Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Inspirująca sztuka mięsa

Magdalena Szaciłło

Marketingowy pociąg z mięsem daleko nie zajedzie. Pracownicy zakładów mięsnych przeważnie nie decydują się na działania ATL i zatrudnianie agencji reklamowych, a kiedy już to robią, wychodzą bardzo specyficzne działania marketingowe. Trudno to zrozumieć – zwłaszcza, że mamy się czym chwalić i nasze kiełbasy już dawno przegoniły „ich” kiełbasy.



Branża mięsna, promując swoje wyroby, stawia na nieskomplikowane wierszyki i zabawy językiem polskim. Możemy więc spotkać hasła reklamowe: „Zapach lasów i smak ziół w wędlinach na każdy stół” (Smak-Górno), „Niepowtarzalny smak od wielu, wielu... lat!” (Pamso), „Chrobry jest dobry” (Pamso), „Wiejskie smaki – prawdziwe przysmaki!!!” (Pamso), „Spróbujesz zasmakujesz” (Indykpol), „Klasyka z indyka” (Indykpol) czy „Wiem, że dobrze jem!” (Sokołów). Inne pojawiające się hasła to: „Niebo w gębie...” (Rachel), „Radości nigdy dość” (Morliny), „Pro-zdrowotne wędliny” (Nowak), „Zbyt pyszne, by czekać” (Łmeat), „Przysmaki dla wymagających...” (Kwiatek), „Smak rodzinnej kuchni!” (Pamapol), czy, zdecydowanie lider pod względem kreatywnym, „Boczki warte zachodu” (Kaminiarz). Na stronie internetowej ostatniego z wymienionych zakładów mięsnych możemy podziwiać słońce zachodzące i wschodzące nad krainą składająca się z boczkowych wzgórz.

Więcej: http://www.marketingandmore.pl/search/artykuly_single/...
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Pewna jest tylko niepewność

Adam Bodziak

Rok 2008 dla branży reklamowej okazał się ambiwalentny: do jesieni motorem wzrostów była euforia gospodarcza, później zaczęły królować depresyjne prognozy końca marketingowego dolce vita…

Najbardziej kaloryczne i smakowite porcje z polskiego tortu reklamowego padają łupem kilku głównych graczy z branży domów mediowych. A jest o co kruszyć kopie. Expert Monitor szacuje wartość polskiego rynku reklamowego na 20 mld zł. – To jednak wydatki brutto, a nie rzeczywiste pieniądze. Naprawdę rynek wart jest 7,7 mld zł – podaje Piotr Ruszak, marketing manager Starcom Media Vest Group.

Według najnowszego raportu domu mediowego Starlink wartość rynku reklamy w 2008 r. w stosunku do roku poprzedniego zwiększyła się o 12 proc. Na skok tego rzędu w tym roku nie ma co liczyć. – Spodziewamy się, że w 2009 r. odnotujemy wzrost nie większy niż 3 proc. Wiele zależy jednak od tego, czy obecne deklaracje reklamodawców znajdą pokrycie w rzeczywistości, a ich wydatki, zwłaszcza w drugiej połowie roku, nie będą niższe od zapowiadanych – przestrzega Lidia Kacprzycka, dyrektor generalny Starlinka. Z kolei prognoza ZenithOptimedia przewiduje stagnację na polskim rynku reklamowym w 2009 r. na poziomie 0,2 proc.

Więcej: http://www.marketingandmore.pl/artykuly_single/article...
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Kawka na kryzysową chandrę

Magdalena Rydzik

Pieniądze nie śmierdzą, zwłaszcza te zarobione na aromatycznej kawie. Wszystko wskazuje na to, że pomimo kryzysu będzie ich coraz więcej…

Kawowi gracze nie tracą humoru, w czasie finansowej depresji nie brakuje bowiem snobów, którzy kryzysową melancholię topią w filiżance macchiato. Jeśli finansiści dręczą się więc pytaniem, co Polacy robią w czasie kryzysu, to „Marketing & more” podpowiada: piją kawę. Smaku mocnego espresso con panna nie zatruwa im ani słabnący złoty, ani rosnące raty kredytu we frankach szwajcarskich, ani nawet cięcia, redukcje i bankructwa firm.

– Kryzys nie powinien być przeszkodą w rozwoju branży kawowej. Jesteśmy skłonni mniej wydać na chleb, a dla własnej przyjemności pójść na dobrą kawę – mówi Paweł Tkaczyk, szef agencji Midea. Jak wynika z danych AC Nielsen, w ubiegłym roku wydaliśmy na kawę ok. 2,5 mld zł. Oznacza to, że w ciągu 12 miesięcy przeciętny Polak spożywa trzy kilogramy aromatycznych, czarnych ziaren. Ale nie chodzi tylko o ilość. Jak podkreślają producenci, polski konsument, to już nie spijacz pospolity, a snobistyczny degustator.

Więcej: http://www.marketingandmore.pl/search/artykuly_single/...
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Marcowy Marketing & more

Magdalena Żelasko:
Inspirująca sztuka mięsa
Magda, błagam - zmień to zdjęcie! I jeszcze obok taki tytuł o mięsie!

konto usunięte

Temat: Marcowy Marketing & more

Ojjj Jarekkk... bez przesady ... nie jest tak źle.. :):):)Bardziej pod zdjęcie pasuje Kafffka na kryzysową handrę... :)
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Jarosław Koć:

Magda, błagam - zmień to zdjęcie! I jeszcze obok taki tytuł o mięsie!

Jarku,

nie marudź, kobieta zmienną jest i basta!

A swoją drogą, masz kreatywne skojarzenia ;-)

Pozdrawiam i udanego weekendu życzę

M.
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Abstrahując od wątków pobocznych (Jarku – pozdrawiam!!), jest jeszcze coś do poczytania w numerze marcowym.
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Polowanie z komórką

Krzysztof Ratnicyn

Nowe technologie stały się skuteczną bronią w walce o klienta, zwłaszcza w czasach gdy jego upolowanie jest coraz trudniejsze…

Na drodze do pomyślnej komunikacji marketingowej staje natłok informacji, chaos panujący w reklamie oraz rosnąca ilość kanałów dotarcia. Znudzony czy wręcz rozdrażniony potencjalny konsument zaczyna wybrzydzać. Coraz więcej komunikatów z góry odrzuca i postrzega jako niewiarygodne. Tracą przede wszystkim tradycyjne media. W telewizji unikamy bloków reklamowych, w outdoorze wciąż brak porządku, a czytelnictwo prasy spada. Branża reklamowa sięga zatem po nowe technologie. Mobilny marketing staje się wyzwaniem i szansą na nowy rozdział w działaniach marketingowych. Zaletą jest możliwość dokładnego wyselekcjonowania odbiorców, wejście z nimi w interakcję, budowanie społeczności wokół marki. Co równie ważne, użytkownikami najnowszych technologii, w które wprzęga się działania marketingowe, są konsumenci najbardziej atrakcyjni: zamożni, miejscy i otwarci na nowe trendy.

Więcej: http://www.marketingandmore.pl/search/artykuly_single/...
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Plotki lepsze niż seks

Aleksandra Pielechaty

Gdy twórcy „Seksu w wielkim mieście” kończyli pracę nad ostatnim odcinkiem, nie sądzono, by ktoś odważył się zmierzyć z telewizyjną legendą…

Robienie serialu o luksusie w czasach nadchodzącej recesji pachniało szaleństwem, a przesunięcie targetu na widownię młodszą o dekadę (w stosunku do widowni „Seksu w wielkim mieście”) było przedsięwzięciem ryzykownym. Ale rozrywkowa stacja telewizyjna CW postawiła wszystko na jedną kartę i tak powstała adaptacja kultowej w kręgach dorastających panienek książki pt. „Gossip Girl” („Plotkara”). Urok luksusu dawkowany jest w tym serialu w ogromnych porcjach, a marketingowa machina nakręca kolejne wątki opowieści o bogatych dzieciach z Manhattanu. W cieniu recesji „Plotkara” pozostaje bastionem życia lepszego i przyjemniejszego, nie kreślonego przez plany oszczędnościowe.

Więcej:
http://www.marketingandmore.pl/artykuly_single/article...
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Marcowy Marketing & more

Magdalena Ż.:
Abstrahując od wątków pobocznych (Jarku – pozdrawiam!!), jest jeszcze coś do poczytania w numerze marcowym.

Dziękuję za pozdrowienia. Langsam, langsam aber sicher - i mamy z powrotem zdjęcie, które zawsze było super.
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Jarosław Koć:

Dziękuję za pozdrowienia. Langsam, langsam aber sicher - i mamy z powrotem zdjęcie, które zawsze było super.

Danke, danke... Nie chcę nic mówić, ale szykuje mi się tu wiosenna sesja zdjęciowa nad Dunajem!
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Koniec z kultem młodości

Magdalena Żelasko

Zachód już dawno odkrył potencjał ludzi dojrzałych. Grupę tę zaczyna dostrzegać również polska branża reklamowa…

Reklam z udziałem seniorów zawsze było jak na lekarstwo. „Nie pasują do wizerunku firmy, odstraszą klientów” – grymasili eksperci od marketingu. Jeśli już dopuszczali starszą osobę na wizję, najczęściej robiła za tło, dopełniając obrazu szczęśliwej, wielopokoleniowej rodziny. Sugerowanym szczytem marzeń miała być dla niej zabawa z wnuczkami, wycieczka do lasu lub upichcenie niedzielnego obiadu.

Gwałtowny wzrost zapotrzebowania na seniorów w reklamie pojawił się wraz z funduszami emerytalnymi w 1999 r. Ich złowróżbne hasła chętnie potęgowano widokiem „udających życie” staruszków – nieszczęśliwych, bo skazanych na ZUS. Nowe spojrzenie na tę najliczniejszą – i dotychczas najbardziej ignorowaną – grupę docelową wymusiła nie tyle poprawność polityczna, co demografia: w 2030 r. emerytem będzie już co czwarty mieszkaniec Polski. Wbrew stereotypom, starsze osoby nie ograniczają się wyłącznie do roli babci czy dziadka, ale udzielają się towarzysko i często są wciąż aktywne zawodowo. Taki obraz przez długie lata docierał do Polski niemal wyłącznie za pośrednictwem materiałów przygotowanych przez zachodnie agencje. Obecnie zaczynają go propagować także polscy kreatywni.

Więcej: http://www.marketingandmore.pl/artykuly_single/article...
Magdalena Żelasko

Magdalena Żelasko Dyrektor LET'S CEE
Film Festival

Temat: Marcowy Marketing & more

Najzuchwalsza marka świata

Aleksandra Pielechaty

Słowo „podobno” najlepiej charakteryzuje marketingową historię renesansu marki Moleskine…

Kiedy Angelina Jolie jako ambasadorka UNICEF pojechała do Kambodży, media opublikowały zdjęcia aktorki siedzącej wśród kalekich sierot i notującej coś gorliwie w czarnym notesie. „Angelina Jolie używa Moleskine’a” – ogłoszono światu nowinę. Nieważne było, co Angelina zapisała w notatniku: listę zakupów, potrzeby kambodżańskich dzieci czy liścik do Brada Pitta… Istotny był fakt, że artystka trafiła właśnie do elitarnego stowarzyszenia właścicieli czarnego notesika.

Klasyczny Moleskine ma czarne okładki o lekko zaokrąglonych rogach, łączących czterdzieści kartek papieru w kolorze wanilii. Notes – jak większość gadżetów, które nie są niezbędne do życia, ale skutecznie je umilają – wymyślili Francuzi. Dokładna data powstania pierwszego „notesu z gumką” jest nieznana. Skoro jednak, jak dowodzą Moleskinowi marketingowcy, Guillaume Apollinaire w 1909 r. tworzył swoje poematy na kartach Moleskine, notatnik może mieć już 100 lat. Prawda jest taka, że Apollinaire mógł posługiwać się notatnikiem tylko podobnym do kultowego, ponieważ w owych czasach oferta branży papierniczej nie była zróżnicowana. Wielka marketingowa mistyfikacja wykreowała jednak potęgę notesu z gumką.

Więcej: http://www.marketingandmore.pl/artykuly10/article/12/n...



Wyślij zaproszenie do