Agnieszka J.

Agnieszka J. Fotografia i grafika

Temat: Po prostu razem

Nie mogłam sie tego filmu doczekać. Książką Gavaldy byłam zachwycona. A film?
Chciałam uprzedzić, że reklamuje się go jako czarodziejską opowieść w stylu Amelii.Ale on nią nie jest. Gdyby nie Audrey Tatou i Paryż moglibyśmy mówić o kłamstwie –a tak mamy tylko manipulację, która pomaga w promocji. I niech już tak zostanie. Spektakularnych cudów nie widujemy, lampki się nie ruszają, chmury nie przypominają misiów, ale gdyby myśleć o życiu jako cudzie – można dać się uwieść.
Każdy z bohaterów poraniony przez najbliższych tworzy swój własny świat dziwactw.
Claude Berri pokazuje je nam ciepło i z urokiem. Owszem może i koniec był zbyt piękny i zbyt pobieżny, ale przecież o opowieść chodzi. O powolne poznawanie nas samych w innych, mijanych w drzwiach. O cierpliwość, która uczy nas akceptacji dla inności i wreszcie potrzebę bycia Po prostu razem – z innymi. Jakże pełen słońca i jest wątek – babci jednego z bohaterów. Czyż nie przyzwyczailiśmy się do pięknych i młodych? Tymczasem starość i kruchość ma ciepły uśmiech, który zbliża obcych ludzi do wspólnego stołu. Stołu zdobnego w rodowe cacka i swojski garnek pełen buliony gotowanego z prawdziwą troską.
Może i nasi bohaterowie „nic nie osiągnęli”, może i są „dziwni”, ale ile więcej w nich prawdy i szczerości niż twardzielach. I ta szczerość bije z ekranu. Może i posłodzona, ale lepsze to niż wymyślne przygody superkobiet z agentem w tle.

konto usunięte

Temat: Po prostu razem

Trochę nudny, troche niespójny... ale generalnie prosty i wzruszający film o uczuciach i emocjach...z którymi nie zawsze dajemy sobie radę...
Joanna S.

Joanna S. na obczyźnie

Temat: Po prostu razem

sympatyczne kino - najważniejsze, że nie nudne i nie przydługie.
oczywiście troszkę naiwne zakończenie i dziwny dylemat głównej bohaterki, ale generalnie in plus:)
Anna Magdalena D.

Anna Magdalena D. Szwedzki, literatura

Temat: Po prostu razem

Bardzo miło oglądało się ten film i to bynajmniej nie wyłącznie za sprawą głównej roli męskiej ;-) Audrey Tautou przypomina mi tu Michele z "Bóg jest wielki a ja malutka". Jest smutnie wesoła. Jak zwykle zaczarowała film i wyszło mi się z kina z taką pewną nutką nostalgii, coś jak po Amelii. Takie nieuchwytne coś .

Bardzo fajny tekst, dorzucam do ulubionych cytatów :"zrobię ci naleśniki a potem cię przelecę".

Następna dyskusja:

Tym razem Rodriguez & Taran...




Wyślij zaproszenie do