konto usunięte

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

Dobry artykuł do poczytania, przemyślenia...

część 1
część 2

konto usunięte

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

Witam,

Sensei Toyama to autorytet karate , z tym co napisal nie wypada dyskutowac ale:
1. Informacje na temat karate dopiero byly archiwizowane po II wojnie swiatowej.
Wczesniej nikt nie przypuszczał, że karate stanie sie światowym ruchem (i hitem!).
Np. zdjecie Anko Itosu zostalo znalezione dopiero w 2006 roku.
Toyama tego nie dozył, zmarl w swiadomosci, że wizerunek Itosu istnieje jedynie jako szkic-obrazek.
Więc Jego postrzeganie historii karate bylo tylko odbiciem wczesniejszych niekompletnych wiadomosci - dostepnych w owym czasie.

2. W 1997 roku Prefektura Okinawy opublikowala historie karate.
Nie mozna z tym zrodlem polemizowac.
Podzial w karate na style : Shorin-Ryu, Goju-Ryu, Uechi-Ryu jest faktem i tu Sensei Toyama nie jest wlasciwym zrodlem .

Pozdrawiam z cieplej Moskwy i pozostaje w uklonie, MR

konto usunięte

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

No w sumie racja, ale...

(zawsze jest jakieś "ale")

AD1: Toyama był uczniem Itosu. Zdjęcie nie było mu potrzebne.

AD2: Źródło jak źródło. Z naukowego punktu widzenia błędem jest opieranie się jedynie na jednym źródle.
Historia została opublikowana w '97; Toyama zmarł w '66 - to jest fakt. Sęk w tym, że pod koniec XX w. historia pisana mogła być przez spadkobierców, a nierzadko spadkobierców - spadkobierców mistrzów - twórców karate. A ci z kolei nauczali w różny sposób, co później jeszcze się pogłębiło u ich uczniów - i - chcąc nie chcąc - powstało to, co dziś nazywa się stylem (stylami) nawet, jeśli nie taki był zamysł 100-coś lat temu. Z drugiej strony nadal jest to jednak to samo karate, "droga pustej ręki". Funakoshi zresztą pisał to samo, "Karate jest tylko jedno, są tylko różne sposoby jego nauczania"
A różnice w nauczaniu - o tym możnaby pewnie doktorat napisać...

konto usunięte

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

Piotr Malinowski:
A różnice w nauczaniu - o tym możnaby pewnie doktorat napisać...
Tak, różnice w nauczaniu są spore, nawet w jednym stylu (znam to z autopsji), każdy trener ma swoje sposoby i ciężko wychwycić, który sposób jest optymalny, przynajmniej ja mam z tym problem... Wydaje mi się, że wszystkie sposoby są dobre i się dobrze uzupełniają :) Natomiast nie zauważyłem podczas wieloletnich trenigów nauczania niewłaściwego KARATE, natomiast możnaby pewne elementy podrasować, co zresztą moi trenerzy (mam ich czterech) robią z niezłym skutkiem... :)Darek J. edytował(a) ten post dnia 30.09.10 o godzinie 15:25

konto usunięte

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

Piotr Malinowski:
No w sumie racja, ale...

(zawsze jest jakieś "ale")

AD1: Toyama był uczniem Itosu. Zdjęcie nie było mu potrzebne.

AD2: Źródło jak źródło. Z naukowego punktu widzenia błędem jest opieranie się jedynie na jednym źródle.
Historia została opublikowana w '97; Toyama zmarł w '66 - to jest fakt. Sęk w tym, że pod koniec XX w. historia pisana mogła być przez spadkobierców, a nierzadko spadkobierców - spadkobierców mistrzów - twórców karate. A ci z kolei nauczali w różny sposób, co później jeszcze się pogłębiło u ich uczniów - i - chcąc nie chcąc - powstało to, co dziś nazywa się stylem (stylami) nawet, jeśli nie taki był zamysł 100-coś lat temu. Z drugiej strony nadal jest to jednak to samo karate, "droga pustej ręki". Funakoshi zresztą pisał to samo, "Karate jest tylko jedno, są tylko różne sposoby jego nauczania"
A różnice w nauczaniu - o tym możnaby pewnie doktorat napisać...

Witam,
Wiem, kto nauczal Sensei Toyame, dlatego zwrocilem uwage, ze nie udalo mu sie dotrzec do wielu materialow, w tym nawet do zdjecia swojego Mistrza, Itosu.

Toyama som probowal rzecz opisac dokladnie i zrobil to najlepiej jak potrafil.

Prefektura Okinawy zlecila napisanie historii karate historykom, a Ci mieli dostep do licznych materialow i setek zyjacych swiadkow. Problemu z tym wielkiego nie bylo, bo 100 latkowie na Okinawie sa spotykani na codzien.

Sensei Funakoshi prosil przed swoja smiercia, aby nie otwierac zadnego nowego stylu , wiedzial bowiem dokladnie, ile zajmuje wyuczenie top mistrza, a 1 dan to poziom matury. Stalo sie inaczej. i powstalo karate, ktore ja prywatnie okreslam mianem 'szkolnego' czyli uproszczonego .

Pozdrawiam i pzostaje w uklonie, MR
Andrzej K.

Andrzej K. Palnt Manager,
Production &
Engineering
Management - look...

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

Witajcie,

A ja się zgadzam z treścią artykułu i tezą o jednym karate.

Style wzięły się z komercjalizacji karate i ekonomi...Każdy czym się chciał wyróżniać i przyciągnąć potencjalnych "klientów".
Zauważcie że zaczęło się to po wprowadzeniu karate do szkół i po 1920 roku kiedy karate stało się popularne ..
Wielu historyków o tym pisze np. Patrick McCarthy - poczytajcie wywiad którego ostatnio udzielił - wiele ciekawostek..

http://www.ikigaiway.com/2010/interview-patrick-mccart...

Style ,szkoło to nic innego jak interpretacja technik przez danego mistrza szkoły/stylu- dostosowanie do swoich potrzeb warunków fizycznych itd.

A co do "szkolnego karate" - to dobre określenie - karate zostało zmodyfikowane przez sensei Itosu i przystosowane do warunków nauki w szkołach , odarte zostało z wielu naprawdę skutecznych technik a co za tym idzie niebezpiecznych technik, zmieniono sposób treningu ( dawniej było bardzo spersonalizowane - przekaz ręka w rękę )itd. - DLA dzieci , młodzieży do szkoły !

Paradoksalnie ta uproszczona wersja zyskała największą popularność...
I tak błądzimy do dziś ( przynajmniej większość )...

Pozdrawiam
A.Andrzej Kuśmierczyk edytował(a) ten post dnia 15.10.10 o godzinie 22:56

konto usunięte

Temat: O Karate słów kilka - dobry artykuł (po angielsku)

Witam,

Przez 'szkolne' karate rozumiem karate na poziomie uczniowskim, podstawowym.
Nauczane bylo na szybko ,instruktorem zostawalo sie po jedynie paru latach uczenia sie u mistrza.
Uwazam, ze przez pare lat mozna zdobyc niebieski pas, jak sie cwiczy z sukcesami, ale nie zostac guru karate.
Jest mnostwo do nauczenia sie, jeszcze wiecej do od-uczenia-sie; to drugie zajmuje naprawde dlugo!
Na Okinawie mowi sie, ze trzeba zaczac sie uczyc karate przed 50 tka, bo jak sie zaczeni pozniej, to juz mozna nie zdazyc do konca zycia sie nauczyc... Mowimy to o minumum 20-30 latach uczenia sie karate u mistzra, a nie 2-3 latach .

Powstawalo wiec w ten sposob ulomne karate: w szkolnych pozycjach, z zamachami, z ograniczona iloscia technik, zmieszane i nie wstrzasniete. Takie karate 'porzadnie ocwiczonych uczniow', ktorzy postanowili zostac arcymistrzami.

Nie mialem na mysli szkolnictwa dla dzieci, choc, oczywiscie, jest to wazna i sluszna opinia.

Chce tez zwrocic uwage na to, ze wielu z pozniejszych guru karate odbylo 2-3 letni staz karate u G. Funakoshiego, niektorzy po latach uprawiania kendo czy jujistu, i ruszali w swiat nauczac nowego, lepszego 'karate'.
Dlatego tez nie chetnie godze sie na smichy-chichy z Tsunami: to jest dokladnie ten sam mechanizm powstawania stylu walki, jaki mial miejsce w przypadku wielu innych, milionowych organizacji. Ktos dostal niebieski czy brazowy pas, czy nawet 1 dan, i ruszal w swiat jako: guru.

Podzial historyczny karate, opisany przez historykow na zlecenie prefektury okinawskiej jest faktem nie podlegajacym dyskusji, podobnie jak to,ze wszystkie wymienione trzy style podkreslaja jednosc karate!

I tu jest moja zgoda na to ,ze mozna powiedziec,ze karate jest jedno.

Ale nie ma zgody mojej na to,ze wszyscy kopiacy i biegajacy w bialych strojach, wlasciwie posluguja sie nazwa 'karate' i sa czescia tej jednosci .
Wymislili sobie sztuke walki-niech wymylsa sobie nazwe i jednocza swoich adeptow pod swoimi sztandarami
Pozdrawiam i pozostaje w uklonie, MR

Następna dyskusja:

"Karate ni sente nashi"




Wyślij zaproszenie do