Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Mam pytanie, specjalnie założyłam nowe konto na Goldenline żeby je zadać ;)
Otóż kilka dni temu dostałam maila z propozycją pracy jako redaktor naczelny miesięcznika. To o tyle dziwne, że nigdy nie byłam redaktorem naczelnym i na pewno nie zgłaszałabym się na takie stanowisko, bo od paru lat pracuję jako dziennikarka i naprawdę nie mam cienia doświadczenia jako redaktor naczelny. Nie wiedziałam nawet, jakiego ogłoszenia dotyczy ów mail; świtało mi jakieś ogłoszenie o pracy dziennikarza, ale odpowiadałam na nie z 2-3 miesiące wcześniej, więc to wydawało się dziwne...

Autor maila zaproponował mi posadę redaktora naczelnego pisma wydawanego w innym mieście. Uspokoił mnie przy tym, że będę redaktorem naczelnym zdalnie, więc nie muszę się wyprowadzać. Tu moje wątpliwości zaczęły narastać bo nie słyszałam nigdy o redaktorze naczelnym zdalnym, więc zaczełam sprawdzać go w internecie. Nadmienię tu, że wpisałam nazwisko pana w google i pojawiły się same fora i artykuły z Pulsu Biznesu i Gazety Wyborczej o tytułach takich jak "Największy oszust w mieście" albo "Oszukuje naiwnych od 10 lat". Cóż... może to tylko ktoś o tym samym nazwisku? Wpisałam w google spółkę na którą się powołuje, i nie ma po niej za bardzo śladu. Wymieniałam dalej maile z tym panem i przysłał mi wstępne dane o piśmie, np projekt okładki i cennik reklam, wszystko wygląda bardzo ładnie...

I tu dochodzę do mojego pytania i prośby o Wasze refleksje. Oczywiście nagły awans na redaktora naczelnego i słowa owego Pana że na pewno sobie poradzę itp. mile połechtały moją próżność i już wyobrażałam sobie siebie jako drugą Annę Vintour, do tego potrzebuję kasy, co było jednym z głównych powodów zainteresowania tą dziwną ofertą. No i to dwumiesięcznik, więc nie musiałabym poświęcić temu całego czasu, co ważne, jeśli weźmiemy pod uwagę szansę, że zleceniodawca jest oszustem. Z drugiej strony, wiem jak działają rozliczenia w branży wydawniczej i często opierają się głównie na zaufaniu - umowę przecież podpisuje się często dopiero po przesłaniu redakcji tekstu, okres rozliczeniowy potrafi trwać trzy miesiące... Dlatego, jeśli ów pan jest oszustem, to zapadnę się pod ziemię, jeśli nazamawiam u znajomych dziennikarzy artykułów do pierwszego numeru, a potem nie będę im mogła zapłacić :( Poza tym, czy w ogóle świat słyszał o redaktorze naczelnym zdalnym? Tzn bo ja sobie tego nie wyobrażam. Tzn że miałabym zbierać teksty od dziennikarzy, a potem wysyłąć je do jakiegoś grafika i osoby od składu, których nie widziałam nigdy w życiu i o których nic nie wiem, i gotowe pismo miałabym szansę zobaczyć dopiero w kiosku? :| Czy kiedykolwiek słyszeliście o zdalnym redaktorze naczelnym? A może ktoś zetknął się z podobną ofertą od pana o inicjałach T. B. ? aha, i jak zabezpieczyć się na wypadek oszustwa z jego strony, nie zrywając z nim przy tym kontaktów? Tzn nie wiem jak powiedzieć " znalazłam w internecie informacje, że jest pan karygodnym oszustem. Co pan na to ?", żeby się nie obraził...
pozdrawiam,
Wasz AnonimAnna Miedzeszyńska edytował(a) ten post dnia 22.02.13 o godzinie 16:28
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Osobiście znam Naczelnego zdalnego :) Ale to pismo internetowe. :)))

Czy to pismo już jest wydawane? Miałaś w rękach egzemplarz? Jeżeli tak, to czy dane wydawcy pokrywają się z tym co podał T.B.? Czy są dopełnione formalności prawne czasopisma typu rejestracja w Sądzie? Spółkę nie sprawdzaj w googlach, tylko w KRS, a jeżeli jest to jednoosobowa działalność to w CEIDG.

Wtopić możesz więcej niż tylko wstyd przed znajomymi, jeżeli miły pan np. nazbiera kasy za reklamy na Twoje konto i ulotni się, albo formalności nie są dopełnione i zainteresują się Wami urzędy.
Generalnie przy podpisywaniu umowy postaraj się maksymalnie zmniejszyć swoją odpowiedzialność do tego na co masz faktyczny wpływ.
I oczywiście bądź uczulona na to co wypływa z zdrowego rozsądku: jeżeli np. za stosunkowo nieduży zakres obowiązków proponują Ci dużą kasę, albo dużą kasę proponują a Ty widzisz, że pismo jest bardzo niszowe i nakład malutki, to... "coś się dzieje" :) I żeby potem nie było " oj dana dana posłuchałam szatana" ;))))))

Na Twoim miejscu grzecznie spisałbym w kulturalnej formie to co budzi Twój niepokój i wysłał do gościa z prośbą o wyjaśnienie. W końcu nie wychodzisz za niego, tylko masz dla niego pracować, to układ czysto biznesowy, więc Ty musisz jak to w biznesie mieć jasną kalkulację potencjalnych zysków i strat.
Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Chyba masz rację.
ps. to ma być pierwszy numer pisma..

A co do pisma i nakładu to pan ma dosyć ambitne plany i wszystko super, tylko że o ile nie jest niewinną osobą o tym samym nazwisku co oszust, to internet jest pełen artykułów o tym jak bardzo nikomu nie płaci , a pod artykułami są komentarze "tak, potwierdzam, mi też nie zapłacił, to oszust" :D

aha, no i te artykuły wszystkie dotyczą innych branż niż wydawnicza, więc zastanawiam się, czy to ten typ cwaniaczka, który próbuje szczęscia w każdym biznesie, czy po prostu inny człowiek... Ale wydaje mi się, że wspominał, że pismo ma być wydawane w tym mieście, w którym wg. artykułów jest najbardziej znany jako oszust;)Anna Miedzeszyńska edytował(a) ten post dnia 23.02.13 o godzinie 01:13
Michal Mazik

Michal Mazik Dziennikarz branżowy
- ogrodnictwo,
leśnictwo, przyroda

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Trzeba uważać na to. Redaktor naczelny zdalnie - trochę do dziwnie wygląda dla mnie. Dziennikarz ok, redaktor ok, spec. ds. marketingu ok. - ale nie osoba, która decyduje o całokształcie gazety.

Być może to jest uczciwa osoba, ale bez dużego rozeznania na rynku...

Na twoim miejscu przystąpiłbym do rozmów - ale ostrożnie i z włączonym żółtym światłem.
I najważniejsze (chociaż już było pisane) na linii pracodawca-pracownik - proste, przejrzyste i jasne zasady od samego początku.

Niemniej życzę powodzenia i pomyślnego obrotu sprawy:)
Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

właśnie to "zdalnie" jest najdziwniejsze. bo rozumiem, gdyby to było zdalnie, ale w tym samym mieście, to wtedy bym raz na tydzień- dwa była w jakiejś jego siedzibie z np. grafikiem i mogła zobaczyć, jak to wygląda i co jeszcze trzeba zrobić. Ale jeśli zdalnie tak, że nie zobaczę tego pisma, to po prostu się zastanawiam, jakim cudem. Mam sobie wszystko wyobrazić a potem opowiedzieć o tym grafikowi i liczyć, że będzie wyglądało ok? Coś jest nie tak...tzn nie słyszałam o takim redaktorze naczelnym...
Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Chyba niestety muszę odrzucić tą ofertę, w gorszym razie dlatego, że to znany oszust, a w lepszym dlatego, że po prostu jako ktoś, kto nigdy nie był redaktorem naczelnym, może bym sobie poradziła jeśli miałabym nad tym kontrolę i mogła zobaczyć efekty i rozmawiać z grafikiem, ale jak myślę o tym, że ten pan mi wszystko powierzy, a ja będę to wysyłać w pustkę mailem i liczyć na cud, to chyba nie mogę mu tego zrobić bo po prostu zarządzanie pismem na odległość jest już dla prawdziwych profesjonalistów ;) Nawet myślę o rozliczeniach - muszę np. zamowić u kogoś artykuł a potem wysłać w pustkę prośbę, by umowę wysłać na taki i taki adres, a potem trzymać kciuki, żeby ten ktoś dostał pieniądze.. nie, to chyba jest głupi pomysł
Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Dzięki za odpowiedzi, bo zastanawiałam się właśnie, czy panikuję, bo nigdy nie byłam redaktorem naczelnym i nie wiem jak to działa, czy rzeczywiście z tą ofertą coś jest nie tak.. Teraz już wiem, że coś jest nie tak ;) Dzięki :)
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Anna Miedzeszyńska:
Dzięki za odpowiedzi, bo zastanawiałam się właśnie, czy panikuję, bo nigdy nie byłam redaktorem naczelnym i nie wiem jak to działa, czy rzeczywiście z tą ofertą coś jest nie tak.. Teraz już wiem, że coś jest nie tak ;) Dzięki :)
Z tego co napisałaś, powiem Ci, że z ofertą jest coś nie tak, a Ty panikujesz :) i odrzucasz ofertę w ciemno.
To tak jakby na ulicy zaczepił Cię jakiś przystojny facet - widzisz, że jest Tobą zainteresowany, a Ty od razu wizualizujesz sobie "a jak on jest zboczeńcem który mnie zgwałci, a jak jest nieuczciwy i zostawi mnie z dzieckiem, a na ulicy to tak dziwnie jak facet cie zaczepia, lepiej by bylo w kawiarni - to by było normalne. A w ogóle, to facet jest za przystojny aby to było prawdziwe i nic się pod tym nie kryło" i w papę gościa tak profilaktycznie! :)))))

A nie lepiej przed rękoczynem ;) chwile pogadać, poznać, dowiedzieć się i podjąć decyzję na podstawie wiedzy a nie swoich wizualizacji i lęków? :)))

powodzenia :)

konto usunięte

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Tak na marginesie, za niektóre sprawy odpowiada przed sądem także redaktor naczelny.

Dla mnie taka oferta jest nie do wzięcia. Zdalnych redaktorów naczelnych jestem sobie w stanie wyobrazić, ba, w jednym przypadku znałem :) natomiast cień podejrzenia, że to oszust, wystarczy, abym nie był zainteresowany. W razie wpadki to ty najbardziej stracisz - swoją reputację.
Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

A jak od strony praktycznej wygląda bycie zdalnym redaktorem naczelnym? Czy jest jakiś program do wstępnego składu i potem taki szablon się wysyła dalej, już do grafików i osoby odpowiedzialnej za skład? Bo nie wyobrażam sobie tej strony tego zadania: mam na dysku 20 artykułów do nowego numeru, wiem gdzie chcę umieścić który i... i co teraz, skoro wszystko odbywa się zdalnie? Wysyłam grafikowi i mówię, że tu chciałabym zdjęcie uśmiechniętej pary a tu żeby zmieściło się 3500 znaków na stronie, a potem wyobrażam sobie że tak jest...?A potem wysyłam to, co zrobił grafik i artykuły dalej?

konto usunięte

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

W znanym mi przypadku po prostu redaktor miał via sieć dostęp do tego, co było na kompie wydawcy. Dziś nietrudno kontrolować redakcję tekstu czy skład pisma z daleka, o ile masz dostęp. Co tylko ogranicza, rzecz jasna, problemy.
I mogłabyś widzieć, co robią grafik czy składacz, tak. Tylko po co pchać się w kłopoty?
Anna Miedzeszyńska

Anna Miedzeszyńska dziennikarZ,
http://disciples.phx
.pl/D2/img/jednostki
/ink...

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

I mogłabyś widzieć, co robią grafik czy składacz, tak. Tylko po co pchać się w kłopoty?


Czyli mogę nie myśleć o tym i nie wiedzieć tego i po prostu wysłać panu który mi to zlecił komplet artykułów i to wszystko? Myślałam, że redaktor naczelny musi więcej robić.

konto usunięte

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Nie zrozumieliśmy się. Ja mówię o tym, że można kontrolować proces redakcji i składania pisma z daleka, mając dostęp np. do komputera i plików, które do tego składu służą. W ten sposób, dodając komunikatory wszelkiego typu, można to zrobić na odległość, nie siedząc fizycznie przed tym komputerem.
To zupełnie nie to samo co"wysyłam i zapominam" :-)

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Aniu, daj sobie spokój.
Malvina P.

Malvina P. Pisać, biegać i
wyciskać. Jak
cytrynę!

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

Uważam, że nie powinnaś brać tej oferty na poważnie. Przez ostatnich kilka miesięcy intensywnie szukałam pracy. To niebywałe, ile firm-krzaków zgłosiło się do mnie w tym czasie z równie "bajecznymi" propozycjami. Pamiętaj, że Google prawdę Ci powie. Skoro mówi, że facet jest oszustem, a oferta, którą składa, jest mocno podejrzana (bo jest - w życiu nie słyszałam o rednaczu MAGAZYNU pracującym zdalnie), nie warto się w to angażować.

Pozdrawiam,
http://www.malvina-pe.pl

Temat: Pytanie - redaktor naczelny...?

To ja moze tylko dodam od siebie, ze nie widze problemu ze zdalnym sprawowaniem tej funkcji. Czego naczelny nie moze zrobic zdalnie?

Nie wyobrazam sobie natomiast sytuacji, gdzie osoba taka, jest rekrutowana w tak tajemniczych okolicznosciach - moge sobie wyobrazic, ze ktos funkcjonuje na rynku jako redaktor, jego teksty sa dostepne i wtedy, ktos z imieniem i nazwiskiem, wysuwa propozycje zatrudnienia.
kogos takiego jednak trudno "zlowic", bo zwykle robi juz 10 innych rzeczy.

jesli ktos ma watpliwosci, czy to na pewno o niego chodzi i czy sobie poradzi, to raczej cos jest nie tak.
Mysle, ze w tym wypadku mogloby byc tak: "sprzedaz reklam zalezy od jakosci magazynu, wiec od Pani pracy. Jesli rekalmy "sie sprzedadza" dostani Pani wynagrodzenie", albo cos podobnego.

Następna dyskusja:

poszukiwany redaktor prowad...




Wyślij zaproszenie do