Agnieszka Ewa Brzozowska

Agnieszka Ewa Brzozowska korektorka,
redaktorka

Temat: Tajemnica zawodowa, przesyłanie dawnych korekt w procesie...

Parę miesięcy temu chciałam wysłać swoje dokumenty w odpowiedzi na ogłoszenie o pracę - jakaś instytucja poszukiwała korektora, z tym że nie przeprowadzali klasycznej rekrutacji, ale trzeba było im wysłać pełną ofertę wraz z proponowaną stawką (coś na zasadzie przetargu), terminem wykonania (mimo że nie podali objętości tekstów) itd.
Warunki były jasno ustalone (70% punktów można było uzyskać za niską stawkę - pięknie;/, resztę za CV i próbki tekstów...). Zamieścili na stronie jakiś krótki tekścik do poprawy.
Do tego jednak zażądali przesłania im 3 fragmentów dawnych zleceń z różnych dziedzin, wraz z naniesioną korektą... i to mnie zaniepokoiło.
Nie wiem, jak jest w Waszych przypadkach, ale w mojej umowie jest zapis, że tekstów, które otrzymuję do korekty, mam nie udostępniać osobom trzecim. Z jednej strony, rozumiem, dlaczego ta instytucja chciała do wglądu takie próbki, ale z drugiej strony - nie mogli po prostu zamieścić 3 próbek własnych tekstów? Zamiast kombinować... Zwłaszcza że i tak oceniali oferty głównie na podstawie ceny.

Dla mnie jest jasne, że jak dostanę jakiś tekst do poprawienia, to nie szastam nim na prawo i lewo, nawet we fragmencie i nawet jeśli to ma służyć jakiejś firmie tylko w celach rekrutacyjnych. Ostatecznie nie wysłałam oferty, bo nie chciałam łamać postanowień umowy.
A może jestem przewrażliwiona i to wcale nie byłoby łamanie?

Wysłałam do nich maila z pytaniami i propozycją, że zamiast tego w ofercie zamieszczę 3 linki do gotowych korekt, wiszących w internecie - bo to jest dostępne dla każdego, ale wersji sprzed poprawek przesłać nie mogę.
Osoba odpowiedzialna za przyjmowanie ofert w tej instytucji odpisała mi, że ona nie widzi żadnego problemu i jest bardzo zdziwiona, że w umowie z korektorem pojawia się taki zapis. Jej zdaniem korektora nie obowiązuje tajemnica zawodowa taka jak radcę prawnego, a jeśli mam wątpliwości, to powinnam poprosić pracodawcę o zgodę. Ha.;)

Co Wy na to?Agnieszka Ewa Nowak edytował(a) ten post dnia 29.05.12 o godzinie 12:46

konto usunięte

Temat: Tajemnica zawodowa, przesyłanie dawnych korekt w procesie...

Myślę ,ze idż na własną intuicję...

Ja jestem dyslektykiem , do tego byłam obcojęzyczna ,wiec robie dużo błędów i zawsze musiałam korzystać z korektora -redaktora przed wydaniem ..
Wiem też ,ze np osoby znane , tu mam na myśli pewnego znanego podróżnika ,który potrafi w waleniu błędów mnie przebić -mają podobnie :)

Ja tak bardzo sie tym nie przejmuje i nie tłumacze ,ale są osoby , które uważaja to za obniżenie własnego wizerunku..

Ja jestem za etyką zawodową.Ina W. edytował(a) ten post dnia 29.05.12 o godzinie 12:53
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Tajemnica zawodowa, przesyłanie dawnych korekt w procesie...

Agnieszka Ewa Nowak:

Agnieszko, jeśli masz zapis w umowie, że nie możesz udostępniać materiałów osobom trzecim, to nie możesz - racja po twojej stronie.
Wysłałam do nich maila z pytaniami i propozycją, że zamiast tego w ofercie zamieszczę 3 linki do gotowych korekt, wiszących w internecie - bo to jest dostępne dla każdego, ale wersji sprzed poprawek przesłać nie mogę.

jak to linki do gotowych korekt - znaczy się twoich?
Osoba odpowiedzialna za przyjmowanie ofert w tej instytucji odpisała mi, że ona nie widzi żadnego problemu

nie widzi, bo nie pada :)
Co Wy na to?

w wielu umowach nie mam zapisu, że nie mogę udostępniać osobom trzecim - np. starając się o zlecenie - w ramach tzw. portfolio, ale i tak bym nie wysłała, jeśli testy nie zostały jeszcze wydane

miałam taką sytuację jak ty, gdy startowałam do przetargu i na potrzeby wykonałam sobie takie trzy próbne korekty - w dokumentacji dostarczyłam teksty przed korektą i teksty z korektą naniesioną z zaznaczoną opcją śledzenia zmian, i teksty z naniesioną korektą w pdf-ie - tak poproszono

skorzystałam z fragmentów tekstów o tematyce historycznej, marketingowej, popularnonaukowej - naszpikowanych błędami, skleciłam takie twory-potwory na swój własny użytek, z materiałów własnych lub z wydawnictwa, w którym nie wymagano ode mnie klauzuli poufności - wszystkie próbki, które wysłałam, zostały już wieki temu wydane

dodam, że każda próbka miała nie więcej niż 2-3 strony

i potem mi się jeszcze dwa razy przydały - zrób sobie coś takiego na zapas



Wyślij zaproszenie do