konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Aleksander Rogoziński:
No i pojawiła się spiskowa teoria dziejów. Teraz tylko czekam na kogoś, kto napisze, że wszystkim rządzą Żydzi i gej-mafia.
Na całym świecie jest tak, że czasem komuś się udaje przebić, a czasem nie. W Polsce też jest w sumie jakaś równowaga. Z jednej strony mamy wielu DOBRZE SIĘ SPRZEDAJĄCYCH (bo o tym traktuje ten temat!) artystów wysokich lotów na czele z Waglewskim, Możdżerem, Jopkową czy Dąbrowską, kilka obdarzonych głosami Walkirii "primadonn" w stylu Kozidrak, Rodowicz czy Górniak oraz kontrolowaną ilość gwiazdeczek-beztaleńć pokroju Gosi Andrzejewicz czy innych tam Ag Boratyn. No i na dodatek mamy Dodę, która spełnia u nas taką samą rolę jak Pałac Kultury - mało kogo zachwyca, ale i tak całe życie toczy się wokół niej ;)
Szafa gra.

naprawde polecam:
Czesław Miłosz "KULTURA MASOWA"

teksty Ortegi-Gasseta

Herberta Read'a "O pochodzeniu formy w sztuce" (to nie o muzyce,
ale mozna latwo przeniesc te teorie na grunt showb.)

no i klasyczny kanon, czyli co starozytni greccy filozofowie
o muzyce sadzili, czyli Doktryny Estetyczne...

nie ma co wywazac otwartych (juz dawno) drzwi... :):):)

pozdro
s.
Aleksander Rogoziński

Aleksander Rogoziński dziennikarz,
dwutygodnik "Party"
(Edipresse)

Temat: jak ich obejść?

Ryszard Jakubowski:

W szołbiznesie funkcjonuję zapewne o kilkanaście lat dłużej, niż niektórzy z tu dyskutujących żyją, i znam go nie tylko z opowieści paru mędrków, co to wszystkie rozumy pozjadali, ale z autopsji. Od 1972 roku do dziś, z paroma przerwami, uczestniczę w różnych imprezach artystycznych, zarówno jako wykonawca, ja i jako organizator, a czasem także jako tzw. pion techniczny, a od mniej więcej 16 lat także jako dziennikarz...

a ja już w wieku siedmiu lat zostałem laureatem ogólnopolskiego konkursu literackiego "Młodość-trzeźwość" i nawet dostałem duży dyplom, z którego autentycznie jestem po dziś dzień bardzo dumny

licytujemy się dalej? :) :) :)

stary, skoro tyle lat siedzisz w tym biznesie, to powinieneś się czegoś nauczyć, a nie smażyć takie smuty jak w tym wątku

najpierw wprowadzasz tu elementy wenezuelskiej telenoweli, waląc jakąś łzawą historię o współczesnym Jasiu Muzykancie, co to przyjechał (po kiego diabła?) zza Wielkiej Wody do naszego kraju, który go nie powitał czerwonym dywanem i dziećmi w ludowych zapaskach, tudzież orkiestrą dętą - a potem się czepiasz, jak ktoś ci zwróci uwagę

zatrudnij się w teatrze i wal monologi, spełnisz się :)Aleksander Rogoziński edytował(a) ten post dnia 10.12.07 o godzinie 13:24

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Aleksander Rogoziński:

stary, skoro tyle lat siedzisz w tym biznesie, to powinieneś się czegoś nauczyć, a nie smażyć takie smuty jak w tym wątku

Nauczyłem się, że w tym biznesie jest ZAKAZ dyskusji - gurusi ustalają, jak ma wyglądać świat a hołota ma zamknąć mordę i nie wychylać się. dzięki za przypomnienie mi tej prawdy, bo już omal o niej nie zapomniałem.


najpierw wprowadzasz tu elementy wenezuelskiej telenoweli, waląc jakąś łzawą historię o współczesnym Jasiu Muzykancie, co to przyjechał (po kiego diabła?) zza Wielkiej Wody do naszego kraju, który go nie powitał czerwonym dywanem i dziećmi w ludowych zapaskach, tudzież orkiestrą dętą - a potem się czepiasz, jak ktoś ci zwróci uwagę

Po kiego ch... on wrócił to możesz go zapytać osobiście, wszak jako dziennikarz powinieneś być ciekawy, dlaczego wrócił do kraju Krawczymk, po co wrócił Cierniewski, po co zaczyna w Polsce koncertować paru innych, co zaraz poi 80 roku zwieli z Polski. Patriotyzm w nich skowyta? A może rynki zachodnie za mało im płacą?

Uwagę zwraca się w INNY sposób, ty napadasz i takiej dyskusji nie będę tolerował.


zatrudnij się w teatrze i wal monologi, spełnisz się

Zatrudnij się u Urbana, w sam raz poziom twoich wypowiedzi będzie tam na miejscu. I więcej zarobisz, niż kompromitując się pisząc o sztuce, o której nie masz żadnego pojęcia.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 10.12.07 o godzinie 13:40
Piotr Krakus

Piotr Krakus music, sport & event
management

Temat: jak ich obejść?

Niezaleznie od skali "ukladu", o ktorym tu dywagujemy, watek ten nie idzie w kierunku konstruktywnym. Dla muzyka, ktory stara sie gdzies pokazac, zaistniec analiza tego, kto jest za co odpowiedzialny nie jest zadnym narzedziem. Jedne glosy z powyzszych przekazuja "mu", zeby szedl z nurtem artystow z TV i radia (nie generalizujac, ze wszyscy sa plastykowymi tworami); ale jest to pewnego rodzaju przeslanie: obserwuj i sprobuj sie wpasowac.
To na pewno nie jest super wskazowka. Zakladajac, ze "szczera muzyka" jest ta wartosciowa, fajnie by bylo, gdyby jednak nie trzeba bylo zbytnio kombinowac i z materialem i z wizerunkiem, zeby tylko dac sobie szanse w czasie antenowym. (Oczywiscie moze ktos grac szczerze, ale i beznadziejnie ;) Temu nie przecze.)
W druga strone tez nie mozna pojsc: t.zn robic swoje i nie patrzyc sie na nikogo. A kazda krytyke usprawiedliwiac swoim wyjatkowym, niezrozumialym jeszcze, niszowym stylem.

Lepiej by bylo moze podyskutowac o sprawdzonych lub dopiero co eksperymentowanych formach pokazania sie w mediach czy moze nawet wspoltworzenia mediow.

Poza tym ciezko bedzie tu o zgode, skoro dla kazdego z nas sukces oznacza cos innego, droga do sukcesu to inna wizja, a takze ocena muzyki jest bardzo subiektywna. Wspolnym mianownikiem moglyby byc wiec pomysly na zrobienie czegos (niewazne czy wspolne akcje czy jakies indywidualne koncepcje). Zreszta tytul watku raczej nie powinien naklaniac do budowania komisji sledczej i drapania sie po oczach nawzajem.
Za chwile tu sie zrodzi bitwa "niezrealizowanych artystow z dziennikarzami wszechwiedzacymi"... a chyba nie jest tak.. ze kazdy dziennikarz uwaza, ze w naszych mediach jest wszystko ok z promocja kultury i ze to nie ich rola, by cos z tym jeszcze zrobic? I nie jest tez tak, ze jak ktos sie nie umie przebic do TV, to nie znaczy automatycznie, ze nie robi dobrej muzyki lub jest nieudacznikiem. Linia frontu nie dzieli na muzykow i dziennikarzy - znam dziennikarzy, ktorzy wlasnie z ulga przyjeliby rewolucje w mediach formatowanych. Znam muzykow, ktorym wszystko pasuje. Wiec ewentualny konflikt na tym forum nie moze byc tytulowany starciem tych dwoch grup zawodowych.
Aleksander Rogoziński

Aleksander Rogoziński dziennikarz,
dwutygodnik "Party"
(Edipresse)

Temat: jak ich obejść?

Ryszard Jakubowski:
Zatrudnij się u Urbana, w sam raz poziom twoich wypowiedzi będzie tam na miejscu. I więcej zarobisz, niż kompromitując się pisząc o sztuce, o której nie masz żadnego pojęcia.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 10.12.07 o godzinie 13:40

O sztuce?! Ostatnio rozmawialiśmy tutaj o showbiznesie, ale może coś przeoczyłem.
Nie mieszaj pojęć. Muzyka rozrywkowa tyle ma wspólnego z prawdziwą sztuką, co Paris Hilton z aktorstwem albo Mandaryna ze śpiewaniem.
A to o Urbanie miało być niby złośliwe i dokuczliwe?! Kulą w płot. Uważam go za szalenie zdolnego publicystę, obdarzonego wyjątkowo lekkim piórem i odwagą pisania tego, co myśli, bez owijania w bawełnę rodem z Wersalu. Sto razy bardziej wolę jego twórczość niż pełne hipokryzji wywody niespełnionych gwiazd pióra, do których - jak wynika z twojego napuszonego "ego", które wyłazi z każdego napisanego tu przez ciebie zdania - się zaliczasz.
Lepiej naprawdę połaź sobie po Alpach, ukoisz nerwy na starość :)
Aleksander Rogoziński

Aleksander Rogoziński dziennikarz,
dwutygodnik "Party"
(Edipresse)

Temat: jak ich obejść?

Piotr Krakus:
Niezaleznie od skali "ukladu", o ktorym tu dywagujemy, watek ten nie idzie w kierunku konstruktywnym. Dla muzyka, ktory stara sie gdzies pokazac, zaistniec analiza tego, kto jest za co odpowiedzialny nie jest zadnym narzedziem. Jedne glosy z powyzszych przekazuja "mu", zeby szedl z nurtem artystow z TV i radia (nie generalizujac, ze wszyscy sa plastykowymi tworami); ale jest to pewnego rodzaju przeslanie: obserwuj i sprobuj sie wpasowac.
To na pewno nie jest super wskazowka. Zakladajac, ze "szczera muzyka" jest ta wartosciowa, fajnie by bylo, gdyby jednak nie trzeba bylo zbytnio kombinowac i z materialem i z wizerunkiem, zeby tylko dac sobie szanse w czasie antenowym. (Oczywiscie moze ktos grac szczerze, ale i beznadziejnie ;) Temu nie przecze.)
W druga strone tez nie mozna pojsc: t.zn robic swoje i nie patrzyc sie na nikogo. A kazda krytyke usprawiedliwiac swoim wyjatkowym, niezrozumialym jeszcze, niszowym stylem.

Nie do końca się zgodzę. Nikt nie każe Kasi Nosowskiej czy Lechoowi Janerce naginać się do poziomu "Gwiazd tańczących na lodzie". Po prostu trzeba najpierw udowodnić, że jest się dobrym a nie wychodzić z założenia "taki jestem piękny i zdolny a układ mnie nie dopuszcza".

Za chwile tu sie zrodzi bitwa "niezrealizowanych artystow z dziennikarzami wszechwiedzacymi"... a chyba nie jest tak.. ze kazdy dziennikarz uwaza, ze w naszych mediach jest wszystko ok z promocja kultury i ze to nie ich rola, by cos z tym jeszcze zrobic? I nie jest tez tak, ze jak ktos sie nie umie przebic do TV, to nie znaczy automatycznie, ze nie robi dobrej muzyki lub jest nieudacznikiem. Linia frontu nie dzieli na muzykow i dziennikarzy - znam dziennikarzy, ktorzy wlasnie z ulga przyjeliby rewolucje w mediach formatowanych. Znam muzykow, ktorym wszystko pasuje. Wiec ewentualny konflikt na tym forum nie moze byc tytulowany starciem tych dwoch grup zawodowych.

Tu akurat myślimy podobnie, z jedną wszakźe uwagą: to nie dziennikarze są od promocji kultury. Od jej opisywania, recenzowania - owszem. Ale od pomysłów i promowania są ludzie, których w Polsce brakuje. Media są tylko końcowym etapem. I to o tych ludziach powinna toczyć się ta dyskusja. Niestety, u nas najłatwiej wszystko zrzucić na media i tych straszliwych, chamskich, skorumpowanych przez korporacje, nieznających się na niczym (a już na pewno nie na sztuce) idiotów-dziennikarzy.Aleksander Rogoziński edytował(a) ten post dnia 10.12.07 o godzinie 14:56

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Panowie dyskusja się robi na poziomie forum onetu z pierwszej strony,
zlośliwe docinki, pouczanie innych i jakies jazdy personalne, przynajmniej mi odbierają ochotę na dalsza rozmowę.

Brzmi jakby ktoś z poglądów, albo przynażlności do jakiejś grupy czy towarzystwa sobie robił podstawę swojego systemu wartości.

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Christos Arnidis:
Panowie dyskusja się robi na poziomie forum onetu z pierwszej strony,
zlośliwe docinki, pouczanie innych i jakies jazdy personalne, przynajmniej mi odbierają ochotę na dalsza rozmowę.

Brzmi jakby ktoś z poglądów, albo przynażlności do jakiejś grupy czy towarzystwa sobie robił podstawę swojego systemu wartości.

Niektórym ciężko pogodzić się z prawdą inną niż ta, którą sami na własny użytek stworzyli a teraz chcą z niej uczynić dogmat.

Miałem to szczęście, że szołbiznesem zetknąłem się na żywo już w czasach, kiedy zaczynało się powolne likwidowanie cenzury i można było grać nie to, co PZPR ustaliła za godne grania, ale to co rzeczywiście na uwagę zasługiwało. Już w tych latach autorytet pana Kydryńskiego zaczął mocno blednąć, do mediów weszły nowe twarze, część z nich DZIĘKI wcześniejszej współpracy z dość niezależną już wówczas Radiostacją Harcerską. I wszystko szło w dobrą stronę, aż zakończył tę drogę 13 grudnia. Potem działy się dziwne rzeczy, np. z jakiegoś powodu koncert Johnny'ego Cash'a był transmitowany przez TVP przez prawie 3 godziny, zamiast zaplanowanych 60 minut. A potem przyszły zmiany w mediach, związane z 1989 rokiem i wówczas WYWALONO tych, którzy byli związani z mediami reżimowymi (nawet jako prezenterzy muzyki) i na ich miejsce wsadzono różne beztalencia, które miały albo własne zasługi kombatanckie, albo zasługi kombatanckie swoich rodziców. I powstał medialny układ, który zmonopolizował szołbiznas i na który nie ma żadnej rady. Radia internetowe? A ile osób je słucha? Kilkanaście, może - kilkadziesiąt? Festiwale? Owszem, są opanowane przez "układ" i nikt z zewnątrz nie zostanie do nich dopuszczony. Do tego stopnia rządzi na nich "układ", że nawet akustyków bierze się do współpracy nie tych, co się znają za pracy z dźwiękiem, a tych którzy są przesz "kogoś" protegowani. Efekt - muzycy uznają ich za twory pozbawione uszu.

I jeżeli to wszystko nie świadczy o istnieniu "układu", to o czym świadczy? O tym, że 100% artystów scenicznych, których lansuje się za niemałe pieniądze, ma talent na którym NIKT nie chce się poznać??????
Piotr Krakus

Piotr Krakus music, sport & event
management

Temat: jak ich obejść?

Aleksander Rogoziński:

Tu akurat myślimy podobnie, z jedną wszakźe uwagą: to nie dziennikarze są od promocji kultury. Od jej opisywania, recenzowania - owszem. Ale od pomysłów i promowania są ludzie, których w Polsce brakuje.

Dlatego tez uwazam, ze wlasnie dziennikarze powinni brac na siebie czesc ciezaru "mecenatu kulturowego". I sadze ze sa w pewnej mierze odpowiedzialni za jakosc naszej kultury. Moze nie bezposrednio.. bo to artysci prezentuja jakis poziom.. ale posrednio na pewno i to w wielu aspektach.
Ale ciesze sie, ze generalnie mamy podobne zdanie.
pozdro

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Ryszard Jakubowski:
I jeżeli to wszystko nie świadczy o istnieniu "układu", to o czym świadczy? O tym, że 100% artystów scenicznych, których lansuje się za niemałe pieniądze, ma talent na którym NIKT nie chce się poznać??????

Poza tym o braku pewnej pasji, zachowawczym myśleniu , minimaliżmie w podejściu do życia, braku ambicji wręcz lęku przed wyjściem z czymkolwiek.

Dziennikarze jak wszyscy, są różni, jedni piszą np o filmach bo kochają filmy od dziecka, o nich mówić je analizować, i będą w filmie szukać pozytywów, Inni piszą bo nie dostali się do filmówki i są obrażeni na cały świat filmowy i tylko sączą jadowite uwagi wyszukując potknięc. A dziennikarz ma prawo pisac co czuje

Sam kiedyś byłem korespondentem zagranicznym pewnego dziennika i wiem że czegoś czasem nie wolno, a juz najbardziej, naruszać no właśnie układu, Byłem na miejscu pewnego wypadku, i dowiedziałem się jak pewne media o tym pisza w polsce , kompletnie mijajac się z faktami. Napisałem o tym więc, oburzony manipulacją i jawnym kłamstwem. Dostałem telefon "że tak nie wolno, bo my nie szukamy z nimi wojny" . Porzuciłem pisanie tyle dla mnie w temacie. Podziwiam dziennikarzy z pasją którzy wytrzymują naciski, bo to diablenie frustruje. Poniekąd artystom łatwiej bo mogą własną dupę odcisnąć na płótnie, i tylko rozgłos zyskają. A dziennikarz musi z czegoś żyć, i nie może sobie pisac co mu się podoba. NIe obciążał bym ich tutaj cięzarem mecenatu kulturowego, za to odpowiadają koncerny medialne i kółko się zamyka.

Powracam do tematu, jak ich obejść,
Mamy muzyka i odbiorcę, który bedzie chodził na koncerty i kupował płyty. A miedzy muzykiem a słuchaczem jakiś proces czy mechanizm, który ma dac znać słuchaczowi o tym że taki zaspół istnieje, żeby się tak artystycznie poczęstował, przeżuł i zadecydował, czy mu się to podoba czy nie.

czyli koncerty, klipy, wywiady i cała promocja. Ja myślę że kupię jakiekś dobre trunki i zacznę odwiedzac znajomych i znajomych znajomych i krewnych, znajomych, znajomych , nakaże wokalistce polubić starszych panów i zrobić wielkie cyce, i żeby w latex sie ubrała . I żeby już nie śpiewała o krwawych łzach kapiących na grób jej miłości. Tylko :

O je , mam doła
już nie jestemj wesoła,
On już mnie nie kocha,
wiec teraz szlocham,

refren
Ale się podniosę
bo to wszystko zniose
obrócę to w żart
bo on nie był mnie wart

:-)

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Christos Arnidis:
wez napisz jakąs fajną komedię to wchodzimy od razu. zrobicie, my znajdziemy inwestorów...

napisalem 3 odcinki komedii rodzinnej, niskobudzetowe. Porozsylalem po ludziach. Wiekszosc mowi ze dobre ... i na tym sie sprawa konczy.

Zainteresowanym przesle na maila
moj:
ck-bruckner@gmx.de

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Christos Arnidis:

Dziennikarze jak wszyscy, są różni, jedni piszą np o filmach bo kochają filmy od dziecka, o nich mówić je analizować, i będą w filmie szukać pozytywów, Inni piszą bo nie dostali się do filmówki i są obrażeni na cały świat filmowy i tylko sączą jadowite uwagi wyszukując potknięc. A dziennikarz ma prawo pisac co czuje

Nieprawda. Swoje uczucia i odczucia może opisywać PUBLICYSTA. Dziennikarz ma obowiązek relacjonować rzeczywistość taką, jaka ona jest. Na tym polega sztuka, że młode pokolenie tzw. dziennikarzy nie ma pojęcia o zawodzie i komentuje rzeczywistość, ale - z własnego punktu widzenia. A ten punkt często jest oparty na kilkudniowym lub ŻADNYM doświadczeniu w danej branży. Kiedyś takie dziennikarstwo nazywano dziennikarzeniem, dziś coraz częściej słyszy się okreśłenie "pampersiarstwo".

Sam kiedyś byłem korespondentem zagranicznym pewnego dziennika i wiem że czegoś czasem nie wolno, a juz najbardziej, naruszać no właśnie układu, Byłem na miejscu pewnego wypadku, i dowiedziałem się jak pewne media o tym pisza w polsce , kompletnie mijajac się z faktami. Napisałem o tym więc, oburzony manipulacją i jawnym kłamstwem. Dostałem telefon "że tak nie wolno, bo my nie szukamy z nimi wojny" .

W czasach komuny, kiedy miałem półformalny zakaz publikowania czegokolwiek, istniała zasada, że dziennikarz opisując wypadek drogowy z udziałem zagranicznego kierowcy ma tak napisać, żeby czytelnik był pewien, że to cudzoziemiec spowodował wypadek. Takie było zalecenie milicji, a chodziło o to, żeby nikomu nie wyawało się dziwne orzeczenie milicjanta, np że pojazd wyjeżdżający z podporządkowanej, a kierowany przez Polaka, miał prawo wjechać PRZED samochód cudzoziemca. Chodziło w tym o pieniądze - a konkretnie aby PZU nie musiało wypłacać odszkodowania zagranicznemu kierowcy za wypadek spowodowany przez Polaka.

Porzuciłem
pisanie tyle dla mnie w temacie. Podziwiam dziennikarzy z pasją którzy wytrzymują naciski, bo to diablenie frustruje. Poniekąd artystom łatwiej bo mogą własną dupę odcisnąć na płótnie, i tylko rozgłos zyskają. A dziennikarz musi z czegoś żyć, i nie może sobie pisac co mu się podoba. NIe obciążał bym ich tutaj cięzarem mecenatu kulturowego, za to odpowiadają koncerny medialne i kółko się zamyka.

Szczera prawda.

Powracam do tematu, jak ich obejść,
Mamy muzyka i odbiorcę, który bedzie chodził na koncerty i kupował płyty. A miedzy muzykiem a słuchaczem jakiś proces czy mechanizm, który ma dac znać słuchaczowi o tym że taki zaspół istnieje, żeby się tak artystycznie poczęstował, przeżuł i zadecydował, czy mu się to podoba czy nie.

Mamy artystę który nagrał płyty i sprzedaje je na całym świecie. Artysta występuje w Polsce. I wyłączny dystrybutor jego płyt na tę część Europy, Polak zamieszkały w Polsce, NIE DOSTARCZA ANI JEDNEJ PŁYTY tego wykonawcy na jego koncert. Publika w liczbie 4500 nie kupiła więc ani jednej płyty, choć z pewnością 2-3 tys. dałoby się sprzedać. Dlaczego?

Konkretnie: lipiec, rok 1998, koncert Katy Matea, Mrągowo.

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Piotr Krakus:
Aleksander Rogoziński:
Dlatego tez uwazam, ze wlasnie dziennikarze powinni brac na siebie czesc ciezaru "mecenatu kulturowego". I sadze ze sa w pewnej mierze odpowiedzialni za jakosc naszej kultury. Moze nie bezposrednio.. bo to artysci prezentuja jakis poziom.. ale posrednio na pewno i to w wielu aspektach.
Ale ciesze sie, ze generalnie mamy podobne zdanie.
pozdro

Nie za bardzo da się. Gdy dana gazeta wejdzie w układy z producentem czy dystrybutorem płyt, to nie napiszesz w niej ani jednego słowa o wykonawcy z innej "stajni".
Piotr Krakus

Piotr Krakus music, sport & event
management

Temat: jak ich obejść?

Ryszard Jakubowski:

Nie za bardzo da się. Gdy dana gazeta wejdzie w układy z producentem czy dystrybutorem płyt, to nie napiszesz w niej ani jednego słowa o wykonawcy z innej "stajni".

Moze to zabrzmi jak ignoranckie uproszczenie: ale skoro gazeta wchodzi w uklady z producentem i jest dzieki temu merytorycznie ubezwlasnowolniona, to czy zamiast prasy nie mamy doczynienia z tekstami sponsorowanymi?
I wtedy dziennikarz nie staje sie copywriterem?

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Ryszard Jakubowski:
Nieprawda. Swoje uczucia i odczucia może opisywać PUBLICYSTA. Dziennikarz ma obowiązek relacjonować rzeczywistość taką, jaka ona jest. Na tym polega sztuka, że młode pokolenie tzw. dziennikarzy nie ma pojęcia o zawodzie i komentuje rzeczywistość, ale - z własnego punktu widzenia. A ten punkt często jest oparty na kilkudniowym lub ŻADNYM doświadczeniu w danej branży. Kiedyś takie dziennikarstwo nazywano dziennikarzeniem, dziś coraz częściej słyszy się okreśłenie "pampersiarstwo".


Ale w kwesti sztuki trudno być obiektywnym , kazdy ma jakiś swój gust czy prferencje, Łatwiej opisac chyba bezstronnie potyczkę na pograniczu izraelsko libańskim.

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

To o czym piszecie to wiatrologia. Sądzę, że ten rynek musi najpierw paść, żeby cokolwiek na tym klepisku się zrodziło. To piękne, co piszecie, ale o wiele ważniejszych problemem jest ogólny kryzys branży. Muzyka to iluzja. Każdy może nagrać płytę! Tylko po co?

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Christos Arnidis:


Ale w kwesti sztuki trudno być obiektywnym , kazdy ma jakiś swój gust czy prferencje, Łatwiej opisac chyba bezstronnie potyczkę na pograniczu izraelsko libańskim.

Pisałem sprawozdania z wielkich festiwali - bez emocji. Sucha relacja, kilka uwag o organizacji, jakiś wywiad z gwiazdą... Jedyne co było osobiste, to dobór informacji (jak opisać 6 godzin koncertu na 1500 znakach?).

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Tomasz R.:
To o czym piszecie to wiatrologia. Sądzę, że ten rynek musi najpierw paść, żeby cokolwiek na tym klepisku się zrodziło. To piękne, co piszecie, ale o wiele ważniejszych problemem jest ogólny kryzys branży. Muzyka to iluzja. Każdy może nagrać płytę! Tylko po co?

Zajrzyj do grupy "Muzyka" do tematu http://www.goldenline.pl/forum/muzyka/166507 i zobacz, jak za głoszenie poglądów, podobnych do twoich, mnie tam "zjedli" tzw. znawcy rynku muzycznego. Też uważam, że wykończenie rynku muzycznego i zaczęcie wszystkiego od początku jest jedynym lekarstwem na tę patologię.

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Piotr Krakus:

Moze to zabrzmi jak ignoranckie uproszczenie: ale skoro gazeta wchodzi w uklady z producentem i jest dzieki temu merytorycznie ubezwlasnowolniona, to czy zamiast prasy nie mamy doczynienia z tekstami sponsorowanymi?
I wtedy dziennikarz nie staje sie copywriterem?

A nie jest? Kiedy napisałem tekst który jest pod linkiem http://www.goldenline.pl/forum/muzyka/166507
a był to rok 2000, właściciel gazety muzycznej, dla której to było NA ZAMÓWIENIE napisane, powiedział "Tego nie wydrukujemy! Q...a, nawet nie wiesz, z kim chcesz zadrzeć" (koniec cytatu).

konto usunięte

Temat: jak ich obejść?

Nie wiem, czemu nie mogę edytować poprzedniego postu. Był to rok 2001 a nie - 2000.

Następna dyskusja:

Serwisy plotkarskie i ich w...




Wyślij zaproszenie do