Krzysztof
T.
Konsultant /
projektant
oprogramowania
Temat: Ecodriving
W zasadzie chciałem poruszyć szerszy temat: ekologia a kultura życia - czy raczej ekologia a szacunek dla innych.Mianowicie problem jest następujący: ecodriving to m.in. unikanie gwałtownych (inni powiedzą: słusznych) przyśpieszeń. Jednym słowem eco-driver spod świateł ruszy powolutku i nie będzie mocno deptał gazu.
Tymczasem... kierowców jadący za nim szlak trafia, bo nie podzielają jego wiary, bo im się śpieszy, bo ważne spotkanie, bo są spóźnieni, bo po prostu lubią słyszeć jak im silnik zagra pod maską, etc.
Podobnie może wyglądać sprawa ekogazu - ktoś w swym ekologicznym zapędzie postawi sobie mini-fabrykę ekogazu (czyt. zwykły śmierdzący kompostownik z dodatkową aparaturą), tymczasem sąsiadom ten odór odbierze możliwość relaksu we własnych ogrodach.
Co sądzicie? Czy w imię tak rozumianej ekologii można uprzykrzać życie innym?Krzysztof T. edytował(a) ten post dnia 03.08.09 o godzinie 10:54