konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Michał Piotrowski:
Mateusz Witczyński:
Nie o życiu, ale o kulturze osobistej. Prosta zasada nie masz w domu idź i kup!

Doprawdy, będę się uczył od Pana Ryszarda ;)

Nie musisz od Ryszarda, bo on nie musi być niczyim guru. To, że komuś innemu puszczają nerwy, nie znaczy że Tobie też muszą. Prosta reguła, jeżeli chodzi o kulturę osobistą wzorce są tak jaskrawe, iż relatywizm jest zbędny wręcz zgubny.

Dystans kolego, jeszcze to, zanim cokolwiek napiszesz pomyśl razy tyle ile potrzebujesz, aby nie walnąć takiej gafy jak ta o WitoldzieMateusz Witczyński edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 19:28
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Michał Piotrowski:
Panie Witoldzie - może się mylę. Ale wydaje mi się, że różnica poglądów między nami wynika z tego, że Pan i Pan Ryszard reprezentujecie raczej środowisko, które pozwolę sobie nazwać umownie "środowiskiem niezależnych mediów internetowych". Czyli takie grono ludzi które zakłada własne periodyki w sieci, albo pisuje do periodyków tego typu. A są to zazwyczaj periodyki nieobiektywne, bardzo często stawiające się w opozycji do wszystkiego i wszystkich, publikujące takie teksty, jak choćby teksty Pana Ryszarda. Zazwyczaj środowiska te nie miały jednak do czynienia z pracą w prawdziwej, dużej redakcji, a jeśli miały to był to kontakt przelotny, po którym obu stronom pozostał wyłącznie niesmak. Natomiast ja i kilka innych osób wypowiadających się tutaj to są ludzie, którzy kilka dobrych lat spędzili w dużych, profesjonalnych redakcjach, gdzie wszystko dzieje się dynamicznie, gdzie tekst po prostu MUSI być rzetelny, musi być dobry, musi zawierać poglądy wszystkich stron sporu itd. itd. Bo w innym przypadku po prostu edytor zrzuci go ze strony. Pamiętajmy przy tym że język gazet codziennych jest jakby z musu - ze względu na czytelników - językiem nieco uproszczonym, a zatem czarno-białym. Tak więc: tekst jest słaby, dziękuję - do kosza. Jutro napisz nowy. Proszę się więc nie dziwić że ja i inni dziennikarze dużych redakcji mamy inne poglądy na wiele spraw. Inne - nie znaczy że gorsze ;)

I tu już naprawdę chciałbym zakończyć, bo myślę że faktycznie nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji. Jest wiele ciekawszych spraw i tematów.Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 19:18

Kolego, co Ty wiesz o mnie i o osobach, z jakimi i w jakich okolicznościach współpracowałem czy współpracuję? Co Ty wiesz co i o czym ja piszę, co i o czym publikuje teraz na przykład grono osób, z którymi współpracuję, co wiesz o tych osobach i ich doświadczeniu, a przede wszystkim o stronie etyki czy rzetelności?

Sam więc widzisz, że Twoja strona "żelaznych zasad" figuruje w literkach umieszczonych na kartce papieru i - wygląda na to - że tylko tam.

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Witold F.:
Michał Piotrowski:
Ryszard Jakubowski:

to co robisz? Piszesz, co widzisz i wiesz, bo redaktor zamawiający ciśnie, że deadline jest za 5 minut... Albo nie piszesz i... nie masz na chleb.

rozumiem, że głód usprawiedliwia bycie - jak pan to ujął - sprzedajną dziwką, która da każdemu? i mówi to człowiek z niezłomnymi zasadami? :)Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 18:52

No, tutaj to już Szanowny Kolego posunąłeś się chyba poza pewne granice...

On to robi średnio w co drugim poscie. To człowiek nieokrzesany więc należy mu po chrześcijańsku wybaczyć, albowiem nie wie co czyni. Ten typ tak ma.

Temat: żelazne zasady dziennikarza

<nadal wszystko czytam>

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Michał Piotrowski:
Mateusz Witczyński:
Nie o życiu, ale o kulturze osobistej. Prosta zasada nie masz w domu idź i kup!

Doprawdy, będę się uczył od Pana Ryszarda ;)

Nie przyjmę do mojej grupy studentów, możesz być pewien! Nie przyjmę do swojej redakcji nawet na etat sprzątaczki. I nie z powodu osobistych uprzedzeń a z troski o całość twojej osoby: moi uczniowie i współpracownicy twojego bredzenia mogliby nie wytrzymać. Po co wystawiać ich cierpliwość na próbę?

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Witold F.:

Kolego, co Ty wiesz o mnie i o osobach, z jakimi i w jakich okolicznościach współpracowałem czy współpracuję? Co Ty wiesz co i o czym ja piszę, co i o czym publikuje teraz na przykład grono osób, z którymi współpracuję, co wiesz o tych osobach i ich doświadczeniu, a przede wszystkim o stronie etyki czy rzetelności?

Sam więc widzisz, że Twoja strona "żelaznych zasad" figuruje w literkach umieszczonych na kartce papieru i - wygląda na to - że tylko tam.

To zabawne. gość zobaczył kiklka z kilkuset moich tekstów dziennikarskich i już wie, co i jak ja piszę i dlaczego. On nawet wie, z kim ja sypiam i kiedy. On i o Tobie wie więcej, niż ty sam wiesz. To doskonały materiał na dziennikarza do tygodnika NIE, tam takich wszech wiedzących przyjmują, a nawet im płacą i to nieźle. Bo za małe pieniądze nikt się by tak ni spodlił. Czy nikt? Pewien oceniający nas obu gość robi to za darmo. To już nie prostytucja dziennikarska, to coś o wiele gorsze.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 19:44

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Ryszard Jakubowski:
Jerzy K.:
Wolalbym nie przyjmowac zlecenia, niz pisac TAKIE rzeczy.

To pewno umarłbyś z głodu.

plus to, co ponizej.

Ryszardzie, nie mamy o czym gadac, niestety :(

Prosze tylko, nie mac w glowie mlodym ludziom.

Prosze.

PS: Moj syn uslyszal o Twojej oipini na temat internetowych kafejek (niegdys bywal ich stalym bywalcem) chce przeczytac Twoj "felieton'. gdy bedzie chcial sie wypowiedziec, pozwole mu z mojego nicka...
Ma teraz 17 lat, i jego pierwsze slowa na opowiesc o Twojej opinii o kafejkach byla:
- Ten facet nigdy chyba w kawiarence nie byl.
Moja zona usyszala o Twoim "Owsiaku". Padlo pytanie:
- Tak mysli mnostwo osob. Szczegolnie w srodowisku "Radia Maryja".

No comments.

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Witold F.:
Kasia

p.s. aha. zapomniałam dodać.
i tak mnie nie zrazicie do pisania! :)))))))))))

No i tak trzymaj:)


Tak. Tak trzymaj, Kasia!!!

:)

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Ryszard Jakubowski: moi uczniowie i współpracownicy twojego bredzenia mogliby nie wytrzymać. Po co wystawiać ich cierpliwość na próbę?

to jak rozumiem mówi Pan jako człowiek okrzesany? :)

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Jerzy K.:
Ryszard Jakubowski:
Jerzy K.:
Wolalbym nie przyjmowac zlecenia, niz pisac TAKIE rzeczy.

To pewno umarłbyś z głodu.

plus to, co ponizej.

Ryszardzie, nie mamy o czym gadac, niestety :(

Prosze tylko, nie mac w glowie mlodym ludziom.

Prosze.

PS: Moj syn uslyszal o Twojej oipini na temat internetowych kafejek (niegdys bywal ich stalym bywalcem) chce przeczytac Twoj "felieton'. gdy bedzie chcial sie wypowiedziec, pozwole mu z mojego nicka...
Ma teraz 17 lat, i jego pierwsze slowa na opowiesc o Twojej opinii o kafejkach byla:
- Ten facet nigdy chyba w kawiarence nie byl.
Moja zona usyszala o Twoim "Owsiaku". Padlo pytanie:
- Tak mysli mnostwo osob. Szczegolnie w srodowisku "Radia Maryja".

No comments.


Szkoda, że dla ciebie ważniejsze jest zdanie siedemnastolatka niż prawda. Rzeczywiście tekst napisałem na podstawie PIERWSZEGO I JEDYNEGO pobytu w KILKU kawiarenkach internetowych na Dworcu Centralnym o godzinie, podanej w artykule. Przysiągłem sobie, po tym, co zobaczyłem, że NIGDY WIĘCEJ. A to, co zobaczyłem, opisałem, mając świadomość że dworzec centralny nocą to miejsce niezwykle "specyficzne" w którym ciało 12-letniego chłopca kupisz za 20 złotych na całą noc, gdzie bez problemu kupisz u dealerów pół TONY "trawki" itd. Towarzystwo w kawiarenkach BYŁO odzwierciedleniem tego, co w tym czasie na centralniaku się wyprawiało.

Zwróć uwagę, że gdy ten tekst powstawał, twój syn miał lat 11 i pewno nawet ci przez głowę nie przeszło, że możesz kiedyś pozwolić mu pójść do takiej kawiarenki. Jego zdanie jest wiec w tym przypadku całkowicie nie poparte nawet milionową częścią sekundy obserwacji przedmiotu tekstu. Nadal uważasz je za wiarygodne?

Co do Owsiaka i prawdy o jego działalności: NIGDY nie spotkałem się z tym, aby pan Rydzyk w swoim radio powoływał się na to, co usłyszał w TVP ani na to, co przeczytał w Gazecie Wyborczej. Mój tekst oparłem JEDYNIE na tych dwóch źródłach, co wyraźnie w nim zaznaczyłem. Oraz na rozmowie z moim przyjacielem, który był oburzony, że jakimś gówniarzom muzykom dano po killka tysięcy do łąpy "pod stołem" bez żadnych kwitów, a jemu nawet nie podziękowano, bo był od tych gówniarzy starszy o 40 lat. I oni, i on wystąpili na tej samej scenie w centrum Warszawy. On to znana postać polskiej muzyki, bardzo znany działacz kultury na Wybrzeżu Gdańskim, autor miedzy innymi JEDYNEJ W POLSCE balklady o Katyniu.

Prawdę, tę o wiele większą, niż w inkryminowanym tekście o Owsiaku, opublikuję i to nie u Pana Rydzyka, bo w jego media mało kto wierzy. Opublikuję ją ZA GRANICAMI POLSKI, ponieważ tu jej nikt nie chce poznać. Niech więc będzie wstyd na pół świata. Tak rozumiem rzetelność dziennikarską, dokładnie odwrotnie niż ci, którzy uważają, że polega ona na ukrywaniu prawdy.

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Witold F.:

Kolego, co Ty wiesz o mnie i o osobach, z jakimi i w jakich okolicznościach współpracowałem czy współpracuję?

jeśli się mylę, niech mnie Pan wyprowadzi z błędu: w ilu redakcjach pracował Pan jako etatowy dziennikarz?

A co do trzymania się "żelaznych zasad" - twierdzi Pan, że w tej dyskusji się ich nie trzymam. No cóż - jest to dyskusja a nie tekst prasowy. I jak w każdej dyskusji wyrażam w niej swoje zdanie. Być może się mylę, być może nie. Ale co wolno mi jako dyskutantowi na tym forum, tego Panu Ryszardowi zdecydowanie nie wolno jako dziennikarzowi. I na tym polega różnica.

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Ryszard Jakubowski:
Oraz na rozmowie z moim przyjacielem, który był oburzony, że jakimś gówniarzom muzykom dano po killka tysięcy do łąpy "pod stołem" bez żadnych kwitów, a jemu nawet nie podziękowano, bo był od tych gówniarzy starszy o 40 lat.

i to jest właśnie pranie własnych brudów pod pretekstem ;)
Ryszard Jakubowski:
Opublikuję ją ZA GRANICAMI POLSKI, ponieważ tu jej nikt nie chce poznać. Niech więc będzie wstyd na pół świata.

Ech, a idź Pan, na pewno tam wreszcie odkryją, że jest pan Johnem Wayne'm polskiego dziennikarstwa ;)Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 20:13

Temat: żelazne zasady dziennikarza

wiecie co?
tzn yyyy... wiedzą Panowie co?

dyskusja dyskusją, ale już się zaczyna nieprzyjemnie robić..

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Dlatego proponowałem - niech każdy zostanie przy swoim. A rozsądzi czytelnik. I wydawca w gazecie. I historia :)Michał Piotrowski edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 20:16

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Katarzyna Kapłan:
wiecie co?
tzn yyyy... wiedzą Panowie co?

dyskusja dyskusją, ale już się zaczyna nieprzyjemnie robić..

Zawsze było nieprzyjemnie...

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Panie Ryszardzie, uważnie przeczytałem Pana felieton na prośbę ojca.
Wniosek nasunął mi się taki, że wie pan o kawiarenkach tyle co ja o fizyce kwantowej. Swojego czasu byłem stałym bywalcem krakowskich "kafejek", w jednej z nich wyrobiłem sobie kartę stałego klienta, a i teraz od czasu do czasu wpadnę z kolegami postrzelać do siebie w "counter stike'u" albo urządzić polowanie na potwory w jednej z wielu gier RPG. Sprawy mają się tak:
- Może ze dwa razy widziałem żeby ktoś oglądał strony pornograficzne, i w obu przypadkach byli to starsi mężczyźni
- Nieraz przy mnie wyrzucano klientów którzy nie reagowali na zwracanie uwagi i głośno przeklinali gdy ich bohater został zastrzelony albo poległ w walce ze smokiem
- Średnia wieku w kafejkach sięga wysoko ponad 20, chyba że są to kafejki z dzielonymi salami i szybszymi łączami dla graczy, tam rzeczywiście można spotkać wiele młodzieży
- Kafejki poza "pornografią" i "sex-czatami" naprawdę są wykorzystywane w innych celach. Głównie są to gry on-line (samodzielna gry przez internet z graczami z całego świata), i gier przez łącze LAN (z innymi użytkownikami kafejki siedzącymi na komputerze koło ciebie), rozmawiania ze znajomymi albo rodziną z innych miast i państw przez skype'a, gadu-gadu czy msn. Jest też mniejszy odsetek który szuka informacji które drukuje albo zgrywa na płytkę.
Reasumując, wydaje mi się że dziennikarz Pana kalibru powinien bardziej zapoznać się z tematem zanim zacznie pisać artykuł.
Z poważaniem.
Krzysiek.

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Ryszardzie, przysiegam (!) pierwszy raz w zyciu poprosilem syna o opinie i napisanie tego, co napisal powyzej.

najlepsze jest jednak to, co powiedzial PO napisaniu, ale NIE CHCIAL tego napisac:
- Ma szczescie, ze nie napisal tego na "zwyklym" (czyt. anonimowym) forum.

Wiesz co chcial przez to powiedziec?
;)

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Ryszard Jakubowski:
Katarzyna Kapłan:
wiecie co?
tzn yyyy... wiedzą Panowie co?

dyskusja dyskusją, ale już się zaczyna nieprzyjemnie robić..

Zawsze było nieprzyjemnie...

mhm...
ok,
jeszcze trochę sobie poczytam i pewnie....zamknę drzwi z drugiej strony.
<nie mylić zmiany pasji, na szydełkowanie np.>

tylko tak myślę...to, o to w tym wszystkim chodzi?
żeby się wyżyć na grupie? komuś bluzgnąć, a innemu przywalić?
nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą mieli takie samo zdanie.
zawsze jedna prawda będzie moja, a druga.... bardziej "mojsza".
i mogą Panowie pisać do rana, argumentować, bądź, jak dotychczas, bezpodstawnie oskarżać..
dowolnie.
tylko po co? przecież z góry wiadomo, że żaden nie da się przeciągnąć na stronę drugiego, a nawet jak uzna argument oponenta, to nigdy w życiu się do tego nie przyzna.

do tej pory myślałam, że to, głównie, kobiety są zacietrzewione i gotowe wyrwać paznokcie "rywalce", jeśli ta nie chce uznać jej "urody".
no cóż. człowiek się całe życie uczy :)

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Jerzy K.:
Reasumując, wydaje mi się że dziennikarz Pana kalibru powinien bardziej zapoznać się z tematem zanim zacznie pisać artykuł.
Z poważaniem.
Krzysiek.


Dziękuje za trafne uwagi. Nie zaprzeczam - na temat kawiarenek internetowych wiem dokładnie tyle ile zdążyłem zobaczyć w ciągu 2 lub 3 godzin w bardzo specyficznym miejscu, czyli tam, gdzie nocą zbierają się największe szumowiny. Na zebranie materiału miałem JEDNĄ NOC, rano musiałem mieć gotowy tekst. Taka jest specyfika pracy dziennikarza. Jest to więc bardziej reportaż niż tekst publicystyczny (ocenny), choć pewną sugestię oceny zawiera. Pamiętaj o dwóch "drobiazgach":
1. Kraków jet miastem o tradycyjnej kulturze, gdzie to, co jest NORMĄ w Warszawie, jest uznawane za ewidentny brak ogłady i dobrego wychowania (vide mój tekst o Krakowie w przewodniku "szlakami Krainy Orlich Gniazd").
2. Tekst pisałem w 2001 roku, kiedy kawiarenki internetowe dopiero się pojawiały i ludzie nie wiedzieli, jak się w nich zachowywać, a obsługa z kolei patrzyła jedynie na to, żeby jak najwięcej komputerów było w użyciu. Być może teraz jest inaczej, muszę przy okazji sprawdzić.

Pozdrawiam.
r.j.

konto usunięte

Temat: żelazne zasady dziennikarza

Jerzy K.:

Obawiam sie, ze wiekszosc tych osob, ktore napadaly na Ryszarda nie raczylo nawet zajrzec do jego publikacji, wiec calkowicie sie z Toba zgadzam - pomineli KOLEJNA ZELAZNA zasade dziennikarstwa - brak DOCIEKLIWOSCI i chcheci sprawdzenia "u zrodla"

Trochę czuję się wywołana do tablicy, jako że w/w p. R. sam mnie parę razy od czepiających się go trolli wyzwał ;) Ale że dziennikarką, młodą czy starą, się nie czuję - to krótko będzie.

Owszem, czepiłam się. W momencie, kiedy zaczął się autorytatywnie wypowiadać w mojej tematyce, co do której co chwilę prezentuje brak wiedzy i znajomości jej realiów. Wypowiedzi polegały na wyrwaniu gdzieś z kosmosu paru pojęć i zjawisk, dorobieniu do nich PanaRyszardowych teorii - i robieniu z tego prawdy objawionej. Gdyby nie to ostatnie, to pewnie wzięłabym sobie paczkę chipsów i popatrzyła na te cyrkowe sztuki. Nauczania nie wytrzymałam, bo jeszcze ktoś te bzdury na poważnie weźmie...

Zaprezentowane artykuły przeczytałam. Na temat ich jakiejś tam branżowej wartości się nie wypowiadam, natomiast jako było nie było czytelnik stwierdziłam, że nie zapłaciłabym za możliwość ich przeczytania - więc i nie dziwi mnie niechęć do druku, bo w końcu chyba po to się coś drukuje, żeby ktoś to kupił i przeczytał. Po przetrawieniu kilku kawałków uważam, że jest w nich tyle cynizmu i dekadencji, że dłuższa lektura doprowadziłaby mnie do założenia czarnych ciuchów i przystąpienia do kultury Gothów :P

Absolutnie nie czepiam się doświadczenia dziennikarskiego pana R. - bo się na tym zwyczajnie nie znam. Czepiam się natomiast tam, gdzie opowiada bzdury udając autorytet. Jeśli tak mu zależy na takim wizerunku, to zawsze może mówić o czymś, o czym się zna - słowa nie wtrącę, obiecuję.

Aha. Czepiam się też z tego powodu, że nie mając bladego pojęcia o czym opowiada - czuje się upoważniony do obrażania ludzi, którzy akurat przypadkiem wiedzą o czym mówią. Charakteru się znaczy czepiam, bez związku z zawodem.

Następna dyskusja:

Materiał dla dziennikarza




Wyślij zaproszenie do