam, zwłaszcza że sam jestem muzykiem ;-) Ale godzę się z tym, bo rozumiem ich strach przed ryzykiem, jeśli mają prościej osiągnięty zysk, zarazem wiem, że tam kokosy się nie przelewają takie jak w UK. Przyczyna tkwi w konsumentach a nie producentach, bo to oni rządzą wolnym rynkiem.
Na koncerty to chyba raczej kupuja. Zreszta to zalezy o jakich koncertach mowimy. Czy chodzi o koncerty muzyki metalowej, tanecznej, powaznej czy jeszcze jakiejs innej.
A to ma znaczenie w tej dyskusji? Chodzi ogólnie o potrzebę wydawania pieniędzy na muzykę. Jest z tym marnie w Polsce, choć chyba coraz lepiej z roku na rok. Piszę chyba, bo realna ilość sprzedaży biletów (nie zawsze idąca w parze z frekwencją) to jednak tajemnice agencji koncertowych i efekty tegorocznego boomu koncertowego zaobserwujemy dopiero za jakiś czas ;-)
Nie chcę bronić fonografii, ale ten biznes obarczony jest ogromnym ryzykiem.
----
Kazdy biznes to ryzyko, wieksze lub mniejsze. Inwestujesz ciezko zarobione pieniadze to liczysz sie z tym,ze mozesz utopic.
No to mówię, że akurat wydawanie muzyki to ogromne ryzyko. Nie duże, nie małe a ogromne. Ja tam w ogóle uważam, że założenie wytwórni dla cudzych potrzeb (w sensie wydawania nie siebie a kogoś innego), to w Polsce pomysł chyba szalony. I być może w tym tkwi metoda. A być może nie :-P
----
Jak swietnie spiewa piosenki Zdzisi to chyba dobrze :)
Jak nie śpiewa nic innego, to wręcz odwrotnie :-(