Anna Kowalska

Anna Kowalska Organizator, Forum
Kina Europejskiego
Cinergia

Temat: No bo jeśli nie my, to kto?

Nieprzypadkowo wykład Marii Malatyńskiej poprzedził film Andreasa Veiela Jeśli nie my, to kto. W latach dziewięćdziesiątych Veiel przywiózł swój dokument Balagan na festiwal filmowy w Krakowie. Choć termin zgłoszeń upłynął, dyrektor festiwalu, Maria Malatyńska, pozwoliła na oddzielną projekcję filmu. Balagan wywołał entuzjazm wśród widowni, a sama Malatyńska od tej pory nazywa siebie matką chrzestną reżysera.

Bohaterem Jeśli nie my, to kto jest Bernward Vesper, początkujący młody pisarz żyjący w Niemczech, w latach 60. XX wieku. Ma w sobie wiele zapału. Gotów jest buntować się przeciwko mieszczańskim konwenansom. Tworzy wokół siebie mit zaangażowanego indywidualisty, intelektualisty – romantyka. Wkrótce wiąże się z Gudrun Ensslin. Kochankowie zakładają wspólnie wydawnictwo, Gudrun rodzi dziecko. Bieżąca sytuacja polityczna zmusza ich do opowiedzenia się po którejś ze stron: Niemcy pomagają Amerykanom w prowadzeniu wojny z Wietnamem, pośrednio przyczyniając się do ludobójstwa. Nic nie daje schronienia, nawet przeszłość: ojciec Bernwarda był bowiem zwolennikiem Hitlera. Rozżalenie, zwątpienie, strach, to idealny grunt dla Andreasa Baadera, który niedługo stanie się liderem grupy RAF. Odkąd poznają go Bernward i Gudrun - ich uczucie i ideały zostaną wystawione na ciężką próbę. Liczyć się będzie działanie. Im bardziej radykalne, tym lepiej.

W Jeśli nie my to kto, Veiel ujawnia się jako dokumentalista. W bardzo sprawnie, klasycznie zrealizowany film wplata materiały archiwalne, wzbogacając obraz tamtych czasów. Film ma dzięki tym zabiegom szansę, możliwie jak najpełniej, z różnych perspektyw, przedstawić przyczyny konkretnych zachowań, zrozumieć motywacje i działania bohaterów. Pomaga mu w tym także przekonująca gra aktorska, zwłaszcza kreacja Augusta Diehla wcielającego się w postać Bernwarda.

Film Veiela można zaliczyć do wyróżnionego przez Malatyńską nurtu filmów traktujących o terroryzmie. W Jeśli nie my, to kto, nie przemoc na linii frontu czy w zamachach terrorystycznych znajduje się w centrum zainteresowań reżysera. Tym, co frapuje go najbardziej, jest ból zadawany bliskiej osobie. Veiel tworzy uniwersalny portret młodych ludzi – rozczarowanych, niespełnionych, odtrąconych i bezradnych. Walczą o pokój na świecie, ale… kto wie, czy nie przede wszystkim, o akceptację i połechtanie własnego ego. Marzą o rewolucji i nawet ośmielają się ją wszcząć, zapominając, że granica między idealizmem a fanatyzmem, bohaterstwem a egoizmem jest bardzo cienka.

db


Obrazek