Marinella Braszka

Marinella Braszka mgr inż. elektronik;
tłumacz jęz.ros.i
ang.; autor wielu
...

Temat: Słabiutkie 100 dni Donalda Tuska

"Słabiutkie 100 dni Donalda Tuska
© AFP 2015/ THIERRY CHARLIER
Polityka
16:48 10.03.2015(zaktualizowano 17:00 10.03.2015)

O stu dniach Donalda Tuska w roli „ Prezydenta Europy” (jak jest nazywany w Polsce) oraz jego wizycie w USA i wynikach spotkania z prezydentem Barackiem Obamą korespondent rozgłośni „ Sputnik” Leonid Sigan rozmawiał z doktorem Robertem Potockim.

Leonid Sigan: Minęło sto dni Donalda Tuska w nowej roli przewodniczącego Rady Europejskiej. Co zdziałał i czego nie potrafił zrobić, siedząc na tym unijnym stołku?

Dr Robert Potocki: Stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest stanowiskiem kurtuazyjnym, z którym nie wiąże się określona liczba uprawnień. To wskazuje na międzynarodową pozycję pana premiera Tuska. Co on zrobił? Niedawno przez jednego z polityków z własnego obozu politycznego został nazwany „strażnikiem żyrandola w Brukseli”. I to właśnie charakteryzuje jego funkcję. A co osiągnął w ciągu tych stu dni? To ciekawe pytanie. Łatwiej zadać je, niż na nie odpowiedzieć. Uwzględniając fakty, należy stwierdzić, że przez te sto dni niewiele zrobił. Jeśli,na przykład, weźmiemy pod uwagę zaangażowanie Europy w kryzys ukraiński, to działalność przewodniczącego Tuska niczym się nie wyróżniała — ani pozytywnym, ani negatywnym. On nie inicjował różnego rodzaju przedsięwzięć politycznych, raczej wpisywał się w różne działania, które kreowali politycy francuscy czy niemieccy. Udzielał im poparcia, lub jak w przypadku rokowań mińskich próbował sankcjonować post factum rolę tych dwóch państw.I tyle!

- Swój pierwszy jubileusz Donald Tusk spędza w Waszyngtonie. Czy spotkanie z Barackiem Obamą to sprawozdanie, czy oczekiwanie na nowe instrukcje? Jak Pan sądzi?

— W Polsce część komentatorów traktowało wizytę Tuska jako wyraz pewnej samodzielności politycznej. Ale w Waszyngtonie wiedzą dokładnie, że przewodniczący Tusk ma niewielkie uprawnienia. Ja bym postrzegał tę wizytę w kategoriach wizyty kurtuazyjnej, która ma pokazać na zewnątrz, na przykład Rosji, czy Europie, że nadal jesteśmy zjednoczeni. Pan Tusk pojechał, wydano jakieś deklaracje, podjęto jakieś ustalenia, ale żadnych politycznych rozwiązań nie zaproponowano. Mało tego, w kontekście wizyty przewodniczącego Tuska i w czasie jej przebiegu, prezydent Obama ustala z panią kanclerz Merkel pewne zagadnienia, dotyczące kwestii ukraińskiej. To jest bardzo znamienne. Proszę się zastanowić, jakie decyzje, jakie ustalenia może podjąć przewodniczący Tusk, skoro jego uprawnienia de facto są niewielkie, powiedziałbym nawet symboliczne. Ja bym postrzegał wizytę przewodniczącego Tuska z perspektywy bardziej propagandowej niż realnej polityki.

- A może Donald Tusk potrafił uziemić zapał Obamy, informując go, że w Unii Europejskiej nie ma zgody co do dalszych sankcji wobec Rosji, co wykazała narada w Rydze?

- Mógł go, oczywiście, poinformować, ale czy miało to wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych? Są różne kontrowersje odnośnie polityki amerykańskiej. W najbliższym otoczeniu prezydenta przeważa opinia, że trzeba bardzo ostrożnie angażować się w konflikt ukraiński, ponieważ jego implikacje są bliżej nieokreślone, podobnie jak jego konsekwencje. Nie mówię tu o stanowiskach republikanów, think tanków czy innych sił i instytucji, jednoznacznie opowiadających się za eskalowaniem konfliktu, wysyłaniem broni. Ale samo otoczenie prezydenta jest sceptycznie nastawione. Być może mają jakieś informacje, może prowadzą jakąś samodzielną politykę? Czy wpisuje się w to Donald Tusk? Pojechał, porozmawiali, wydali wspólną deklarację i co z tego wynika? Oprócz tego, że ładnie wyszli w telewizji i był news. W praktyce chyba niewiele.Pozwolę sobie ironię – zjedli obiad, pogadali, pokazali się reporterom, zrobili sobie parę zdjęć i co? I nic!!!

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//polityka/20150310/100301.ht...
Marinella Braszka

Marinella Braszka mgr inż. elektronik;
tłumacz jęz.ros.i
ang.; autor wielu
...

Temat: Słabiutkie 100 dni Donalda Tuska

"Zbigniew Brzeziński: USA powinny zagwarantować, że Ukraina nie wstąpi do NATO
© East News/ Jan Kucharzyk
Świat
16:29 10.03.2015(zaktualizowano 16:59 10.03.2015)

USA powinny porozumieć się z Moskwą, aby „ostudzić kryzys” i powrócić do „pewnych standardów” we wzajemnych stosunkach. Zdaniem Zbigniewa Brzezińskiego, będzie to korzystne również dla Ukraińców.

USA powinny porozumieć się z Rosją i zagwarantować, że nawet jeśli Ukraina wejdzie do UE, to nie stanie się członkiem NATO – powiedział amerykański politolog Zbigniew Brzeziński.

„Powinniśmy dać do zrozumienia Rosji, że popieramy <…> i oczekujemy, że w wyniku końcowym sytuacja Ukrainy jako kraju europejskiego, demokratycznego, członka UE nie pociągnie za sobą członkostwa w NATO”, — powiedział.

Brzeziński uważa, że USA powinny porozumieć się z Moskwą, aby „ostudzić kryzys”. Posłuży to interesom ukraińskiego narodu i będzie krokiem naprzód w rozwoju Europy „bez wojny”.

Zwrócił on uwagę na to, że stosunki Ukrainy i Rosji przypominają relacje na linii USA-Kanada. Dodał on, że nie należy oczekiwać od Moskwy obojętnej reakcji na wstąpienie Ukrainy do NATO."

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//swiat/20150310/99838.html#i...
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Słabiutkie 100 dni Donalda Tuska

Marinella B.:
Brzeziński uważa, że USA powinny porozumieć się z Moskwą, aby „ostudzić kryzys”. Posłuży to interesom ukraińskiego narodu i będzie krokiem naprzód w rozwoju Europy „bez wojny”.
Zwrócił on uwagę na to, że stosunki Ukrainy i Rosji przypominają relacje na linii USA-Kanada. Dodał on, że nie należy oczekiwać od Moskwy obojętnej reakcji na wstąpienie Ukrainy do NATO."

Brzeziński nawet dosyć sensownie kombinuje :) Rzecz w tym, że obiecuje gruszki na wierzbie. Mówiło się także, że NATO nie będzie się rozszerzało na dawne kraje RWPG i oczywiście nic z tego nie wyszło!
A tak przy okazji to pomysł wskazuje na główną troskę USA, tak naprawdę chodzi o maksymalne zmniejszenie obszaru gospodarczego działania państw BRICS.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.03.15 o godzinie 21:32
Marinella Braszka

Marinella Braszka mgr inż. elektronik;
tłumacz jęz.ros.i
ang.; autor wielu
...

Temat: Słabiutkie 100 dni Donalda Tuska

Kochani forumowicze! Sądzę, że, na chłopski rozum, jeżeli nie zagłosujemy na tego samego kandydata (nie Tuska i nie Dudę!!!), to niestety niczego nie osiągniemy i wszystkie nasze dyskusje będą jałowe. Może, ktoś zaproponuje, na kogo warto zagłosować i dlaczego, bo czasu za dużo nie mamy, a stawka, chociaż nie jest "większa niż życie", ale jest wystarczająco duża...



Wyślij zaproszenie do