Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Zbigniew Nowak:

np. słowa "zwłoka" i "opóźnienie" nie są synonimami

Najlepiej to widać w liczbie mnogiej: zwłoki — opóźnienia.

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Julia K.:
Najlepiej to widać w liczbie mnogiej: zwłoki — opóźnienia.

Ale tu nie chodzi o "zwłoki" jako trupy :) Chodzi o to, że w języku prawniczym "zwłoka" to nieukończenie prac ze względu na winę wykonawcy, a "opóźnienie" - ze względu np. na złą pogodę. Czyli jeśli w umowie jest klauzula o odsetkach karnych za zwłokę, to w praktyce niemożliwe jest uzyskanie tych odsetek, bo nie można udowodnić, że wykonawca celowo zaniechał pracy. Zawsze może powiedzieć, że była zła pogoda, a to "opóźnienie", nie "zwłoka". To przypomina tłumaczenie Clintona, że dla niego słowo "seks" znaczy co innego, niż dla reszty ludzi :) Tylko to nie jest śmieszne, jeśli przez takie gierki słowne się wyłudza miliony złotych.

konto usunięte

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Zbigniew Nowak:
Monika Pasek:
Nie ma się co łamać. Sama jeszcze do niedawna wpadałam w czarną rozpacz, a teraz nie wiem, w co ręce włożyć.

Ale skąd ta zmiana? Czyżby to naprawdę było tak, jak pisali przedmówcy, że kiedy się człowiek sprawdzi u jednego wydawcy, to będzie polecany jego znajomym z branży?

Zmiana wynika z tego, że zrobiła się ze mnie męczydusza i nie daję się spławić. Jak ktoś mi odpisuje, że odezwie się za jakiś czas, to za jakiś czas sama się przypominam, proszę o tekst próbny itd.

Poza tym praktyki naprawdę się opłacają (właśnie zaczęłam współpracę z wydawnictwem, w którym dwa lata wcześniej miałam praktykę i mam kilkoro znajomych, którzy zostali po praktyce w wydawnictwie czy portalu). Warto robić dodatkowe praktyki, a nie tylko te, których wymaga uczelnia.
Wiem, że na to trzeba znaleźć czas, ale zawsze można robić praktykę "zdalnie" - brać korekty do domu, chodzić dwa razy w tygodniu na kilka godzin itd.

No w każdym razie u mnie jeszcze nie nastąpił ten przełomowy moment...

Nastąpi, nastąpi.

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Monika Pasek:
>Jak ktoś mi odpisuje, że odezwie się za
jakiś czas, to za jakiś czas sama się przypominam

Mnie nikt nie odpisuje. Co najsmutniejsze, nie odpisały mi wydawnictwa specjalizujące się w tematyce, która mnie interesuje. Zawsze chętnie poprawiałem teksty, które mnie samego ciekawiły, bo zależało mi, żeby inni też dobrze je rozumieli.

Poza tym praktyki naprawdę się opłacają

Ale ja już wróciłem ze studiów do domu i nie mogę wyjechać do innego miasta na bezpłatne praktyki. Gdybym miał wyjechać, to musiałbym zarabiać minimum tyle, żeby tam się utrzymać. Natomiast siedząc w domu, mogę przyjmować nawet zlecenia za grosze, ale nie wszystko można robić zdalnie. Praca w redakcji zdalnie?
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Zbyszku, a podeślij mi swoje Cv na adres biura - z chęcią zajrzę - może znajdę odpowiedź na pytanie, dlaczego nikt ci nie odpisuje na mejle - na 10 civików podsyłanych mi przez osoby szukające pracy redaktora/korektora, 9 jest tak napaćkanych błędami, że aż się czytać odechciewa - a potem ludziska żalą się na forach, że zleceń nie mogą znaleźć.

Raz jeszcze powtarzam: wysyłanie civików to kiepski sposób na znalezienie klienta. Trzeba pisać indywidualnie do każdego wydawnictwa - a najlepiej do dyrektora wydawniczego, redaktora naczelnego, wydawcy, a co! CV wysyła się dopiero wtedy, jak ktoś zapyta o kompetencje, doświadczenie i wykształcenie - najpierw mejla konkretnego, co umiem, co chcę i dlaczego ja, i dlaczego tu!

biuro@stepien-gora.plDorota S. edytował(a) ten post dnia 05.04.12 o godzinie 21:20

konto usunięte

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Praca w redakcji zdalnie?

Dlaczego nie? Współpracuję tak z dwoma wydawnictwami i prowadzę rozmowy z dwoma kolejnymi.
Wiadomo, że nie jest to szczyt moich marzeń, ale jeszcze studiuję, więc nie ma mowy o pracy na etacie (pomijając to, że wydawnictwa ostatnio raczej stawiają na umowy śmieciowe, wiadomo - kryzys).

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Dorota S.:
Trzeba pisać indywidualnie do każdego
wydawnictwa - a najlepiej do dyrektora wydawniczego, redaktora naczelnego, wydawcy, a co!

Już tak robiłem... A mój kolega napisał nawet do wszystkich wydawnictw w mieście.
Monika Pasek:
Praca w redakcji zdalnie?

Dlaczego nie? Współpracuję tak z dwoma wydawnictwami i prowadzę rozmowy z dwoma kolejnymi.

Z przypadku wydawnictw to możliwe, ale w przypadku redagowania gazety raczej trzeba być na miejscu w redakcji albo co gorsza... Na zlecenie naczelnego jeździć po całej okolicy i zbierać materiały. Wiem, bo już mam za sobą rozmowy w redakcji i właśnie tego oczekują od pracowników.
Elżbieta Blicharska

Elżbieta Blicharska redaktor prowadzący

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

No to mam wiadomość dla wszystkich młodych (i nie tylko) redaktorów. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego ogłosiło przetarg na usługi redakcyjne. Wszelkie informacje dotyczące przetargu: http://www.zp.univ.szczecin.pl/index.php?q=uslogi
Może to zainteresuje redaktorów poszukujących pracy.
Podaję także swój adres (wydawniczy) służę dodatkowymi informacjami: redakcja_wnus@wneiz.pl

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Elżbieta Blicharska:
przetarg na usługi redakcyjne. Wszelkie informacje dotyczące przetargu: http://www.zp.univ.szczecin.pl/index.php?q=uslogi

Ciekawe, co te uslogi oznaczają na końcu adresu.
Michał G.

Michał G. redaktor, mistrz
polskiej ortografii
2016

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Julia K.:
Elżbieta Blicharska:
przetarg na usługi redakcyjne. Wszelkie informacje dotyczące przetargu: http://www.zp.univ.szczecin.pl/index.php?q=uslogi

Ciekawe, co te uslogi oznaczają na końcu adresu.

Czyżby US (Uniwersytet Szczeciński) i jakiś skrót od logiki / logowania...?
Joanna Anczura

Joanna Anczura urodzony sekretarz
redakcji

Temat: Wydawnictwa a młodzi redaktorzy

Bo może to informatyk stworzył ten adres:) Na pewno zna perfekcyjnie angielski, zwłaszcza branżowy informatyczny. Przed chwilą zajrzałam na chwilę na wątek prowadzony przez informatyków i doszłam do wniosku, że choć uczestnicy dyskusji posługują się językiem polskim, to jednak nic nie rozumiem - tyle było profesjonalnych wyrażeń branżowych, "pozawieszanych" na konstrukcji z polskich spójników, przymiotników i przysłówków. W porównaniu z tamtą dyskusją niniejszy wątek to po prostu miód na pępek polonisty. Że też jeszcze są w Polsce ludzie, którzy posługują się tak bogatą polszczyną!

Ale do rzeczy! Panie Łukaszu i Szanowni Przedmówcy. Nic nie zmieniło się od czasu, gdy terminowałam jako redaktor. Było to jeszcze w latach prosperity prasy, więc może o pracę było trochę łatwiej, ale zasady postały te same: trzeba zaczynać od małych zleceń, sprawdzić się w jakichś zadaniach i tym samym wyrobić sobie markę. W trakcie tego wyrabiania nawiązuje się kontakty i znajomości, które później procentują - toteż im więcej jest miejsc, gdzie Pan zostawi swoje "ślady zapachowe" w postaci wykonanych zleceń, tym większa szansa, że natrafi Pan wreszcie na pracę swoich marzeń. W końcu te kontakty same zaczną Pana "nieść". A kiedy już Pan znajdzie tę pracę swoich marzeń, niech Pan się do niej nie ogranicza, bo bezruch to rutyna i śmierć redaktora. Macanie dookoła siebie nie tylko poszerza krąg znajomości (ach, te znajomości - zawsze aktualne! - vide post kolegi z HB), ale także mnoży doświadczenie. Kończę te truizmy i trzymam kciuki, żeby się udało!Joanna Anczura edytował(a) ten post dnia 30.11.12 o godzinie 23:24

Następna dyskusja:

Dobre wydawnictwa




Wyślij zaproszenie do