konto usunięte
Temat: Przyjemnie Przeżyć Święta (dyskusja, nasze porady,...
Przyjemnie Przeżyć Świętaczyli...
Jak przeżyć Wigilię Bożego Narodzenia i święta, i mieć z tego wreszcie przyjemność?
Według badań socjologów, grudniowy okres świąteczny, to są najbardziej stresujące dni w roku. To wydaje się dziwne? Według tego, co widzimy na amerykańskich filmach i w mediach, to okres spokoju, miłości i szczęścia, czasem przerywany problemami, które pozwalają docenić rodzinę i poczuć magię tych wyjątkowych dni. I do tego obowiązkowo „Kewin sam w domu” po raz enty. A w tle mycie okien, sprzątanie, i nuda, i zaganianie domowników do śpiewania kolęd. Lecz o dziwo. Ci sami socjologowie zbadali, że ludzie niecierpliwie czekają na te święta... Taka sprzeczność.
Media i kościół /nasz/ narzucają nam pewną wizję dla organizowania tych świąt i wydaje się ona obowiązująca. Do tego mamy różne praktyki rodzinne, czy jednak sami wiemy, czemu służą te święta? Warto sobie powiedzieć to jedno, dlaczego obchodzimy te święta, choć to truizm, ale w natłoku tego co jest naprawdę nieważne i nie pilne, zapomina się o tym, czasem.
• To czas symbolicznych obchodów narodzin Jezusa zbawcy nas ludzi, gdyż przez jego śmierć i zmartwychwstanie uzyskaliśmy życie wieczne. Więc są to dla chrześcijan wesołe święta. A chociaż takie powinny być.
Czy powinno być dwanaście potraw, i czy konkretnie takie, a czy nie mogą być właśnie inne?
• Niekoniecznie musi być to karp, kluski z makiem, kutia..., dawniej bywało i siedem potraw, i inne ilości, a tych dwanaście potraw dziś ma symbolizować ilość miesięcy. W różnych rejonach Polski do dziś są to różne potrawy. Menu zawiera najczęściej to, co kiedyś było dostępne w tym czasie na tamtym terenie i było odświętne, bo Wigilia to wyjątkowa, bo to najlepsza kolacja w roku.
Warto tu zauważyć, że kiedyś codziennym pokarmem większości rodzin były: ziemniaki, kluski, kapusta kiszona, kasze, buraki... Odświętnym produktami były: mak, miód, suszone owoce i grzyby /innych nie było/, mięso, ryby. I te odświętne produkty wykorzystywano w miarę możliwości do przygotowywania Wigilii. Dziś mając dostęp do nieporównywalnie lepszych produktów, moim zdaniem nie powinniśmy ograniczać się do obecnie tradycyjnych potraw, ale już nie wyjątkowych. Kompot ze świeżych jabłek jest smaczniejszy, niż z suszonych owoców, ale kiedyś innych nie było. Zamiast Karpia, może być łosoś, czy przekąski śledziowe...
Wydaje się ważne odświętne, czynne spędzanie tego świątecznego czasu, ale i błogie rodzinne leniuchowanie. To wydaje się najważniejsze i powinno osiągnąć kulminację przy wigilijnym stole, przy wspólnym spotkaniu przy jedzeniu i dzieleniu się opłatkiem. A cała formuła opłatka jest wyjątkowa dla naszej Polskiej tradycji i Litewskiej. Może warto coś zapożyczyć z tradycji innych krajów katolickich, organizując zabawy jak Latynosi; ozdabiając domy, tak czerpiąc z rozwiązań amerykańskich?
Jak organizujecie święta? Jak rozwiązujecie problemy z potrawami, by ułatwić sobie życie, uzyskać najlepsze efekty? Jak wciągacie i czy wciągacie domowników we wspólne spędzanie czasu? I czy macie poczucie przyjemności i wyjątkowości tego czasu. I co zrobić, by ten czas był wyjątkowy, ale w takim dobrym tego słowa znaczeniu?