Temat: Heineken Open`er Festival 1-4.07.2010
Marcin Ś.:
Romuald K.:
Marcin Ś.:
Romuald K.:
Miejsca było dość to jednak marketing heinekena (browaru) za cel obrał sobie robienie najbardziej masowego spędu.
festiwal organizuje alter art. Na całym świecie duże festiwale nigdzie nie odbywają się w centrum miasta. Skoro scena główna
W takim razie dlaczego tamten sie odbyl. I to nie raz. Znajdziesz dla tego faktu uzasadnienie?
1. sprzedawano 15 tys biletów i ani jednego więcej a zapotrzebowanie rosło.
2. Lotnisko było wojskowe, teraz jest w trakcie przekształcenia w cywilne
3. Siła nabywcza społeczeństwa była mniejsza, zatem 2 dni było wystarczające
Ja też juz rozumiem. Ty piszesz o biznesie w kontekscie spoleczeńsdwa chcacego rozrywki w wakacje podczas gdy ja o kontakcie z muzyką w kontekscie osob zainteresowanych muzyka przez cały rok. Wiem o czym mowie bo z wieloma uczestnikami wtedy rozmawiałem. Byli to naprawde osłuchani ludzie z całej polski. W zasadzie elita wychowana przez ciekawe plyty, muzyczną prase i dobre audycje z nowa muzyką elektroniczną.
4. Nie było ludzi z zagranicy
Byli bo i sam kilku poznałem. Np Francuzi, którzy zjechali na Cassiusa specjalnie. Ale byli to głownie prawdziwi fani danego wykonawcy jesli juz przyjechali. Wtedy zageszczenie ludzi bylo sprzyjajace zawieraniu kontaktów. Bardzo dobrze zorganizowana impreza pod wzgledem rozmieszczenia sceny namiotow z jedzeniem itd. Pola namiotowe zostały kazdemu kto potrzebowal wskazane przez miejscowych.
5. Impreza trwała 2 dni
6. Nie potrzeba było pola namiotowego
Pozwól każdemu zrozumieć ten marketingowy krok jakim było wrzucenie tej imprezy na skwer kosciuszki.
Impreza była wielkości "dni miasta" a i tak pamiętam, że ludzie sikali gdzie popadnie, bo nie było wystarczającej liczby toi-toi i nawet nie było gdzie usiąść.
Zapotrzebowanie rosło z coraz wiekszymi nakładami na marketing i w zasadzie to wyjaśnia całą reszte wyżej wymienioną w punktach. Teraz juz nawet nastolatki na drugim końcu europy wiedzą ze w Polsce "jest taki tani festiwal". To jest autentyk z rozmowy. Ambicje rosły w miare jedzenia podczas gdy z tego co pamiętam w zamierzeniu chodziło żeby zrobić festiwal który by na terenie Gdyni pokazwyał nowa muzykę ze świata zainteresowanym.
A tak mamy tu setki "biednych" Anglików, którzy traktują to wydarzenie jako okazje taniego wypoczynku w Polsce. Muzyka jest gdzies na 3 planie. Jest tani alkohol jest tanie spanie i cos przygrywa z daleka.
Gdyby nie te rosnace apetyty Gdynia miałaby nadal super impreze na rozpoczecie wakacji praktycznie nad basenem portowym. Ale coś takiego jest w dzisiejszych czasach, że ludzie nie mają hamulców. Wszystko ich szybko uzależnia. Ale to już rozmowa na całkiem inny raz.
Romuald K. edytował(a) ten post dnia 14.06.10 o godzinie 19:00