Ba Mirosław

Ba Mirosław Student, Liceum Ogól

Temat: Zawód korektora - porada

Witam,
ostatnio zaciekawił mnie zawód korektora. Od kiedy pamiętam zwracam uwagę na błędy interpunkcyjne, ortograficzne i językowe zawarte w artykułach prasowych i internetowych. Niedługo kończę szkołę i chciałbym dowiedzieć się kilku rzeczy od bardziej wtajemniczonych.

1. Czy muszę iść na polonistykę, aby zostać korektorem? Czy może wystarczy np. zagraniczna filologia i później edytorstwo?
2. Jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy jest zapotrzebowanie na korektorów?
3. Zarobki. Wiem, że na początku będą grosze, ale czy później można liczyć na wyższą pensję? Jeśli tak, to średnio ile?
4. W jaki sposób poprawia się błędy? Czy wciąż przez znaki korektorskie, czy przez bezpośrednie poprawienie i argumentację, dlaczego tam był "kwiatek" i dlaczego tak poprawiłem, a nie inaczej?
5. Tryb pracy. Czy robię to w domu, czy w redakcji np. w godzinach od 10 do 18?
6. Czy jest dużo stresu?

Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Zawód korektora - porada

Zajmuję się korektą od ponad roku – na razie bardziej hobbystycznie niż zarobkowo, ale mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni:)
Ukończenie polonistyki na pewno ułatwia sprawę, ale myślę, że nie jest to konieczne. Ja jestem po stosunkach międzynarodowych, a zainteresowałam się korektą, bo podobnie jak ty, zwracam uwagę na błędy językowe i zaraz mam ochotę je poprawić.
Jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Zapotrzebowanie na korektorów jest, ale jest też sporo osób, które się tym zajmują. Trzeba być cierpliwym i upartym.
Zarobki nie są wysokie.
W jaki sposób poprawia się błędy? To zależy od tego, czego oczekuje klient czy pracodawca. Polecam worda i tryb śledzenia zmian (lub/i komentarze – jeśli pojawiają się błędy stylistyczne, to lepiej zasugerować poprawę w komentarzu). Ale tak jak wspomniałam wyżej, wszystko zależy od oczekiwań zleceniodawcy.
Pracujesz, jak chcesz. Jeśli zatrudni cię wydawnictwo, to najpewniej 8h w redakcji, może być też tak, że będziesz pracował w domu (praca zdalna) i co jakiś czas pojawiał się w redakcji. Jeśli masz swoją działalność, to pracujesz w domu lub gdziekolwiek, gdzie jest ci wygodnie.
Jeśli faktycznie chcesz się tym zajmować, jeżeli to jest twoja pasja i naprawdę lubisz to robić, to stres, który może się pojawić, to jest nic.

Warto próbować, bo jeśli nie spróbujesz, to nigdy nie dowiesz się, jak to wygląda. A skoro to jest coś, co chcesz w życiu robić, to szkoda byłoby z tego rezygnować. Jednak uzbrój się w cierpliwość i nie poddawaj się za szybko. Powodzenia:)
Ba Mirosław

Ba Mirosław Student, Liceum Ogól

Temat: Zawód korektora - porada

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Mogłabyś jeszcze rozwinąć jakoś kwestie zarobków. Wiesz, dla niektórych 5 tys. jest mało, a dla innych dużo. Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Zawód korektora - porada

Nie potrafię rozwinąć kwestii zarobków, ponieważ dla mnie to jest praca dodatkowa; na tę chwilę nie byłabym się w stanie z tego utrzymać.
A jak to wygląda u osób, które zajmują się tym zawodowo, myślę, że to zależy od: doświadczenia, ilości zleceń, szczęścia, zaangażowania, umiejętności itp.:) Jak to w życiu.
Nie potrafię podać konkretnych liczb, ale z tego, co się zdążyłam zorientować (mówię o swoim doświadczeniu, które nie jest duże), nie jest to zajęcie szczególnie lukratywne.
Dorota Frelich

Dorota Frelich
(seo)copywriter/auto
r
tekstów/specjalistk
ds. komunikacji

Temat: Zawód korektora - porada

Ba M.:
Witam,
ostatnio zaciekawił mnie zawód korektora. Od kiedy pamiętam zwracam uwagę na błędy interpunkcyjne, ortograficzne i językowe zawarte w artykułach prasowych i internetowych. Niedługo kończę szkołę i chciałbym dowiedzieć się kilku rzeczy od bardziej wtajemniczonych.

Myślę, że jesteś na dobrej drodze, bo od fascynacji wszystko się zaczyna tak naprawdę :). A osób, którzy zwracają uwagę na jakość tekstów i poprawność językową tekstów, a nie tylko na ilość i temat tekstów wszelakiego rodzaju, jest ostatnio jak na lekarstwo. Głównie dlatego, że obecne roczniki, które w szkołach siedzą, niestety ani nie czytają, ani nie piszą samodzielnie, dlatego potem wyniki na maturze czy innym egzaminie są takie, jakie są :/.
1. Czy muszę iść na polonistykę, aby zostać korektorem? Czy może wystarczy np. zagraniczna filologia i później edytorstwo?

Ja akurat skończyłam polonistykę na obu poziomach, ale znam i takich, którzy najpierw licencjat z innego przedmiotu, a potem wchodzą na rynek pracy jako dziennikarze czy korektorzy i odwrotnie. Tak naprawdę to zależy od Twojego pomysłu na życie i do czego chcesz to wykorzystać:). A co do samej polonistyki - to jest kierunek, na którym bardzo dużo się czyta i pisze, więc zdążysz się wyrobić, nabrać wprawy w pisaniu, no i doświadczenia rzecz jasna. Jedyne, czego mogłabym się na tym kierunku doczepić to tego, że jaki wykładowca, taka jego szkoła pisania, edytorstwa itp. Miałam sytuację, kiedy pewna babka z literatury kazał nam pisać pracę zaliczeniową wg swoich zasad. Potem, po sesji na ćwiczenia z tego samego przedmiotu, przyszła inna babka, młodsza, i ona z kolei doczepiła się tego, że my tak naukowo piszemy, zero w tym swobody i fantazji. Na końcu, nie wiem jak, ale doszło to do uszu babki nr 1 i na którymś wykładzie nas opieprzyła, że mamy pisać tylko według jej zasad, bo jesteśmy niedoświadczeni jeszcze, smarkacze itp. i koniec. Tak więc, jeśli przyjmiesz jedną metodę, to się jej już trzymaj - to najlepsza rada i najlepsze wyjście. Aha, co do specjalizacji to ona na dłuższą metę nie ma ona znaczenia, większość pracodawców chce ogólnie polonistów, ale jeśli zrobisz edytorstwo to na pewno zapunktujesz wyżej :).
2. Jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy jest zapotrzebowanie na korektorów?

Ja też chcę docelowo pracować jako korektor, ale rynek podobno już jest nasycony humanistami i teraz na gwałt chcą matematyków lub informatyków. Co wcale nie znaczy, żebyś nie próbował, przeciwnie - ja też się rozglądam za tym cały czas. Tylko jeśli np. pochodzisz z małego miasta lub wioski, to licz się z wyprowadzką z domu do miasta, w którym znajdziesz pracę.
3. Zarobki. Wiem, że na początku będą grosze, ale czy później można liczyć na wyższą pensję? Jeśli tak, to średnio ile?

Co do zarobków to również nie mogę Ci podać konkretów. Wcześniej poprawiałam prace znajomych, więc za darmo. Tylko raz zdarzyło mi się dostać 200 zł za korektę pewnej pracy doktorskiej, ale ona akurat więcej dać mi nie mogła. Kiedyś nawet próbowałam znaleźć jakieś konkretne dane na temat zarobków i z tego wynika, że nie płacą Ci konkretnej kwoty z góry tylko np. za ilość poprawianych stron, np. za 50 stron dostajesz 100 zł albo przeliczają to na ilość słów itp. Nie sądzę, że tu rządziła tzw. wolna amerykanka, ale w zależności od tego, z kim masz umowę lub czyje zlecenie wykonasz, tak Ci zapłacą.
4. W jaki sposób poprawia się błędy? Czy wciąż przez znaki korektorskie, czy przez bezpośrednie poprawienie i argumentację, dlaczego tam był "kwiatek" i dlaczego tak poprawiłem, a nie inaczej?

Tak jak napisałam wcześniej - są różni ludzie, są różne szkoły. Moja promotorka z licencjata np. lubi jak tekst jest podzielony na grafy, wykresy, wyliczenia, tabelki itp. a z kolei promotorka z magisterki wręcz przeciwnie - wszystko musiałam pisać w jednym ciągu, jak w powieści. Najlepiej wybrać jedną metodę, ale też być na bieżąco ze wszystkimi zasadami, bo te się zmieniają, niestety - tak jak i zmienia się język oraz styl sam w sobie. Poza tym zawsze możesz się wytłumaczyć w stylu: "poprawiam to tak, bo tak mam zapisane w słowniku poprawnej polszczyzny lub na stronie takiej i takiej". I już.
5. Tryb pracy. Czy robię to w domu, czy w redakcji np. w godzinach od 10 do 18?

Z tego, co mi mówił pewien doradca zawodowy wynika, iż to zależy od redakcji lub miejsca, w którym będziesz pracować. Możesz pracować na miejscu, a równie dobrze mogą pozwolić zrobić to w domu. Z reguły redakcje i wydawnictwa pracują w normalnych godzinach, np. 9-17, a jeśli będzie ich gonił jakiś termin, to pewnie każą Ci zrobić tego samego dnia, ale w domu.
6. Czy jest dużo stresu?

Cóż, stres jest zawsze i wielu ludzi go ma - nie wierzę tym, co mówią, że w ogóle się nie stresują niczym i nigdy, bo dla mnie to fałszywe jest. Jeśli jednak lubisz to robić, to nie powinieneś się bać w ogóle - no może jedynie wtedy, roboty dużo, czasu mało, a tekst albo trudny w poprawkach (najgorzej sprawdza się teksty pisane przez ścisłowców) albo pisany archaicznym językiem, którego nie rozumiesz itp.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.

Nie ma sprawy. Polecam się ;P

pozdrawiam
Joanna Fiuk

Joanna Fiuk Rzucam okiem,
rzeźbię, szlifuję

Temat: Zawód korektora - porada

Ba M.:
Witam,
ostatnio zaciekawił mnie zawód korektora. Od kiedy pamiętam zwracam uwagę na błędy interpunkcyjne, ortograficzne i językowe zawarte w artykułach prasowych i internetowych. Niedługo kończę szkołę i chciałbym dowiedzieć się kilku rzeczy od bardziej wtajemniczonych.

1. Czy muszę iść na polonistykę, aby zostać korektorem? Czy może wystarczy np. zagraniczna filologia i później edytorstwo?
2. Jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Czy jest zapotrzebowanie na korektorów?
3. Zarobki. Wiem, że na początku będą grosze, ale czy później można liczyć na wyższą pensję? Jeśli tak, to średnio ile?
4. W jaki sposób poprawia się błędy? Czy wciąż przez znaki korektorskie, czy przez bezpośrednie poprawienie i argumentację, dlaczego tam był "kwiatek" i dlaczego tak poprawiłem, a nie inaczej?
5. Tryb pracy. Czy robię to w domu, czy w redakcji np. w godzinach od 10 do 18?
6. Czy jest dużo stresu?

Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.

Nie zdecydowałabym się na ten zawód, gdybym drugi raz szukała swojej drogi. (O ile w ogóle o wyborze może tu być mowa. Na inżynierię produkcji się nie nadawałam, a język zawsze lubiłam. Siłą rzeczy człowiek chwyta się tego, co go interesuje i do czego ma smykałkę). Bardzo lubię tę pracę i jestem zadowolona, jeśli uda mi się z marnego tekstu stworzyć coś, co będzie się czytało z przyjemnością.

Kwestie związane z zatrudnieniem to druga strona medalu. Myślę, że w najbardziej komfortowej sytuacji są osoby zatrudnione na etat (są tu jakieś?) albo mające działalność i zapewniony stały dopływ zleceń (wiem, samo się nie zrobi, ale początkujący raczej na założenie działalności nie mogą sobie pozwolić). Osoby pracujące na zlecenie i dzieło, jeśli jest to ich jedyne źródło dochodu, raczej nie skaczą z radości. Takie umowy to brak pewności jutra, o kredycie można zapomnieć, o dłuższym urlopie pomarzyć itp. Być może są jacyś szczęśliwi freelancerzy zarabiający krocie, ale ja takich nie znam :)

Następna dyskusja:

imię i nazwisko korektora




Wyślij zaproszenie do