Temat: Czy prowadzicie blog?
Miłosz M.:
Ja bym wolał, żeby oni zaczęli czytać :). Bo wypowiedzieć się na piśmie może w blogu niestety każdy, ale żeby jeszcze miał co ciekawego do powiedzenia...
Zwykle to jest po prostu "moja opinia na temat (wstawić dowolny)". No i należy jednak oddać sprawiedliwość tym, którzy faktycznie opinię przemyślaną mają.
Taki rozkład Gaussa - gdzieś w milionach blogów będą te tak głupie, że aż ręce i majtki opadają i czyta się je ze zgrozą, ale też takie perełki, że cmoka się nad nimi z zachwytu. Reszta przeciętna - i nic w tym niezwykłego.
Sęk w tym, jak te perełki znaleźć...
potem łapać się za pióro. Powiedziałbym, że większości blogerów wydaje się, iż siądziem na konika, podkręcim wąsika, dobędziem pałasza, wiwat bloga nasza. A nie każdemu dano lutnią po Parnickim, Urbanie czy Pilchu, nie każdemu...
Ich przekonanie podkręcają komentarze, równie nieprzemyślane, typu "super", "pisz tak dalej!", "cudo bloguś, zapraszam do mojego i liczę na komcia!".
Krzysztof Szymczyk:
A cóż to za fałszywy wniosek z mojej prostodusznej wypowiedzi! Nic między wierszami w niej nie było, słowo daję!
Dziękuję więc z zażenowaniem lekkim i o wybaczenie nadinterpretacji proszę :). Ja tu raczej czytać przyszedłem, bo jako, można powiedzieć, amator-praktyk co i rusz odkrywam niedoskonałości swojej mowy (a więc i warsztatu). Wypowiadam się tam, gdzie (zgodnie z postulatami wyżej cytowanego Miłosza) mam coś do powiedzenia.
Małgorzata Sopyło:
Mam wrażenie, że mania blogowa panowała ładnych kilka lat temu ;-)
No tak. Teraz panują dwie nowe manie. Primo - dziennikarstwo obywatelskie (ładna nazwa na faceta, który siedzi w fotelu i pisze o wszystkim jako Pytia-wyrocznia). Secundo - "krótkie formy bezużyteczne", czyli np. Blip.
Skoro oburza Was miałkość blogów, to co powiedzieć o wypowiedziach, mieszczących się maksymalnie (sic!) w 140 znakach? Albo o 400 odsłonach dziennie bloga, który jest "prowadzony" przez spłuczkę toaletową pewnego faceta, podłączoną do Internetu przez zmyślne urządzenie?