Temat: Zawód korektora - porada
Ba M.:
Witam,
ostatnio zaciekawił mnie zawód korektora. Od kiedy pamiętam zwracam uwagę na błędy interpunkcyjne, ortograficzne i językowe zawarte w artykułach prasowych i internetowych. Niedługo kończę szkołę i chciałbym dowiedzieć się kilku rzeczy od bardziej wtajemniczonych.
Myślę, że jesteś na dobrej drodze, bo od fascynacji wszystko się zaczyna tak naprawdę :). A osób, którzy zwracają uwagę na jakość tekstów i poprawność językową tekstów, a nie tylko na ilość i temat tekstów wszelakiego rodzaju, jest ostatnio jak na lekarstwo. Głównie dlatego, że obecne roczniki, które w szkołach siedzą, niestety ani nie czytają, ani nie piszą samodzielnie, dlatego potem wyniki na maturze czy innym egzaminie są takie, jakie są :/.
1. Czy muszę iść na polonistykę, aby zostać korektorem? Czy może wystarczy np. zagraniczna filologia i później edytorstwo?
Ja akurat skończyłam polonistykę na obu poziomach, ale znam i takich, którzy najpierw licencjat z innego przedmiotu, a potem wchodzą na rynek pracy jako dziennikarze czy korektorzy i odwrotnie. Tak naprawdę to zależy od Twojego pomysłu na życie i do czego chcesz to wykorzystać:). A co do samej polonistyki - to jest kierunek, na którym bardzo dużo się czyta i pisze, więc zdążysz się wyrobić, nabrać wprawy w pisaniu, no i doświadczenia rzecz jasna. Jedyne, czego mogłabym się na tym kierunku doczepić to tego, że jaki wykładowca, taka jego szkoła pisania, edytorstwa itp. Miałam sytuację, kiedy pewna babka z literatury kazał nam pisać pracę zaliczeniową wg swoich zasad. Potem, po sesji na ćwiczenia z tego samego przedmiotu, przyszła inna babka, młodsza, i ona z kolei doczepiła się tego, że my tak naukowo piszemy, zero w tym swobody i fantazji. Na końcu, nie wiem jak, ale doszło to do uszu babki nr 1 i na którymś wykładzie nas opieprzyła, że mamy pisać tylko według jej zasad, bo jesteśmy niedoświadczeni jeszcze, smarkacze itp. i koniec. Tak więc, jeśli przyjmiesz jedną metodę, to się jej już trzymaj - to najlepsza rada i najlepsze wyjście. Aha, co do specjalizacji to ona na dłuższą metę nie ma ona znaczenia, większość pracodawców chce ogólnie polonistów, ale jeśli zrobisz edytorstwo to na pewno zapunktujesz wyżej :).
2. Jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy jest zapotrzebowanie na korektorów?
Ja też chcę docelowo pracować jako korektor, ale rynek podobno już jest nasycony humanistami i teraz na gwałt chcą matematyków lub informatyków. Co wcale nie znaczy, żebyś nie próbował, przeciwnie - ja też się rozglądam za tym cały czas. Tylko jeśli np. pochodzisz z małego miasta lub wioski, to licz się z wyprowadzką z domu do miasta, w którym znajdziesz pracę.
3. Zarobki. Wiem, że na początku będą grosze, ale czy później można liczyć na wyższą pensję? Jeśli tak, to średnio ile?
Co do zarobków to również nie mogę Ci podać konkretów. Wcześniej poprawiałam prace znajomych, więc za darmo. Tylko raz zdarzyło mi się dostać 200 zł za korektę pewnej pracy doktorskiej, ale ona akurat więcej dać mi nie mogła. Kiedyś nawet próbowałam znaleźć jakieś konkretne dane na temat zarobków i z tego wynika, że nie płacą Ci konkretnej kwoty z góry tylko np. za ilość poprawianych stron, np. za 50 stron dostajesz 100 zł albo przeliczają to na ilość słów itp. Nie sądzę, że tu rządziła tzw. wolna amerykanka, ale w zależności od tego, z kim masz umowę lub czyje zlecenie wykonasz, tak Ci zapłacą.
4. W jaki sposób poprawia się błędy? Czy wciąż przez znaki korektorskie, czy przez bezpośrednie poprawienie i argumentację, dlaczego tam był "kwiatek" i dlaczego tak poprawiłem, a nie inaczej?
Tak jak napisałam wcześniej - są różni ludzie, są różne szkoły. Moja promotorka z licencjata np. lubi jak tekst jest podzielony na grafy, wykresy, wyliczenia, tabelki itp. a z kolei promotorka z magisterki wręcz przeciwnie - wszystko musiałam pisać w jednym ciągu, jak w powieści. Najlepiej wybrać jedną metodę, ale też być na bieżąco ze wszystkimi zasadami, bo te się zmieniają, niestety - tak jak i zmienia się język oraz styl sam w sobie. Poza tym zawsze możesz się wytłumaczyć w stylu: "poprawiam to tak, bo tak mam zapisane w słowniku poprawnej polszczyzny lub na stronie takiej i takiej". I już.
5. Tryb pracy. Czy robię to w domu, czy w redakcji np. w godzinach od 10 do 18?
Z tego, co mi mówił pewien doradca zawodowy wynika, iż to zależy od redakcji lub miejsca, w którym będziesz pracować. Możesz pracować na miejscu, a równie dobrze mogą pozwolić zrobić to w domu. Z reguły redakcje i wydawnictwa pracują w normalnych godzinach, np. 9-17, a jeśli będzie ich gonił jakiś termin, to pewnie każą Ci zrobić tego samego dnia, ale w domu.
6. Czy jest dużo stresu?
Cóż, stres jest zawsze i wielu ludzi go ma - nie wierzę tym, co mówią, że w ogóle się nie stresują niczym i nigdy, bo dla mnie to fałszywe jest. Jeśli jednak lubisz to robić, to nie powinieneś się bać w ogóle - no może jedynie wtedy, roboty dużo, czasu mało, a tekst albo trudny w poprawkach (najgorzej sprawdza się teksty pisane przez ścisłowców) albo pisany archaicznym językiem, którego nie rozumiesz itp.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.
Nie ma sprawy. Polecam się ;P
pozdrawiam