Joanna Łagoda

Joanna Łagoda korektor/ redaktor/
project manager

Temat: I korekta

Proszę o pomoc w sprecyzowaniu tego terminu oraz zadań osoby wykonującej taką korektę.
Otóż otrzymałam tekst, na którym naniesiono poprawki redakcyjne, oraz drugi przygotowany przez redaktora technicznego, czyli zasadniczo taki, który powinien zawierać poprawki według naniesionych wcześniej dyspozycji, zaakceptowanych przez autora. Czytając złożony tekst, widzę jednak zmiany, które nie zostały odnotowane przez redaktora. Jak to możliwe? Czy w takim razie redaktor techniczny podczas składu dodatkowo ingeruje w tekst? I w takim razie: czy w skład I korekty wchodzi też sczytywanie tekstu? Trochę się w tym pogubiłam.

Temat: I korekta

Joanna Łagoda:
Proszę o pomoc w sprecyzowaniu tego terminu oraz zadań osoby wykonującej taką korektę.
Otóż otrzymałam tekst, na którym naniesiono poprawki redakcyjne, oraz drugi przygotowany przez redaktora technicznego, czyli zasadniczo taki, który powinien zawierać poprawki według naniesionych wcześniej dyspozycji, zaakceptowanych przez autora. Czytając złożony tekst, widzę jednak zmiany, które nie zostały odnotowane przez redaktora. Jak to możliwe? Czy w takim razie redaktor techniczny podczas składu dodatkowo ingeruje w tekst? I w takim razie: czy w skład I korekty wchodzi też sczytywanie tekstu? Trochę się w tym pogubiłam.


A moższ to opisać precyzyjniej? Nie do końca rozumiem.

Funkcja korektora i redaktora to nie to samo. Korektora winno interesować tylko to, czy pracuje na najnowszej wersji tekstu. Jeśli ma dwie wersje, musi ustalić, która z nich jest ostateczna, i na niej nanieść korektę. Nie ma sensu porównywanie dwóch wersji. Zabawa w szukanie różnic między obrazkami to strata czasu.

"Przywilej" sczytywania tekstu po złamaniu to sprawa, o którą warto się samemu upiminać. W wydawnictwie mogą ten etap pominąć - zresztą nie płacą za to w ramach I korekty :). Chyba że umowa zawiera zapis, że korektor sprawdzi naniesienie własnych poprawek na złamanym tekście:).
O poprawność naniesienia korekty musi zadbać redaktor prowadzący publikację - który może (ale nie musi) odesłać korektorowi egzemplarz do rewizji. Ale nie musi się on zgodzić ze wszytskimi uwagami korektora, nadto może bez jego wiedzy nanieść własne poprawki.
Redaktor techniczny nie powinien samowolnie ingerować w tekst bez porozumienia z redaktorem merytorycznym. Chyba, że pełni obie te funkcje lub sam jest językowcem i zna się na rzeczy. Wtedy jego ingerencja jest "hybrydowa" (językowo-techniczna).

Im mniejsze wydawnictwo, tym mniejsza precyzja w podziale funkcji. Możliwe, że Twój redaktor techniczny to taki "techno-językowiec", człowiek-orkiestra, który ma za zadanie zadbać o kwestie i techniczne, i językowe.Łukasz B. edytował(a) ten post dnia 06.10.09 o godzinie 15:57

Następna dyskusja:

Korekta po składzie




Wyślij zaproszenie do