Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Edytor tekstu...

Miłosz M.:
Anna Florentyna Popis-Witkowska:
Miłosz M.:
Open Office. Edytor sam w sobie znakomity - gdyby nie podkładanie mu nogi przez Microsoft (wprowadzenie formatu docx, byle tylko utrudnić życie innym), byłby panem ;).

Mam OO w wersji 3.1 — otwiera pliki *.docx bez problemu :)
Nie dopowiedziałem tego, ale we wcześniejszych wersjach nie otwierał. Teraz oczywiście otwiera, ale fakt pozostaje faktem: Redmond ma w nosie otwarte standardy i żeby utrudnić innym życie, wprowadził jeszcze docx,. którego zresztą nie otwierały nawet starsze Wordy :).

Ja też nie sprecyzowałam — wiem, że dawniejsze wersje OO nie otwierały tego formatu, bo miewałam z tego powodu problemy, ale obecna wersja już otwiera :)

Temat: Edytor tekstu...

Miłosz M.:

Redmond ma w nosie otwarte standardy i żeby utrudnić innym życie, wprowadził jeszcze docx, którego zresztą nie otwierały nawet starsze Wordy :)

I nadal nie otwierają, więc mnie cholera jasna bierze :) W pracy mam Worda 2003 (bodajże); moja współpraca z bałaganem pod nazwą Word 2007, używanym przez część kolegów, jest przez ten x utrudniona.
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Edytor tekstu...

Anna Florentyna Popis-Witkowska:

Ja też nie sprecyzowałam
No to już wszyscy wszystko wiedzą w temacie :))
Łukaszu, i nic nie możecie z tym zrobić?Miłosz M. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 14:18

Temat: Edytor tekstu...

Miłosz M.:
Anna Florentyna Popis-Witkowska:

Ja też nie sprecyzowałam
No to już wszyscy wszystko wiedzą w temacie :))
Łukaszu, i nic nie możecie z tym zrobić?Miłosz M. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 14:18

Robimy, robimy :). Nadal doc obowiązuje, ale czasem się komuś zapomni i napisze maila z załączonym docxem. Lepsze jest wrogiem dobrego.

konto usunięte

Temat: Edytor tekstu...

Miłosz M.:
Anna Florentyna Popis-Witkowska:
Miłosz M.:
Open Office. Edytor sam w sobie znakomity - gdyby nie podkładanie mu nogi przez Microsoft (wprowadzenie formatu docx, byle tylko utrudnić życie innym), byłby panem ;).

Mam OO w wersji 3.1 — otwiera pliki *.docx bez problemu :)
Nie dopowiedziałem tego, ale we wcześniejszych wersjach nie otwierał. Teraz oczywiście otwiera, ale fakt pozostaje faktem: Redmond ma w nosie otwarte standardy i żeby utrudnić innym życie, wprowadził jeszcze docx, którego zresztą nie otwierały nawet starsze Wordy :).Miłosz M. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 14:08

No wybacz, ale niekompatybilność wynika z tego powodu, że Word 2007 posiada zaimplementowaną obsługę języka XML (miał zresztą z tego powodu wiele problemów licencyjnych w USA). Tutaj akurat MS poszedł daleko do przodu, zostawiając w tyle większość edytorów tekstowych. Niestety - na dzień dzisiejszy, Open Office zostaje daleko w tyle za Microsoftowym Wordem.

PS - ja używam Open Office'a, MS Worda nie posiadam.
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Edytor tekstu...

Paweł Uniejewski:

No wybacz,
Wybaczę, jak wyjaśnisz przystępnie, o co chodzi ;).

Temat: Edytor tekstu...

Paweł Uniejewski:
Niestety - na dzień dzisiejszy, Open Office zostaje daleko w tyle za Microsoftowym Wordem.

PS - ja używam Open Office'a, MS Worda nie posiadam.

Nie wiem jak daleko i dlaczego niby daleko, ale do moich potrzeb OOo trzyma się równo z MS, a w niektórych dziedzinach nawet go prześciga, np. pod względem przejrzystości interfejsu (a "intuicyjny interfejs" MS 2007 projektował chyba jakiś koleś na amfie albo innym świństwie). Nie używam edytora tekstu do skomplikowanych formatowań, bo od tego mam programy DTP. Wystarczą mi podstawowe rzeczy. Obsługa tabel czy wielokolumnowość jest mi potrzebna baaardzo rzadko i na tyle, na ile jest potrzebna, działa świetnie w OOo.
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Edytor tekstu...

Łukasz B.:

(...) do moich potrzeb OOo trzyma się równo z MS, a w niektórych dziedzinach nawet go prześciga, np. pod względem przejrzystości interfejsu (a "intuicyjny interfejs" MS 2007 projektował chyba jakiś koleś na amfie albo innym świństwie). (...) Wystarczą mi podstawowe rzeczy. Obsługa tabel czy wielokolumnowość jest mi potrzebna baaardzo rzadko i na tyle, na ile jest potrzebna, działa świetnie w OOo.

Z ust (a właściwie — spod palców) mi to, Łukaszu, wyjąłeś :)Anna Florentyna Popis-Witkowska edytował(a) ten post dnia 09.03.10 o godzinie 16:58

konto usunięte

Temat: Edytor tekstu...

Łukasz B.:
Paweł Uniejewski:
Niestety - na dzień dzisiejszy, Open Office zostaje daleko w tyle za Microsoftowym Wordem.

PS - ja używam Open Office'a, MS Worda nie posiadam.

Nie wiem jak daleko i dlaczego niby daleko, ale do moich potrzeb OOo trzyma się równo z MS, a w niektórych dziedzinach nawet go prześciga, np. pod względem przejrzystości interfejsu (a "intuicyjny interfejs" MS 2007 projektował chyba jakiś koleś na amfie albo innym świństwie). Nie używam edytora tekstu do skomplikowanych formatowań, bo od tego mam programy DTP. Wystarczą mi podstawowe rzeczy. Obsługa tabel czy wielokolumnowość jest mi potrzebna baaardzo rzadko i na tyle, na ile jest potrzebna, działa świetnie w OOo.

Choćby dlatego, że właśnie posiada w pełni zaimplementowaną obsługę XML. Nie chodzi o możliwość budowania rozbudowanych tabel/wielokolumnowych dokumentów, a o prostą zgodność ze standardami, jakie "panoszą się" (lub niedługo będą) w Internecie, ponieważ XML jest tym dla Internetu, czym Postscript dla mediów drukowanych. Właśnie w tym aspekcie MS Word pozostawił wszystko w tyle. Wybiegając ostro w przód i przystosowując się do coraz bardziej "zwirtualizowanej" rzeczywistości.
Jeżeli chodzi o przejrzystość interfejsu, to jest to jeden z lepszych wypustów "Microsyfu". To, że monopolista z Redmond przyzwyczaił blaszakowców do doskonale znanego z poprzednich wersji układu interfejsu, nie oznacza, że jest on doskonały. Co do nowego interfejsu, każdy z kim się spotkałem, mówi, że wystarczy kilka dni i praca w takim środowisku staje się łatwa i przyjemna.

No, ale to takie moje zdanie prywatne zdanie. Proszę nie brać pod uwagę zdania laika.
PS. Nie jestem fanem Microsoft Corp. ale dostrzegam jakość ich niektórych produktów. Pracuję na tym, na czym mogę lub, jak mam możliwości - lubię.

Temat: Edytor tekstu...

No to masz tu kogoś, kto ma zdanie całkiem odmienne niż reszta napotkanych kolegów zachwyconych pracą w nowym interfejsie MS Office. Mnie on absolutnie nie leży i brakuje mi tylko opcji "zmień na tradycyjny układ". A może nawet taka opcja jest, tylko jak wszystko inne "logicznie" ukryta w jakimś przypadkowym miejscu.

Jeśli z powodu braku XMLa OOo jest daleko w tyle, niechaj pozostanie w tyle. jest też w tyle za proszkiem IXI, bo nie pierze. Powiem szczerze, XML jest mi tak samo przydatny przy pracy nad tekstem, jak telewizor w autobusie czy reklamy w filmach. Mogę się obyć bez tego, a nawet wolę bez.Łukasz B. edytował(a) ten post dnia 09.03.10 o godzinie 21:11

konto usunięte

Temat: Edytor tekstu...

Łukasz B.:
No to masz tu kogoś, kto ma zdanie całkiem odmienne niż reszta
Kwestia gustu, więc nie dyskutuję, choć moim skromnym zdaniem jest bardzo ergonomiczny.

PS. Ani Cię nie namawiam do niczego, ani też nie staram się udowodnić wyższości Świąt...
dyskusja schodzi na boczny tor, więc proponuję zakończyć to teraz.

Pozdrawiam.Paweł Uniejewski edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 00:14

Temat: Edytor tekstu...

Spoko, nie będę kontynuował w tym bocznym kierunku.
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Edytor tekstu...

Ja bym dopytał o temat… Sformułowanie «edytor tekstu» jest idiotyczne. Jakbyście je poprawili?

pozdrowienia
R.S.

Temat: Edytor tekstu...

Rafał Sylwester Świątek:
Ja bym dopytał o temat… Sformułowanie «edytor tekstu» jest idiotyczne. Jakbyście je poprawili?

pozdrowienia
R.S.

Żeby leczyć, powinienem widzieć przynajmniej objawy choroby. Mógłbyś wyłuszczyć, na czym polega idiotyzm sformułowania "edytor tekstu?"
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Edytor tekstu...

Łukasz B.:
Żeby leczyć, powinienem widzieć przynajmniej objawy choroby. Mógłbyś wyłuszczyć, na czym polega idiotyzm sformułowania "edytor tekstu?"
A więc…
Edytor (znaczenie pierwsze), to osoba uczestnicząca w procesie edycji — opublikowania dzieła w określonym nakładzie (np. drukiem). Drugie znaczenie, podawane przez słownik PWN, jest kalką z angielskiego, w którym nazywano programy — konkretne programy lub grupy programów o podobnych funkcjach — mniej lub bardziej wprost nawiązując do wspomaganych przez nie czynności.

Przykładowe nazwy, zgodne z tą tendencją: PageMaker, Xpress, WordPerfect, Photoshop, Illustrator, InDesign, Word, Fontographer, FontLab, Polset, Reader.

Dla anglojęzycznego czytelnika aluzje zawarte w tego typu nazwach są raczej oczywiste. Czytelnik nieanglojęzyczny musi utworzyć sobie nową kategorię znaczeniową, by móc się nimi swobodnie posługiwać. Słowo «editor» będzie inaczej chyba rozumiane przez Amerykanina, niż «edytor» przez Polaka.

Rozwój języka, pod komputerową banderą, polega na przechwytywaniu już istniejących słów (często wychodzących z użycia) i przypisywaniu im nowych znaczeń. Pól biedy, kiedy stare znaczenie wygasło, ale często ten nowy język zawłaszcza aktualne słowa, wypierając ich dotychczasowe znaczenie, szczególnie w świadomości młodszych pokoleń. Jeszcze gorzej gdy dotychczas błędne połączenia frazeologiczne, zaczynają uchodzić za poprawne. Dobrym przykładem wydaje mi się właśnie «edytor tekstu» — czyż nie jest to pleonazm?

Oczywiście, można powiedzieć, że istnieją jeszcze inne znaczenia: edytor obrazu, edytor dźwięku etc. W istocie wszystkie tego typu połączenia utworzono nieprawidłowo i można by było znaleźć ich prawidłowe odpowiedniki. Na tle tego bezmyślnego słowotwórstwa na uwagę zasługuje «fotoedytor», zdaje się, że jeszcze nie notowany przez słowniki. Kim on jest? To osoba, która dokonuje przeglądu i wyboru zdjęć do publikacji. Słowo bardzo udane, nierzadko jednak dochodzi do nieporozumień na tle jego domniemanych znaczeń.

pozdrowienia
R.S.Rafał Sylwester Świątek edytował(a) ten post dnia 11.03.10 o godzinie 19:11
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Edytor tekstu...

Rafał Sylwester Świątek:
Dobrym przykładem wydaje mi się właśnie «edytor tekstu» — czyż nie jest to pleonazm?
Raczej nie - jak sam zauważyłeś, słownik PWN podaje dwa znaczenia. Aczkolwiek zgodzę się, że "edytor tekstu" może oznaczać zarówno człowieka, jak i program - trzeba iść na wyczucie, ale powiedziałbym, że "edytor" jako "wydawca" zamiera. Wszyscy w tym wątku bezbłędnie wyczuli, o co chodzi ;).
można by było znaleźć ich prawidłowe odpowiedniki.
Rafale, jaki sugerowałbyś prawidłowy odpowiednik "edytora tekstu"?
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Edytor tekstu...

Miłosz M.:
Rafale, jaki sugerowałbyś prawidłowy odpowiednik "edytora tekstu"?
Toż to własnie treść mojego pytania. Ja tego sformułowania raczej unikam, posługując się nazwą własną programu — zrób to w Wordzie! — lub mówię opisowo, np. program biurowy, program do łamania, program do…

Nie miałem dotąd własnego, polskiego odpowiednika. Może warto byłoby takiego poszukać? Okay, proponuję słowo «pismak», co państwo na to?

R.S.Rafał Sylwester Świątek edytował(a) ten post dnia 11.03.10 o godzinie 19:10
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Edytor tekstu...

Rafał Sylwester Świątek:
Miłosz M.:
Rafale, jaki sugerowałbyś prawidłowy odpowiednik "edytora tekstu"?
Toż to własnie treść mojego pytania.
Wywnioskowałem, że masz już coś na podorędziu :).
Nie miałem dotąd własnego, polskiego odpowiednika. Może warto
byłoby takiego poszukać? Okay, proponuję słowo «pismak»
Obawiam się, że idziemy pod prąd uzusu. Jeśli się fundamentalnie nie mylę, to słowniki jeszcze nie odnotowały nowego znaczenia "edycji" jako "obróbki" - stąd edycja tekstu, dźwięku, obrazu itd. Ale możemy pójść też tropem Kurkiewicza: ja sugerowałbym "piszak", bo "pismak" prowadziłoby raczej do nieporozumień.
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Edytor tekstu...

Miłosz M.:
Obawiam się, że idziemy pod prąd uzusu.
Uzus to my!

R.S.
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Edytor tekstu...

Rafał Sylwester Świątek:
Miłosz M.:
Obawiam się, że idziemy pod prąd uzusu.
Uzus to my!
My to som elita jenzykowa.



Wyślij zaproszenie do