Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: pogaduchy

Magdalena Domaradzka:
Nie, no skąd, tu obowiązuje zasada, że zapraszamy wszystkich, których nazwiska zaczynają się na tę samą literę, co nasze, a ich drugie imię na tę samą literę, co pierwsza litera imienia naszego kota.

O choinka! Muszę zrewidować listę! Albo niech np. Adam zmieni nazwisko na Mukowski...
Adam B.

Adam B. korektor, tłumacz
EN>PL

Temat: pogaduchy

Miłosz M.:
O choinka! Muszę zrewidować listę! Albo niech np. Adam zmieni nazwisko na Mukowski...

Równie dobrze możesz zmienić swoje na Błynarz. A masz na drugie Filip albo Fryderyk? Bo jak nie, to przy okazji jednej wizyty w USC zmienisz nazwisko i dodasz sobie nowe imię ;)

konto usunięte

Temat: pogaduchy

I po sprawie!!!

Kot już jest. Z sąsiadką kontakty się nie popsują, bo z działki go przygarnęłam. Zwie się Behemot. Zapraszam więc…
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: pogaduchy

Adam B.:
Miłosz M.:
O choinka! Muszę zrewidować listę! Albo niech np. Adam zmieni nazwisko na Mukowski...

Równie dobrze możesz zmienić swoje na Błynarz.

Zlituj się...
A masz na drugie Filip albo Fryderyk? Bo jak nie, to przy okazji jednej wizyty w USC zmienisz nazwisko i dodasz sobie nowe imię ;)

Franciszek, więc nic nie zaoszczędzę ;)
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: pogaduchy

Dominika S.:
I po sprawie!!!

Zwie się Behemot. Zapraszam więc…

A spirytus damie nalewa?

konto usunięte

Temat: pogaduchy

Pewnie, jak to damie... żadnej wódki ;)Dominika S. edytował(a) ten post dnia 04.07.09 o godzinie 23:12
Adam B.

Adam B. korektor, tłumacz
EN>PL

Temat: pogaduchy

Miłosz M.:
Adam B.:
Równie dobrze możesz zmienić swoje na Błynarz.
Zlituj się...

Sam zacząłeś ;)
Franciszek, więc nic nie zaoszczędzę ;)

Dobre chociaż i to :)

konto usunięte

Temat: pogaduchy

Anna Florentyna Popis-Witkowska:


Anno Florentyno - wróciłaś do nas! :) A gdzież to się tak długo podziewałaś? :)
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: pogaduchy

Magdalena W.:
Anna Florentyna Popis-Witkowska:


Anno Florentyno - wróciłaś do nas! :) A gdzież to się tak długo podziewałaś? :)

Tu i ówdzie ;)

konto usunięte

Temat: pogaduchy

Ida K.:
Katarzyna S.:
Czy w wątku "Witam" można tylko o witaniu?

Chcę napisać, że nie podoba mi się, że aż tyle wątków jest poprzyklejanych.

Miłego wieczoru,
K.

O, mnie też.

No to dlaczego nie piszecie, które mam odkleić? Zaraz mi tu proszę głosowanie przeprowadzić ;)

konto usunięte

Temat: pogaduchy

Tyle razy kasowałaś moje wypowiedzi, że zraziłam się do pisania.

konto usunięte

Temat: pogaduchy

Ida K.:
Tyle razy kasowałaś moje wypowiedzi, że zraziłam się do pisania.

Ido... chyba nie rozumiem, o co Ci chodzi... Jakie wypowiedzi?

PS
Jeżeli chodzi o Twój komentarz do ogłoszenina rekrutacyjnego pewnego pana w temacie o ofertach pracy, to usunęłam ją, ponieważ musiałam usunąć to ogłoszenie i Twoja wypowiedź nijak by się miała do rozmowy w wątku... Jeżeli to Cię uraziło, to przepraszam. O ile pamiętam, to poprzednie skasowałam w związku z tą panią, która w końcu otrzymała bana, o co zresztą sami prosiliście. No i oczywiście kasuję te, w których pozostaje po edycji sama kropka...
:]Magdalena W. edytował(a) ten post dnia 25.08.09 o godzinie 13:45
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: pogaduchy

Trochę z innej beczki...
Kilka razy, współpracując lub próbując nawiązać współpracę z pewnymi wydawnictwami, spotkałam się z sytuacją, która uświadomiła mi, że trudno wszystkim dogodzić. Raz mówią mi, że moja redakcja jest zbyt ingerująca, innym razem, że za mało ingerująca, chociaż z otrzymanej instrukcji wynikałoby, że adiustacja tekstu miała być taka, jak to zrobiłam. Okoliczności takie kojarzą mi się z próbą odgadnięcia odpowiedzi na absurdalne pytanie: co "autor" (zlecenia) miał na myśli? Czy macie podobne doświadczenia i może sposób na to, jak wyjść obronną ręką z tego typu sytuacji, tak aby wilk był syty i owca cała... ;-)
Piotr Chojnacki

Piotr Chojnacki tłumacz, redaktor,
niekiedy korektor

Temat: pogaduchy

Jolanta Chrostowska-Sufa:
Okoliczności takie kojarzą mi się
z próbą odgadnięcia odpowiedzi na absurdalne pytanie: co "autor" (zlecenia) miał na myśli? Czy macie podobne doświadczenia i może sposób na to, jak wyjść obronną ręką z tego typu sytuacji, tak aby wilk był syty i owca cała... ;-)

Jako tłumacz miałem jeszcze zarzut, że nie oddałem poetyki oryginału. Oryginał poetyki nie miał, bo był wysoce bełkotliwą biografią i wydawca powinien po piętach całować każdego tłumacza, który by w tym bełkocie jakiś sens znalazł. Co do metody, to ja sobie zwykle odpuszczam taką firmę: brak porozumienia nie wróży dobrze, a jak wydawca sam nie wie, czego chce, to będzie marudził bez końca. A mnie szkoda czasu na przepychanki :)
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: pogaduchy

Piotr C.:
Jako tłumacz miałem jeszcze zarzut, że nie oddałem poetyki oryginału. Oryginał poetyki nie miał, bo był wysoce bełkotliwą biografią

Było bełkotać samemu :).Miłosz M. edytował(a) ten post dnia 28.08.09 o godzinie 20:17
Piotr Chojnacki

Piotr Chojnacki tłumacz, redaktor,
niekiedy korektor

Temat: pogaduchy

Miłosz M.:

Było bełkotać samemu :).

Gdybym wiedział, że mam dbać o poetykę, a nie o sens, to może bym się przemógł:)
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: pogaduchy

Normalnie nie mogę się oprzeć, żeby Wam nie pokazać ogłoszenia koleżanki :)))) http://wirtualnywydawca.pl/a/job/todo/job_show/who/0/i...
Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: pogaduchy

Piotr C.:
Miłosz M.:

Było bełkotać samemu :).

Gdybym wiedział, że mam dbać o poetykę, a nie o sens, to może bym się przemógł:)

Ale przecież jako tłumacz nie jesteś od poprawiania autora. Jeśli oryginał jest pozbawiony sensu, to ten bezsens należy oddać w tłumaczeniu :)
Adam B.

Adam B. korektor, tłumacz
EN>PL

Temat: pogaduchy

Miłosz M.:
Normalnie nie mogę się oprzeć, żeby Wam nie pokazać ogłoszenia koleżanki :)))) http://wirtualnywydawca.pl/a/job/todo/job_show/who/0/i...

Jakoś tego nie rozumiem...
Taki krótki tekst przecież można w sekundę przeczytać przed wysłaniem...
Piotr Chojnacki

Piotr Chojnacki tłumacz, redaktor,
niekiedy korektor

Temat: pogaduchy

Magdalena Domaradzka:
>

Ale przecież jako tłumacz nie jesteś od poprawiania autora. Jeśli oryginał jest pozbawiony sensu, to ten bezsens należy oddać w tłumaczeniu :)

Ha ha [gorzki śmiech]. Jesteś w mylnym błędzie, jak mawia koleżanka redaktorka.
Nie wiem, jak wyglądają Twoje stosunki z wydawnictwami książkowymi, ale w moim przypadku wygląda to tak (teraz będzie długie, pełne uproszczeń i generalizacji oraz sarkazmu, a także krzywdzące dla wydawców, którzy zachowują się profesjonalnie i dają tłumaczom dość czasu na pracę i odpowiednio motywują ich materialnie):

1. Telefon. "Państwo są historykami? To doskonale, bo mamy właśnie taką książkę historyczną, bardzo pilną. Czy państwo są zainteresowani?" Państwo są zainteresowani, bo jeść trzeba i za przedszkole zapłacić.
2. Nadchodzi książka. Generalnie może być dwóch rodzajów: a) cegła poświęcona jakiemuś trzeciorzędnemu epizodowi z wojen wyzwoleńczych Burundi albo monografia amerykańskiego batalionu piechoty, który brał udział w bitwie o Monte Cassino. Autor ze wszystkich sił stara się, żeby dzieło było wyrazem jego głębokich przemyśleń na tematy nawet luźno związane z głównym wątkiem, obficie cytuje, co mu w rękę wpadnie. Żadne zdanie nie jest krótsze niż trzy wersy; b) książeczka autorstwa pani, która dorobiła się na pisaniu bestsellerów typu "500 domowych sposobów na wywabianie plam" i postanowiła zająć się czymś poważniejszym. Sięgnęła do wikipedii oraz amerykańskich brukowców i spłodziła dzieło "O wpływie faz księżyca na najważniejsze bitwy w dziejach świata".
3. Zaciskamy zęby i bierzemy się do roboty. W przypadku dzieła typu a) potykamy się na przymiotnikach, które wielki słownik Webstera kwalifikuje jako przestarzałe, oraz na czasownikach, które w książce używane są w ósmym znaczeniu, jakie zna słownik. Całość okraszona cytatami z poetów oraz aluzjami do mało znanych dzieł literackich i filmowych. W przypadku dzieła b) język nie jest problemem (o ile problemem nie jest pilnowanie, żeby nie pisać ciągle "był" i nie nadużywać strony biernej). Problemem jest sprawdzanie, czy aby autorka nie za daleko posuwa się w swoich rewelacjach i czy aby bitwa o Anglię nie myli jej się w wojną domową w Angoli.
4. Tekst odesłany, czekamy na opinię z wydawnictwa. Najlepiej, jakby tekst nadawał się od razu do posłania do drukarni; konieczność wykonania jakiejkolwiek pracy redakcyjnej czy korektorskiej wzbudza falę pretensji. Dzieło a) "Ojej, w tekście jest dużo niejasności" (a pewnie, dużymi partiami tekst za grosz sensu nie ma). Dzieło b) "Ojej, tyle błędów merytorycznych" (cieszcie się, że chciało się nam sprawdzić w podręcznikach, jak to było naprawdę, a nie według wizji autorki). "Państwo zechcą spojrzeć na uwagi redaktora do maszynopisu".
5. Państwo przeglądają maszynopis. W dziele a) redaktor usiłuje pracowicie przywrócić wszystkie nadmiarowe przymiotniki, które usunęliśmy dla osiągnięcia większej jasności tekstu. W dziele b), jak się okazuje, poszła literówka: bitwa pod Grunwaldem 1140, a nie 1410. Zgroza, jak mogliśmy :)
6. Tekst trafia do drukarni, a my czekamy na zasłużone honorarium...Piotr C. edytował(a) ten post dnia 07.09.09 o godzinie 09:54

Następna dyskusja:

babskie pogaduchy




Wyślij zaproszenie do