konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Chcę poruszyć nurtujący mnie od dawna temat, nazwijmy to z braku lepszego słowa, przyzwoitości w relacjach "oferujący pracę - poszukujący pracy" a dotyczący zachowań pracodawcy. Ostatnimi czasy kilkakrotnie zdarzyło mi się trafić na rozmowę kwalifikacyjną gdzie usłyszałem "Damy znać w piątek"... Piątek minął...a po nim jeszcze kilka dni..albo kilkanaście i ... głucha cisza. Gdy się nieśmiało zadzwoni i upomni o informację to albo zbywają człowieka, że "decyzja jeszcze nie zapadła" albo wręcz kłamią w żywe oczy że jak to?? przecież wysyłaliśmy do Pana mail/sekretarka miała zadzwonić... wreszcie po 2 czy 3 tygodniach "wymusi" się na nich informację, że jednak mnie nie chcą - ewidentnie widoczne od dawna.
Ale od pracownika wymaga się lojalności, uczciwości, punktualności i dotrzymywania słowa za wszelką cenę.. ICH to nie obowiązuje. Ja rozumiem że COŚ się mogło zdarzyć...niekiedy i tak bywa...niemniej przyzwoity pracodawca by zadzwonił/napisał mail z informacją "z uwagi na..... termin rozstrzygnięcia rekrutacji zostaje przesunięty na..." Jasne czyste i uczciwe. Ale po co...Zwłaszcza że NIC się nie wydarzyło ...po prostu PAN PRACODAWCA się bawi... Niedawno miałem taki "przebój" z aktywnym uczestnikiem tego portalu.. podczas rozmowy 1/2h wałkowaliśmy temat "dotrzymaj słowa choćbyś dał je psu" a wielki właściciel małej Firmy zachował się jak wyżej..a wystarczyło od razu napisać "Panu dziękujemy". Poziom tych ludzi (nawet jeśli z pozoru wydają się "z górnej półki") jest skandaliczny. "O tempora, o mores"

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Temat rzeka.... :)
Ale do dziś mam przed oczami pewną rozmowę kwalifikacyjną przed 6 osobami. 3 osoby to prezes i członkowie, natomiast 3 to ich dzieci 'dyrektorzy', którzy w trakcie rozmowy wpadli spóźniwszy się do sali w...dresikach. Modliłam się aby nie zadzwonili ;)))

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

jakoś mimo wieku już podeszłego nie mogę przywyknąć do takich zachowań...
a to, o czym piszesz to niestety kolejny "standard" w naszym quasi-kapitalizmie. Żony/córcie/innikrewni jako kadra dyrektorska w firmie... najczęściej grupa wysoko opłacanych nierobów i pozbawionych talentów buców, bawiących się w bycie KIMŚ. Pół biedy, gdy w firmie jest taka "osoba (y)" i w ogóle się w niej nie pojawia..raz w miesiącu idzie przelew, wszyscy wiedzą że ona istnieje, ale w samej pracy to nie przeszkadza...każdy robi swoje i musi zarobić na "ducha". Nieładne ale jeszcze do przeżycia, fikcyjne etaty to nasza specjalność... gorzej gdy oni faktycznie próbują "rządzić"... najczęściej powodują exodus zdolnych ludzi, albo sami ich eliminują, żeby przypadkiem tata-prezes się nie zorientował jakie ma zdolne dzieci... zdecydowanie wolę wariant córki-ducha niż córki-dyrektora...jest bezpieczniejszy i mniej kłopotliwy a i tak i tak trzeba na nich zarobić - lepiej w spokoju;)
Jarosław Postawa

Jarosław Postawa Właściciel,
Dorvin.Net

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Z drugiej strony barykady - kandydaci nie przychodzą na umówione spotkania, czasami nawet nie dają znać, że nie przyjdą. CV są tak przekolorowane, że już można zacząć mówić o jawnym kłamstwie. Już nie wspominam o dziesiątkach CV przychodzących na każde ogłoszenie, z których tylko niewielki procent nadaje się do tego, żeby w ogóle zacząć je poważnie analizować.

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Tak było, jest i zapewne będzie.
Słowa :"odezwiemy się", "oddzwonimy", "będziemy w kontakcie"
są równoznaczne jak :"nie jesteśmy zainteresowani Panią/Panem",
tylko nikogo nie stać na odwagę, żeby to bezpośrednio powiedzieć.
Trzeba zachować zdrowe podejście do chorej sytuacji.

Udanego weekendu :)

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Monika Maria Wieruszewska:
Tak było, jest i zapewne będzie.
Słowa :"odezwiemy się", "oddzwonimy", "będziemy w kontakcie"
są równoznaczne jak :"nie jesteśmy zainteresowani Panią/Panem",
Jesteś w błędzie.

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Krzysztof S.:
Jesteś w błędzie.

To jest tylko moje zdanie.

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Oczywiście...człowiek chcący dostać pracę bardzo często koloryzuje, kłamie, wypisuje głupotki etc. Głównie dlatego (co chyba Pana nie dziwi?? a może jednak???, że ...chce znaleźć pracę...po prostu)I równie często nie przychodzi. Wiem...czasem też siedziałem po tej stronie stołu negocjacji...
Ale czy to upoważnia pracodawcę do bycia niesłownym?? Pańska postawa jest odzwierciedlenie jednego z tzw. Praw Murphy'ego
"Wszyscy kłamią, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak nikt nikomu nie wierzy";) nawet zabawne...czasem. Kościół na taką postawę ma określenie "relatywizm moralny".
Ja po prostu mówię o przyzwoitości. Człowiek przyzwoity zachowuje się przyzwoicie nie dlatego że inni byli przyzwoici (lub nie) tylko dlatego że JEST przyzwoity. A czy byli inni...to już inna kwestia. Najczęściej nie..a szkoda
Adam Pawliczek

Adam Pawliczek Usability expert, UX
designer,
Interaction
specialist

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Maciej W.:
Człowiek przyzwoity zachowuje się przyzwoicie nie dlatego że inni byli przyzwoici (lub nie) tylko dlatego że JEST przyzwoity. A czy byli inni...to już inna kwestia.
Dobre podsumowanie tematu rzeki który na GL już popłynął/płynie na innych grupach.

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Może i płynie.... jestem tu od paru dni i oswajam się z tematyką;) a że "szukam pracy" jest mi w tej chwili najbliższa to zacząłem twórczość literacką od tego miejsca.. nawet nie w nadziei znalezienia co właśnie porozmawiania o doświadczeniach, postawach i innych takich.
zawsze jakaś wiedza...
Jarosław Postawa

Jarosław Postawa Właściciel,
Dorvin.Net

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Maciej W.:
Ale czy to upoważnia pracodawcę do bycia niesłownym??
My zawsze staramy się odpowiadać kandydatom. Tym, którzy odpadli na etapie wstępnego przesiewu krótką wiadomością mailową. Później różnie, w zależności od kandydata. Napisałem "staramy", zamiast "odpowiadamy" na wypadek, gdyby się kiedyś zdarzyło, że komuś nie odpowiemy. :)
Pańska postawa jest odzwierciedlenie jednego z tzw. Praw Murphy'ego
"Wszyscy kłamią, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak nikt nikomu nie wierzy";)
Niewiary szybko się nauczyliśmy. Kandydaci do pracy u nas są sprawdzani merytorycznie. Niestety zabiera to dużo czasu zarówno nam, jak i kandydatom. Dziwię się, że ludziom nie szkoda czasu na rozmowę, której dałoby się uniknąć przy szczerym CV. A kolorujący mają u nas mniejsze szanse, niż osoby szczere.
Oczywiście...człowiek chcący dostać pracę bardzo często koloryzuje, kłamie, wypisuje głupotki etc. Głównie dlatego (co chyba Pana nie dziwi?? a może jednak???, że ...chce znaleźć pracę...po
prostu)
Dziwi, bo jak kandydat kłamie w CV, to jaką mamy gwarancję, że nie będzie kłamał w pracy?

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Ładna szkolna odpowiedź kogoś, kto nawet nie próbuje wczuć się w skórę szukającego. Ale jeśli odpowiadacie kandydatom to...właśnie o to chodzi i tego się trzymajcie.
A z rozmową kwalifikacyjną jest jak z przesłuchaniem na policji - to policjant ma być kryształowy;) przesłuchiwany może (czy powinien to inna kwestia) kłamać - Jego prawo..ale policjant nie. Ten ma dojść do prawdy metodami uczciwymi - bo na tym zasadza się sens prawa.
Ale to działa też w drugą stronę...jeśli przyłapiecie "kandydata" na kłamstwie..to Jego wybór - mógł nie kłamać. "Modelowa" uczciwość powinna być obustronna, ale bywa różnie. Ja np. nie kłamię że znam płynnie języki..ale znam takich co płynnie... skłamali, robotę dostali a języka i tak tam nie potrzebują do pracy.. (ten raz na rok, gdy to faktycznie jest im potrzebne to wydadzą stówę na tłumaczenie;)życie..

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Jarosław Postawa:
Z drugiej strony barykady - kandydaci nie przychodzą na umówione spotkania, czasami nawet nie dają znać, że nie przyjdą. CV są tak przekolorowane, że już można zacząć mówić o jawnym kłamstwie. Już nie wspominam o dziesiątkach CV przychodzących na każde ogłoszenie, z których tylko niewielki procent nadaje się do tego, żeby w ogóle zacząć je poważnie analizować.

nie mówiąc już o tym, że wiele niby-wykształconych osób, z którymi miałam styczność to wtórni analfabeci, nie potrafiący zrozumieć i udzielić odpowiedzi na najprostsze pytanie. jak kogoś takiego można przyjąć do pracy i zaufać mu, że wykona ją dobrze?

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Maciej W.:
A z rozmową kwalifikacyjną jest jak z przesłuchaniem na policji - to policjant ma być kryształowy;) przesłuchiwany może (czy powinien to inna kwestia) kłamać - Jego prawo..ale policjant nie. Ten ma dojść do prawdy metodami uczciwymi - bo na tym zasadza się sens prawa.

rozmowa to nie jest żadne policyjne przesłuchanie, celem rekrutera nie jest wykazanie, że kandydat jest beznadziejny. rekrutując ludzi marzyłam o tym, żeby szybko pojawił się ktoś, kto będzie na dane stanowisko idealny. nie rekrutuje się z sadystycznej przyjemności, tylko z powodu zapotrzebowania na określonego pracownika. ale zwykle to jak szukanie grudki złota w górze błota..
Jarosław Postawa

Jarosław Postawa Właściciel,
Dorvin.Net

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Maciej W.:
Ładna szkolna odpowiedź kogoś, kto nawet nie próbuje wczuć się w skórę szukającego.
Byłem kiedyś szukającym i wiem, jak to jest. Wiem też, że nigdy nie dostałem pracy dlatego, że skłamałem w CV, więc widać, że się da.

Nieuczciwych kandydatów natomiast unikamy, bo firma ma być rzetelna i profesjonalna. Nie chcemy ryzykować, że ktoś nam ten wizerunek zepsuje. Proste i uczciwe postawienie sprawy.

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Jarosław Postawa:
Z drugiej strony barykady - kandydaci nie przychodzą na umówione spotkania, czasami nawet nie dają znać, że nie przyjdą. CV są tak przekolorowane, że już można zacząć mówić o jawnym kłamstwie. Już nie wspominam o dziesiątkach CV przychodzących na każde ogłoszenie, z których tylko niewielki procent nadaje się do tego, żeby w ogóle zacząć je poważnie analizować.

Ja tego też nie rozumiem. Przecież powinno się wyjść z założenia 'szanujmy się nawzajem'.
A niestety obie strony popełniają błędy, gafy, świadome bądź nie...

I co mnie jeszcze 'boli'. Telefon z informacją: zapraszamy jutro na 10.15 - w efekcie czasem jest mniej niż jeden dzień na przygotowanie się do rozmowy, na zaplanowanie czasu. Kiedyś odmówiłam i powiedziałam, że niestety jutro mi nie pasuje bo pracuję i nie ma opcji abym dotarła na rozmowę. No to rekrutujący tekst: 'a nie mogłaby się Pani na chwilkę wyrwać?' Pełen profesjonalizm ;))) Ale ja tak z doskoku nie potrafię ;)

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Agnieszka L.:

I co mnie jeszcze 'boli'. Telefon z informacją: zapraszamy jutro na 10.15 - w efekcie czasem jest mniej niż jeden dzień na przygotowanie się do rozmowy, na zaplanowanie czasu. Kiedyś odmówiłam i powiedziałam, że niestety jutro mi nie pasuje bo pracuję i nie ma opcji abym dotarła na rozmowę. No to rekrutujący tekst: 'a nie mogłaby się Pani na chwilkę wyrwać?' Pełen profesjonalizm ;))) Ale ja tak z doskoku nie potrafię ;)

Banalnie prosta odpowiedź na to pytanie brzmi - "A czy chciałby Pan, żeby Pana pracownicy wyrywali się z pracy na rozmowy? Ja tego nie robię."

Myślę, że w wielu firmach zrobiłabyś dobre wrażenie tym, że nie mogłaś się wyrwać. A jeśli nie miało to znaczenia - to po prostu nie była to firma dla Ciebie...

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Banalnie prosta odpowiedź na to pytanie brzmi - "A czy chciałby Pan, żeby Pana pracownicy wyrywali się z pracy na rozmowy? Ja tego nie robię."

Myślę, że w wielu firmach zrobiłabyś dobre wrażenie tym, że nie mogłaś się wyrwać. A jeśli nie miało to znaczenia - to po prostu nie była to firma dla Ciebie...

Niestety w wielu firmach albo się 'wyrwiesz' albo rozmowy nie ma.
Ale cieszę się, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach.

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Agnieszka L.:
Banalnie prosta odpowiedź na to pytanie brzmi - "A czy chciałby Pan, żeby Pana pracownicy wyrywali się z pracy na rozmowy? Ja tego nie robię."

Myślę, że w wielu firmach zrobiłabyś dobre wrażenie tym, że nie mogłaś się wyrwać. A jeśli nie miało to znaczenia - to po prostu nie była to firma dla Ciebie...

Niestety w wielu firmach albo się 'wyrwiesz' albo rozmowy nie ma.
Ale cieszę się, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach.
rekruterzy także starają się dopasować. jednak nie zawsze to możliwe, bo mają wiele rozmów w ciągu dnia, tak więc nie każdą mogą ustawić tylko na poranek i późne popołudnie, a spora część kandydatów gdzieś pracuje.

konto usunięte

Temat: JA PRACODAWCA czyli zabawa w boga...

Panie Jarosławie...i o tym właśnie mówię cały czas i po to zacząłem ten wątek. Jasne i uczciwe postawienie sprawy. Chcesz mnie? to bierz..nie chcesz?? trudno, ale powiedz od razu że nie chcesz i obaj mamy święty spokój... a nie odpowiedzi "damy znać do piątku" czyli...na święty nigdy.
A tak na marginesie...zacząłem ten wątek dla wskazania nieładnych form, stosowanych przez pracodawców...a odzywają mi się właśnie pracodawcy/rekruterzy etc, którzy koniecznie chcą mi wykazać że to ja (czyli szukający) jestem ten niefajny a Oni są krystaliczni, czyści, śliczni i uczciwi;) Na pewno jesteście, albo prawie...ale to nie ta bajka;)
przypominam słowo-klucz:
SZACUNEK

szukanie złota w górze błota;):);) piękne..a jaki szacunek dla drugiego człowieka przebija z tej wypowiedzi. Błotnisty pozdrawia złotoustą.

Następna dyskusja:

wiek kandydata a pracodawca




Wyślij zaproszenie do