konto usunięte

Temat: światło... kóre prowadzi:)

.Beata Izabela Knapik edytował(a) ten post dnia 05.02.10 o godzinie 21:47

konto usunięte

Temat: światło... kóre prowadzi:)

A czy możesz troszkę jaśniej ułożyć pytanie :], jak narazie wywnioskowałem, że pytasz się, czy to jest możliwe i prawdziwe żeby kontrolować siebie samego, i mieć na wszystko wpływ, tak ?


Błażej Statuch edytował(a) ten post dnia 01.02.07 o godzinie 17:02

konto usunięte

Temat: światło... kóre prowadzi:)

.Beata Izabela Knapik edytował(a) ten post dnia 05.02.10 o godzinie 21:47

Temat: światło... kóre prowadzi:)

Witam :-)
Bardzo ciekawy temat. Czuję, że wraz z nim mogłabym popłynąć, bo tak się obecnie czuję. Już od pewnego czasu"układam" swoje życie "dogadując" się z podświadomością.

Pozdrawiam Was :-)

ps. Beatko, życzę Ci światła, które prowadzi do wnętrza...

konto usunięte

Temat: światło... kóre prowadzi:)

.Beata Izabela Knapik edytował(a) ten post dnia 05.02.10 o godzinie 21:47
Tomasz Kaczmarzyk

Tomasz Kaczmarzyk Do jednego celu
prowadzi wiele dróg

Temat: światło... kóre prowadzi:)

hm... :) myśle Beatko, że Ty doświadczasz głębokiego stanu medytacyjnego i łączysz się z Twoją Nadświadomością, Aniołem Stróżem, Wyższym Ja lub po prostu Bogiem. Nazwa jest nie ważna, bo ta cząstka, z którą sie łączysz jest naszą Boską częścią.

Pewnie pod czas każdej wyprawy, po za czystym białym światłem czujesz też niesamowicie wielką czystą bezwarunkową miłość. Taką silną, że możesz unieść sie do nieba i frówać z ptakami w przestwożach. Tak wielką miłość, że Twoje serce chce śpiewać a umysł promieniować błogością, jak nieziemskiej piękności kwiat.

Barawo!!! :) Jesteś za pewne Bardzo Szczęściwą Osóbką :)
Iwona I.

Iwona I. Kontroler Finansowy

Temat: światło... kóre prowadzi:)

Przyznam, Beatko, że po Twoim pierwszym mailu kompletnie nie rozumiałam, co masz na myśli. Przy drugim zaczęłam stopniowo nadążać... Przemówiło do mnie dopiero to totalne wyłączenie się...
Od dzieciństwa zdarzają mi się chwile takiego totalnego wyłączenia się. Miewam wrażenie, że jestem gdzieś poza / ponad rzeczywistością. Nie, nie latam, nie ma to też żadnego związku ze światłem. Ale wszystko nagle zaczyna dziać się obok mnie. Tak po prostu. Nie wywołuję tych stanów, one po prostu pojawiają się...


beata k.:
Ja to nazywam podróżą za jeden uśmiech wewnątrz siebie:) i byłam tam już nie raz:) wyłączam się totalnie na taką okoliczność z krwioobiegu, odłączam net, telefony a nawet zegary przestają chodzić, na czas średnio około tygodnia...
Iwona I.

Iwona I. Kontroler Finansowy

Temat: światło... kóre prowadzi:)

Mówiąc "fachowym" językiem to po prostu stany alfa...
Tak mi się przypomniało...
Iwona C.:
Od dzieciństwa zdarzają mi się chwile takiego totalnego wyłączenia się. Miewam wrażenie, że jestem gdzieś poza / ponad rzeczywistością. Nie, nie latam, nie ma to też żadnego związku ze światłem. Ale wszystko nagle zaczyna dziać się obok mnie. Tak po prostu. Nie wywołuję tych stanów, one po prostu pojawiają się...
>
Dominika Daszewska

Dominika Daszewska Namaluję Twoj
Portret!

Temat: światło... kóre prowadzi:)

ja nie potrzebuje wyjasnien i przyblizen tematu. chyba czuje go podskornie i powiem wam, ze jest! Światło, ktore nie tylko prowadzi, ale zyje we mnie i chroni. zdarzylo mi sie wprowadzic w taki stan lacznosci z wysokim dalekim cudownym KIMŚ kto przeswietlil mnie od wewnatrz. nastawilam sie cala soba na ODBIÓR poprzez skupienie uwagi na splocie slonecznym w moim ciele. cos przepieknego i wielkiego. zbieranie energii i Światła do wewnatrz i ppoczucie jednosci z miloscia. nie jestem nawiedzona. otwieram sie na duchowe zycie. WARTO
kiedys ktos probowal wkradac sie w moje sny. musialam walczyc by nimi nie mogl zawladnac.
MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM CO ISTNIEJE, RESZTA TO CIEMNOŚĆ
Janina T.

Janina T. Nowe możliwości

Temat: światło... kóre prowadzi:)

Bez ciemności nie byłoby światła. Nie miałoby możliwości zaistnienia. Świat zbudowany jest w oparciu o przeciwności. Wszystko zależy od punktu patrzenia.
Pozdrowienia
Nina

Temat: światło... kóre prowadzi:)

dokładnie takie mam wrazenie o jakim piszesz i wiem ,ze to nie stany maniakalne i urojenia wielkościowe. Czasem jak opowiadam o czymś komus ,konkretenie o tym co przeżywam robiąc ,znaczy ćwiczac swój umysl,ciało,ducha i co czuje na drugi dzien -to fakt mam wrazenie,ze on patrzy jak na wariatke .Często też przypomina mi sie o realnym swiecie,metodach naukowych...a tam...ja swoje czuje:)



Wyślij zaproszenie do