Temat: Poszukuję mistrza fotografii kulinarnej
Moi Drodzy,
Chyba niestety wyszłam trochę na blondynkę (choć ruda jestem od urodzenia). Nie jestem obyta z portalem Golden Line i byłam przekonana, że ustawiłam wszystkie powiadomienia tak jak trzeba. A tu się okazuje, że przegapiłam wiele komentarzy w tym wątku. Przepraszam Was wszystkich.
Pawle- wielkie dzięki za konstruktywne rady i link- nie znałam tej strony a po przejrzeniu znalazłam tam wiele skarbów. Będę wracać i korzystać na pewno. Mógłbyś podesłać jakiegoś linka do swoich prac- z miłą chęcią zobaczę jak Cię zainspirował Noel Barnhurst. Przez te pare miesięcy zdążyłam przejść krótki kurs oświetlenia studyjnego (doszłam do wniosku, że światło błyskowe nijak się nie przyda do tego co robie, jeśli już to stałe, choć cały czas myślę, że stare dobre światło słoneczne odpowiednio rozproszone jest the best), udało mi się też przez 4 dni pofotografować z moją największą inspiracją fotokulinarną blogerką z Finladii (
http://purevege.com), jeszcze w tym miesiącu mam spotkanie z drugą blogerka z Londynu. Znalazłam chyba swój sposób na naukę:-)))) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Piotrze Sadowski- dzięki za czujność i zdrowy rozsądek.
Piotrze Fajfer- stylizacje moje i gotowanie moje. Wydaje mi się, że na tym polega sukces fotografii kulinarnej (przynajmniej takiego stylu w którym chcę się rozwijać), że kucharz, stylista i fotograf to jedna osoba. Taki fotograf dobrze rozumie charakter i "nastrój" potrawy, wie jak ją zaprezentować, z czym wyeksponować, jak oświetlić żeby nie tylko pięknie pokazać ale i "sprzedać" historię razem ze zdjęciem. Wtedy fotografia kulinarna nabiera autentyczności a odbiorca czuje się jakby siedział przy tym stole i wystarczy tylko sięgnąc ręką żeby coś zjeść. Wg mnie zdjęcia kulinarne powinny być jak najprostsze (less is best!), jak najmniej stylizowane, jeśli odbiorca najpierw pomyśli "och chciałbym to zjeść"- odniosłam sukces, jeśli pierwsza myśl to "jakie super zdjęcie"- jestem jeszcze daleko od celu. A odnośnie twojego pytania czego chcę się uczyć- wszytkiego co pozwoli mi być lepszym w tym co robię. Skoro metoda prób i błędów ucząc się sama dotarłam tu gdzie jestem, pomyśl o ile więcej mogę osiągnąć jeśli będę uczyć się od mistrza. Mam wielką wiarę w taką formę nauki, związek mistrz-uczeń (jeśli mistrz ma kwalifikacje a uczeń chęć do nauki) w jakiejkowiek dziedzinie jest wg mnie najefektywniejszy, wypróbowałam parę razy w moim życiu i za każdym razem zadziałało.