Temat: Przykłady koszmarków do korekty - czyli co śmieszy,...
Agata Biernacka:
Anna Florentyna P.:
Jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam artykuł „Szkoła do przebudowy” z „Newsweeka” z 4 września ;)
Przeczytałam :-) Może nie ze wszystkim się zgadzam, ale z kolei z rzeczami oczywistymi dyskutować nie będę. Zwłaszcza, że studia jeszcze mam w pamięci ;-)
Zastanawia mnie jedna rzecz wspomniana w artykule. Plagiaty w szkole puszcza się płazem ;-) A w korekcie? Spotkaliście się?
Trzeba powiedzieć, że podręcznik zawiera podstawowe wiadomości z pewnej dziedziny. Autorzy opisują różne zjawiska, przedmioty, wynalazki. Często bazują przy tym na encyklopediach i czasem nawet można wskazać, na których. Ale czy to jest plagiat?
Inna sprawa: autor omawia pewną dziedzinę. Sięgasz do innego podręcznika, a tam inny autor odkrywa tę samą lub prawie tę samą Amerykę: że 2 + 2 jest 4, że mamy samogłoski a, e o i u y, że euglena składa się dajmy na to z tyłu, środka, paszczy i wici. Że do bitwy pod Grunwaldem doszło w 1410 roku. Czy jednak to jest plagiat? Wg mnie nie.
Ale gdy na przykład układ książki i zawartość poszczególnych rozdziałów dziwnie przypomina układ znany z innego podręcznika, można podejrzewać, że nastąpił plagiat koncepcji. Czy jednak da się taką rzecz udowodnić? A jeśli ten układ i dobór przykładów wynika z podstawy programowej? Trudne sprawy. Nigdy nie miałem do czynienia z plagiatem podręcznika.