konto usunięte
Temat: Przygody, anegdoty i wszelkie wpadki językowe;)))......
No cóż, nauka języków wymaga ofiar;) - nikt się nie ustrzeże błędów, więc czasami zdarzają się porażające sytuacje.Żeby dobrze zacząć wątek, historia sprzed ponad...;) sprzed wielu lat, kiedy jeszcze nieletnią będąc pojechałam na podbój Francji, celując w Lazurowe Wybrzeże.
Znajomi zaprosili mnie na obiad, wśród gości byli również Francuzi, więc wszyscy grzecznie parlali przy stole;). W moim wydaniu słowo parlanie, to jednak nadużycie, bo wtedy kulejąco dukałam, ale zawsze cuś.
Drugie danie było rewelacyjne i dość szybko spałaszowałam pieczarki ze szpinakiem na cieście francuskim, którego w naszym pięknym kraju nie znano wtedy lub znano słabo. Koleżanka zapytała kurturarnie czy nie chcę dokładki, a ja z wrodzoną skromnością oczywiście odpowiedziałam adekwatnie do moich umiejętności językowych: No merci, je suis pleine.... w wolnym tłumaczeniu "nie, dziękuję, jestem już pełna"
Zapadła grobowa cisza...
Francuzi się wkrótce zmyli, a ja dopiero wtedy dowiedziałam się co było powodem konsternacji całego towarzystwa.
Jak szesnastolatka mówi, że nie będzie więcej jeść, bo jest... w ciąży - to jednak budzi dziwne emocje;))). Dzięki temu jednak "je suis pleine" to tekst, który będę pamiętać do końca życia;DDD