Łukasz
S.
Redaktor radiowy,
prasowy,
internetowy,
telewizyjny, PR-o...
Temat: Eurowizja 2008
Roger Weichert:
Jestem rozczarowany wynikami... Dima Bilan walił na kilometr Timbalandem i poprzednim kopytem pioseki Never let you go, którą śpiewał poprzednio na Eurowizji. Armenia była do zniesienia, w przeciwieństwie do Grecji... a Isis, cóż zrobiła co mogła, zaśpiewała dobrze, piosenka była przywoita, choćby na tle takich dziadostw, jak hiszpańska czy bośniacka propozycja. Żal mi jej, bo teraz media będa po niej jeździć na czele z Wojewódzkim i leszczyńskim
Tak właśnie będzie. Isis miała dobrą kompozycję, WŁASNĄ i nie zalatującą jakimiś podtekstami, wazeliną (jak w przypadku Keine Grenzen ich Troje) i do jej występu nie ma się co czepiać. Specyfikę Eurowizji rozgryźli już chyba Estończycy (którzy przysłali do Belgradu swoich "Jozinów z Bazin" czy tam z Tallina i choć eliminacji nie przeszli, to wiedzą, że trzeba się wyróżniać żeby zaistnieć). Powielanie schematu przez Finów się nie powiodło. Gwiazdy w barwach Niemiec też nic nie wskórały, a piękne fado z Portugalii lub naprawdę nienajgorsza propozycja Francuzów zaginęły.
Jeśli można wysyłać ponownie tych samych wykonawców na Eurowizję, to zapłaćmy Edycie Górniak albo się wycofajmy.