Temat: Czego się oczekuje o TVP?
Telewizja Polska powinna jedno z drugim pogodzić, bo taka jest jej... no trudno, użyję tego słowa, choć w kontekście mediów brzmi ono ironicznie... misja.
W końcu "państwówka" angielska, BBC, potrafi przyciągnąć widza nie tylko dobrymi serialami i znakomitymi programami rozrywkowymi ("Top Of The Pops" rules!), ale też spektaklami teatralnymi, które zdążyły już przez dziesiątki lat obrosnąć legendą i zyskać miano kultowych, prezentacją niezależnych, awangardowych nurtów w szutce a nawet i interesującymi programami politycznymi, choć to ostatnie wydaje się sprzecznością samo w sobie.
Tymczasem naszą telewizją rządzą od lat dinozaury, tkwiące z uporem maniaka w estetyce późnego Gierka, ewentualnie wczesnego Jaruzelskiego. I nie mówię tu o "czapie" w postaci prezesa i jego świty (ta bowiem zmienia się co wybory), ale o tak zwanym "średnim szczeblu decyzyjnym", od którego w istocie rzeczy zależy to, co potem mamy (nie)przyejmność oglądać na ekranie. To, jak bardzo są to skostniałe twory, widać jak na dłoni po redakcji muzycznej. Jak pan Andrzej Witkowski i pani Maria Makowska tłukli trzydzieści lat temu koszmarki w postaci "Stare, nowe, najnowsze" (kto to jeszcze pamięta?), tak tłuką je nadal, tyle że pod innymi nazwami. Największym "fajerwerkiem" ostatnich lat był w telewizji show towarzysza Józefowicza, tworzony według scenariusza, który ówże wynalazł chyba na półce z odrzutami "propozycji na część artystyczną XVII zjadu KC PZPR". Jak telewizja ma zrobić dobry festiwal w Opolu, który ściąga przez ekrany 30,40-latków, skoro średnia wieku zatrudnionych przy nim osób (wyłączając ekipę techniczną) wynosi 60 lat?! I wszystkim im wydaje się, że publiczność najbardziej spragniona jest osiemsetnego recitalu Ryszarda Rynkowskiego, bo przecież "Rychu fajny jest" a poza tym "NIEDAWNO nagrał taką wzruszającą piosenkę o tym, że jest jakaś szczęśliwa droga, i tą drugą o opalaniu czy czymś takim...".
Dlatego - moja odpowiedź brzmi: nie. Telewizja Polska nie powinna ścigać się z TVNem i Polsatem, kto szybciej osiągnie poziom mułu, płacąc przy tym Rochstarowi za pseudoshowy, które powinna wymyślić sama (zwłaszcza przy takiej ilości "fachowców", jaką zatrudnia!), tylko przewietrzyć swoje kadry, wpuścić trochę "świeżej krwi" (tylko nie w stylu Agnieszki Szydłowskiej, błagam...) a jeśli się okaże, że wszyskie kreatywne osoby zdążyły już wyemigrować do Anglii, to sprowadzić fachowców z zagranicy. Skoro najlepsze ukraińskie radio Gala może prowadzić Polak, a czołową telewizyjną stację hiszpańską - Niemiec, to dlaczego za programy w TVP nie mogą odpowiadać Anglicy, Amerykanie czy Francuzi? Może oni potrafiliby sprawić, żeby wizytówką państwowego kanału było coś więcej niż "M jak miłość".
Choć tak naprawdę sam nie wierzę w to, co piszę.
Aleksander Rogoziński edytował(a) ten post dnia 19.10.08 o godzinie 12:17