Temat: Górniak znowu ...
:)) Michale - dobre.
Co do Górniak i tego nieszczęsnego hymnu: jakakolwiek byłaby przyczyna tego wydarzenia; tak naprawdę zdaje mi się, że w istocie problem jest taki, że u nas hymn narodowy traktuje się jako nienaruszalną świętość "bo trza żeby święte były" i każde wykonanie tego utworu odbiegające od kanonu będzie przez jakąś ilość ludzi przyjęte z niesmakiem. Podobnie wygląda sprawa innych symboli narodowych. W innych krajach takie nastawienie prezentuje się inaczej, bardziej lub mniej ortodoksyjnie; przykładem innego traktowania tematu są np. Stany Zjednoczone, gdzie Jimi Hendrix grał hymn na gitarze elektrycznej (i z jakim przyjęciem to się spotkało! u nas byłby lincz!), a flagę ludzie noszą nawet na slipkach. I bynajmniej w mniemaniu mieszkańców USA nie jest to uwłaczanie ale właśnie dumne obnoszenie się z. U nas - za flagę Polski na gatkach można by najwyżej dostać w łeb laską od babci na przystanku. :)))))
Natomiast sprawa Ałły i Rodowicz wynika moim zdaniem z czego innego. Alle pozwala się śpiewać w stylu, który pozwala jej wykorzystywać cały wspaniały wachlarz ekspresji, jaki ona posiada. On jest jej najsilniejszym atutem i to się ceni, co nie przeszkadza w istnieniu i promowaniu też zupełnie innych typów muzyki jak np. znanego nam skadinąd Tatu.
U nas natomiast mam wrażenie, z przyczyn zapewne komercyjnych (moim zdaniem źle zrozumianych) stawia się na homogenizację. Efekt jest taki, że nawet nieprawdopodobnie utalentowanej pod względem ekspresji M.Rodowicz każe się zawywać syntetyczne piosenki w stylu "Łatwopalni etc." gdzie ekspresja jest żadna, a skala głosu sprowadza się do pięciu dźwięków. :(
Nie wiem jaka jest przyczyna tego stanu, ale nie jest to sytuacja w której artysta ma szansę rozwoju (nie mówiąc o wyrażeniu się w jakikolwiek sposób) - bo taka plastikowa muzyka ze studyjnego samplera pozbawiona jest tego co jest treścią sztuki: emocji. Zdarzało mi się w zajazdach na weselach słyszeć amatorów śpiewających ze znacznie większą ekspresją niż słychać ją w niejednym utworze ze szczytu list przebojów. :(
Innym tematem jest jeszcze polskie piekiełko gdzie wszystko się ludziom wybacza oprócz talentu i sukcesu. Dopóki te wszystkie elementy się nie przekształcą, i nie zaczniemy patrzeć na to co mamy, cenić swoich utalentowanych artystów i pozwalać im się wyrażać - będziemy mieli cały czas "plastikową papugę". Ale na to chyba trzeba czasu - tak samo jak na rynku reklamy. :)