konto usunięte
Temat: Czy muzyka MUSI byc ambitna? I kto o tym decyguje.
Muzyka (tlo dzwiekowe) sluzy glownie do stworzenia nastroju przy roznych okazjach: urodziny, wesele, chrzciny, pogrzeb, festyny roznego rodzaju. W samochodzie i w marketach, w operze dla koneserow, w relaksie.Moim zdaniem wsrod samych artystow, niektorych producentow i odbiorcow panuje niezdrowa RYWALIZACJA o tzw. "poziom" muzyki.
A jest on pojeciem b. wzglednym.
Do wytworzenia odpowiedniego nastroju wystarczy zwykly flet prosty, gitara. Prosta harfa celtycka, na ktorej moze grac kazdy, tamburyn. Ale nawet glos ludzki, solo i a capella. I to bez studiow wokalnych. Jestem "klasykiem" (kontrabas) ale z uplywem czasu musialem moje pojecie o muzyce zrewidowac.
Moim zdaniem jazzmeni, klasycy, alternatywni, bluesmeni, rockowcy itp. nie powinni patrzec z wyzszoscia na inne rodzaje muzyki.
Wszytko ma swoje miejsce. Nie klasyfikowac wygodnie na "chale" (bo nie moj gust) i "dobre, ambitne" (bo bardziej mnie odpowiada).
U nas sa dlatego dwa rodzaje muzyki: chala i dobra, ambitna. W USA jest natomiast 40 gatunkow. Wedlug: klient nasz pan.
To jakby np. powiedziec, ze swinia jest czyms duzo gorszym od konia czy krowy. I wielu tak twierdzi. Ale prawie wszyscy szynke wsuwaja. Wszyscy lubia tez kicz muzyczny, tylko nikt sie do tego nie przyznaje. Czyli zwykla bufonada, ktorej podlozem jest "dowartosciowywanie" sie przy "ambitnych" dzielach.
Wiem drastyczne porownanie ale tak sie na ogol w kulturze klasyfikuje.
Pozwolmy wreszcie decydowac odbiorcy, za co chce placic. Nie narzucajmy mu swojego gustu, ambicji, systemu wartosci.
Z pozytkiem dla nas wszystkich. A najbardziej dla mocno zdezorientowanch tym wszystkim artystow