Temat: Botox jak pasta do zębów
Mężczyźni na botoksie
Choć do gabinetu kosmetycznego mężczyzna wchodzi nieco zawstydzony, wychodzi stamtąd promieniując szczęściem
Kiedyś na tego typu zabieg decydowali się co najwyżej telewizyjni gwiazdorzy; dziś po botoks coraz częściej sięga statystyczny Brytyjczyk.
To był poranek po moim pierwszym razie. W biurze dobre wieści szybko się rozchodzą, więc na mój widok wygłaszano standardowe powitalne okrzyki: "Jak mogłeś? To przecież takie okropne!". Cóż, miałem wówczas tylko 24 lata, więc faktycznie botoks w moim przypadku mógł wydawać się pewnego rodzaju kaprysem czy fanaberią. Ale, ponieważ nieustannie marszczyłem czoło, wyrażając emocje ruchami brwi, na mojej twarzy pojawiły się bruzdy, które nie chciały zniknąć ot tak sobie.
Poprzedniego wieczora miałem więc randkę z igłą. Czekałem na zastrzyk wraz z kolejką kobiet. Poszedłem do kliniki z przyjaciółką w moim wieku. Terapeutka była zaszokowana, kiedy kumpelka poprosiła o kilka ukuć dookoła oczu. – Ależ pani wygląda tak młodo i świeżo – obruszyła się nasza specjalistka kosmetologii (ale potem i tak zaaplikowała żądaną dawkę). Rzuciwszy jednak okiem na mnie, tylko kiwnęła głową, uśmiechnęła się i zaproponowała pięć punktów nad brwiami, gdzie można by dokonać iniekcji.
Od tamtego czasu – a było to trzy lata temu – obserwujemy gwałtowny wzrost liczby mężczyzn zgłaszających się na zabiegi z wykorzystaniem botoksu. W klinikach medycyny estetycznej mówią na takich pacjentów "boytox" – od połączenia wyrazów boy – chłopiec i botoks. W Stanach Zjednoczonych, na obecnym, ogarniętym kryzysem rynku pracy, uznano to za zło konieczne. Tam po prostu trzeba wyglądać tak młodo i energicznie, jak to tylko możliwe. Firma Allergan, amerykański producent botoksu donosi, że na przestrzeni sześciu tygodni zabiegom z użyciem tej substancji poddaje się 300 tysięcy amerykańskich mężczyzn, a od listopada minionego roku odnotowano 30-procentowy wzrost.
całość:
http://wiadomosci.onet.pl/1552489,242,1,kioskart.html