Temat: Skutek doręczenia wg KPA
Jan Leuenberger:
Gdzie w cytowanej przez Ciebie dwukrotnie wypowiedzi, jest napisane, że doręczenie w miejscu pracy jest fikcyjne, czy że należy spróbować doręczyć w miejscu zamieszkania, następnie zastępczo a dopiero potem w miejscu pracy? Wskaż mi dokładnie zdania, gdzie coś takiego napisałem, albo zacznij czytać ze zrozumieniem.
Kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem osądzą osoby trzecie czytające ten wątek.
Po pierwsze: gdzie napisałem, że gdziekolwiek wskazałeś na taki ciąg doręczeń ? W swoich wypowiedziach wskazałem jedynie, że gdyby ustawodawca chciał dać pierwszeństwo doręczeniu w miejscu zamieszkania to zrobiłby to w taki właśnie sposób, czyli tak jak uregulował doręczenie właściwe i zastępcze, tj. ustalając odpowiednią kolejność.
Po drugie:
Zadałem pytanie: "Że niby dlaczego doręczenie osobie fizycznej powinno być "na zasadzie wyjątku" dopuszczalne w miejscu pracy. Przepis art. 42 określa jasno, że doręczenia właściwego można dokonać w miejscu zamieszkania lub miejscu pracy. Jest to alternatywa łączna wobec czego organ może doręczać zawiadomienia o wszczęciu, pisma w toku postępowania czy decyzje w miejscu pracy - i nie musi do tego wyczerpać najpierw możliwości doręczenia w miejscu zamieszkania."
Na to odpowiedziałeś tak: "1. Po pierwsze dlatego, że przepisy o doręczaniu mają na celu faktyczne dokonanie doręczenia, a nie stworzenie fikcji doręczenia jak najszybciej. Taki wniosek można wywieść z zasad ogólnych postępowania, jak również ze struktury przepisów dotyczących doręczenia."
Z tego co zrozumiałem to Twoje stwierdzenie dotyczyło właśnie mojej wypowiedzi odnoszącej się do doręczeń w miejscu pracy. Ze stwierdzenia tego wynika jasno, że Twoim zdaniem doręczenie w miejscu zamieszkania ma na celu faktyczne dokonanie doręczenia, podczas gdy doręczenie w miejscu pracy jest jedynie stworzeniem fikcji doręczenia, gdyż, jak wynika z Twoich wyjaśnień, [cytuję] "dane o miejscu pracy mogą być np. nieaktualne, pracownik może być na dłuższym urlopie. itd".
Wobec tego, również dobrze mogło być odwrotnie , najpierw miejsce pracy a potem miejsce zamieszkania. Przy tym argumencie jednak się nie upieram.
Po co więc w ogóle zasady ogólne zostały spisane, skoro nie należy ich uwzględniać przy interpretacji przepisów?
Przepisy ogólne są uwzględniane przy interpretacji przepisów, jednak nie może to prowadzić do prezentowanej przez Ciebie tezy, iż przepisy o doręczeniu w miejscu zamieszkania mają pierwszeństwo przed doręczeniem w miejscu pracy. Jak już wskazałem ten sposób doręczenia może być preferowany przez organy ale nie może być mowy o jego prawnym pierwszeństwie.
To, że nie potwierdza również Twojej teorii, nie czyni go jasnym.
A jaką wątpliwość wysuwasz z jednoznacznej treści tegoż przepisu prawa ? Powiedz to się wszyscy nad tym zastanowimy. Moja teza, znajdująca potwierdzenie w jednoznacznej treści przepisu, jest taka, że doręczeń można dokonywać w miejscu zamieszkania lub miejscu pracy, a ustawodawca pozostawił wybór w tym względzie organowi. Jeżeli jego założeniem byłoby doręczanie na zasadzie pierwszeństwa w miejscu zamieszkania to ewidentnie inaczej uregulowałby tę kwestię - na zasadzie: doręczenie w miejscu zamieszkania obligatoryjne, doręczenie w miejscu pracy nie występuje w ogóle.
Cytat z Ciebie:
"5. Po piąte, kolega na którego się powołujesz, również uznał, że najpierw należy doręczać w miejscu zamieszkania.
Ponownie ten sam problem - proszę Cię o podanie przepisu ustanawiającego taką zasadę."
A to to co? Ja widzę wyraźne wezwanie do podania przepisu pod cytatem w którym wskazuję, że inna osoba zaprezentowała stanowisko analogiczne do mojego.
Przede wszystkim to przywołałeś stanowisko innej osoby na potwierdzenie swojej tezy. Zabieg ten nie przesądza jednak o słuszności Twojej tezy. W oby wypowiedziach brak jest bowiem wskazania przepisu ustanawiającego zasadę pierwszeństwa doręczeń w miejscu zamieszkania przed doręczeniem w miejscu pracy. Wobec tego ponowiłem swoją prośbę o wskazanie przepisu ustanawiającego tę zasadę.
Równie dobrze można przytoczyć takie oto stwierdzenie. Bóg istnieje, gdyż inny autor tak stwierdził. Fakt, że ten inny autor również nie przywołał dowodów na potwierdzenie swojego twierdzenia to już nie ma znaczenia, skoro powołuję się na niego. Ot, takie masło maślane.