Temat: Jaka powinna być TELEWIZJA MUZYCZNA w Polsce..?!
Sybilla Malina W.:
na mojej stronie napisałam coś o Comie:
COMA, PIOTR ROGUCKI
Są na tym świecie rzeczy genialne. Są rzeczy, przez które odczuwam piękny ścisk gardła.
Są rzeczy, na które mówię "to jest palec boży". Oto jedna z nich.
Rogucki czasem na scenie robi takie schizy, że wydaje mi się, że gra.
Mam nadzieję jednak, że mi się to tylko wydaje.
Bo jeśli jego histeryczność, Jego nerwowość... jeśli to jest naturalne, to mamy do czynienia z NADARTYSTĄ, formatu Kazika czy Nosowskiej
Obawiam się, że jednak może nie byc nadartystą:)
Tak, jak mój dobry znajomy góral Joszko Broda potrafi od razu rozpoznać czy gra prawdziwy muzyk ludowy czy wykształcony muyzk, który tylko stylizuje, tak niemal każdy kto profesjonalnie wystepował na scenie, potrafi rozpoznać charyzmę inscenizowaną od prawdziwej. Przeszedłem "temat" żywiołu na scenie jeszcze w latach '90, chyba najbardziej spontanicznych dla historii współczesnej popkultury muzycznej w Polsce.
Coma jest parateatralna, a naprawdę nie da się połączyć piosenki aktorskiej z rzetelną, żywiołową rockownią. Albo albo.
Na świecie byli szamani tacy jak Ian Anderson z Jethro Tull, wczesny Peter Gabriel czy Hendrix, w Polsce wczesny Oddział Zamknięty, Acid Drinkers czy Closterkeller i sporo innych, którzy naprawdę żyli tym, co grali.
To juz gdzieś minęło. Rozmyło się w dorosłości? Pieniądzach?
Ostatnie rzeczy, jaka mnie porwały w Polsce, to Polucjanci, Janerka, Edyta Bartosiewicz, Nosowska i Kayah :)
Coma czy Feel na ich tle kojarzą mi się z sytuacją, w której Tomasz Stockinger gra zamiast Mela Gibsona w "Zabójczej Broni" albo Paweł Deląg zamiast Jima Carreya w "Truman Show";)
Just my 50cent:)