Temat: Casting na wokalistke roku:)
pojawiła sie w alchemi ta wokalistka roku. GDy przypadkiem kiedys poszedłem na impostacje, z jej grupa w szkole aktorskiej czułem jej spojrzenie, porządliwe acz zmieszane. jakby dziwka walczyła z matką boska. Potem na imprezie w szkole, prówała ze mnie ujarzmić, kłocilismy sie i walczylismy kto kogo zdominuje, wyrazajac wobec siebie agresje a nocami marzac swoeje bliskosci. W szkole aktorskiej była kiepska,no była charakterystyczna, na role dziwki albo niewiernej zony nie było nikogo lepszego. Istota deliktana wrazliwa zarazem z szalenie zmysłowa emanacja. Smutna suczka, wyuzdana madonna, świeta dziwka. Tak moge opisac te kobiete. jak zanm kobiety to mnie pragnie ale mi nie ufa, ja pragnę jej ale też nie bede sobie dawał głowy obicinac by ja zdobyc, Snimy o sobie a jak sie widzimy to walczymy. Połotorej roku walczylem o jej bliskośc. GDy była gotowa ja juz nie byłem. Spotkalismy sie po roku, własnie dzis, i iskra znów skacze. Czy ta kobieta jest na tyle odwazna bo oddac się diabłu czychającemu na jej duszę, czy ja jestem dośc odważny by oddać sie diablicy która mnie spali? Czy jak dam jej serce, nie złozy go na ołtarzy swojej próznosci? Czy jak ona mi odda swe ciało, nie stanie sie kolejnym wspaniałym miastem zdobytym przez nienasyconego w swej ambicji wojownika? Dziwka , dziewczynka i opiekuncza matka w jednym... Wzrok jak monika belluci, zmysłowy lecz tęskny. Spjrzenie cynicze acz zalęknione, usta lubiezne i skromne. Wyuzdana suka i dziwka, a zarazem bezradne i niewinne dziecko w jednym ciele... Była ze swoim gosciem, przystojny ciekawy inteligentny, złapała mnie za rękę żeby porozmawiac żeby zwrócić na siebie uwagę... Ale on nie jest dl;a niej. On jest dobry. Miły i ok. Ale ona jest diablica i chce mnie,
Jest takim samym skrzyżowaniem wertera i kurwy portowej jak ja. Ale czy tacy ludzie odnajda szczescie razem? Czy ktos sie zaraz nie wyłamie pierwszy i nie ucieknie bo jest za dobrze? Czy nasze masochistyczne natury nie umiejace sie cieszyć pełnia szcześcia, ie uciekaja przed soba? Czy mzoe jestemsmy dla siebie ksieciem i ksiezniczką ze snów i pragniemy bysmy pozostali dla sioebie snem, czyms niedosieznym , jakims marzeniem. Czy ona nie bedzie marzyc kochajac sie ze swoim facetem, o mnie, Czy ja palac papierosa po zblizeniu nie bede myslał dlaczego to nie ona jest ze mna a inna? Bój jak tworzył mojego fiuta myslał o jej ciele, a tworząc jeje cycki miał moje gusta na mysli, bóg nas dla ns stworzył jestemy połowkami, wiec dlaczego ze soba walczymy? Czy bóg lubi scneariusze szekspirowskie i zesle na jedno z nas pokore tak silną, by dało poczucie bezpieczenstwo drugiemu i porwie nas szal miłosci gdy bedziemy związani małzenstwem i dziecmi z kims innym? Czy na zawsze bedziemy swoim snem? Bede co jakis czas spotykał kobiete która mi sie sni i której ja sie snie. Niech nie umie spiewac, niech nie umie grac... ale dla wspołnej nocy z ta kobiet oddam całe zycie.
Noc i moge umrzeć....
KObieta bdząca takie uczucia w mezczyznach powinna zostac wokalistką roku...powina byc dla nas boginia obketkem kultu, nie cipcią co buczy co jej sie każe buczeć,
Jak juz bedzie moja ugryze ja w szyje tak zeby ja bolało za cały mój ból jaki powoduje to ze ona jest daleko...