Temat: co jest grane w Rrzepie?
mariola s.:
musze przyznac ze cisnienie lekko wzrasta jak sie powyzsza dyskusje czyta (nawet w taki dzien jak dzis, wiec w sumie dziekuje bardzo bo obeszlo sie bez kawy ;) )
pytanie - po co komu ta dyskusja? czy ona cos wnosi?
stalo sie co sie stalo, jesli by sie Pan, Panie Witoldzie faktycznie glebiej tematem zainteresowal, to wierze, ze potrafilby Pan dotrzec do wiekszej liczby informacji na ten temat pochadzacych bezposrednio od wspominanego tu czesto Pana B.K. (patrz chociazby program w ktorym bral udzial w tvn24). wtedy by moze nie bylo tej dyskusji.
a tak - ciagnie sie bez sensu bo Pan nie moze przyjac ze nie zawsze ma racje.... a przeciez to jest rzecz ludzka - czasem tej racji nie miec.
proponuje zatem zakonczyc ten temat, nic dobrego sie tu chyba nie wydarzy...
Nie znam wypowiedzi autora tekstu i nie do nich sie odnoszę, bo nic mi do tego. W czym sie mylę? Że powątpiewam w przypadkowość zamieszczonego tekstu?
Powatpiewam i cóż stąd wynika? Dokładnie nic. A cała sprawa, z mojej strony, tego tylko dotyczy i niczego więcej, o co więc chodzi i o jakie myleniu mowa?
Śmieszą mnie roztaczane przez niektóre osoby wizje "świętej naiwności", bo raz, że nieprawdopodobne, a dwa, to takie właśnie wizje w pewnym sensie uwłaczałyby autorowi tekstu.
I tyle.
Co do dalszych aspektów w ogóle sie nie wypowiadałem i nawet nie miałem zamiaru, tymczasem i do tego dorabia sie tu jakieś fansmagorie.
A żeby było ciekawiej, to mnie się imputuje jakieś tam motywy, nie wiadomo na jakiej podstawie, ale mniejsza, natomiast zupełnie nie widzę związku ich przypisywania z wyrażanymi wątpliwościami, gdzie o motywach, z mojej strony, nie było słowa.
To jak obszył przypomina starą metodę, kto nie z nami, ten przeciw nam. Pojęcie krytyki nie istnieje w ogóle, a wątpliwości sa zbrodnią.
Wypisz wymaluj PiS i Zalewski. Postawienie paru pytań sformowało pluton egzekucyjny.