Ania Piwowarska

Ania Piwowarska copywriterka

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

Wydaje mi się, że przed 1992 Laura pracowała w "Filipince" jako dziennikarka. A później pisała felietony. Była na pewno - do ostatniego numeru "starej" Filipinki.

Co mi przypomina, że dawno już nie zaglądałam na jej blogi.

konto usunięte

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

kiedys...dawno temu w Filipce byly moje metamorfozy.....stare, dobre czasy....
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

Grzegorz C.:
kiedys...dawno temu w Filipce byly moje metamorfozy.....stare, dobre czasy....

Taa...a czy cos teraz w ogóle przypomina to sympatyczne pisemko?...
słabo się orientuję..

konto usunięte

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

Dorota Magdalena S.:
Grzegorz C.:
kiedys...dawno temu w Filipce byly moje metamorfozy.....stare, dobre czasy....

Taa...a czy cos teraz w ogóle przypomina to sympatyczne pisemko?...
słabo się orientuję..

niestety ja teraz tez juz za bardzo sie nie orientuje co tam sie dzieje ..

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

Ja zawsze czytałam "Filipinkę" w szkole pod ławką, nie mogłam wytrzymać do końca zajęć. Mieszkałam w Toruniu, a po przeprowadzce do Warszawy od razu poszłam na pizzę do UFO, pamiętacie tę pizzerię?
Czasami się zastanawiam: czy w dzisiejszych czasach coś takiego jak "Filipinka" miałoby rację bytu? Przecież podczas czytania tego pisma trzeba było myśleć...
Ania Piwowarska

Ania Piwowarska copywriterka

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

myślę, że zawsze i wszędzie znajdą się młodzi ludzie, którzy chcą myśleć

z braku propozycji wydawniczych (w każdym razie ja nie natrafiłam na mądre pismo dla nastolatków) pozostaje internet

Może znacie taki serwis / blog a la tamta Filipinka?
Lajla B.

Lajla B. Tłumacz, filolog

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

Buszując po Internecie wpadłam przypadkiem na forum wielbicielek/cieli Filipinki i z przyjemnością dołączam! Witam i cieszę się, że coś takiego powstało. Będę wpadać, jak tylko czas pozwoli.
Trudno mi powiedzieć, co mi się najbardziej podobało. Filipinkę czytałam od deski do deski i dosłownie pochłaniałam. W całości. Mówię o Filipince z lat 80-ch. W 87 wyemigrowałam i mój kontakt z tym czasopismem niestety się urwał :-( A jak już zaczęłam przyjeżdzać do kraju (parę lat później), to już jakoś nie było to. Sądziłam, że się po prostu postarzałam. Teraz czytam, że większość czytelniczek straciła do tego czasopisma serce. No cóż, czasy się zmieniły, wydawcy uznali, że muszą dostosować Filipinkę do aktualnych warunków rynkowych. I to był chyba błąd. Gdyby została taka jaka była, może by utrzymała grono czytelników, myślących, refleksyjnych. A tak stała się tym, czym inne czasopisma dla dziewcząt i zginęła. Szkoda...
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

Może urządzimy sobie jakas prasówkę i przeniesiemy sie w nasze młodzieńcze lata?;)jakies numery pewnie by mi się znalazły..choc pewnie więcej róznych wycinków z modą czy czyms tam po róznych zeszytach:)...

konto usunięte

Temat: "Filipinka" - pismo, które mnie wychowało...

najlepiej wspominam filipinkę z lat (chyba) 1999-2003. byłam wtedy w liceum, a f., którą czytałam od 6klasy podstawówki, przejęło wydawnictwo twój styl. wiem, że wiele czytelniczek zaprzestało czytania f. ze względu na zbyt radykalne zmiany. dla mnie te zmiany były fajne i świeże, wcześniej f. wydawała mi się zbyt poważna - a może ja po prostu byłam za młoda. tak czy inaczej w nowej f. podobalo mi się wszystko: nowy, wyróżniający format, zmiana częstotliwości, atrakcyjny design, komiksy dennisa wojdy, świetne sesje modowe, artykuły na poziomie, specyficzny, luzacki, niepozowany klimat, felietony nosowskiej i wojewódzkiego. bardzo miło wspominam ten czas. nowa f. dyktowała wtedy trendy w segmencie prasy młodzieżowej. mieli świetną stronę internetową, połowa moich koleżanek prowadziła tam blogi. kiedy f. przejął bauer, kupiłam parę numerów z sentymentu. z wyjątkowego klimatu gazety nie ostało się nic, gazeta wyglądała jak ksero twista i nie cieszyła już mojej duszy (artykuły kiepskie) i oka (design bez polotu).

od czasu do czasu myślę o reaktywacji filipinki, bo rzeczywiście brakuje na rynku takiej gazety (raz na miesiąc przeglądam prasę młodzieżową w empiku), znane mi nastolatki twierdzą że prasy w ogóle nie kupują, bo nie ma co czytać, i chociaż większość zadowala się internetem, to chciałyby mieć własną gazetę. myślę że f. mogłaby się w takiej niszy odnaleźć, nawiązując do formy z 1999-2003, na przykład.

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Moja pierwsza Filipinka




Wyślij zaproszenie do