Temat: KSIĄŻKA ROZUMIE, recenzja z 19 maja 2014

http://ksiazkarozumie.bloa.pl/2014/05/19/czarny-czwartek/
Szymon Juraszek

Pamięć o ofiarach grudnia 1970 roku wciąż jest żywa i bolesna. Szczególnie dla rodzin, które w tamtym czasie straciły swoich bliskich. Jednak z biegiem lat historia ta pokrywa się coraz grubszą warstwą kurzu. Nie można pozwolić, aby ta tragedia odeszła w zapomnienie. Trzeba o niej mówić, zwracać na nią uwagę, szczególnie ludziom młodym. Nowa książka Mirosława Tomaszewskiego jest swego rodzaju migającym światełkiem, które zwraca uwagę na ten właśnie temat. „Marynarka” jest powieścią współczesną, a jednocześnie mocno zakorzenioną w bolesnych wydarzeniach Grudnia ’70.

Kilka słów o autorze: Mirosław Tomaszewski jest absolwentem Politechniki Gdańskiej. Urodził się w Gdyni i mieszka tam po dzień dzisiejszy. Oprócz „Marynarki” ma na swoim koncie między innymi: komedię „Teściowa Hamleta”, dramat „Jak bracia”, powieść „UGI” oraz scenariusze około 170 odcinków trzech polskich seriali („Pierwsza miłość”, „Galeria”, „Kocham. Enter”). Jest także autorem trzech wynalazków z dziedziny budowy maszyn.

Akcja powieści rozpoczyna się w ostatnią noc 2004 roku. Wtedy to dwóch zamaskowanych mężczyzn włamuje się do domu starszego fotografa. Szukają oni tajemniczej koperty ZO171270. Gdy dostają to, po co przyszli, zabijają schorowanego staruszka.
Następnie przenosimy się o kilka miesięcy do przodu i poznajemy głównych bohaterów. Pierwszym z nich jest Karol Jarczewski, sześćdziesięciolatek, właściciel dobrze prosperującej firmy Karo Sp. z.o.o. Jest on doskonałym biznesmenem, który potrafi zadbać o swoje interesy i o swoich ludzi. Jest bardzo dokładny i staranny; zawsze dba, aby wszystko było zapięte na ostatni guzik. W oczy rzuca się także jego gorliwa religijność. Wszystko wskazuje na to, że największym strapieniem Karola jest jego zięć Witek. Mężczyzna ten jest idealnym przykładem karierowicza, który nie cofnie się przed niczym. Ożenił się on z córką Jarczewskiego nie z miłości (którą swoją drogą musiał świetnie udawać, aby oszukać Magdę) lecz wyłącznie dla własnego zysku. To właśnie on pojawia się pewnego dnia u redaktora naczelnego „Głosu Bałtyckiego” i zleca mu napisanie książki o wydarzeniach z grudnia 1970 roku.
Kolejnym z głównych bohaterów jest Adam, którego wszyscy znają pod pseudonimem „Smutny”. Były lider punkrockowego zespołu „Amnezja” nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w świecie. Jego postawa jest bardzo pesymistyczna i przygnębiająca. Podejmuje pracę w wielu miejscach, jednak w każdym zostaje po krótkim czasie zwolniony. Grudzień ’70 wycisnął ogromne piętno na jego duszy, jednak Adam nie zdaje sobie nawet z tego sprawy, ponieważ nie chce wracać do bolesnej przeszłości. Woli odsuwać od siebie napływające do niego wspomnienia i informacje. Zakochuje się z wzajemnością w ostatniej z głównych postaci – Ninie Lewandowskiej, która jest dziennikarką „Głosu Bałtyckiego”. Kobieta podjęła się napisania książki finansowanej przez Witka, i razem z Adamem próbuje się „przenieść” o ponad 30 lat wstecz.

W jednym z wywiadów autor zaznaczył, iż do napisania tej książki skłoniły go dwa czynniki. Pierwszym z nich była śmierć jednego z uczniów jego szkoły, którego tak naprawdę nigdy nie poznał, ale który dla Pana Mirosława był zawsze obecny duchem na szkolnych korytarzach. Drugim powodem była natomiast „próba opowiedzenia historii Grudnia w sposób, który przyciągnie do lektury także młodszych czytelników”. I w tym miejscu pragnę poinformować autora, iż zdecydowanie mu się to udało. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej moje myśli nie wędrowały do grudnia 1970 roku. Oczywiście znałem ogólne, podstawowe informacje na ten temat, ale nigdy moja uwaga nie zatrzymywała się na nim dłużej. Dopiero gdy otrzymałem propozycję zrecenzowania „Marynarki”, zacząłem się zastanawiać: jak to w ogóle wyglądało? co czuli ludzie zarówno po jednej stronie, jak i po tej drugiej? Książka nie zawiodła mnie pod żadnym względem, jej bohaterowie zostali doskonale wykreowani; bardzo wciągająca pozycja, od pierwszej aż do ostatniej strony.

Trzeba pamiętać o historii, nie tylko o tej odległej lecz także o tej najnowszej. Nie jest jednak dobrze, gdy poznajemy ją pobieżnie, tak jakby z pewnej odległości. Warto się w nią zagłębić i przyjrzeć się jej z bliska, aby pod „łatkami” uprzedzeń i ogólnych osądów dostrzec prawdziwe oblicza ludzi. „Marynarka” to lektura zdecydowanie wartościowa i godna polecenia (zwłaszcza młodym czytelnikom!). Dziękuję Panu Tomaszewskiemu za to migające światełko, które mi podarował. Teraz wydarzenia Grudnia ’70 będą żywe również w mojej pamięci.Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.05.14 o godzinie 21:45

Temat: KSIĄŻKA ROZUMIE, recenzja z 19 maja 2014

Podkast o książce

https://www.youtube.com/my_videos?o=U



Wyślij zaproszenie do