Temat: Amila Zazu -Oceniamy wykonawców związanych z osobami z...
Zachęcony Piotrowymi zapowiedziami znalazłem wolną chwilę by wnikliwie obejrzeć występ Amili w "Happy Hour" na antenie TV4.
I po tym seansie muszę powiedzieć jedno - tak stremowanej i przestraszonej obecnością kamer osoby nie widziałem już dawno...
Wiem, że to dopiero początki Amili, ale odpowiadanie na pytania prowadzących równoważnikami zdania i ciągłe "strzelanie" uśmiechem jakoś potencjalnego słuchacza raczej do zakupu płyty nie zachęci.
Oczywiście ktoś powie, to artystka/piosenkarka - ważne jest to, jak prezentuje się na scenie a nie w wywiadach. Odpowiem na to - nie prawda, prezencja przed kamerami jest równie ważna. Nie sądzę by czynnikiem stresującym byli prowadzący (miły Wojtek J. oraz jeszcze milsza Gosia Kosik, z którą osobiście swego czasu pracowałem przed kamerą), nie sądzę też by skrzydła podcięła formuła programu (sam osobiście przepytałem w podobnej konwencji przed kamerami setki osób, od tzw. zwykłych ludzi, przez polityków, na gwiazdach kończąc - nikogo tak przestraszonego nie uświadczyłem)...
Życzę Jej oczywiście jak najlepiej i nawet zastanawiam się w związku z tym, czy nie zaproponować Amili w bliźniaczej grupie "Bank czasu", nauki luzu i spokoju przed kamerą w zamian za (coś do wymyślenia). Na pewno nie zaszkodzi ;)