Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Oczywiście - wiem, że nie chodzi tu o żaden rozwód, ale o unieważnianie małżeństw, tudzież stwierdzanie ich nieważności.
Czasy mamy jakie mamy. Nie chodzi mi o spór, czy takie działania są właściwe - bo pytam właśnie o kwestie, kiedy mogą takowymi być. Zamierzam unieważnić moje kanonicznie zawarte małżeństwo. Powód? Moja zona, na cywilnej rozprawie rozwodowej, stwierdziła, że dobrym materiałem na żonę nie jest. Bo dla niej najważniejsze kwestie w życiu to praca, kariera - i kasa. A tak się składa, że ja - biorąc ślub przed ołtarzem - zakładałem posiadanie normalnej rodziny. Nie wyszło...
Druga sprawa - kwestia przeprowadzenia tego procesu przez sąd kanoniczny. Kto to robi? I czy - będąc prawnikiem - można też nabyć uprawnienia do pomocy ludziom znajdującym się w podobnej do mnie sytuacji?
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Małżeństwo może być unieważnione tylko z następujących przyczyn:

Wiek. Nie może zawrzeć małżeństwa osoba nie mająca ukończonych lat osiemnastu. Jednakże z ważnych powodów sąd opiekuńczy może zezwolić na zawarcie małżeństwa kobiecie, która ukończyła lat szesnaście, a z okoliczności wynika, że zawarcie małżeństwa będzie zgodne z dobrem założonej rodziny.Unieważnienia małżeństwa zawartego przez mężczyznę, który nie ukończył lat osiemnastu, oraz przez kobietę, która nie ukończyła lat szesnastu albo bez zezwolenia sądu zawarła małżeństwo po ukończeniu lat szesnastu, lecz przed ukończeniem lat osiemnastu, może żądać każdy z małżonków.

Pozostawanie we wcześniej zawartym małżeństwie.

Ubezwłasnowolnienie całkowite. Nie może zawrzeć małżeństwa osoba ubezwłasnowolniona całkowicie. Unieważnienia małżeństwa z powodu ubezwłasnowolnienia może żądać każdy z małżonków.

Choroba psychiczna. Nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym. Jeżeli jednak stan zdrowia lub umysłu takiej osoby nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i jeżeli osoba ta nie została ubezwłasnowolniona całkowicie, sąd może jej zezwolić na zawarcie małżeństwa.

Istnienie pomiędzy małżonkami stosunku pokrewieństwa w linii prostej, w linii bocznej (rodzeństwo, w tym
przyrodnie i pozamałżeńskie), powinowactwa w linii prostej.

Istnienie pomiędzy małżonkami stosunku przysposobienia. Nie mogą zawrzeć ze sobą małżeństwa przysposabiający i przysposobiony.

Złożenie oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński prze osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome wyrażenie woli, pod wpływem błędu co do tożsamości drugiej strony, pod wpływem bezprawnej groźby.
---------------------------------
Dawid szkoda nerwów. Twój przykład kwalifikuje się pod ostatni punkt, ale co da Ci unieważnienie małżeństwa?
Staniesz drugi raz przed ołtarzem i powiesz: "I nie opuszczę Cię aż do śmierci" ?

Skoro dla niej najważniejsza jest kariera i kasa, można też podciągnąć pod niedojrzałość emocjonalną. Pamiętaj jednak, że w tym wypadku bardzo często obje strony mogą zostać uznane za niepoczytalne i zrobią z Ciebie człowieka chorego psychicznie.

Instytucja unieważnienia małżeństwa to jest biznes i nie ma nic wspólnego z wiarą katolicka. Tam się zarabia kasę i udaje się, że wszystko dzieje się za błogosławieństwem bożym.
Arletta Bolesta

Arletta Bolesta adwokat kościelny,
Kancelaria Porad
Kościelno-Prawnych

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Witam,
czy niezdolność natury psychicznej to - jak Przedmówczyni pisze - li tylko choroba psychiczna - to trzeba wątpić. Po drugie, przy całym szacunku do Osób (katolików) niepraktykujących, to mimo wszystko należy pamiętać też o Tych biorących czynny udział w życiu sakramentalnym, dla Nich istnieje możność kościelnego procesu małżeńskiego.

Radzę Stawiającemu tu pytanie rozważyć sprawę pod kątem wszystkich tytułów prawnych.

Uszanowanie!
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Szanowna Pani Mecenas,

wiara katolicka nie ma nic wspólnego z instytucją zwaną Sądem Kościelnym, który swój początek miał w Średniowieczu. Są to dwa odrębne pojęcia. Kłania się Ewangelia św Mateusza o nierozerwalności małżeństwa: "Co bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela"

Prawo boże/katolickie jest jedno i żaden Papież, czy Sąd Kościelny nie jest w stanie go zmienić.
Czy się to ludziom podoba, czy też nie, różnica pomiędzy rozwodem cywilnym a unieważnieniem małżeństwa polega na tym, że ta druga instytucja łamie przykazanie o cudzołóstwie: " Kto oddala swoją żonę a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo". Reasumując, instytucja kościelna zwana Sądem Kościelnym w mojej ocenie, stoi na straży łamania głównych przykazań kościelnych.

Sąd Kościelny jest instytucją nastawioną głównie na biznes i zdzieranie pieniędzy z ludzi o niskiej znajomości Ewangelii, na której oparta jest wiara katolików. Zwracał zresztą na to uwagę nieżyjący Jan Paweł II, w jednej z wypowiedzi na temat nierozerwalności małżeństwa przypomniał, że żadna ludzka władza, „nawet Następca św. Piotra, nie może kwestionować nierozerwalności tego sakramentu, gdyż nie ma on żadnej władzy w odniesieniu do prawa Bożego".

Amen i uszanowanie !
Arletta Bolesta

Arletta Bolesta adwokat kościelny,
Kancelaria Porad
Kościelno-Prawnych

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Szanowna Pani,
podążając za Pani tokiem, powoływaniem się na cytaty z Pisma Św., można przytoczyć i ten: "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w Niebie, cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w Niebie". A dalej, powołuje się Szanowna Pani na Papieża J. P. II, stąd na pewno zna Pani historię Kościoła, a w niej i ten aspekt, iż prawo małżeńskie w Kodeksie, a wraz z nim, proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa - nie jak Pani pisze "unieważnienie" - zostało (został) promulgowany właśnie przez wspomnianego przez Panią Papieża.

Myślę, iż każdy z Nas niech zostanie przy tej dziedzinie, w której jest ekspertem, aby w niej wypowiadać się, nie podważając wszak prawa do wypowiedzi na inne tematy, przy zachowaniu tolerancji do innych poglądów, opinii, jak i dozy ignorancji po swojej stronie.

Łączę wyrazy szacunku!
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Szanowna Pani Adwokat,

niestety tak to wygląda, jak się zagłębimy w temat nieco głębiej.

Pani doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Pani funkcja przypomina troszkę stanowisko "Adwokata diabła" i czerpie Pani zyski z niewiedzy ludzi, którzy chcą za wszelką cenę uzyskać status unieważnienia małżeństwa. Taka jest Pani praca i na tym Pani zarabia pieniądze, dlatego rozumiem Pani postawę.

Nie da się unieważnić małżeństwa, jeżeli jest się osobą wierzącą. Koniec i kropka.
Szczegóły w Ewangelii św Mateusza.

Cytując naszego klasyka: " Dzisiaj największy biznes robi się na głupocie i Polakach" , dlatego wierzący w unieważnienie małżeństwa wydają ostatnie pieniądze, ponieważ chcą zostać zwolnieni z przysięgi małżeńskiej. Śmieszne i przykre zarazem. Za niewiedzę ludzką trzeba płacić a inni na tym zbijają kokosy.

Z wyrazami szacunku!
Arletta Bolesta

Arletta Bolesta adwokat kościelny,
Kancelaria Porad
Kościelno-Prawnych

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Szanowna Pani!
I tu pojawia się, z lekka mówiąc, pewien problem: zapytam wprost - czy Pani stoi na stanowisku, iż Strony starające się o nieważność swojego związku są - cytuję Pani słowa - "głupie"? Otóż, nie: deklaruję się jako wierzący, ale gdyby pozostali w związku cywilnym, bądź wolnym, wówczas zamykają sobie drogę do przyjmowania Sakramentów Św. Zatem nie można stwierdzić, iż taka Osoba jest - powtórnie cytuję Panią - głupia, a jest Osobą wierzącą, która chce praktykować.

Proponuję podjęcie dyskusji właśnie z Takimi Osobami, i powiedzenie Im wprost Swojego zdania.

Jeśli natomiast chodzi o kwestię materialną, no cóż, prawdziwą głupotą byłoby, gdyby nie pobierało się wynagrodzenia za wykonanie pracy, bądź gdyby osoby uiszczały je w zamian nic nie otrzymując, wedle cytowanego chętnie przez Panią, Pisma, "godzien jest robotnik swojej strawy (vel zapłaty)".

Warto też zastanowić się, dlaczego są takie właśnie głosy jak Pani, przy całym szacunku wobec Pani Osoby, jak i zdania - chodzi wyłącznie o podobne opinie do Pani! Kwestia podobnego problemu, aczkolwiek nie rozwiązanego po swojej myśli? Kwestia pojmowania wiary wg swojego zdania? Przykłady można mnożyć.

Co ja zwykle zalecam: prowadzenie dysput na nic zda się, gdy chce się coś osiągnąć, życzę zatem Pani, aby Swoje przekonania spróbowała wprowadzić w czyn. Może być trudno, zważywszy chociażby ostatni Synod! Ale tego właśnie Pani życzę!

Uszanowanie!
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Arletta B.:
Szanowna Pani!
I tu pojawia się, z lekka mówiąc, pewien problem: zapytam wprost - czy Pani stoi na stanowisku, iż Strony starające się o nieważność swojego związku są - cytuję Pani słowa - "głupie"? Otóż, nie: deklaruję się jako wierzący, ale gdyby pozostali w związku cywilnym, bądź wolnym, wówczas zamykają sobie drogę do przyjmowania Sakramentów Św. Zatem nie można stwierdzić, iż taka Osoba jest - powtórnie cytuję Panią - głupia, a jest Osobą wierzącą, która chce praktykować.

Pani Mecenas,

proszę nie wkładać w moje usta słów, których nie wypowiedziałam.
Jestem na to szczególnie wyczulona. Rozumiem Pani zdenerwowanie po moim stwierdzeniu, że reprezentuje Pani "Adwokata diabła" i stanowczo protestuję przed insynuacjami, jakich się Pani dopuszcza wobec mnie.

Powtarzam. Osoba wierząca nie może liczyć na unieważnienie małżeństwa w myśl Ewangelii św Mateusza.
Może pani bazować i zarabiać kasę jedynie na osobach, które nie znają ewangelii i są nieświadome, co do przepisów opartych na prawie bożym. Argumentację podałam powyżej.

To, że Sąd Kościelny a w tym Pani, jesteście nastawieni na biznes i zarabianie kasy na naiwnych istotach, to inna para kaloszy. Osób nieświadomych w Polsce nie brakuje, więc pracy wam nie zabranie. Możecie dalej sprzedawać "bilety do zbawienia" osobom, które w dniu Sądu Ostatecznego, uderzą głową w mur a bramy niebios nie zostaną im otworzone. Prawo boże jest jedne a reguły jego czytelne. Wystarczy chcieć je poznać.
Arletta Bolesta

Arletta Bolesta adwokat kościelny,
Kancelaria Porad
Kościelno-Prawnych

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Szanowna Pani,
mnie zawsze cieszą wypowiedzi takie jak Pani, z daleka jestem od reagowania emocjami. Dlaczego cieszą? Bowiem pokazują, iż są też Tacy, którzy mimo nieważnego związku, przykładowo z osobą uzależnioną, cierpiącą na chorobę psychiczną w tym związku trwają. Godne pochwały! Być może i Pani zetknęła się z tym przykładem, i stąd Pani stanowisko. Polecam swój blog, na którym poruszam właśnie taką tematykę, przykładowo dlaczego związek z osobą chorą na schizofrenię jest nieważny.

Odnośnie przypisywania Pani słów nie wypowiedzianych przez Panią, no cóż, przywykłam, iż mówiąc o głupocie nie jest ona anonimowa, nie jest ona bliżej nieokreśloną masą, a Pani powiedziała o tejże, zatem trzeba ją komuś a nie czemuś przypisać.

A z kolei odnośnie "kasy" - proces kościelny poprzedza wstąpienie w związek, a ten także związany jest ze sprawami finansowymi, bynajmniej większymi od kosztów sądowych.

Co bym zatem proponowała miast jałowej dyskusji: udanie się wprost do najbliższego kościelnego Sądu i na zasadzie wolontariatu dawanie rad Stronom składającym wniosek, aby z tego zrezygnowały.

Życzę w ten sposób spędzonego wieczoru!
Rafał Garus

Rafał Garus Student, Katolicki
Uniwersytet Lubelski

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Ta pani widać nie zna się kompletnie na prawie kanonicznym i w dodatku myli pojęcia. Co innego unieważnienie małżeństwa(którego kościół w żadnym razie nie dopuszcza) a co innego stwierdzenie nieważności małżeństwa tzn. łopatologicznie rzecz ujmując stwierdzenie że małżeństwo które na zewnątrz wygląda ok, ale po wgłębieniu się we wszystkie przesłanki które zaważyły na jego zawarciu(np. wprowadzenie w błąd, przymus-pojawienie się dziecka czy też alkoholizm lub uzależnienie od hazardu jako takie które zostało ukryte) w ogóle nie zaistniało. Trzeba trochę szerzej spojrzeć na sprawę i zacząć rozumieć Ewangelię w sposób właściwy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.10.14 o godzinie 17:51
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Rafał G.:
Ta pani widać nie zna się kompletnie na prawie kanonicznym i w dodatku myli pojęcia. Co innego unieważnienie małżeństwa(którego kościół w żadnym razie nie dopuszcza) a co innego stwierdzenie nieważności małżeństwa tzn. łopatologicznie rzecz ujmując stwierdzenie że małżeństwo które na zewnątrz wygląda ok, ale po wgłębieniu się we wszystkie przesłanki które zaważyły na jego zawarciu(np. wprowadzenie w błąd, przymus-pojawienie się dziecka czy też alkoholizm lub uzależnienie od hazardu jako takie które zostało ukryte) w ogóle nie zaistniało. Trzeba trochę szerzej spojrzeć na sprawę i zacząć rozumieć Ewangelię w sposób właściwy.

Panie Rafale, ja wszystko doskonale rozumiem i w sposób prześmiewczy, zwracam uwagę na bezsensowną instytucję nieważności małżeństwa. Twór sztuczny, niepotrzebny w obliczu ślubów konkordatowych i istniejący wyłącznie na potrzeby wyciągania kasy z kieszeni rozwodników.

Skoro ślub konkordatowy załatwia jednocześnie ślub kościelny i cywilny to proszę mi wyjaśnić, dlaczego nieważność małżeństwa musi odbywać się w dwóch instytucjach ? Nie łatwiej byłoby wykreślić z przysięgi małżeńskiej oświadczenie: i nie opuszczę Cię aż do śmierci ? Po co ta szopka w Sądach metropolitalnych ?\

Skończmy z tą fikcją o nieważności małżeństw w Sądach Metropolitalnych. ostatnio czytałam, jak mężczyzna po 30 latach wspólnego pożycia małżeńskiego, trójka dzieci i Sąd Metropolitalny stwierdził nieważność małżeństwa. Kpina i dobry żart. Kto ma ochotę nabijać kabzę wyłudzaczom, niech się to robi :-)) Ponoć idiotów w Polsce nie brakuje.
Arletta Bolesta

Arletta Bolesta adwokat kościelny,
Kancelaria Porad
Kościelno-Prawnych

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

Witam,
myślę, iż Pan Garus nie obrazi się, gdy wyprzedzę Go w Jego wypowiedzi.

Kwestia małżeństw konkordatowych jest dla Każdego niemal oczywista, skoro została taka instytucja wprowadzona: polega to na tym, iż zawierając "jeden" raz małżeństwo jest się małżonkiem przed Państwem (kwestie materialne) jak i Kościołem, co jednak nie oznacza, iż starając się o rozwód, i otrzymując go, otrzymuje się stwierdzenie nieważności. Byłyby to zupełnie nieporozumienie, gdyż Każdy orientuje się, iż to są dwa oddzielne porządki prawne.

W jakim więc celu kościelny proces: aby móc zawrzeć związek ważny przed Kościołem, i przystępować do sakramentów św.

Proszę Pani, sprawy finansowe zostawmy Tym, którzy starają się o taki proces, skoro starają się, to znaczy, iż nie "szkodują" sobie na tym. To tak, jakbyśmy prowadzili teraz dyskusję nad tym: czy iść na lekarskie badanie prywatnie, czy publicznie, czy studiować zaocznie, płatnie, czy nie. Takich przykładów można mnożyć. Skoro Ktoś stara się o taki proces, to znaczy, iż Go stać, nie są to bowiem bajońskie sumy. Radzę na początek zorientować się w kosztach procesowych, a potem wchodzić w dyskusję.
Bartłomiej Świerkosz

Bartłomiej Świerkosz Architekt, Biuro
Projektów i
Wizualizacji
Architektury

Temat: Kij w mrowisko - rozwód kościelny!

zobacz na gotowca na allegro wpisując np "rozwód kościelny wniosek" zamiast płacić prawników



Wyślij zaproszenie do