Temat: FRYDERYKI nagroda czy aby prawdziwa?
Krótko.
MINUSY:
- Kayah i jej mocno kulawa konferansjerka (śpiewaj, kobieto, śpiewaj!),
- Marek Niedźwiecki, reklamujący Marka Niedźwieckiego w audycjach Marka Niedźwieckiego,
- stare ramoty (jak nie "Papaya", to "Nigdy więcej", jak nie Młynarski, to "A girl like you") na gali sumującej osiągnięcia OSTATNIEGO SEZONU,
- olewka artystów, którzy za imprezę przysłali menadżerów, kolegów i dalszą rodzinę, żeby w razie czegoś coś tam odebrała.
PLUSY:
- skromna i naturalna Kasia Nosowska,
- rewelacyjna Aga Zaryan,
- nagroda dla Feel, bo w końcu to mimo wszystko są nagrody AKADEMII FONOGRAFICZNEJ (a nie AKADEMII MUZYCZNEJ!) - co niby ma ona nagradzać, krążki, dzięki którym za pięć minut splajtuje ostatnia firma fonograficzna, czy też albumy, dzięki którym ten biznes jeszcze się jakoś trzyma, hę?!,
- wyrastający powoli na polskiego wokalistę numer jeden Tomek Makowiecki (tylko dlaczego nie w repertuarze z swojej zeszłrocznej kapitalnej płyty "Ostatnie wspólnie zdjęcie"? pojąć nie mogę...).
Tyle. Ogólnie - fajnie, że Fryderyki są. Szkoda tylko, że tak żenujące.